To pierwsza częśc moich tematów, które dotyczą zarzutów na Nas - Wegetarian. Pierwszy z nich to taki, że jesteśmy...po prostu słabi.
Mój znajomy powiedział, że jego ojciec ma kumpla, który jest wege. Razem pracują na budowie. Kiedy owy kolega podniesie worek cementu już jest zmęczony i nie jest w stanie wiele już zrobić. Obwiniają o to jego sposób odżywiania.
Jak myslicie, czy przez bycie wege jest się słabszym fizycznie? Mam tak czasami, że jestem strasznie słaba a dopiero co wstałam z łóżka, ale to chyba nie zależy od wegetarianizmu, bo np. z wfu jestem najlepsza w dziedzinach gdzie trzeba użyć nie lada siły.
a może to tylko kwestia niedoboru witamin lub innych składników odżywczych? może owy pan nie uzupełnia białka lub innego składnika? piszcie.

jesli prawidlowo sie odzywiamy to wegetarianizm nie ma nic wspolnego z brakiem formy/sily 🙂 tak wiec najlepiej nie zwracac uwagi na tych, ktorzy tak mowia 😉

a co do "slabosci" wegetarian to spotkalam sie z takimi opiniami, ale dotyczacymi naszej psychiki-wegetarianie-mieczaki...
ale i tak sie tym nie przejmuje 😛

pewnie owy pan źle się odżywia.ale napewno osłabienie nie ma związku z byciem wege. jego dieta prawdopodobnie jest źle dobrana i nie zapewnia mu tyle składników potrzebnych do normalnego funkcjonowania,zwłaszcza przy tak wyczerpujacym zajeciu jak praca na budowie...
ja na miejscu tego pana wybrałabym sie do lekarza dietetyka.on napewno znalazłby jakieś rozwiazanie...
więcej witaminek,owocków,warzywek i czego mu tylko potrzeba :p

co tu maja do rzeczy witaminki? kompletnie nic. jesli nie jest silny to chodzi zapewne o muskulature - moze malo cwiczy, ostatnio przeszedl jakas chorobe? o boze, przeciez mozna jesc tony miesa i byc slabeuszem i mozna byc weganinem i podnosic ciezary. to wszystko zalezy od cwiczen, tego ile sie spi, no i co sie je, a nie od tego czy mu brakuje np. witaminy D.

ja np. lubie biegac; w zeszlym roku przez miesiac bylam chora (na wlasne zycznie w sumie:/) i praktycznie nie wychodzilam z lozka, a potem mialam problemy zeby bez zadyszki wejsc na moje czwarte pietro (zalosne):/// pocwiczylam troche i juz jest oki.

sila, "krzepa", forma to kwestia cwiczen. a moze ten kolega co nie ma sily podniesc worka (ja tez nie mam ;P) jest drobnokoscisty? ma szybka przemiane materii i jest chudy? moze nie dojada, albo nie jada sniadan (jak nie zjem sniadania, chociaz malenkiego, to czuje sie bardzo slaba). nic dziwnego, ze moze nie miec sily - moze sie po prostu nie nadaje do pracy na budowie? nie kazdy musi wygladac jak pudzianowski :/

wkurza mnie jak nie-vege-ludzie dookola ciebie zwalaja wszystko na niejedzenie miesa - co to za argument? jesli chodzi o bialko to np. soja ma go o wiele wiecej, a przeciez mieso to nie wszystko - tak jakby bez miesa mozna bylo umrzec :/ (jakos do tej pory nikt z nas nie umarl, wiec chyba jednak mozna zyc bez jedzenia martwej tkanki miesniowej, prawda?). a jak by ten kolega byl weganinem, to juz pewnie by mu wrozyli rychla smierc:/

tyle że ten kolega JEST wege:) ale w każdym razie.

Sama też spotkałam sie z opiniami, że nie jedząc mięsa jest się słabym, ale niestety niewiem skąd się ludziom takie cos bierze... 😮

bo jesli sie odzywia nieprawidlowo to rzeczywiscie jest sie slabym, a ludzie (jako rasa glupia i bezmyslna z zasady) uwazaja ze dieta bez miesa to dieta nieprawidlowa ;/

nie prawda.

Pracuje dwa razy w tydodniu (praktyki szkolne) w zakldzie spozywczym na magazynie, a to wiaze sie z roznymi pracami fizycznymi. Od ciaglego schylania do podnoszenia roznego rodzaju cięzaru. Zauwazylam, ze moja koolezanka (miesazerna) szybciej sie meczy niz ja 😮 pozdrawiam

No czyli w takim razie kolejny dowód na to że ludzie gadają głupoty:)

tyle że ten kolega JEST wege

a kto mowi, ze nie jest?

Oczywiście, niewegetarianie to przecież okazy zdrowia. Zero jakichkolwiek niedoborów, nie spotka się anemików...

a wegetarianie maja anemie bulimie anoreksje depresje raka nerwice wypadaja im wlosy i sa bezplodni ;]

hehe...racja jesteśmy wrakami...lol....ludzie różne rzeczy myślą a to wszystko przez mylny stereotyp zdrowej diety złożonej z ''bogatych w wartości odżywcze'' potraw mięsnych....a bez kotleta schabowego nie ma niedzielnego obiadu....mam wrażenie, że to się (na szczęście) powoli zmnienia....powoli....powoli....
...a jeszcze krótko o sobie....pracuję na wysokich obrotach (autobus-szkoła-autobus-nauka)...i czasami oczywiście jestem zmęczona- naturalne ....ale nie wiem jakbym tro zniosła jakbym była źle odżywiona.... czuję się jak najbardziej zdrowa i silna:D....anemikiem nie jestem- nie ma nawet podejrzeń, nie trzeba być chudym żeby mieć anemię...chociaż jestem chuda....ale to dobrze bo takie bardziej puszyste osoby to dopiero się męczą...

Sieklik, naprawdę mi zaimponowałeś. Wiesz tyle o społeczności wegetariańskiej. Rzadko się przecież takich ludzi spotyka 😀 😉

no wiesz Srebrna, w koncu troche (bardzo troche) czasu jestem juz wege i sam mam niedobory wszystkich mineralow, dawno wypadly mi wszyskie wlosy i zeby, paznokcie tez ;p

Ojej, a ja myślałam, że tylko ja mam takie problemy ze zdrowiem! Od razu lepiej sie poczułam 😉