poczekaj, już rozumiem, półwegetarianizm to wegetarianizm, tylko, że półwegetarianie dopuszczają w swojej diecie ze dwa (góra trzy) rodzaje mięsa. Poszukałam trochę w googlach pod ,,półwegetarianizm'' i znalazłam kilka stronek, które pomogły mi to zrozumieć:). Jednak jak ktoś tu wie napewno to nie będe się z nim sprzeczać.
<A HREF=
http://www.hiszpanski.ang.pl/forumw.php?IDt=4165&w=2
jednak (przy dokładnym przestudiowaniu) półwegetarianizm pozwala na jedzenie czerwonego miesa,drobiu i ryb
jakby co to reszta stronek to niewiarygodne fora, które mnie dołują.
[edytowane 9/10/2006 od joasiotek]
[edytowane 6/11/2006 od Admin]
<A HREF=
jednak (przy dokładnym przestudiowaniu) półwegetarianizm pozwala na jedzenie czerwonego miesa,drobiu i ryb
Hm... to czym taki "półwegetarianizm" różni się od przeciętnej diety niewegetarianina? Ciekawe kto w ogóle wprowadził takie pojęcie... bo zupełnie bezsensowne jest (a takie zadanie z biologii... może należałoby nauczycielce uświadomić, że nie ma czegoś takiego, jak półwegetarianizm).
Iwono moja pani od biologi pozjadała wszystkie rozumy. Dzis jak powiedziałam jej że nie ma czegos takiego jak półwegetarianizm to powiedziała że ona znalazła informacje na ten temat i koniec. Z nią nie warto dyskutować:P Jakieś info o tym wygrzebałam, zobaczymy co będzie....Wierze że macie racje bo kot lepije niż wy zna się na wegetarianizmie?? 😎
Daria:)
Ja chyba rozumiem... To tak jak ze szklanką do połowy pełną, a od połowy pustą. Albo z winem pół-słodkim, a pół-wytrawnym;) Jak kotlet zajmuje pół talerza, a warzywa drugie pół, to mamy danie pół-wegetariańskie, a pół-mięsne. No nie?
podskoczyć i nie trafić w ziemię
To troche jak półabstynent 😉 Jeśli ktoś lubi kieliszeczek od czasu do czasu to abstynentem nie jest -proste...
Kurcze... komu placa za wymyslanie takiej terminologii? A moze zwyczajnie zaczerpnięta jest ona z Monty Pythona? IMHO jest to wysoce prawdopodobne 😉
Do kolekcji proponuję:
Półmyśliwy - to taki półmorderca bo polujący tylko we wtorki i czwartki
Półsamobójca - to taki który skoczył ale jeszcze do nie doleciał
Moze jakies inne pomysły? 🙂
Tymczasem z semipedantycznym nastawieniem idę sprzątać pokój...
Pozdrawiam
Andrzej
Joasiotek - oczywiście, że półpomysły są dopuszczalne, choć czytane są z semizainteresowaniem 😉 Kontynuując wiec ten paranaukowy wątek zgłaszam garść świeżych definicji:
- interweganizm - zjawisko społeczne polegające na obcowaniu z weganami
- weganizm alternatywny (tzw. subwegetarianizm) - polega na spożywaniu WYŁĄCZNIE pokarmów pochodzenia zwierzęcego takich jak melko, jajka, sery.
- neowegetarianizm - wegetarianizm XXI wieku - dopuszcza spożywanie szkła a także metali lekkich oraz ich stopów
- parawegetarianin - publicznie wege, prywatnie hiena
- koinonia poliwegetariańska - po prostu owe forum..
Pozdrawiam
Andrzej
dobre, sam to wymyśliłeś? Chyba przejde na ten neowegetarianizm:). Dodaje kilka wymyślonych definicji:
-ćwiartkowegetarianizm (wegetarianizm tylko w piątki i w 18 godzin czwartków)
-bodywegetarianizm (jedzenie wyłącznie własnego ciała)
-billowegetarianizm (jedzenie wyłacznie wysokich rachunków z napisem ,,więcej niż energia'':))
-fekawegetarianizm (jedzenie wyłącznie zwierzęcych odchodów)
<A HREF=
Widzę, że chwyciliście mój tok rozumowania. Jest nas więcej, więc mamy rację! 🙂
Tyle, że ja teraz muszę się wycofać, bo zapomniałam, że panierka na tym schabowym to jest wegetariańska... Więc półwegetarianizm to będzie wtedy, gdy na tej niewegetariańskiej połowie talerza położymy surowy kawał mięsa, ewentualnie smażony na smalcu.
Do słownika półterminologii dodam hasło:
ciąża wegetariańska - gdy kobieta nosi w sobie fasolkę, potem mandarynkę, potem pomarańczę, potem grejpfruta, potem cukinię, potem trochę większą cukinię... Ale nie śmiem rotrząsać, czym jest wobec tego poród:)
podskoczyć i nie trafić w ziemię
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja