Tuz przed świętami Bożego Narodzenia sprzedaje się w Polsce miliony karpi, hodowanych w zatłoczonych, zanieczyszczonych stawach, później przetrzymywanych i zabijanych w niehumanitarnych warunkach. Te kilkanaście dni przed świętami to dla nich czas wegetacji, często bez wystarczającej ilości tlenu, stłoczonych, chorych, okaleczonych. Zapominamy, że naukowo udowodnione jest, że ryby odczuwają i cierpią, są zwierzętami niezwykle inteligentnymi (np. potrafią uczyć się na własnych doświadczeniach, rozpoznają członków własnej ławicy, różnią się od siebie „charakterami”). Pomimo tego, że są objęte Ustawą o Ochronie Zwierząt, nadal traktujemy je jak nie-zwierzęta. W rzeczywistość ich mięso nie jest ani postne, ani zdrowe (karp, podobnie jak każda ryba, zawiera w sobie takie substancje jak ołów, kadm czy rtęć, uważane za trucizny). 20 grudnia ustanowiony został Dniem Ryby, aby zaprotestować przeciwko tragicznej sytuacji ryb stając w obronie istot, które same nie są w stanie się obronić oraz uświadomić społeczeństwu, jak niemiłosierną i niehumanitarną tradycją jest kupowanie, zabijanie, a później zjadanie ryb w dniach, które uważane są za najpiękniejsze w roku.
Zachęcamy do przyjścia na demonstracje:
1) Poznań – 19.12 od godz 12 przy Kupcu Poznańskim – planowane propagowanie wegańskich posiłków wigilijnych, rozdawanie ulotek itd.
2) Gniezno – 20.12 od godz 11 na Rynku przy pl. Wyszyńskiego(tzw ruski targ)- happening połączony z przejściem na kolejne targowisko
Jeśli Tobie również nie jest obojętny los zwierząt przyjdź i wspomóż naszą akcję
Słowem lekkiego offtopu - w tym roku wchodzi nowa ustawa o karpiach. Ktoś dopiero zauwazył, że to jest też zwierzę. No ale lepiej późno niż wcale. Choć z drugiej strony karp z przedmiotu awansował na "zaszczytną" pozycje zwierza rzeźnego... więc to małe pocieszenie.
Konkrety są takie że trzeba spełnić procedury przepisów rzeźnych. Zabijanie w odosobnienu pałką, a za przenoszenie w torbach bez wody grozi grzywna.
Dziś zaznaczono w radiu że to dzięki działaniu ekologów i środowisk weterynaryjnych. Więc gratulacje 🙂
[edytowane 18/12/2009 przez tru]
Ja bym to nie nazwała sukcesem bo:
1) jeśli ktoś przyjdzie z wiaderkiem po rybę to i tak i tak ona cierpi. a atrakcję może stanowić w domu jedynie dla dzieci.
2) takie zagłuszenie sumienia u niektórych może spowodować zwiększenie popytu na karpie.
3) trzeba jasno powiedzieć, że tradycja przynoszenia do domu żywego karpia jest CHORA. Jest zdanie nawet niektórych mięsożerców.
By the way o co chodzi z tymi żabami?
Nie jest sukces - zgoda. Ale krok w dobrym kierunku. Chodzi o realne działania nie utopijne. To oczywista hipokryzja że zabijać teraz trzeba za parawanem a później je jeść, ale to jest jakieś odbicie wzrostu wrażliwości społeczeństwa, to kolejna mała w kreska na skali w górę.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja