Mimo tego, że sama unikam rzeczy skórzanych, to jednak rozumiem Bellis_perennis,która działa na rzecz ochrony środowiska. Kupowanie tandetnych rzeczy, które się szybko psują i szkodzą środowisku też nie są dobre 😉
Jędruś dał dobrą alternatywę 🙂
The Earth is our Mother, we must take care of her. The Earth is our Mother, she will take care of us.
Ja też mam pasek do spodni ze skóry, ktory kupiłem ponad dziesięć lat temu kiedy jeszcze nic o wege nie wiedziałem. Noszę go bez wyrzutów sumienia bo przecież nie ma sensu go wyrzucać ale następnym razem nie kupię takiego paska. Teraz muszę sobie kupić buty i będę wybierał nieskórzane.
A tak w nawiasie mówiąc, gdyby nie to forum to wegetarianizm kojarzyłbym tylko z niejedzeniem mięsa. 😎
Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.
dokladnie o to mi chodzi stanislawie ja na przyklad spie na poduszkach z pierza chce je wymienic ale mam je od urodzenia wiec nie czuje sie winna:-)wazne ze teraz bym juz takich nie chciala...ja od dawna jestem przeciwko skorzanym rzeczom ale przed tym jak trafilam na ta stronke nie zdawalam sobie sprawy z tego ze zwierzeta gina przeze mnie bo je jem :(( na szczescie szybko mnie olsnilo i wkoncu doroslam:-))
No to dobiję Was moją ciemnotą 😉
Ja moje glany kupiłam parę miesięcy zanim przeszłam na wege. Nawet jak juz byłam wege, to do mojej świadomości nie dochodziło, że odzież skórzana, jest skórzana (ze zwierzątek). Nagle miałam olśnienie 😮 I tak samo jak na początek też (tak jak Stanisław) myślałam, że wege, to nie jedzenie mięsa. A później olśnienie 😀
A teraz jestem vegan i ludzie na mnei dziwne patrza, że jestem przeciwko wełny i jedwabiu 😉
The Earth is our Mother, we must take care of her. The Earth is our Mother, she will take care of us.
Temat stary, ale myślę, że warty odkopania.
Po przejściu na wege i zmianie sposobu myślenia oczywiście w mojej głowie pojawił się wątek skórzanej odzieży.
Posiadam dwie pary butów wykonanych ze skóry - letnie i zimowe Nike. Te drugie to zdecydowanie porządne obuwie, bardzo trwałe i mocne, zakupione za okropnie duże (jak na dawne warunki mojej rodziny) pieniądze.
W związku z nimi pojawia się problem.
Otóż moje sumienie kompletnie nie pozwala założyć mi ich na me giry. Rodzice, którzy doskonale pojmują mój wegetarianizm nie są w stanie zrozumieć, czemu nie chcę chodzić w obuwiu skórzanym nabytym za czasów "nieświadomości". Masakra... 😀
Pozostaje ci wrzucenie do kontenera PCK
Absolutnie nie. Wszystkie kontenery należą obecnie do osób "fizycznych" i prywatnych firm. Rzeczy tam wrzucone lądują (w zależności od stopnia zniszczenia) w sklepach z używaną odzieżą lub są sprzedawane jako materiał na czyściwo.
Ja mam glany - kupione 12 lat temu (wege jestem od 10). Chodzę w nich od czasu do czasu - na koncerty. Niedługo pewnie dożyją swoich dni, bo już są strasznie zmasakrowane. Nie mam wyrzutów. Nowych oczywiście nie kupię, ale nie widzę powodu, aby wyrzucać coś, co już miałam wcześniej, skoro jeszcze jest dobre.
Przyznaję się bez bicia, że chodzę w skórzanych butach.
Mam je z czasów, kiedy wegetarianizm był dla mnie jedynie rodzajem diety a nie ideologią i w sumie nie obchodziło mnie, z czego są produkowane. Teraz dojrzałam, dorosłam do zmiany światopoglądu ale w butach nadal chodzę. Dlaczego? Bo mogą mi jeszcze posłużyć jeden czy dwa sezony, a są niestety w takim stanie, że wstydziłabym się je komuś oddać.
Więc kiedy nadejdzie ich czas po prostu się ich pozbędę i skompletuję obuwie nieskórzane, co powoli, małymi kroczkami robię.
Ja obecnie używam jednych butów ze skóry, które mam już od ho-ho czasu. Kupiłem przed przejściem na wege i kolejno służyły mi po kilka lat buty jako: wyjściowe, później na "brudno", a teraz na "brudno"/głównie na rower (całorocznie). Przyznam, że są wygodne (miękka wyściółka i guma). Wierzch zamszowy, czarny już ledwie przypomina skórę i oryginalny kolor. Po prostu nie wiem jakie buciwo kupić na rower, bo specjalistyczne rowerowe jest drogie i nie pasuje do wszystkich moich rowerów (aktualnie 2 na chodzie, 1 wkrótce), a kupować nowe buty, żeby się rozwaliły, były do kitu dla mnie jest wyjściem bez sensu.
Mam jeszcze jedne skórzane kupione przez przypadek (szukałem innych, żeby powyższe buty wreszcie wymienić) i się naciąłem na nieuczciwego/niedoinformowanego sprzedawcę, który mi źle doradził. Nie chce ich nosić już nigdy i dzięki za pomysł XXL co z nimi zrobić :).
[edytowane 19/11/2011 przez bułek]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja