Jestem wege od 14 roku życia:)
Mam 158cm a moja waga oscyluje wokół 50kg. Zależy od pory roku, aktywności i tego czy się kontroluje z jedzeniem czy sobie na maxa folguje ... już od paru lat nie ważyłam mniej niż 49kg i więcej niż 52... a wcześniej różnie bywało.
Generalnie jak byłam nastolatką to byłam okrąglejsza - średnio 55kg, ale miałam WILCZY apetyt - naprawdę - z autopsji wiem,że młoda, dorastająca dziewczyna potrafi więcej jeść od dorosłego mężczyzny. Trochę przerażające 0_o
Moja Druga Połówka natomiast przy wzroście 187 waży 78kg - wegetarianin od 18lat 🙂
160 wzrostu i 54 kg, z czego 50 kg waży samo dupsko, które niestety jest u nas rodzinne 😀
🙂
Ha! - no niestety wiem o czym mówisz - u mnie podobnie... ale co tam 😉 inne muszą sobie silikonowe implanty wciskać, kiedy my jesteśmy tak hojnie obdarzone przez naturę - w Ameryce jest szał na duże tyłki - do Polski za parę lat też ta moda zawita i wtedy będziemy najbardziej HOT w całej wsi (każda w swojej) :drink:
Ja znowu weszłam w fazę, że pomimo, że jem bardzo dużo i kalorycznie to nie tyję. Przez to, że znów przez chwilę się odchudzałam. Teraz ważę około 45-46 kg, mam 170 cm wzrtostu. Niestety tyję zawsze w brzuchu i ostatniej zimy, kiedy ważyłam 10 kg więcej nie wyglądało to dobrze. Rodzice trują, że jestem za chuda, ale już więcej jeść nie jestem w stanie, pewnie za jakiś czas przytyję, najlepiej chyba czułam się w wadze ok.48 kg.
W każdym razie, na wege jak najbardziej można przytyć, jestem tego dobrym przykładem, w zeszłą zimę moja waga była rekordowa w moim życiu 😎 .
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Niestety tyję zawsze w brzuchu i ostatniej zimy, kiedy ważyłam 10 kg więcej nie wyglądało to dobrze.
pamiętaj, że patrzysz na siebie surowszym okiem niż wyglądasz w rzeczywistości. Ja od Ciebie niższa, a sporo cięższa(59 kg) - a słyszę że cienka jestem 😛 Wiem, od budowy też zależy- ja z tych przeciętniaków, nie filigranowa i nie mocna 😛
Brzuch mi sterczy, ale jak się porządnie wyprostuję to nie mam ani jednego wałka :rotfl:
Białowieska się Puszcza.
Waga ciała to bardzo niedokładny wyznacznik "zdrowej sylwetki".
Dziwi mnie, że w takich czasach i dobie powszechnego dostępu do sieci internetowej ludzie ciągle tak mocno opierają się na zależności wzrostu do kilogramów na wadze.
http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS_gqSdBTjG1Zhf7slDA1YUh_v1hfE_1b78Ku_wVZRHcd2orusG69l7qt0Q
Proszę bardzo. U góry zamieściłem link osoby z niedowagą przy tym posiadającą jednocześnie ponadprzeciętne otłuszczenie.
w Ameryce jest szał na duże tyłki - do Polski za parę lat też ta moda
Amerykanie to prawdopodobnie najbardziej chory naród Świata, więc nie byłby to powód do radości :/
A ja od daaaawna nie wchodzę już na wagę. Po co mam się stresować że znikam. 😉 A tak żyję w błogiej nieswiadomosci i jest mi dobrze.
W swoje odbicia w lustrze nie wieżę, bo raz jestem poszerzany, innym razem zwężany, w różnych miejscach, oraz dziwnie wykrzywiany. Sprzedają nam lustra z salonu krzywych zwierciadeł!!! A my potem dostajemy kompleksów! 😎
pamiętaj, że patrzysz na siebie surowszym okiem niż wyglądasz w rzeczywistości. Ja od Ciebie niższa, a sporo cięższa(59 kg) - a słyszę że cienka jestem 😛 Wiem, od budowy też zależy- ja z tych przeciętniaków, nie filigranowa i nie mocna 😛
Brzuch mi sterczy, ale jak się porządnie wyprostuję to nie mam ani jednego wałka :rotfl:
Niby tak, ale brzuch to był raczej realny problem, bo wiele razy słyszałam, żebym go wciągała. Wynika to też z moje wady kręgosłupa, nawet teraz kiedy jestem chuda odcinek lędźwiowy jest wypchnięty do przodu. Myślę też, ze to już po prostu taka tendencja. Moja mama np. ma zupełnie inaczej- ma super płaski brzuch, tyje zawsze w biodrach i nogach, brzuch zawsze bez zmian. Nie ćwiczy. Jeśli chodzi o budowę ciała, to ja raczej też jestem "średnia".
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Lily, to niesamowite dla mnie co piszesz. Nie znam nikogo kto po przejściu na wege zaczął tyć. Wszyscy chudną. Może przedtem też nie jadłaś zbyt dużo mięsa?
Ja to się obżerałem wszelkim mięsem i warzywa traktowałem tylko jako dodatek. 🙂
Tyle że może masz na myśli osoby nastoletnie czy dwudziestoparoletnie, ja mam 36 lat i od paru lat mam wyraźną tendencję wzrostową - do 30 trzymało się to w okolicy 60 kg.
Zresztą, wg mnie tyje się głównie od węglowodanów i u mnie to na pewno jest sprawka tego, przy czym pisząc o węglowodanach nie mam na myśli cukru, raczej mąkę itd., w moim przypadku przeważnie pełnoziarnistą.
Naprawdę nie wiem, od czego można chudnąć zostając wegetarianinem/nką, przecież kaloryczność białek, tłuszczów i węglowodanów się nie zmienia. Chyba że dla kogoś naprawdę wegetarianizm oznacza przerzucenie się na sałatę, ale tego bym nie zniosła, gdyż po prostu chodziłabym głodna.
Owszem, wcześniej mięsa jadłam niewiele.
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Nad hiperlordozą można pracować. Ja nawet nie wiedziałem że mam. Nauczycielka jogi mi pokazała i po kilku czy tam kilkunastu zajęciach nabrałem odruchu właściwego ustawiania kręgosłupa. I teraz nawet jak siedze na krzesle, to się nie zapadam w tym miejscu. Jeszcze barki mi zostały do przepracowania. 😉
Lily, chodziło mi o osoby około 30ki.
Ja chciałbym przytyć do powiedzmy tych 76 kg. ale to jest dla mnie niewykonalne. Jakbym zaczął znowu brać Ketrel, to bym tyle miał, no ale to żadna metoda 😮
Naprawdę nie wiem, od czego można chudnąć zostając wegetarianinem/nką
ja również. Wszak ukochane me frytki są wegańskie 😛
Ja po rezyugnacji z mięsa nie schudłam, byłam taka "pomiedzy", grubo ciosana - zaczęłam chudnąc dopiero jak poszłam do pracy 😛
Białowieska się Puszcza.
Według mnie, dieta wegetariańska często jest nawet dużo bardziej kaloryczna niż "tradycyjna". Ja np. jem dużo orzechów, pestek, owoców suszonych, wszystko to ma sporo kalorii. Poza tym wydaje mi się, że przekonanie niektórych, że na wege się chudnie wynika ze stereotypu (nadal dość częstego), ze wegetarianie żywią się głównie sałatą, ewentualnie soją.
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
przekonanie niektórych, że na wege się chudnie wynika ze stereotypu
zgadzam się z Tobą.
Kiedyś ciocia mi mówi: nie wiem po co ten cyrk skoro ty i tak nic nie szczuplejesz...
szlag mnie trafia normalnie 😡
fakt jednak jest taki że rzeczywiście nie schudłam jakoś drastycznie, ale to chyba dobrze 🙂
ale swoją drogą mogłabym troche ograniczyć suszonych daktyli, śliwek itp słodkości 😉 zdecydowanie za duzo ich w mojej diecie 😛
Według mnie, dieta wegetariańska często jest nawet dużo bardziej kaloryczna niż "tradycyjna". Ja np. jem dużo orzechów, pestek, owoców suszonych, wszystko to ma sporo kalorii.
Dokładnie tak jest.
Owoce, warzywa, zboża to bomby węglowodanowe o nieporównywalnie większym ładunku energetycznym niż białko mięsa.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja