Moja mama też na początku marudziła, że wege, ael teraz mi mówi, że mogę ie jeśc mięsa, ael rybę muszę:/...ale to nie jest w porządku:(!A wypluwanie, czy wymiotowanie potem nie ma sensu, bo i tak już tę rybę miałam na talerzu, to już lepiej psom dać, niż ryba miała zginąć poto, żeby w koszu/kiblu wylądować.Pomózcie jak mamie to wytłumaczyć?Ona jest tolerancyjna, więc nie powinno być tak tragicznie;p
Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..
ehh...to powiem wam, ze macie ludzie klopot z tym zmuszaniem do jedzenia miesiw wszelakich (czy to ryba czy kura...co za roznica).
ciesze sie, ze nie mialam takiego problemu, tzn. cala moja rodzinka spanikoiwala jak uslyszala,ze "od dzisiaj nie jem miesa" 😉 i myslala,ze najdalej z miesiac wytrzymam "to ogromne wyrzeczenie". heheh...
ja tam tylko im scemnilam, ze "tak, tak oczywiscie,ze bede jadla ryby" heheh w praktyce oczywiscie nie jadlam...zaczelam gotowac sama obiadki i juz mi sie nie wciskaja nosa do garnka 😉
ale musze jesc duzo tych warzyw, fasol, soczewic, pelnoziarnistego ryzu i takich tam bo inaczej sie martwia,ze zostane anorektyczka 😀 (a do anoreksji mi daleeeko )
a poza tym mama zobaczyla, ze wiele przeczytalam na ten temat, nie jem swinstw (cukierki, chipsy, nie slodze, nie sole), jem wszystko razowe i pelnoziarniste, jak najmniej przetworzone, naturalne to sie uspokoila,ze nie robie tego na odwal sie tylko dbam,zeby dostarczyc wszystkich skladnikow organizmowi.
heh tylko klopot z tymi rodzicami ;)ale najgorszy jest stereotyp "chudziutkiego, anemicznego wegetarianina zywiacego sie kielkami, korzonkami i trawa 😉 " zakorzeniony w glowach calego spoleczenstwa.
VEGE - REGGAE POWER 4 EVER 🙂
Ja przypuszczam, że zrobię tak samo jak Ty, bo ryba i tak rzadko jest u nas, a więc łatwo będzie jej unikać:).Życzcie mi szczęscia n a nowej drodze;p...ale z mama jest ok, gorzej jak tata wróci, wszystko od nowa;p
Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..
jedzenie ryb jest straszne....ich smierc jest przerazajaca-nie moga wydac z siebie zadnego glosu,nie moga wykrzyczec co czuja...dusza sie powoli lub sa od razu zabijane przez rybaka.jaj uz nie moglabym zjesc zadnego zwierzaka,bo wokol miesa zawsze unosi sie taki dziwny zapach-mysle,ze jest to zapach smierci.taki mulacy,duszacy...wkurza mnie uzywania slowa,,semiwegatarianizm,,-tak nazywaja sie ludzie,ktorzy lubia se czasem wszamac miesko,wiec skad ten wegetarianizm na koncu?ostatnio mysle tez ze mleko i jajka nie sa w sumie lepsze od miesa,wiec moze zrobie podejscie do weganizmu?
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja