Myślałem nad tym co w tej utopii, "świecie laktowegetarian" zrobionoby z tym "produktem ubocznym" jakim są cielęta. A gdzie podziewałyby się te zwierzęta gdyby były wolne? Czy mają jakieś swoje środowisko naturalne? Jeśli tak to nie wiem czy koncernom opłacałoby się zabijać a potem utylizować zwłoki zamiast odsyłać zwierzęta tam skąd pochodzą. No chyba że przerabiałyby mięso na pokarm dla psów i kotów. O właśnie, wyszedł nowy aspekt - czy weganom wolno mieć zwierzątka typu pies albo kot? Jeśli tak, to naturalnie pod warunkiem, że ich pupile też są weganami? Bo jeśli weganie żywią je karmą pochodzenia zwierzęcego, to znaczy, że zgadzają się na męczarnie i ubój bydła. Czy dla psa naturalny jest brak mięsa w jadłospisie?
Ale wracając do tematu - nie mam za bardzo pojęcia o świecie zwierząt, ale jeśli faktycznie tych cielątek nie możnaby nigdzie dać, to może stworzonoby im jakieś małe środowisko naturalne, gdzie pasłyby się i dożywały swoich dni.
Jest jeszcze inne wyjście:
Wytwarzać mleko (w pierwwzej kolejności mleko ludzkie dla niemowląt i małych dzieci)metodą biotechnologiczną, kultury tkankowe lub zmodyfikowane bakterie.
Takie rzeczy się robi w odniesieniu do niektórych lekarstw np. insulina wieprzowa zastąpiona przez insulinę ludzką produkowaną przez bakterie na bazie genów ludzkich
Inne to: glukozoamina, tropiny, DHA, coraz więcej, jest taniej i lepiej
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
:yltype:
hehe no ktoś wreszcie przyznał że dietą organizmów rządzi INSTYNKT PRZETRWANIA. Zwierzęta także zabijają inne zwierzęta, zadając nierzadko ból. I to jest zgodne z naturą. Czemu więc my nie możemy czynić jak zwierzęta i zabijać żeby przetrwać? Bo mamy wybór w postaci innych produktów a zwierzęta go nie mają? I po to weganie oszczędzają zwierzęta żeby pokazać jacy oni są ludzcy, że nie są tacy jak zwierzęta albo ludzie-mięsożercy, których już chyba do podzwierząt zaliczają. Mogą jeść zastępcze rzeczy, bo mają wybór. Ale mniej zamożni ludzie, którzy ciężko fizycznie harują takiego wyboru nie mają. Są zdani na ten zwierzęcy instynkt przetrwania, sądzę.
A to prawda jak ktoś wcześniej powiedział, że najgorzej to się mają wegetarianie, bo są wyszydzani zarówno przez mięsożerców jak i wegan. Znaleźli się w ogniu krzyżowym:)
wiesz co, koń całe życie jest weganem i się nie chwali tak jak ty, a pewnie mógłby głośniej zarżeć, to nie sztuka inaczej się odżywiać, sztuką jest wiedzieć kim się jest i zrealizować to w tym życiu
[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]
o kurde jędruś tak mi tu wpoili tą genezę weganizmu jako troski o zwierzęta, że teraz szczena mi opadła jak powiedziałeś że nawet mleka własnej matki nie wolno im pić. To chyba jakaś sekta. Myślałem że tylko na losie zwierząt zależy tym weganom. O co tak naprawdę im chodzi, skoro najważniejszego pokarmu w życiu człowieka nie zbrukanego krwią zwierząt sobie odmawiają? Walą tu argumentami o cierpieniu i śmierci zwierząt, ale do końca nie przyznają się o co im chodzi z mlekiem matki, jakby coś ukrywali. To jest chore! Wszystkie ssaki karmią swoje mlode piersia i to jest zgodne z naturą. Już nawet od natury chcą się odciąć?
p.s. Jeśli dałoby się robić mleko biotechnologicznie to jestem za. I nawet pasteryzować by go nie trzeba było:)
tak zawyrokowałem bo czytałem w książce mądrego doktora że tylko mleko z piersi jest naturalnym pożywieniem noworodka. I nic go nie zastąpi. Nie wiem po co jędruś chce sztucznie otrzymywać matczyne mleko.
A ty braad gdzie zobaczyłeś że się chwalę weganizmem? Nie poznałes jeszcze co to sarkazm? I w ogóle mówiłem o psach a nie o koniach
Nie wiem po co jędruś chce sztucznie otrzymywać matczyne mleko.
Choćby dla matek, które mają problemy z laktacją i nie mogą same karmić. Na pewno byłoby to lepsze rozwiązanie niż modyfikowane mleko krowie.
Naprawdę nie zrozumiałeś o co chodzi, a przyczepiłes się do tezy, której nikt tu nie postawił i prawdopodobnie nikt nie uważa za sluszną jak rzep do psiego ogona...
może nie postawiono tej tezy tutaj ale na innym temacie czytałem jak dużo wegan chce odżywiać "inaczej", jak całkowicie odrzucają karmienie mlekiem matki. Wyłącznie roślinkami, jakieś sojowe mleczka zamiast matczynego. I to u wszystkich, bez względu na problemy z laktacją. Jak miałbym się urodzić wśród takich ludzi to wolałbym się nie urodzić.
Sama dobrze wiesz gdzie to wszystko pisało, o nawiedzonych weganach którzy odmawiają dziecku swego mleka aby było od urodzenia wege. W imię czego tak robią? Chyba czego innego niż troski o zwierzęta, nie wiem, może chcą stworzyć jakiś kult, religię niedotykania innych białek niż roślinne. Ano w temacie "Mleko - biała śmierć czy odtruwacz" przeczytałem o takich ludziach. Zresztą sama się tam o tym rozpisywałaś.
No tak, obawialam się, że o to chodziło 😀 Swoją drogą dizęki za przypomnienie, bo nie pamiętalam nawet w jakim to było temacie. Podałam tylko przykład patologii, marginesu, przykład JEDNEJ weganki, a ty juz generalizujesz, oceniasz na tej podstawie wszystkich wegan?
Zresztą, nie jestem weganką i nie zamierzam brać na swoje barki obrony wegan przed calym swiatem 😉 , ale ten zarzut jest akurat tak absurdalny, że musiałam zareagować 🙂
[edytowane 11/8/2006 od katrinko]
Szymon;
Nie wiem czy wiesz ale w latach 70-80 był trend aby jak najszybciej karmić niemowlęta mlekiem z butelki. Teraz coraz częściej lekarze podkreślają, że najlepsze mleko to z piersi matki (mleko ludzkie), ale jak Katrinko podreśliła są przypadki, że kobieta ma problemy z laktacją lub pobiera leki które mogą szkodzić niemowlęciu (przedostają się do mleka matki).
Natomiast mleko ludzkie mikrobiologiczne (jak kiedyś będzie) jest znacznie lepsze dla niemowlaka od mleka krowiego, koziego itd. (porównaj skład i żebyś się nie zdziwił). Podobnie z innymi substancjami które potrzebują niektóre osoby, np. glukozoamina ekstrahowana ze zwierząt powoduje alergię, natomiast mikrobiologiczna nie. Insulina, tropiny itd. to samo!?
Teraz widzisz sens. Dla człowieka w potrzebie najlepsze są substancje wytwarzane na bazie ludzkich genów a nie przez inne gatunki. To samo jak transfuzja krwi, idealna krew to krew od tego samego osobnika, a to czy wytworzył to ten osobnik czy kultury tkankowe/bakteryjne na bazie tych samych genów to taki produkt jest identyczny, najwyższej jakości.
Zastanów się czy w tym przypadku jest to sztuczność czy naturalność?
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty.
:yltype:
[edytowane 11/8/2006 od Jędruś]
ok rozumiem wszystko ale sluchajcie przeciez wegetarianizm polega na tym ze nie jemy miesa ...nie zabijamy zwierzat nie przyczyniamy sie do ich zabijania .....ale takie produkty jak mleko ..jajka czy produkty pochodzenia zwierzecgo nie przekreslaja juz tego czy jest sie wegetarianinem czy tez nie ..dlatego uwazam ze nie powiino sie jakos inaczej traktowac wegetarian ...przeciez oni wogole niemkrzywdza zwierzat a pija mleka nie wieadomo ..prawdziwie ..np moze pija mleko ktore daje mi ich krowa o ktora bardzo dbaja ktora pzebywa w odpowiedznich warunkach i ktora bardzo kochaj 🙂 a to nie jest zbrodnia
[edytowane 12/8/2006 od paulina2113]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja