Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Antynatalizm & Wegetarianizm.  

Strona 7 / 10 Wstecz Następny
Arktos
bywalec

Hmm... zawsze jeszcze pozostaje kastracja. Jednak zarówno to, jak i antykoncepcja oraz aborcja nie są obojętne dla organizmu poddającemu się tym zabiegom. Wszystko ma skutki uboczne.

Rozważałem tę opcję, ale podobno późno dokonana kastracja przynosi więcej szkód niż pożytku - znaczny spadek energii, nerwowość, apatia, a i popęd może wcale tak mocno nie zmaleć. Niestety ciężko się dowiedzieć czegoś rzeczowego i obiektywnego, bo zwykle z takim pytaniem odsyłają do psychiatrów czy psychologów. No cóż, mentalność społeczeństwa jest na niskim poziomie, więc czego oczekiwać?...

Czytałam gdzieś taką opinie, że obrzydzenie pełni funkcję ochronną, byśmy brzydząc się omijali obszary, w których istnieje ryzyko zarażenia chorobami. Osobiście twierdzę, że jest to cecha pierwotna, możliwa do przezwyciężenia, tak samo jak mięsożerstwo.

To obrzydzenie jest akurat czymś pozytywnym i właściwym, wynika z samej świadomości, więc ja nie chcę go "przezwyciężać".

Dziękuje, za szczególną dedykację 🙂 hehe

Ależ proszę 😀

Ja nie obiecuję Wam "cud znajdujących się za nieprzekraczalnym murem", lecz życie. Jakie zostawicie, takie zastaniecie. Ale zrozumiałam, że nie chcecie być tutaj "pouczani", tak więc nie będę rozpisywać się już w tych tematach.

Nie chodziło mi o twoje obietnice, bardziej o samo zakończenie.

[edytowane 9/2/2015 przez Arktos]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 09/02/2015 7:20 pm
Matatjahu96
forumowicz

Zgadza się. Dla mnie jednak niepojęte jest to, że nasze umysły interpretują chodzące worki na osocza i śluzy jako "ładny widok". A już szczególną odrazę we mnie wywołuje to, że "chodzące mogiły" mój umysł także jest w stanie uznać za "atrakcyjne" (mam na myśli tu żeńską część mięsożerców). Próbowałem jakoś to sobie obrzydzić, stosowałem już nawet w tym celu wizualizację, miałem nadzieję, że to trochę ukróci popęd do takich ludzi, ale nic z tego. Jedyne co osiągnąłem to to, że w trakcie odczuwania pociągu odczuwam jednocześnie awersję i powstaje wewnętrzne starcie.

Interpretacja ta rzecz jasna dotyczy wierzchniej warstwy, oczy widzą jedno, a umysł, nawet jeśli wie, to pozostaje tylko w mglistym wyobrażeniu. Tej wiedzy z "punktu widzenia" natury nie powinniśmy posiąść, mimo że nic nie jest immanentnie niegustowne. Gdyby do przetrwania nie była potrzebna skóra, to pewnie wszelkie rzeczy zakrywające śliczne, krwiście czerwone mięcho miałoby się za aberrację, heh.
Samotna walka z mileniami ewolucji jest z góry skazana na porażkę albo pyrrusowe zwycięstwo, czego świadectwo sam dajesz niżej. Odpuszczam, ale nie oglądam porno, z jakiegoś powodu chcę widzieć [url= ]piękne twarze[/url] równie często co japę duszy :rotfl:

A ja z kolei często zazdrościłem aseksualistom. Niby dzięki popędowi mogę wzmocnić "mentalną siłę" podczas walki z nim, ale do tej pory udało mi się dorobić tylko nerwicy (leczonej bez skutku przez kilka miesięcy), do której ta walka na pewno swoje dołożyła...

Bardzo stoickie to ww., brak potrzeby > spełnienie potrzeby. A w kontekście tego tematu wspominałem o homo m.in. ze względu na zerową szansę skrzywdzenia innego człowieka poczęciem. Ze swojej perspektywy - mierzi mnie już bycie singlem na pół z wyboru, pół z przymusu. Wybrałem sobie żeby nie wdawać się w zażyłe relacje z kobietami, które nie podzielają mojego światopoglądu, a jakby mało było tego, że to dość... Egzotyczna dolina, to jeszcze niemal całkowicie zmaskulinizowana. Na wiki o antynatalizmie, w sekcji przedstawiciele jest JEDNA osoba bez fallusa, Julia Tanner.

Ogólnie rzecz biorąc rap nigdy do mnie nie przemawiał, uważałem, że nie da się w ten sposób przekazać niczego wartościowego w sposób przystępny.

O, to trza nie dać się stereotypom w jakiejkolwiek dziedzinie.
https://www.youtube.com/watch?v=AeF1qsPffp8 (polecam przeczytać komentarz)
https://www.youtube.com/watch?v=oyzSErUeM08 ([url] https://rzygkulturalny.wordpress.com/2013/07/27/miedzymiastowa-pesymisja-2004/[/url])

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 10/02/2015 3:21 pm
Oldek
bywalec

Zarówno nihiliści, którzy drogą logicznego myślenia doszli do wniosku, że narodziny powinny być wartościowane negatywnie jak i wyznawcy kataryzmu, którzy gardzili materią wierząc, że została ona stworzona przez złego boga - Demiurga - i z tego powodu odrzucali prokreację jako formę kultywowania jego dzieła i skazywanie innych istot na uwięzienie w złej materii, mogą zostać określeni mianem "antynatalistów".

Katarzy z Langwedocji jako "antynataliści"? I to z tej samej krainy gdzie kwitła dworska miłość oraz gdzie swoje miłośne poematy układali trubadurzy i gdzie:

Młoda katarka na którą wołano [b]Griselda[/b], została oskarżona o to, że była kochanką własnego spowiednika, a następnie poślubiła bez wyrzutów sumienia pewnego rzemieślnika z którym już poprzednio utrzymywała kontakty seksualne. Pytana przez Inkwizycję Griselda odpowiedziała, że nie znalazła grzechu w tym co uczyniła, bo "jeśli mężczyzna i kobieta chcą, to jak może to być grzechem?". .

Inny przypadek miał miejsce w mieście Carcassonne, gdzie katarska kobieta pani [b]Loba de Pennautier[/b], co na polski przekłada się jako [b] "Wilczyca z Pennautier"[/b], została oskarżona o to, że była kimś w rodzaju Mesaliny XIII wieku. Ona żyła od jakiegoś czasu tak jakby w separacji ze swoim mężem [b]Jourdain de Cabaret[/b], ale pod wpływem silnej presji ze strony Kościoła rzymskiego została zmuszona do powrotu do niego. Kościół mógł ją zmusić by żyła, że swoim mężem, ale nie był w stanie zabronić jej posiadania kochanków z którymi miała kilkoro dzieci. A kochanków było sześciu, między innymi [b]Pierre Roger de Mirepoix[/b], [b]Bertran de Saissac [/b] i [b]Aimeric de Montreal [/b]. Było ich sześciu, po jednym dla każdego dnia tygodnia jako, iż dzień siódmy przeznaczała na zasłużony sobie odpoczynek lub ewentualnie w akcie miłosierdzia dopuszczała do siebie swojego prawowitego męża.

Mogę o sobie powiedzieć, że jestem poszukiwaczem prawdy, a prawda czasami bywa urocza 😀 😀 😀

największym bohaterem jest człowiek, który zamienia wroga w przyjaciela.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/02/2015 2:12 pm
cienkun
rada starszych

Zgadza się. Dla mnie jednak niepojęte jest to, że nasze umysły interpretują chodzące worki na osocza i śluzy jako "ładny widok".

Ha. A co jest pojęte w takim razie? Co jest obrzydliwe w takim razie?
Wszystko to materia. Cząsteczki i atomy. Co jest obrzydliwego w atomie węgla? Albo tlenu? Lub wodoru?
Wszystko życie to związki chemiczne. Wszystko jest piękne. 😎

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/02/2015 2:39 pm
aniss
bywalec

To obrzydzenie jest akurat czymś pozytywnym i właściwym, wynika z samej świadomości, więc ja nie chcę go "przezwyciężać".

Najpierw my rządzimy naszym umysłem, a potem on rządzi nami.
Innymi słowy najpierw my programujemy umysł, a potem on działa zgodnie z owym oprogramowaniem.
Ty jesteś władcą swojego umysłu, niech się więc dzieje zgodnie z Twoją wolą. Ja od siebie życzę Ci jedynie, byś z władcy nie stał się kiedyś niewolnikiem swoich lęków, fobii, zahamowań. Czy będziesz pamiętał przyczynę..?

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 11/02/2015 6:53 pm
Oldek
bywalec

Najpierw my rządzimy naszym umysłem, a potem on rządzi nami.
Innymi słowy najpierw my programujemy umysł, a potem on działa zgodnie z owym oprogramowaniem.

Nie, bo najpierw naszym umysłem rządzi środowisko w którym przyszliśmy na świat, czyli rodzina, dana kultura, społeczeństwo i to ono najpierw programuje nasz umysł, a nie my i kiedy już dojrzewamy to nasz umysł działa zgodnie z oprogramowaniem, którym zostaliśmy nafaszerowani. I tylko może nam się wydawać, że jesteśmy panami swojego umysłu, a tak naprawdę jesteśmy niewolnikami danej kultury czy społeczeństwa w którym żyjemy. Oto prawdziwa przyczyna tego, ze jesteśmy tacy jacy jesteśmy. I żeby być naprawdę władcą swojego umysłu, to trzeba to sobie uświadomić, a później jeśli trzeba to zadać sobie ten trud aby się przeprogramować i dopiero wtedy można mówić, że jest się wolnym i działa zgodnie ze swoją wolą.

największym bohaterem jest człowiek, który zamienia wroga w przyjaciela.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 12/02/2015 3:11 am
aniss
bywalec

Tak, oto też mi chodziło, tylko zdanie było bardzo uogólnione. "My" w sensie, czynnik zewnętrzny. Nie ma fobii, lęków, stanów psychicznych z niczego. Racja, że od urodzenia do pewnego wieku programowanie naszej psychiki leży w rękach naszych opiekunów, ale w końcu dorastamy do porzucenia wiary we wszystko co nam się podaje i wtedy władza zostaje przekazana w nasze własne ręce.

Przykładem takiego świadomego przeprogramowania jest to, co usiłuje zrobić Arktos. Ma moc/władze by to uczynić. Mam nadzieję, że nie będzie żałował.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 12/02/2015 8:35 pm
Arktos
bywalec

Samotna walka z mileniami ewolucji jest z góry skazana na porażkę albo pyrrusowe zwycięstwo, czego świadectwo sam dajesz niżej.

Niekoniecznie, przykładowo wielu buddyjskich mnichów radzi sobie z tym dużo lepiej. Zresztą ta "walka" to jedna z przyczyn, a nie jedyna. Myślę, że nie mniejszy wkład ma połączenie nienawiści z bezradnością - ten duet zżera nerwy na tyle intensywnie, że da się odczuć fizyczne skutki (ścisk w żołądku, głowie, itp.) podczas "napadów". Poza tym stał się znaczącą tematyką snów.

Odpuszczam, ale nie oglądam porno, z jakiegoś powodu chcę widzieć [url= ]piękne twarze[/url] równie często co japę duszy :rotfl:

Cóż, "część mnie" także wolałaby takie podejście. Pytanie tylko która wygra 😛

Ze swojej perspektywy - mierzi mnie już bycie singlem na pół z wyboru, pół z przymusu. Wybrałem sobie żeby nie wdawać się w zażyłe relacje z kobietami, które nie podzielają mojego światopoglądu, a jakby mało było tego, że to dość... Egzotyczna dolina, to jeszcze niemal całkowicie zmaskulinizowana. Na wiki o antynatalizmie, w sekcji przedstawiciele jest JEDNA osoba bez fallusa, Julia Tanner.

To też prawda. Osobiście poza samym antynatalizmem potrzebowałbym także weganizmu (wspominałem już o "chodzących mogiłach"). Wyobraź sobie prawdopodobieństwo a wywnioskujesz, że celibat to jest mi wręcz pisany, nawet nie biorąc pod uwagę innych powodów 😉

Katarzy z Langwedocji jako "antynataliści"? I to z tej samej krainy gdzie kwitła dworska miłość oraz gdzie swoje miłośne poematy układali trubadurzy i gdzie:

"Historia to nie fakty, to tylko wersja zwycięzców"
Dzieje katarów w dużej mierze spisywali katolicy, łatwo więc się domyślić, że była w tych zapiskach masa przekrętów i celowych ujm. Ich łgarstwa wychodziły często na zasadzie "wzajemnego wykluczenia", gdyż różni "kronikarze" fałszowali inne fragmenty. Jeden nawet ambitnie stwierdził, że katarzy głosili, że części ciała od pasa w dół nie mogą być źródłem grzechu. Tą bzdurę jednak obalili inni, gdyż niestety nikt nie wpadł na tak genialny pomysł jak on i większość była zgodna co do cielesnej czystości katarów.
Zresztą weźmy przyziemny przykład "niedomówień" - wielokrotnie pewnie słyszałeś o osobie, która uznaje się za wege i wspomina, jak to ambitnie zastępuje mięso rybami. Ona uważa się za wege, wielu ludzi także ją tak uważa, ale czy to ją nim czyni?
Każda filozofia, religia i ideologia ma w swoich szeregach hipokrytów i manipulatorów.
Zresztą wystarczy wejść na pierwszy lepszy artykuł na internecie by zobaczyć liczne niedomówienia. Zacytuję fragment :

Po pierwsze, nieodzowna była wiedza – gnoza. Katar poznawał prawdę o swojej kondycji w świecie i o pochodzeniu ciała i duszy. Uzbrojony w tę wiedzę mógł żyć w taki sposób, by osiągnąć zbawienie. Do tego potrzebna była przede wszystkim wstrzemięźliwość, zarówno pokarmowa jak i płciowa. Ta pierwsza tyczyła się zwłaszcza jedzenia mięsa, ale także jaj, sera i mleka – słowem wszystkiego, co pochodzi od istot, które powstały w wyniku połączenia cielesnego. Katarzy brzydzili się prokreacją, bo rodząc człowiek lub zwierzę partycypuje w dziele szatana, pomnaża przecież ilość nieszczęsnych istot uwięzionych w ciałach. Z tego też względu zachowywali bezwzględną wstrzemięźliwość seksualną.

Generalnie i tak treść bardzo dobrze oddaje prawdę, ale jest jedno "ale" - obrzydzenie cielesną prokreacją nie było jedynym powodem weganizmu katarów. Uznawali oni przede wszystkim wędrówkę dusz (widzisz [b]Aniss[/b]? Można (a wręcz należy) pogodzić wiarę w reinkarnację z antynatalizmem :D), więc spożywanie mięsa było w tym kontekście absurdem.

A propos przypomniał mi się genialny cytat dotyczący "chrześcijańskiego antynatalizmu" :
"Jeżeli wierzy się w wieczne potępienie, spłodzenie dziecka to diabelnie poważna sprawa. Stawiamy na szali to, że przegra ono nieskończenie wiele."

Ha. A co jest pojęte w takim razie? Co jest obrzydliwe w takim razie?
Wszystko to materia. Cząsteczki i atomy. Co jest obrzydliwego w atomie węgla? Albo tlenu? Lub wodoru?
Wszystko życie to związki chemiczne. Wszystko jest piękne.

Równie dobrze można uznać mój punkt widzenia - wszystko co istnieje jest obrzydliwą pomyłką i zakłóceniem idealnej doskonałości.

Przykładem takiego świadomego przeprogramowania jest to, co usiłuje zrobić Arktos. Ma moc/władze by to uczynić. Mam nadzieję, że nie będzie żałował.

Nawet jeżeli to to żałowanie raczej jakoś specjalnie długo nie potrwa, gdyż przebywanie na tym padole jest coraz bardziej nieznośne. Wspominałem zresztą wcześniej o tym, co chciałbym osiągnąć ale nie mam do tego "siły mentalnej", i zmiana ku temu także jest częścią "przeprogramowania". Chodzi oczywiście o jedną ze "świętych śmierci" (w walce o słuszną sprawę, przez "oczyszczenie" lub "odpuszczenie"). Wiem, powiało fanatyzmem rodem z koranu lub biblii i pewnie w "dziwności" znowu zająłem podium 😛
Niemniej bardziej prawdopodobne jest to, że wybiorę jedną z bardziej "uniwersalnych" metod, lub po prostu "przeegzystuję" tę paranoję (choć śmierć ze starości wykluczam). W tym drugim przypadku faktycznie dane byłoby mi sprawdzić długoterminowe efekty owego zaprogramowania.

Wracając jeszcze do katarów - to może oni i manichejczycy mają rację? Aż trudno uwierzyć, że takie ohydztwo jakim jest istnienie powstało przypadkiem - przecież to jest przesiąknięte zgnilizną u samych podstaw. Coraz bardziej wątpię, czy ta makabra jest na prawdę dziełem ślepych sił 😉
Urodziłem się ateistą (jak każdy), przekonwertowali mnie na katolicyzm, wróciłem do ateizmu, z którego wybił mnie kataryzm i stałem się agnostykiem. Po drodze haczę o buddyzm a jeszcze się okaże, że umrę jako manichejczyk lub katar 😛
To oczywiście napisane jest pół-żartem (pól-serio...), ale to na prawdę niezwykłe i przerażające do czego zdolne są "ślepe", niekontrolowane ewentualności...

[edytowane 16/2/2015 przez Arktos]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 16/02/2015 12:18 pm
cienkun
rada starszych

Równie dobrze można uznać mój punkt widzenia - wszystko co istnieje jest obrzydliwą pomyłką i zakłóceniem idealnej doskonałości.

Więc idealne jest tylko NIC.
Pytanie tylko, po co się tak katować, rozkminiając brak ideału i żyjąc w wiecznym obrzydzeniu?
Co jest to jest i inaczej nie będzie.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 16/02/2015 1:15 pm
aniss
bywalec

Cóż, "część mnie" także wolałaby takie podejście. Pytanie tylko która wygra 😛

Ta, którą wybierzesz 😉

Uznawali oni przede wszystkim wędrówkę dusz (widzisz [b]Aniss[/b]? Można (a wręcz należy) pogodzić wiarę w reinkarnację z antynatalizmem :D),

Pojęcie reinkarnacji także zostało zanieczyszczone. Wielokrotnie powtarzałam "nie ma innego niematerialnego świata, poza tym co tutaj widzimy". Mamy być TU i żyć w ciałach.

Katarzy wymyślili sobie, że świat materialny został stworzony przez szatana..
Szatanem jest człowiek. I to człowiek/szatan dąży do zniszczenia dzieła Boga. Bóg jest Bogiem Żyjących a nie Umarłych.

A propos przypomniał mi się genialny cytat dotyczący "chrześcijańskiego antynatalizmu" :
"Jeżeli wierzy się w wieczne potępienie, spłodzenie dziecka to diabelnie poważna sprawa. Stawiamy na szali to, że przegra ono nieskończenie wiele."

Tak. Dogmaty kościelne są przerażające. Wieczne potępienie? Co za bzdura.. Jedyną istotą, która potępia kogokolwiek jest.. człowiek.
A czego pragnie Kreator? Jaki ma stosunek do Człowieka?

Dowiedzcie się tego i powtarzajcie innym Prawdę.

Nawet jeżeli to to żałowanie raczej jakoś specjalnie długo nie potrwa, gdyż przebywanie na tym padole jest coraz bardziej nieznośne.

A jeśli narodzisz się ponownie? Z problemami seksualnymi, których nie będziesz rozumiał, wyrwany z kontekstu zdarzeń, szukający pomocy u psychologów, seksuologów.. ?

Chodzi oczywiście o jedną ze "świętych śmierci" (w walce o słuszną sprawę, przez "oczyszczenie" lub "odpuszczenie").

"Święta śmierć" jest dla mnie takim samym oksymoronem jak "święta wojna".
Bóg jest Bogiem Żywych, a nie Umarłych.

Niemniej bardziej prawdopodobne jest to, że wybiorę jedną z bardziej "uniwersalnych" metod, lub po prostu "przeegzystuję" tę paranoję (choć śmierć ze starości wykluczam).

Marnujesz swoją energię, na "przeegzystowanie". Rozejrzyj się wokoło ilu ludziom trzeba pomóc. Ile jest do zrobienia, do odbudowania, do naprawienia na tym świecie.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 16/02/2015 2:31 pm
Arktos
bywalec

Więc idealne jest tylko NIC.

Zgadza się. Ciekawie to ktoś kiedyś ujął, ale tylko w języku angielskim to dobrze brzmi. W języku polskim występuje błąd logiczny.

What may surprise people, however, is that our universe exists only because of its imperfections. [b]In fact, when people say "nothing is perfect," they are literally correct.[/b] Nothingness and only nothingness is perfect. Everything else is a little bit off.

Pytanie tylko, po co się tak katować, rozkminiając brak ideału i żyjąc w wiecznym obrzydzeniu?
Co jest to jest i inaczej nie będzie.

Dlatego osobiście nie staram się ludziom wpajać tej części moich poglądów, a raczej serwować ich tylko na tyle, by ułatwiły one przekonanie do antynatalizmu. Nie jest moim celem doprowadzenie ludzi do myśli suicydalnych. Jednak część "prawdy" przekazać trzeba, by mieć realne możliwości wykazania słuszności antynatalizmu (a w zasadzie efilizmu).

Ta, którą wybierzesz

A jak nie wybiorę żadnej? 😛

Pojęcie reinkarnacji także zostało zanieczyszczone. Wielokrotnie powtarzałam "nie ma innego niematerialnego świata, poza tym co tutaj widzimy". Mamy być TU i żyć w ciałach.

Niebiańskość i Światłość o której wspominają dualiści (bo nie tylko manichejczycy i katarzy podzielali tę opinię) można różnorako rozumieć. Może Światłość i Nicość są tym samym? Ludzie zawsze wyobrażają ją sobie jako złowrogą, mroczną, czarną, a ona wcale taka nie jest... Także pomijając fakt, że nicości nie da się wyobrazić, gdyż każde wyobrażenie jest absolutnym jej zaprzeczeniem (gdyż jest "czymś), to można ją równie dobrze rozumieć jako "światłość". Taką wizję zasugerował Lovecraft w "Ex Oblivione".
A więc :
https://www.youtube.com/watch?v=nzIcblChIQk
"Pójdź za nami do Światłości
Tam, gdzie Nicość kolor ma najprostszy"
Oczywiście nie teraz, póki co wypada nawracać ludzi na drogę Światła 😛

Katarzy wymyślili sobie, że świat materialny został stworzony przez szatana..
Szatanem jest człowiek. I to człowiek/szatan dąży do zniszczenia dzieła Boga. Bóg jest Bogiem Żyjących a nie Umarłych.

Niekoniecznie szatana, zwał jak zwał, chodzi o potężnego arcydemona lub "złego boga".
Różnica między twoją teorią o tym, że to dobry bóg jest twórcą materii a ich, że materia jest aspektem "zła" jest taka, że oni mają jakiekolwiek logiczne poparcie swojej teorii. "Dobry" bóg nie pozwoliłby na istnienie czegoś tak niedoskonałego, obrzydliwe i będącego wylęgarnią cierpienia jakim jest materia. Gdyby mógł, przywróciłby wszystko co stanu idealnego. Nie może jednak, przez co musi istnieć czynnik mu to uniemożliwiający - równie silny pierwiastek "zła". To jest bardziej logiczne zarówno od twoich domysłów, jak i katolickich - wyjaśnia obecność cierpienia na świecie i tłumaczy, dlaczego bóg nic z tym nie robi.

Tak. Dogmaty kościelne są przerażające. Wieczne potępienie? Co za bzdura.. Jedyną istotą, która potępia kogokolwiek jest.. człowiek.

Tak tylko nadmienię, że twoja wizja wiecznych wcieleń jest równie przerażająca 😉

A czego pragnie Kreator? Jaki ma stosunek do Człowieka?

Związał człowieka z materią by perpetuować cierpienie i obłęd istnienia. Jednak człowiek może się odwrócić od ciemności i w dążeniu do Światłości ("dobrego" boga) wyrzec się materii - źródła wszelkiego cierpienia i zła.
Tak, to już było bardzo fanatyczne i polecam traktować to mocno symbolicznie 😛

Dowiedzcie się tego i powtarzajcie innym Prawdę.

No właśnie powtarzam, ale pewna rozmówczyni nie chce jej przyjąć. Co w takiej sytuacji robić? 😀

A jeśli narodzisz się ponownie? Z problemami seksualnymi, których nie będziesz rozumiał, wyrwany z kontekstu zdarzeń, szukający pomocy u psychologów, seksuologów.. ?

Ja życzę tobie (sobie zresztą też) wiecznego spokoju w błogiej nicości, a ty mi z takimi rzeczami wyjeżdżasz 🙁
A jeżeli odrodzę się jako jakieś badziewne stworzonko na innej planecie, lub nawet w innym wszechświecie lub wymiarze? Bo i takie coś jest możliwe.
I to nie jest takie nierealne. Gdzie byłaś przed narodzinami? Właśnie - w niebycie, czyli tam, gdzie będziesz po śmierci. A więc dlaczego obłęd miałby się nie powtórzyć?
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że to chora wyobraźnia i że tak się nigdy nie stanie.

"Święta śmierć" jest dla mnie takim samym oksymoronem jak "święta wojna".
Bóg jest Bogiem Żywych, a nie Umarłych.

W "świętej śmierci" nie chodzi o boga, on nie ma tu znaczenia. Czy istnieje czy nie to niczego w tym kontekście nie zmienia. Tu raczej chodzi o silną symbolikę.

Marnujesz swoją energię, na "przeegzystowanie". Rozejrzyj się wokoło ilu ludziom trzeba pomóc. Ile jest do zrobienia, do odbudowania, do naprawienia na tym świecie.

No właśnie to jest jedna z przyczyn "duetu", który mnie trawi i o którym wspomniałem wcześniej - nienawiści i bezradności.
Nie jestem w stanie pomóc w takim stopniu, w jakim bym chciał, jako "kosmiczny pyłek" raczej nie mogę się porywać na samego "Arymana". Nie pokonam ogromu cierpienia, chociaż bardzo bym chciał. Nic nie mogę w tej kwestii zrobić, przez co darzę "istnienie" nienawiścią. Ta nienawiść w połączenia z bezradnością jest nieznośna i wykańczająca. Mogę wprawdzie wspomóc parę istot, ale co z całą resztą, która została "uwięziona w materii"? Świadomość o ich zupełnie niepotrzebnym cierpieniu będącego dziełem przypadku przytłacza na tyle, że na prawdę odechciewa się istnienia.

Tak swoją drogą to jak ty godzisz to, że świat mógł zostać stworzony przez dobrego boga z tym, że jakaś modliszka gdzieś tam aktualnie pożera swojego partnera po kopulacji? Do kreacji czegoś takiego nie jest zdolny żaden "dobry" bóg. Ślepy popęd wytworzony przez ewolucję pcha samca na pewną śmierć i cierpienie. I po co? By jego potomstwo mogło spotkać to samo - oczywiście on tego nie rozumuje na takiej zasadzie, kierują nim ślepe instynkty. To obłęd budzący pogardę i nienawiść do istnienia.

Jednak nie tylko owady kontynuują ten obłęd, robią to również rzekomo świadomi ludzie. Wiedzą jakie ryzyko niesie reprodukcja, wiedzą jaką odpowiedzialność ponoszą, jakie jest ryzyko, a mimo to się na to decydują.
Pozwolę sobie zacytować moją wypowiedź z innego forum :






Kto ponosi za to odpowiedzialność? Ktoś, kto dopuścił do sytuacji w której owe zdarzenia miały szanse zaistnieć.
Smutne ale prawdziwe, śmieszku. Propagowanie tej paranoi (tak jak to robisz przykładowo TY) także jest przykładaniem ręki do cierpienia istot, których przykłady przytoczyłem wyżej.
Nie, nie ma wymówki że "ktoś chciał dobrze", albo to "nie jest niczyja wina" - właśnie, że kurwa jest. Tak samo jak człowiek przegrywający w kasynie jest winny temu, że stracił postawione pieniądze, tak i reproduktorzy ponoszą oczywistą i niezaprzeczalną winę za chociażby takie genetyczne anomalie. Podejmując działanie wiążące się z ryzykiem musimy być świadomi, że to "ryzyko" może się spełnić i wtedy odpowiedzialność przypada nam, jako inicjatorom danego "przedsięwzięcia".

Ton wypowiedzi jest dość agresywny, ale rozmawiałem z typowym śmieszkiem któremu życzę tylko rychłej śmierci, więc tak wyszło.
Oczywiście ludzie nie są w pełni winni temu, gdyż nieco tłumaczy ich fakt, że są "marionetkami" ślepych popędów i wpojonych imperatywów. Rozum i świadomość są dość "młode" w porównaniu do instynktów, więc mogą mieć problem z ich przełamaniem.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 16/02/2015 3:50 pm
aniss
bywalec

A jak nie wybiorę żadnej? 😛

Brak wyboru, także jest formą wyboru. Taki paradoks 😛

"Dobry" bóg nie pozwoliłby na istnienie czegoś tak niedoskonałego, obrzydliwe i będącego wylęgarnią cierpienia jakim jest materia.

A zły Bóg nie stworzyłby dobra, które jest obecne.

Gdyby mógł, przywróciłby wszystko co stanu idealnego. Nie może jednak, przez co musi istnieć czynnik mu to uniemożliwiający - równie silny pierwiastek "zła".

Tym "pierwiastkiem zła" jest Człowiek. To człowiek stworzył zło, nie Kreator. Wszystko będzie przywrócone do stanu idealnego, pierwotnego za czasów pierwszego procesu ewolucji, ale żeby to się stało człowiek musi odrzucić zło.
Pisałam o tym już, że człowiek ma wolną wolę i jeśli chce doświadczać zła, to nawet Kreator nie zamierza mu tego zabraniać. Co nie zmienia jednak faktu, że każda akcja ma swoją reakcję.. swoje konsekwencje.

dlaczego bóg nic z tym nie robi.

Spotkałeś, poznałeś Boga i przekonałeś się, że "nic z tym nie robi" ?

Tak tylko nadmienię, że twoja wizja wiecznych wcieleń jest równie przerażająca 😉

Myślisz tak, bo nie potrafisz wyobrazić sobie życia na tej planecie bez cierpienia. Ja powtarzam dobrą nowinę, nikt nie jest potępiony przez Boga, niekończące się piekło nie istnieje, jedyne co musicie zrobić to oddzielić zło, od dobra i wybrać to drugie. Bo piekłem jest Ziemia i z tego piekła można wyjść. Czy to Cię tak przeraża?

Związał człowieka z materią by perpetuować cierpienie i obłęd istnienia. Jednak człowiek może się odwrócić od ciemności i w dążeniu do Światłości ("dobrego" boga) wyrzec się materii - źródła wszelkiego cierpienia i zła.

Źródłem zła i cierpienia jest Człowiek. Ale racja, że człowiek może odwrócić się od ciemności i dążyć do Światłosci.. a nawet powinien!

No właśnie powtarzam, ale pewna rozmówczyni nie chce jej przyjąć. Co w takiej sytuacji robić? 😀

Nie chce przyjąć, bo widzi kłamstwo.
Spokojnie, nic nie musisz robić, ja też nic nie muszę robić (ale mogę). Prawda obroni się sama. To tylko kwestia czasu 😉

Ja życzę tobie (sobie zresztą też) wiecznego spokoju w błogiej nicości, a ty mi z takimi rzeczami wyjeżdżasz 🙁

Za "wieczny spokój" dziękuję, resztę pozwól że odsunę.
Z "jakimi rzeczami wyjeżdżam" ? Ostrzegam Cię tylko, przed tym co może Cię spotkać. Mam patrzeć bezczynnie jak wkładasz rękę do ognia? Ostrzegam Cię, co się stanie gdy to zrobisz.

A jeżeli odrodzę się jako jakieś badziewne stworzonko na innej planecie, lub nawet w innym wszechświecie lub wymiarze? Bo i takie coś jest możliwe.

Nie odrodzisz się na innej planecie, bo ludzie z Ziemi odradzają się tylko na Ziemi.

Gdzie byłaś przed narodzinami?

Tutaj. Ty sam kiedyś także będziesz miał swój osobisty dowód.

No właśnie to jest jedna z przyczyn "duetu", który mnie trawi i o którym wspomniałem wcześniej - nienawiści i bezradności.
Nie jestem w stanie pomóc w takim stopniu, w jakim bym chciał, jako "kosmiczny pyłek" raczej nie mogę się porywać na samego "Arymana". Nie pokonam ogromu cierpienia, chociaż bardzo bym chciał. Nic nie mogę w tej kwestii zrobić, przez co darzę "istnienie" nienawiścią.

Jeśli pomożesz samemu sobie, to już będzie naprawdę bardzo dużo.

Ta nienawiść w połączenia z bezradnością jest nieznośna i wykańczająca. Mogę wprawdzie wspomóc parę istot, ale co z całą resztą, która została "uwięziona w materii"? Świadomość o ich zupełnie niepotrzebnym cierpieniu będącego dziełem przypadku przytłacza na tyle, że na prawdę odechciewa się istnienia.

Mam nadzieję, że nie przytłoczy Cię to, co teraz napiszę,ale... ludzkość sama chciała poznać to zło. Dla podniesienia na duchu dodam jednak, że tak samo jak upadliśmy, tak samo możemy się podnieść. Zacząć należy od siebie. A właściwie 100 %owy wpływ mamy tylko na samych siebie, a innych można tylko wspomagać, ale zawsze pamiętać by pozostawiać ich wolnymi.

Tak swoją drogą to jak ty godzisz to, że świat mógł zostać stworzony przez dobrego boga z tym, że jakaś modliszka gdzieś tam aktualnie pożera swojego partnera po kopulacji? Do kreacji czegoś takiego nie jest zdolny żaden "dobry" bóg. Ślepy popęd wytworzony przez ewolucję pcha samca na pewną śmierć i cierpienie. I po co? By jego potomstwo mogło spotkać to samo - oczywiście on tego nie rozumuje na takiej zasadzie, kierują nim ślepe instynkty. To obłęd budzący pogardę i nienawiść do istnienia.

Dlatego, że ja rozumiem przyczyny takiego stanu rzeczy.






Kto ponosi za to odpowiedzialność? Ktoś, kto dopuścił do sytuacji w której owe zdarzenia miały szanse zaistnieć.

Człowiek. Nie wiem, czy jesteś w stanie to przyjąć do siebie. Człowiek ma moc, by zniekształcać swój kod genetyczny.
Przed tego typu skutkami, ja Cię ostrzegam.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 16/02/2015 5:46 pm
Matatjahu96
forumowicz

A zły Bóg nie stworzyłby dobra, które jest obecne.

Bezdura. Rozmyślne zadawanie cierpienia, niezależnie od ilości korespondujących mu dóbr gwałci kamień węgielny etyki, który można sprowadzić do starej lekarskiej zasady mit primum non nocere. Dlatego nieważne jak bardzo wierzący w dobrego bożka (i dobre intencje rodzicieli) będą to sobie racjonalizować - czy to wolną wolą, czy późniejszym nieskończonym orgazmem w "niebie" - istnienie świadomości w tym plugawym świecie nieodwracalnie zakłóciło porządek, w którym była rzecz tylko dobra, a nie zła i dobra. To jest równie sensowne co dźganie ludzi zastrzykiem z remedium na dolegliwość, której nie mają.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 17/02/2015 12:51 am
aniss
bywalec

Co to za "zły Bóg", który tworzy dobro?

Dlaczego więc nie stworzył tylko zła? A pozwala ludziom doznawać pięknych wrażeń, przyjemności, pozytywnych emocji?

Dlaczego stworzył człowieka, który potrafi być dobry dla drugiego człowieka oraz innych stworzeń?

Nie jestem doskonała, ale posłużę się swoją osobą jako porównanie, gdyż nie mam niczego wspólnego z wojnami, chorobami, nieszczęściami które obserwujesz na Ziemi. Sugerujesz, że ten zły Bóg/Szatan stworzył kogoś takiego jak ja, który nawołuje do pokoju, miłości, równości i nawrócenia się wszystkich ludzi na ścieżkę dobra? Jaki by miał w tym interes?

Sugerujesz, że dzieło stworzenia tego Boga, może być doskonalsze/bardziej dobre od Niego samego?

Co to za zły Bóg, który dobro, dobrem wynagradza? Chodzi mi o funkcjonowanie człowieka, który przejawiając innym sympatie, także odczuwa w sobie miłość. Przykładowo, człowiek który w miłości zbliża się do drugiego człowieka i go przytula, doznaje przyjemnych uczuć, wyzwalane są endorfiny. Skoro ten zły Bóg, rzeczywiście jest taki zły, to dlaczego nie stworzył systemu, który za przejawy dobra wobec drugiej istoty reagowałby ukaraniem?

Dlaczego ten zły Bóg, stworzył system ostrzegawczy, chroniący Cię przed samozniszczeniem?
Zło dąży do samounicestwienia, nie może istnieć społeczność gdy choć ziarnko zła przenika jej strukturę. Zło wyniszcza zło, bo tylko to potrafi. Zło niszczy, a nie tworzy.
Stworzenie jest Dobre. Zły Stwórca, nigdy niczego by nie stworzył.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 17/02/2015 1:33 pm
czarymary
bywalec

to co nie pochodzi z naszej natury krzywdzi nas: jest to programowanie i zło

to jest trochę tak, jakbyśmy zgubili naszego tatę i wychowywani byli przez ojczyma, który daje nam obce wzorce

jednak muszę dodać, że nie ma prawdziwej Miłości bez Słusznej Nienawiści
Nienawiści do systemu i iluzji na przykład

powoływanie do życia nowych istnień jest wobec tych wszystkich realiów wielką odpowiedzialnością i musimy mieć świadomość z czym będą musieli się zmierzyć nowi członkowie naszej planety
jedyne co chcę przekazać w tej kwestii, to to, ze jeśli ktoś już się zdecyduje by stworzyć nowe istnienie, niech pamięta, ze ono nie jest jego własnością, niczyją własnością (systemu również) i może nie wychowujmy dzieci a towarzyszmy im i wspierajmy je w ich własnym rozwoju słuchając ICH potrzeb, nie twórzmy potrzeb wyimaginowanych, bo ZARAZIMY nowe istnienie naszym wirusem, z którego próbujemy się OBUDZIĆ, WYLECZYĆ- nie rozprzestrzeniajmy go, bo to największa zbrodnia świata, morderstwo ducha* (często ciała) ducha skazanego na egzystencje w totalnym letargu, w agonii, a czasem już pozostania robotem (na zawsze?)

to nie ma być kopia naszego życia (choć często przez programowanie tak się staje)
słuchajmy je i dajmy ludziom których kochamy wolność

bo serio
NIE MA MIŁOŚCI BEZ WOLNOŚCI!

pamiętajmy również, ze to nasze geny (i duch), więc i my powinniśmy być najlepsi (na ciele i duchu), gdy powołujemy do istnienia dziecko, by było silne fizycznie
więc dbajmy np o nasze zdrowie

* użyłam słowo duch, ale niekoniecznie musi być to duch- może to być świadomość lub inne wymienne określenia zależnie od światopoglądu
[b] [/b] [u] [/u]

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 18/02/2015 3:27 pm
Strona 7 / 10 Wstecz Następny
  
Praca