Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Wege dziecko - partner mówi NIE!  

Strona 1 / 11 Następny
  RSS

Reiha
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 593
16/08/2006 4:41 pm  

Na razie nie jestem w ciązy, ale chciałabym mieć kiedyś dziecko. Jestem wege i chciałabym żeby moje dziecko również było. W tym miejscu napotykam na zdecydowany opór mojego partnera, który jest w stanie przeboleć mój wegetarianizm i pewnie nawet by mnie nie zmuszał do jedzenia mięsa w czasie ciązy, ale kiedy mówię: "nie chcę by moje dziecko jadło mięso" on odpowiada "twoje dziecko może nie jeść, ale o diecie NASZEGO dziecka ja też będę decydował i ma jeść mięso". Wiecie chciałabym uniknąć sytuacji, w któej ja karmię dziecko wege a on wpycha mu mięso [mówię hipotetycznie, bo chyba bym go ze skóry obdarła gdyby mi coś takiego zrobił, zresztą puszczam raczej wodze fantazji, bo nie sądzę, żeby był do tego zdolny]. Czytałam książkę Marii Grodeckiej "wszystko o wegetarianiźmie", w której poświęcono kilka rozdziałów ciązy i macieżyństwu wege. Wszędzie tam napiane jest że dieta mięsna ne jest zdrowa ani dla dziecka ani dla dorosłego człowieka. czy ktoś z Was miał z partnerem podobny problem? jak go rozwiązaliście?

Don't let me detain you.


OdpowiedzCytat
kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 630
16/08/2006 6:02 pm  

Ja już się gdzieś tu rozpisałam jak z nami było, ale powtórzę. Urodziłam córcię 5 lat temu w wodzie. Oboje jedliśmy mięso. Karmiłam ją tylko piersią do ok pół roku( w ogóle to 33 m-ce), potem zaczęłam wprowadzać inne produkty i gdzieś ok. roku podałam jej mięso. Córka odrazu zwymiotowała, a po niczym wcześniej nie wymiotowała. Podjęliśmy wspólną decyzję, że jak tak, to nie będziemy jej dawać. Szybko pojechaliśmy do znajomych, którzy odchowali tak swoją córę, obecnie ma 19 lat i uwierzcie mi nic dziewczynie nie brakuje. Kupiliśmy książkę Grodeckiej i poinformowaliśmy prowadzącą lekarz pediatrę, o diecie.Nie miała zastrzeżeń. Dziecko rozwijało się zdrowo, choć miałam początkowo lęki, zwłaszcza że znajomi jedzący mięso, a tylko takich miałam w swoim otoczeniu atakowali mnie za sposób karmienia, twierdzili, że będzie niedorozwinięta itp. Bałam się, ale myślałam że przecież nie chce tego jeść, a rośnie i nie choruje. Po czasie nabrałam pewności, zauważyłam że dzieci tych co mnie straszą ciągle chorują, a jedzą mięso. Ja w tym czasie przeszłam na dietę semiwegetariańską (po ok pół roku zaczełam jeść ryby) i też się zdrowo trzymałam. Gdy córcia miała ok 2 lat my byliśmy już na diecie semiwegetariańskiej, z tymi rybami i ona do nas dołączyła. Od ok. 2 lat do 5 była na takiej diecie. Obecnie u mnie jest na diecie wege, w weekendy u taty, który nie jadł tylko rok ma rybę. Być może i mięso, mówiła, że bolał ją brzuszek i wymiotowała. Generalnie jest problem. Ojciec córci je mięso i atakuje mnie za nie podawanie go jej. Prawdopodobnie podburzył dyrektorkę przedszkola do którego chodziła, że głodzę dziecko. Mam sprawę w sądzie rodzinnym. Córka jest zdrowa, dobrze rozwinięta intelektualnie, plastycznie, pływa. Ja mam kłopoty. zbieram papiery, opinie, zaświadczenia. Jak kochasz faceta to trudna spawa. Ja w życiu nie zdecydowałabym się na dziecko z kimś kto je mięso i pragnie, by wbrew faktom, że dieta wege jest w porządku dla niemowląt i dzieci bym karmiła tak dziecko. Córka ma 5 lat i jest zdrowa, ona sobie to wybrała, powiedziałam jej jeszcze jak chodziła do przedszkola, że jeśli chce to może jeść zupy jak inne dzieci, choć my w domu nie jemy, nie chciała. Nie wiem jak będzie się odżywiać później, nie chcę jej narzucać, ale mam nadzieję, że pozostanie wege, że rodzina będzie się trzymać na jednej diecie. 😎

[edytowane 16/8/2006 od kazamuko]

[edytowane 31/1/2007 od kazamuko]

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
Reiha
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 593
16/08/2006 9:38 pm  

Czytałam Twoje wcześniejsze posty o problemach z mężem i donosach, które ktoś złożył dyrektorce przedszkola. Chciałam Ci powiedzieć, że jestem bardzo "za Tobą" i mam nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze.

Don't let me detain you.


OdpowiedzCytat
shiri
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 84
17/08/2006 1:55 pm  

Kazamuko podziwiam jak wychowujesz swoją córeczkę. Że pozostawiasz jej wybór mimo że sama wolałabyś by mięsa nie jadła i że masz odwage postawić na swoim wbrew otoczeniu. Mam nadzieje że też tak mi sie w przyszłości uda. Trzymam za Was kciuki.

Naszym celem musi być wyzwolenie się... poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury.


OdpowiedzCytat
Katarzysko
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 39
17/08/2006 4:34 pm  

Najgorsze jest to ze ludziom ktorzy jedza mieso nie da sie w zaden sposob przetlumaczyc ze jest to niezdrowe nie etyczne itp. Ja osobiscie zaczelam sie zastanawiac ostatnio jak to bedzie z moim dzieckiem i stwierdzilam ze chce zeby moje dziecko bylo wegetarianinem. odrazu natrafilam na opor mojego chlopaka, ze on sobie nie wyobraza zeby nasze dziecko nie jadlo miesa. Stwierdzil ze jak bedzie chcialo byc w przyszlosci wegetarianinem to nie bedzie mu zabranial a takie narzucanie pewnych regul swoim dzieciom jest nierozsadne i obroci sie przeciwko mnie. i w tym momencie zaczelam sie zastanawiac co by bylo gdybym faktycznie wychowala dziecko na bezmiesnej diecie i np nakryla go potem jak potajemnie wcina mieso:/

katarzysko


OdpowiedzCytat
kadra
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 125
17/08/2006 7:33 pm  

Jeśli w domu nie ma wogole mięsa to nie ma problemu - dziecko do pewnego czasu nie bedzie wiedziało nawet jak mięso wygląda, a poźniej może się okazać, że jego organizm nieprzyzwyczajony do mięsa nie będzie wogole go przyjmował i problem z głowy.
Jeśli w domu jest jednak mięso to można pójść z partnerem na kompromis: dziecko może jeść mięso ale TYLKO wtedy, kiedy samo będzie chciało, nic na siłę. Ja przynajmniej tak bym zrobił, gdyby mama mojego dziecka była mięsożerna.


OdpowiedzCytat
Elwira
świeżaczek
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 3
18/08/2006 5:19 pm  

Nie wyobrażam sobie żebym ja mogła dać moiemu dziecku mięso. Jeszcze nie mam dziecka ale jest juz w planach, ja nie jem mięsa praktycznie od dziecka a mój mąż od 3 lat i nigdy nie narzucił mi że będę musiała dziecko karmić mięsem itp, gdyby to zrobił nie był by moim partnerem. 😡


OdpowiedzCytat
_iwona_
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 236
18/08/2006 5:34 pm  

Ja od początku założyłam, że moje dziecko będzie miało wybór, nic na siłę. W moim domu mięsa nie było, ale były odwiedzane przez jedynego wnuka babcie, wiecznie zmartwione, że dziecku "może zaszkodzić" i podtykające mu pod nos "najlepsze" szyneczki itp. Młody nie spróbował mięsa tak mniej więcej do 3-go roku życia, aż przyszedł moment, że sam ściągnął plasterek najpodlejszej, tłustej kiełbasy z kanapki dziadzia i wsunął (niestety) ze smakiem. Nie zaszkodziło mu, jego organizm nie odrzucił mięsa. Potem poszło już samo... W pewnym momencie tacie znudził się wegetarianizm i w naszej lodówce pojawiły się wędliny, pasztety...
Teraz Młody twierdzi, że sobie nie wyobraża, że mógłby nie jeść mięsa, a ja mogę tylko liczyć na to, że kiedyś zmieni zdanie.


OdpowiedzCytat
katrinko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 606
18/08/2006 6:11 pm  

Zostawianie dziecku wolnego wyboru (też tak zrobiłam i chyba powinnam napisać "niestety") to coś innego; w sytuacji Reihy jej partner NIE zostawia tego wyboru, bo zakłada, że dziecko musi jeść mięso...


OdpowiedzCytat
_iwona_
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 236
18/08/2006 6:32 pm  

Może Reiha powinna pójść właśnie w kierunku przekonania partnera, żeby obydwoje pozwolili dziecku zdecydować samemu. Tak naprawdę naturalne wydaje mi się to, że dopóki dziecko jest małe, jego dietę kształtuje mama. Zazwyczaj to ona opiekuje się maleństwem, przygotowuje mu posiłki i karmi (tata na urlopie wychowawczym to u nas ciągle rzadkość). W tym momencie naturalne jest, że jeśli mama jest wegetarianką, to dieta jej dziecka też będzie taka. Z drugiej strony żaden ojciec nie chciałby (taką mam przynajmniej nadzieję) narażać zdrowia własnego maleństwa wciskając mu np. schabowego tylko po to, żeby mamie udowodnić swoje racje. A jak dziecko trochę podrośnie i będzie mu smakowało to, co je tata... Co zrobić, nic na siłę w końcu.


OdpowiedzCytat
Reiha
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 593
20/08/2006 5:06 am  

Może Reiha powinna pójść właśnie w kierunku przekonania partnera, żeby obydwoje pozwolili dziecku zdecydować samemu. Tak naprawdę naturalne wydaje mi się to, że dopóki dziecko jest małe, jego dietę kształtuje mama. /quote]

Pracuję nad tym. Dużo rozmawiamy i staram się mojemu ukochanemu wytłumaczyć jak najlepiej, że dziecku małemu mięso bardzo szkodzi. Chyba dam mu do przeczytania jakąś wege publikację na ten temat. Zresztą przecież nie zmuszę malucha do niejedzenia mięsa jeżeli będzie się przy tym upierał.

Don't let me detain you.


OdpowiedzCytat
Lily
 Lily
Famed Member
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 4163
20/08/2006 8:36 pm  

Mam takie małe pytanko: czy Twój partner będzie gotował dla Waszego dziecka?
Myślę sobie, że powinnaś mu od czasu do czasu podsunąć lekturkę o tym, co jest w mięsie - antybiotyki, hormony i Bóg wie co jeszcze.

http://szydelkoikoraliki.blogspot.com


OdpowiedzCytat
saimaa-lake
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 150
22/08/2006 3:03 pm  

Toteż właśnie ja już wiem, że jeżeli kiedykolwiek partner mi odstawi taki numer, usłyszy: "Spróbuj nie zgodzić się na dietę wegetariańską u dziecka, a więcej go nie zobaczysz. Ręczę ci za to". Mięso jest niezdrowe, pozatym jakoś dzieci w Indiach czy innych krajach hinduskich mięsa nie jedzą i są zdrowe. Więc w czym problem?

EDIT: Ja dziecko potraktuję w taki sposób - chcesz jeść szynkę, jedz. Ale nie w moim domu i nie przy mnie. I przede wszystkim - nie za moje pieniądze. Ale wątpie, aby się taka sytuacja zdarzyła. Wychowując dziecko w mojej wierze nie będzie z nim raczej takiego problemu.

[edytowane 22/8/2006 od saimaa-lake]

On a steady diet of soda pop and Ritalin.


OdpowiedzCytat
Reiha
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 593
22/08/2006 5:06 pm  

Toteż właśnie ja już wiem, że jeżeli kiedykolwiek partner mi odstawi taki numer, usłyszy: "Spróbuj nie zgodzić się na dietę wegetariańską u dziecka, a więcej go nie zobaczysz. Ręczę ci za to". Mięso jest niezdrowe, pozatym jakoś dzieci w Indiach czy innych krajach hinduskich mięsa nie jedzą i są zdrowe. Więc w czym problem?
EDIT: Ja dziecko potraktuję w taki sposób - chcesz jeść szynkę, jedz. Ale nie w moim domu i nie przy mnie. I przede wszystkim - nie za moje pieniądze. Ale wątpie, aby się taka sytuacja zdarzyła. Wychowując dziecko w mojej wierze nie będzie z nim raczej takiego problemu.[edytowane 22/8/2006 od saimaa-lake]

Oj nie ... nie zgadzam się z żadnym z powyższych wyjść. Po pierwsze, to wciąż również jego dziecko...więc ma prawo decydować. Sądzę, że rozmowami i perswazją i tak postawię na swoim [tzn wege dziecko] a gdybym postawiła sytuację na ostrzu noża skończyłoby się to konfliktem i awanturą. Tu trzeba delikatnie. Dalej...jeżeli moje dziecko zechce jeść mieso to będzie je mogło jeść i za moje pieniądze i przy moim stole. Bo dam mu wolny wybór. Taki prawdziwie wolny, bo skąd 8 latek ma wziąć kasę na szynkę np.? Oczywiście wcześniej będziemy rozmawiać o tym, że mieso nie jest zdrowe i skąd bierze się na naszych talerzach. [u] [b] A właśnie - mam pytanie - czy uważacie, że dopuszczalnym jest pokazenie dziecku [6-9/10 lat] zdjęć z rzeźni po to by przekonać je do niejedzenia mięsa?[/b] [/u]

Don't let me detain you.


OdpowiedzCytat
_iwona_
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 236
22/08/2006 5:48 pm  

A właśnie - mam pytanie - czy uważacie, że dopuszczalnym jest pokazenie dziecku [6-9/10 lat] zdjęć z rzeźni po to by przekonać je do niejedzenia mięsa?

Czy jest dopuszczalne... to pewnie prywatna decyzja każdego rodzica. Ja bym dziecku w wieku do 10 lat takich zdjęć nie pokazała, są zbyt okrutne. Raczej bym opowiedziała, wytłumaczyła (szczególnie na młodsze dzieci taka metoda dobrze działa). Za to dojrzewa we mnie decyzja, żeby mojemu 13-latkowi pokazać, bo jak mu opowiadam, to słyszę "i co z tego", a na pytanie "a jakbyś sam miał zabić takiego cielaczka?" słyszę "ale na szczęście nie muszę"... Może jakby zobaczył... sama nie wiem, ciągle się waham...


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 11 Następny
  
Praca