Raczej nie od tego. Ja żelatynę jem, a kości i tak mi strzelają. Jeśli przy strzelaniu nie bolą, to wszystko jest raczej w porządku. (Przynajmniej tak głosili w programie "mamo to ja" xD i na paru stronach też tak znalazłam) Gdzieś znalazłam doskonałe lekarstwo: chrząstki z kurczaka :/ nawet jako chwilowy mięsożerca bym tego nie tknęła. Może chodzić o budowę stawu i gwałtownym przelewaniem się płynu, lub braku mazidła (to potwierdziło mi kilka osób) i rzeczywiście może pomóc regularnie jedzona żelatyna, kisiel. Choć nie jestem tego pewna.
Jeśli bardzo to nie przeszkadza to da się z tym długo żyć. To może być po prostu twoja budowa kości, a nie jakieś niedobory.
Pozdrawiam z nadzieją, że ktokolwiek coś z tego nie poukładanego postu zrozumiał i proszę o wyrozumiałość (tak na wszelki wypadek)
[edytowane 17/4/2008 przez EnzymTrawienny]
Tu może chodzić o witaminę A ona jest odpowiedzialna za regenerację komórek tkanek wyściółkowych włącznie z powierzchniami stawowymi.
Ile soku marchewkowego spożywacie codziennie.
Polecam 1 szklankę dziennie soku ale własnej roboty, można podgrzać do 40 stopni C
Oraz ćwiczenia.
Też kiedyś to miałem ale po przejściu na witarianizm przeszło.
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
:yltype:
nie zawsze się chce wyciskać ten soczek z marchewki. 😛
No właśnie 😉 Ja wolę marchewki wcinać jako przekąskę niż wyciskać codziennie, chociaż bardzo lubię taki świeży sok. W pracy to już jestem znana z tego, że można mnie z kawałkiem marchewki spotkać i biorę nieraz więcej bo koleżanki jak widzą, to im też ochota przychodzi i się częstują 🙂
Z ćwiczeń - joga
Z suplementacji - glukozamina, msm (z laboratoriów natury jest vegan), no i omege 3 uzupełniać (olej lniany, rzepakowy, tłoczone na zimno, eko)
"... a Gniew Twój bezsilny niech będzie jak morze, ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych, niech nie opuszcza Ciebie Twoja siostra Pogarda, dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają..."
Mi strzela w stawach:D A jesli sie porzadnie "odegne" do tylu, nawet w kregoslupie:P Kregoslup nie boli, stawy jednak tak;/ Ale faktycznie, czasami smiesznie wychodzi, jak jest np cisza na korytarzu a mi cos tak strzela w kosciach:P
Usmiechaj sie, kiedy tylko mozesz. To najlepsze lekarstwo na wszystko:)
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja