Najlepiej zabierz ją do weterynarza. Niewielka ruchliwość bywa dopuszczalna, ale faktycznie rozchwiane zęby należy usuwać. No i regularnie usuwać kamień nazębny. Jeśli Twoja psica jest już podeszłym wieku, to trzeba rozwiązać wszelkie problemy z zębami, póki jeszcze nadaje się do znieczulenia (jeśli się nadaje). U psów, jak u ludzi, zepsute zęby mogą prowadzić do innych dolegliwości lub pogarszać je.
http://www.explosm.net/comics/random/
Wet mówi, że dopóki nie bolą jej, to na razie ich nie rusza. (żeby uniknąć niepotrzebnej narkozy pewnie)
Myślicie że psom też wstawiają gdzieś sztuczne zęby? Wiem, że siekacze może nie są aż takie ważne dla psa, ale jednak wolałbym, żeby miała ząbki...
P.S.
Starość jest do doopy...
[edytowane 22/4/2015 przez cienkun]
Oczywiście, że wstawiają, ale za grubą kasiorę. Wystarczy popatrzeć, ile kosztują implanty dla ludzi, a co dopiero dla psów. Bez paru zębów, a nawet bez wielu, zwierz może normalnie funkcjonować, musisz się, cienkun, po prostu przyzwyczaić. Zresztą, wstawienie sztucznych zębów też by wymagało narkozy.
http://www.explosm.net/comics/random/
Tak, wiem. Ja się łudzę, że ten poziom hormonu spadł tak samoczynnie.
Trudno mi się pogodzić, że ona już jest w podeszłym wieku, bo wciąż jest całkiem żwawa, mimo, że posiwiała na pyszczku.
Nie chcę już nigdy żadnego psa.
U ludzi wstawienie implantu kosztuje jakieś 3000zł, (mnie też to czeka, bo brakuje mi jednej jedynki) ciekawe ile u psa.
[edytowane 23/4/2015 przez cienkun]
Jest mi źle z różnych powodów, ale głównie z dwóch: 1) w praktyce ode mnie zależy, która z dwóch osób zostanie pierwsza zwolniona (kontrakt powoli się kończy, chodzi więc o kolejność, ja zresztą będę trzeci, tyle że później), 2) jestem w stanie zablokować przedostanie się do szefostwa filmiku, który pogrąża jednego gościa - nie lubię go, donosi na wszystkich, handluje kradzionym towarem (tyle że nie jest jedyny), raz wpadłem w małe kłopoty przez to, że nie chciał mi czegoś podpisać, poza tym podobno jest byłym ORMOwcem; nie myślałem jednak, że kiedyś mogę przyłożyć rękę do tego, żeby kogoś wywalili z pracy; mam chyba teraz decydujący wpływ na jego przyszłość (mogę to kolegom wyperswadować, a pewnie będę obecny przy ewentualnym ujawnieniu go). Źle mi z tym strasznie, nie wiem, co robić, najchętniej sam bym się zwolnił. 🙁
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Doktorek od głowy stwierdzil u mnie depresję 😮
Z diagnozą się nie zgadzam, nie jestem przygnębiona - tylko wszystkim wystraszona i mam ciągłe, dotyczące wszystkiego poczucie winy i totalną niemoc jeżeli chodzi o organizowanie się... po trzęsących się rękach i łomocącym sercu stawialabym na nerwicę 😛
Białowieska się Puszcza.
Autodiagnoza mało kiedy jest trafna. Nawet psychiatrzy nie potrafią przeprowadzić autodiagnozy dobrze. Do tego trzeba stanąć z boku.
To, że się trzęsiesz, nie wyklucza depresji. Jest coś takiego np. jak zespół depresyjno lękowy.
A poza tym, diagnoza nie ma zbyt dużego znaczenia dla pacjenta. Diagnoza jest po to, żeby było co wpisać w kartę choroby i żeby inny lekarz który w nią zajrzy, miał mniej więcej obraz tego, co pacjentowi dolega czy dolegało na przestrzeni czasu.
Nie przejmuj się diagnozą. Większość przypadków i tak jest gdzieś pomiędzy diagnozami, gdyż każda psychika jest inna, ale coś trzeba w tę kartę nieszczęsną wpisać...
Będzie dobrze. Ja tak sobie powtarzam od zawsze... 😉
Znowu jestem chora!! 🙁
Jestem żywym zaprzeczeniem na to, że dieta mocno surowa i wzbogacona o jaglankę wzmacnia odpornosć - jestem chora 5 raz w tym roku, czyli średnio rozkłada mnie raz w miesiacu! 🙁 Mam dość, nie znam nikogo innego kto by tyle chorował
[edytowane 27/5/2015 przez Fatty]
Białowieska się Puszcza.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja