Kazeko, piszę dopiero teraz bo nie widziałam, że ktoś pisał coś jeszcze w tym temacie, gapa ze mnie 😛
tak, kotek mój 😎 Dzięki, przekaże mu komplementy 🙂
No właśnie ostatnio czytałam na temat marszobiegów i chce zacząć, ale poczekam aż miną najgorsze upały albo wybiorę się wieczorem jak będzie chlodniej:)
Zobaczcie to: [url= http://www.vegerunners.pl/2012/06/wegetarianski-rzeznik/#more-649]wegetariański rzeźnik[/url]. Dają czadu! A ja padam po kilku kilometrach 😉
Nie wszyscy sa urodzonymi biegaczami. Tacy Murzyni z Afryki, co biegają do szkoły 20, 30 km, a potem ze szkoły do domu! Albo Indianie Tarahumara co jeden dzień piją alkohol, a na drugi biegną w tradycyjnym biegu ponad 100 km. w sandałach zrobionych z opony i kopiąc przed sobą piłkę, a podczas biegu palą tytoń!
Ja też nie lubię biegać. Kiedyś ćwiczyłem w ten sposób kondycję. Mój maksymalny dystans to chyba 10 km. albo trochę więcej. To nie dla mnie.
[edytowane 15/6/2012 przez cienkun]
Albo Indianie Tarahumara co jeden dzień piją alkohol, a na drugi biegną w tradycyjnym biegu ponad 100 km. w sandałach zrobionych z opony i kopiąc przed sobą piłkę, a podczas biegu palą tytoń!
Nie wiem, czy to ci sami, o których ja słyszałem, ale jeśli tak to oni są naprawdę hardkorowi. W XVI i XVII wieku cały czas uciekali przed konkwistą i nawracaniem, a ostatnio zrobili zawody, gdzie jakiś maratończyk w butach najka i ciuchach za nie wiadomo ile przegrał z takim właśnie luzakiem 😀
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Ja też nie lubię biegać. Kiedyś ćwiczyłem w ten sposób kondycję. Mój maksymalny dystans to chyba 10 km. albo trochę więcej. To nie dla mnie.
Ja kiedyś nie lubiłam ale ostatnio to się zmieniło, wiadomo że nie biegam maratonów ale rekreacyjnie od czasu do czasu, czasami rowerek a czasami baaardzo długi żwawy marsz. Najważniejsze to się ruszać dla zdrowia, nic na siłę.
Ja tam podziwiam ludzi którzy biegają takie dystanse i szacun dla chłopaków, to bardzo fajna promocja wegetarianizmu 😀
Wyszło Ci na zdrowie 😛
Ja nigdy nie lubiłam biegać, ale w tamtym roku wzięłam się za siebie i podczas wakacji o 5 rano wstawałam i robiłam sobie rundkę joggingu (trening interwałowy, bo forma słaba ;). W tym roku mam zamiar to powtórzyć i utrzymać na dłużej, tylko muszę zakupić spodnie bo nie mam 😡 . Lubię biegać rano, bo jest świeże powietrze i świeży umysł (przy okazji więcej spalam bo przed śniadaniem 😎 ).
No i mam mieszane uczucia, bo mam skoliozę i nie wiem czy bieganie nie zaszkodzi. Czytałam różne opinie, więc nie jestem do końca przekonana..
Każdy lekarz raczej powie, że bieganie przy skoliozie nie jest wskazane, sama mam skoliozę i każdy mówił to samo. Ale idąc tym tropem, nie powinnyśmy także jeździć na rowerze, chodzić itp. bo każdy tego typu ruch obciąża kręgosłup. Ja tam biegam i cieszę się póki co młodością i sprawnością 🙂 Według mnie brak ruchu wpływa na kręgosłup jeszcze gorzej. Ale każdy organizm jest inny i zresztą zależy też jak wielkie jest Twoje skrzywienie. Jeśli chcesz biegać to pamiętaj żeby uważać i obserwować swój organizm, on sam często daje znać, czy coś się dzieje niedobrego. Jak zacznie boleć, to nie bagatelizuj, tylko od razu zaprzestań biegania.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja