Hipisko nie bierz mnie za wyrocznię, (ani nikt inny) tego co napiszę.
Antybiotyk pewnie zwalczy Twoje dolegliwości, ale też osłabi Twój organizm i po zakończeniu zażywania będzie wielce prawdopodobne że znów będziesz chora.
Jestem absolutnym wrogiem antybiotyków. Co więcej nie jest to mój wymysł, bo i znalazłem lekarzy którzy podzielają moją opinię.
A jak już antybiotyk, to na pewno nie jednoczesne chodzenie po dworze.
Edit. Pomyliłem niki. sorry. 🙂
Już poprawione
[edytowane 5/4/2011 przez cienkun]
Antybiotyki - też nie jestem miłośniczką antybiotyków, ale... każdy z nas jest inny, a także choroba chorobie nierówna...
Raczej nie miewam bakteryjnych zakażeń prowadzących do problemów z migdałkami i węzłami chłonnymi, ale może gdybym miała takie problemy, stosowałabym antybiotyki. Bo jeśli to bakterie, to mało co naturalnego jest równie skuteczne , niestety.
Ważne w antybiotykoterapii (zwłaszcza silnej, długotrwałej) - równoczesne stosowanie nie tylko probiotyków, ale i leków przciwgrzybiczych (nie każdy lekarz o tym mówi) np lek nystatyna (tam na ulotce pisze że można go stosować przy antybiotykoterapii) i nie jeść produktów sprzyjających grzybicy, natomiast pomocne wszelkie zawierające pro- i prebiotyki jak np kapusta kiszona, ogórki kiszone, soki z tych kiszonek...
Z drugiej strony, D2 się słabiej wchłania. Zastanawiam się, czy witamina D nie jest na tyle ważnym suplementem, żeby się pogodzić z tą żelatynową kapsułką.
Właściwie i D2, i D3 są bezużyteczne, jeśli ich organizm odpowiednio nie zmetabolizuje. D2 po prostu bierze się w większej dawce, D3 jest odzwierzęca, bez względu na skład kapsułki.
D2 - nie wchłania się słabiej, ma po prostu słabsze działanie, i jak napisała Lily - to nie o żelatynowe kapsułki chodzi, D3 jest pochodzenia zwierzęcego - podobno najczęściej z lanoliny, dlatego wielu wegan nie akceptuje jej suplementów. A można ją zakupić w formie płynnej i dawkować na krople (chyba najlepsze rozwiązanie)
Z tego co pisała Alispo stworzono ostatnio witaminę D3 na bazie grzybów.
Jak ktoś nie chce stosować tych suplementów D3, to można się zaopatrzyć w specjalne lampy do naświetleń wytwarzające witaminę D, lub stosować D2 ale w większych ilościach
[edytowane 5/4/2011 przez an]
ania
A ja akurat nie wierzę w zbawcze moce apaszek i szalików 😉 Z moich obserwacji siebie i innych ludzi wynika, że w niczym to nie pomaga, zdarzało się nawet, że ja (chodzę bez szalika) byłam zdrowa, a inni ludzie noszący szaliki mieli chore gardła.
O tej porze roku można się rozchorować raczej z przegrzania, które też mocno osłabia organizm, niż z przemarznięcia. A to dlatego, że przy 20 stopniach ludzie chodzą tak samo ubrani jak przy 5, a nawet -5. Nie mówiąc o tych biednych dzieciach w grubych czapkach i puchowych kurtkach.
Kompletnie się nie zgadzam. Gdybym nie nosiła czapki i szala to cały sezon zimowy brałabym antybiotyki. Wystarczy, że kilka dni nie ponoszę czapki czy szalika i od razu mam zawalone zatoki i jestem wykluczona z obiegu na ok 2tyg.
Nie mówię o czapce, tylko o szaliku, i nie mówię o szaliku na mrozie (choć też nie noszę), tylko o owijaniu się jak na Syberię podczas gdy na zewnątrz jest ciepło. Czapkę na starość w końcu i ja zaczęłam nosić.
Zresztą widuję niejedną dziewczynę opakowaną po uszy w 5-metrowy szali, za to z gołym brzuchem i wiatrem hulającym pod spódnica, no ja nie wiem, czy to jest jakaś metoda na zdrowie, zwłaszcza że kobiety powinny szczególnie chronić pęcherz, nerki i kobiece narządy wewnętrzne (tzw. przydatki).
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Znowu zwracam się do was z pytaniem - czy jest wśród was jakiś lekarz? Mam nieco podwyższone niektóre wyniki, lekarz powiedział, że badania za jakiś czas ( teraz antybiotykoterapia), a ja trochę się niepokoję.
Mam podwyższone AST ( 36.5 ), norma jest do 31 oraz cholesterol ( 212,5 ), norma do 200.
Może ktoś miał kiedyś podobnie? Będę wdzięczna za odpowiedzi.
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Hmm, norma AST jest do 40... pewnie Cię to nie pocieszy, ale naprawdę chorzy ludzie mają tego po kilkaset albo i kilka tysięcy, raczej nie jest to nic poważnego, ale Twoja wątroba pewnie jest przeciążona. No i może warto zrobić badanie pod kątem wirusów WZW B i C.
A cholesterol to wbrew pozorom częsty problem też u wegetarian, mniejszy u wegan. Lubisz słodycze? Jaki masz HDL, a jaki LDL? Im wyższy HDL, a niższy LDL, tym lepiej.
A lekarz jest, adamrozew, tylko nie wiem, czy się odezwie akurat tutaj 😉
Aha, co do tego Aspat (AST), to na Wikipedii piszą tak:
Z uwagi, że rutynowo określa się zarówno poziom AlAT jak i AspAT, do diagnostyki również weszło pojęcie wskaźnika de Ritisa, czyli stosunku AspAT do AlAT. W warunkach prawidłowych wskaźnik ten jest większy od jedności (a więc wartości AspAT są nieco wyższe od AlAT), natomiast spadek poniżej 0,9 silnie wskazuje na chorobę miąższu wątroby. Wskaźnika de Ritisa nie wylicza się w warunkach prawidłowych (gdy aktywność AspAT i AlAT mieści się w normie).
[edytowane 14/4/2011 przez Lily]
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Lubisz słodycze? Jaki masz HDL, a jaki LDL? Im wyższy HDL, a niższy LDL, tym lepiej.
A lekarz jest, adamrozew, tylko nie wiem, czy się odezwie akurat tutaj 😉
Nie mam wyszczególnionych wyników HDL i LDL.
Co do słodyczy - lubię, ale praktycznie nie jem. Prawie codziennie natomiast jem na podwieczorek owoce z jogurtem i bakaliami, do tego syrop daktylowy lub miód. Jeśli słodycze to czekolada gorzka, mleczna sporadycznie. No i kakao, ale też nie w nadmiernych ilościach.
Być może podrażniłam wątrobę zbyt częstym jedzeniem smażonego i dużej ilości cebuli. Teraz zmieniam dietę, będę jadła głównie gotowane. Wyniki zrobię za jakiś czas, jak trochę minie mi stres związany z maturą 😉 Myślę, że przyczyną może być też to, że jem duże porcje, a to wiadomo, może obciążać wątrobę. Co do cholesterolu, to ponoć takie podwyższenie jakie mam może być spowodowane nawet przez stres. Inne wskaźniki mam dobre.
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
To chyba nie ma specjalnie sensu samo badanie ogólnego cholesterolu, lepiej rozbić na LDL i HDL oraz dodać trójglicerydy, wtedy obraz jest miarodajny. Ale i tak nie jest jakoś fatalnie, choć rzeczywiście powinno być go mniej, najlepiej poniżej 180. Wbrew pozorom wysoki poziom cholesterolu może wiązać się nie tylko z dużym spożyciem tłuszczów, ale węglowodanów, no i stresem, tak jak piszesz, bo tak naprawdę tylko część dostarczamy z pożywieniem, resztę produkuje sam organizm 😉
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Brałam Augmentin, nie pomógł, gardło nadal w fatalnym stanie. Lekarka w sumie też nie wiedziała co w tej sytuacji zrobić, zaczęłam stosować Tantum Verde, może to mi pomoże...Jutro może zrobię sobie również sok z buraka. Wynika z tego, że mam jakieś zakażenie wirusowe skoro antybiotyk nie zadziałał.
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
[b] hipiska[/b] , ja tez mam jakąś fatalną infekcję gardłową już tydzień, czego ja już nie zjadłam, oto jest pytanie 😉 Tantum verde do spryskiwania jest niezłe. Polecam też bardzo mocny roztwór soli + kilka kropel olejku z drzewa herbacianego do płukania gardła, zdaje się pomagać.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja