Slonce zawiera witaminę D z tego co pamiętam, ale to jak sie jest na sloncu jakies 30 minut czy godzinę.. wtedy jest bezpiecznie.
Teraz jak ocieplaja sie klimaty poprzez zanieczysczenie srodowiska może być więcej warrwsty ozonowej wtedy dla naszej skory jest to niekorzystnę. Trzeba z tym uwazac i nie zasypiac na Sloncu. Moze ludzie kiedys sie skapna, o co chodzi... zanieczyszczajac srodowisko zanieczyszczamy siebie. 😡
Kocham slonce,plaze,morze,gory,lake..i moj ogrodek w ktorym opalam sie czasami bez opamietania.Uwielbiam stan blogosci,relaksu,spokoju,ciszy,radosci...i.poddaje sie Sloncu.Wiem jak korzystac z jego dobrotliwych promyczkow.Czuje kiedy moge sobie poleniuchowac dluzej a kiedy nie jest to mozliwe.Mam ciemna karnacje skory co ulatwia mi korzystanie z kapieli slonecznych.Zycze duzo slonecznych dni 🙂
Cóż...słoneczko dobroczynnie wpływa przede wszystkim na samopoczucie, więc korzystać należy, ale z umiarem rzecz jasna 🙂
Jestem jasną blondynką i przez to cerę wrażliwą na słońce, ale nie pogardzę chwilką wylegiwania sie na słońcu, chociaż opalać się jako opalać , to nie przepadam. Wolę jakoś czynnie spędzić słoneczny dzionek
słońce jest jak najabrdziej potrzebne, pomijając wiadomy fakt witaminy D, to przede wszystkim słonce daje mnóstwo energii, co przekłada sie na lepsze funkcjonowanie organizmu...
niestety najsmutniejsze jest to , że alarmuje sie by uważać na skórę i smarowac sie tymi wszystkimi świństwami, kremy, filtry, syfy...wiadomo koncerny muszą zarobić na kremach do opalania itp akcessoriom...
znowu odniose się do przeszłości...czy kiedyś ktoś korzystał z czegoś takiego? .......
nie wiem jak to jest ztym ozonem...ale ta wielka nagonka medialna była z 15 lat temu, i nagle wszyscy zaczeli sie smarować...nawet do pielenia w ogródku...chore...
ja nie wgłębiałam się w to jak działają promienie już chemicznie na ciało, ale moja intuicja mowi mi, aby unikac tych wszystkich kremów..
oj,pamietam czasy, kiedy to prazylismy sie na sloneczku smarujac sie tylko kremem z wit.A i innym podobnym (nawet nafta,by opalenizna byla taka lsniaca...brrrr)a po powrocie do domu okladalismy sie zsiadlym mlekiem o lezeniu i spaniu nie bylo mowy.Skora podrazniona,podpieczona...koszmar....a pozniej te platy spalonego,martwego naskorka... i to swedzenie....Ciesze sie,ze jest juz to za nami i ze mamy szeroki dostep do preparatow chroniacych nasza skore,a wbor odpowiedniego zalezy tyko od nas
W-Aneta;'Słońce zawiera wit D' 😀 A białko też zawiera 😉
A z ozonem to chyba sie jego warstwa zmniejsza, nie zwiększa...
Pewnie że sie nie smaruję kremidłami bo i sie na Słońcu nie wyleguje plackiem, nigdy nie rozumialam tej idei, nie mogłabym wytrzymać- gorąco, niewygodnie...tak samo solarium, odpada zupełnie.. Pochodze po dworzę, przejadę sie na rowerze, to i słoneczka się złapie- w ruchu. I oczywiście nie o 12 w pd, wtedy najwyżej gdzieś w cieniu posiedzieć. Dla ochrony, jeśli jest naprawde upał, zakładam koszulki z rękawkiem- parę razy sobie spaliłam ramiona (za długo na słonku) a to już zdrowe nie jest, więc bluzki na ramiączka to wcale nie najlepszy wybór na ostre Słonko, co innego wieczorkiem.
A ty Robertus jak sobie radzisz? Bo chyba jesteś z gorącego kraju 😎
Prawdę powiedziawszy to bezpośrednim powodem wywołania przeze mnie tego tematu była informacja jaką usłyszałem kilka dni temu w tutejszych wiadomościach. Powiedziano wtedy, że unikanie słońca może być nie mniej szkodliwe niż nadmierne eksponowanie się na promienie słoneczne. Muszę przyznać, że było to dla mnie miłym zaskoczeniem ponieważ najczęściej środki masowego przekazu głównie przyczyniają się do powielania szkodliwych i fałszywych informacji – szczególnie dotyczy to zdrowia. O tym, że słonce jest niezbędne dla zachowania zdrowia wiadomo od dawna. Od wielu lat odbywa się jednak szkodliwa kampania zastraszania, przestrzegająca ludzi przed "szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego". Takie wieloletnie pranie mózgu przyniosło już bardzo wymierne efekty. Około połowa amerykańskiego społeczeństwa wykazuje wysoki niedobór witaminy D. Właśnie witamina D ma bardzo duży wpływ na stan naszego zdrowia. Jej niedostatek powoduje zwiększoną zachorowalność na raka, cukrzycę, artretyzm, stwardnienie rozsiane, choroby serca, nadciśnienie i wiele innych. Oczywiście potrzebny jest umiar i zdrowy rozsądek. Promieniowanie UV jest z pewnością jednym z czynników który ma swój udział w rozwoju raka ale nie jedynym. Wydaje mi się, że rację mają ci którzy uważają, że głównym problemem jest nasza dieta a w niej nadmierna konsumpcja wielonienasyconych olejów (wolne rodniki). Samo nakładanie kremów niewiele w tej sytuacji może pomóc. Dobra dieta jest lepszym zabezpieczeniem. *** Maze*** Ano sobie radzę. Uwielbiam słońce i wodę. To miejsce stworzone zostało dokładnie dla mnie.
Mam bardzo jasną karnację i opalam się na raka, później ta "opalenizna" trochę zbrązowieje więc w moim przypadku takie poświęcenie nie ma sensu. Kilka razy mocno spaliłam sobie plecy na słońcu i teraz są efekty - same pieprzyki, piegi i jakieś dziwne białe kaszaki. Od paru lat w ogóle się nie opalam, noszę czapkę i nie odkrywam ramion, staram się też nosić bluzki z kołnierzykiem aby ochronić kark. Nie warto, słońce rzeczywiście szkodzi i postarza skórę.
Poza tym słońce bardzo razi mi w oczy, tak bardzo że aż mnie bolą
[edytowane 26/6/2006 od euridice]
Tia, ja mam ten sam problem, inna sprawa ze ja wogole mam bardzo wrazliwe oczy (promieniowanie z monitora mi wypalilo) - wieje, swieci etc - to bola jak diabli. W sumie tylko w ciemnosci czuja sie dobrze. Okulista jak to lapiduch - pomarudzil, dal jakies krople (po ktrych gorzej a nie lepiej) i tyle. Wiec unikam spacerow w dzien w otwartym terenie. Wole ranek albo wieczor. Co za tym idzie problemow z unikaniem slonca nie mam.
Inna sprawa, ze jak wyjezdzam do cieplejszych krajow to nie unikam slonca, nie smaruje sie niczym, a spedzam na powietrzu 12 gozdin co najmniej - ostatecznie po to czlowiek jedzie na wakacje zeby wypoczac i pozwiedzac 🙂
Wiec z wlasnego doswiadczenia - dziura moze i jest, ale na cos trzeba umrzec. Wiec panika antysloneczna, 10cm warstwa kremow etc to zdecydowana przesada. Jak ktos nie ma wrazliwej skory to po kiego stosowac ta cala chemie?
"Jastrambij. Que babatum intus cruce, ornatum in campo celestino,et in galea accipitrem defert." - Jan Długosz, kronikarz i sekretarz biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego
Oj Ludzie Ludzie 🙂 zamiast sie cieszyc ze slonce dopisuje to Wy jeszce narzekacie 😛 juz nie bee mowil ze slonce pobudza nerwy odpowiedzialne za dobre samopoczucie , a dziura ozonowa ? no fakt jest to moze problem , no ale rozgladnijcie sie wokol a zobaczycie ze jes wiele wiecej problemow ktorzy sobie tworza sami ludzie :/ chocby woja w Iraku , a nie szukajac daleko to chocby polskie prawo , politycy 😛 i mysle ze slonce w tym wypadku jest z jednym najlepszym rozwiazaniem i powiino smiecic caly rok 🙂 😀
dopóki widziesz jeszcze uśmiech to widziesz cud ... ! ; )
z sloncem jak z jadem zmiji, trzeba sie uodpornic malymi dawkami to nie bedzie juz tak grozne
ja sie opalam w sezonie maxymalnie 1h dziennie i jem pokarmy bogate w karoten
korzystaj z slonca bo za kilka lat jak do konca zniszcza nam warstwe ozonowa to w ogole nie bedziemy mogli sie opalac ;/
zesraj sie a nie daj sie
Nie znosze sie opalac i wszystko, co jest powyzej 25 stopni mnie zabija...
Przy korzystaniu z pieknej pogody takze zachowuje umiar -- na wypadek, gdyby pogloski o zwiazku miedzy sloncem a rakiem skory nie byly przesadzone.
Nie jadam niczego, co moze spojrzec mi w oczy.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja