Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

List Dalajlamy w sprawie ekspansji KFC w Tybecie...  

  RSS

dolorez
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 99
23/08/2006 8:09 pm  

Poniżej wklejam list napisany przez Dalajlamę. Oczywiście ma on już przeszło dwa lata, ale być może niektórzy z chęcią go przeczytają "po czasie". W końcu to dokument historyczny. Dalajlama pisze w nim między innymi o tym dlaczego został wegetarianinem. Czy nim faktycznie jest, czy też nie? Są bardzo różne głosy w tej sprawie. Muszę się zapytać o to Dalajlamę osobiście :red:

Oto treść listu:

Dalai Lama

22 czerwca 2004 r.

Apel

W imieniu moich przyjaciół z "Ludzie na rzecz etycznego traktowania zwierząt" (People for the Ethical Treatment of Animals) piszę z prośbą, by KFC zarzuciła swój plan otworzenia restauracji w Tybecie, gdyż wspieranie przez waszą korporację okrucieństwa i masowego uboju zwierząt gwałci tybetańskie wartości.

Od wielu lat byłem szczególnie poruszony cierpieniami kurcząt. To właśnie śmierć kurczęcia utwierdziła mnie w postanowieniu o zostaniu wegeterianinem. W roku 1965 przebywałem w Rządowym Pensjonacie na południu Indii. Okna mojego pokoju były na wprost przeciwległej kuchni. Któregoś dnia miałem okazję widzieć ubój kurczęcia; to zmusiło mnie do podjęcia decyzji o zostaniu wegetarianinem.

Tybetańczycy, z reguły, nie są wegetarianami, gdyż w Tybecie często brakuje warzyw i dużą częścią podstawowej diety jest mięso w różnej formie. Jednak uważano za bardziej etyczne spożywanie mięsa zwierząt większych, takich, jak jaki, niż mniejszych, gdyż mniejsza ilość zwierząt dużych musiała być zabijana. Z tego powodu rzadko spożywano ryby i drób; w rzeczywistości, zgodnie z tradycją, postrzegaliśmy drób jako zródło jajek, nie jako pożywienie samo w sobie, a nawet jajka były rzadko jedzone, gdyż uważano je za przytępiające ostrość umysłu i pamięć. Spożywanie drobiu tak naprawdę zaczęło się wraz z przybyciem chińskich komunistów.

Dziś, gdy widzę rząd oskubanych kurcząt wiszących w sklepie mięsnym - to boli. Uznaję za nie do zaakceptowania to, że przemoc jest podstawą niektórych naszych zwyczajów żywieniowych. Kiedy przejeżdżam przez miasta w pobliżu mego miejsca zamieszkania w Indiach widzę tysiące kurcząt w klatkach na zewnątrz restauracji, gotowych do zabicia. Bardzo mi smutno, kiedy je widzę, gdyż w upale nie mają cienia lub ulgi, a w chłodzie nie mają schronienia przed wiatrem. Te biedne kurczęta traktowane są jakby były zaledwie warzywami.

W Tybecie kupowanie zwierząt od rzeznika, przez to ratowanie ich życia, i wypuszczanie na wolność było powszechną praktyką. Wielu Tybetańczyków, nawet na uchodzctwie, kontynuuje tę praktykę tam, gdzie jest to rzeczywiście możliwe. I dlatego jest dla mnie zupełnie naturalne, by wspierać tych, którzy w chwili obecnej protestują przeciwko wprowadzeniu przemysłowych praktyk żywieniowych do Tybetu. Praktyk, które sprawią, że cierpienie ogromnej liczby kurcząt nie będzie miało końca.

P.S [26 czerwca 2004] Rzecznik prasowy Dalajlamy z aplauzem przyjął informację, że sieć fast-foodów Kentucky Fried Chicken (KFC) zrezygnowała z planów otworzenia miejsc sprzedaży w Tybecie. Przebywający na uchodzctwie duchowy przywódca Tybetańczyków publicznie nalegał na firmę, by nie realizowała tych planów. Powiedział, że masowy ubój kurcząt gwałci tradycyjne wartości Tybetu. Firma-matka KFC, Yum Brands, oświadczyła, że odwołała zamiar prowadzenia działalności w Tybecie, gdyż nie sądzi, by było to zyskowne.

Działająca na rzecz praw zwierząt grupa PETA (People for the Ethical Treatment of Animals) opublikowała w tym tygodniu list Dalajlamy, wzywający firmę Yum Brands do ponownego przemyślenia decyzji. W liście Dalajlama napisał, że Tybetańczycy rzadko spożywali drób i ryby przed przejęciem przez Chińczyków kontroli nad Tybetem. Zamiast tego, Tybetańczycy zgodnie z tradycją jedli większe zwierzęta, takie, jak jaki, których mniej trzeba było zabijać. Przebywający od 1959 roku na uchodzctwie w indyjskim mieście Dharamsala Dalajlama napisał, że wprowadzenie "przemysłowych praktyk żywieniowych" do Tybetu sprawi, że cierpienie zwierząt nie będzie miało końca.

Firma Yum Brands, która prowadzi miejsca sprzedaży Kentucky Fried Chicken na większości terytorium Chin, oświadczyła w styczniu, że rozważa możliwość otworzenia takich restauracji w Tybecie. W następstwie opublikowania w tym tygodniu listu Dalajlamy firma oświadcza, że zrezygnowała z pomysłu. Lecz dodaje, że decyzja została podjęta jakiś czas temu, przed interwencją Dalajlamy. "Myśleliśmy o wejściu do Tybetu na początku roku."- powiedział agencji informacyjnej Reuters rzecznik prasowy firmy, Jonathan Blum. "Lecz zdecydowaliśmy nie czynić dalszych kroków, gdyż w chwili obecnej prowadzenie tam interesów nie jest dla nas ekonomicznie wykonalne." Rzecznik prasowy Dalajlamy w Dharamsali, Tenzin Taklha, powiedział BBC Nwes Online: "Taka decyzja KFC była pożądana." Jednakże firma Yum Brands nie wykreśliła trwale Tybetu ze swych szans handlowych. "Może któregoś dnia będzie to mniej kosztowne i wtedy będziemy kontynuować badanie tej opcji."- powiedział Blum.

W Chinach jest ponad 1000 miejsc sprzedaży KFC, co sprawia, że dla Yum Brands jest to najszybciej wzrastający i najbardziej dochodowy rynek poza terytorium USA.

Żródło: BBC World, Polskie Stowarzyszenie Przyjaciół Tybetu

[edytowane 23/8/2006 od dolorez]


OdpowiedzCytat
Owo
 Owo
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 402
24/08/2006 2:24 pm  

"Firma-matka KFC, Yum Brands, oświadczyła, że odwołała zamiar prowadzenia działalności w Tybecie, gdyż nie sądzi, by było to zyskowne."
Gdyby tak ilość wegetarianów wzrosła i wzrosłaby liczba miejsc na świecie, gdzie tego typu działalność "nie byłaby zyskowna"... ech, to byłyby czasy...

[url]www.cleopata.deviantart.com[/url]


OdpowiedzCytat
kinga:)
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 62
24/08/2006 9:38 pm  

English:
http://www.purifymind.com/DalaiLamaVege.htm

Interwiew z Jego Świątobliwością w języku niemieckim:
http://www.tibetswiss.com/de/de-temp_news/2005/10.05/05.10.05 /Der-Dalai-Lama.html

Witaj Dolorez!
NIe wiem czy to czytałaś? te linki przysłał Bezciała w temacie "wege idole".
Ja przeczytałam...no i rzeczywiście Dalajlama przyznaje sie do spożywania ryb i w ogóle tak jakos kiepskie wrażenie na mnie ten wywiad wywarł.A był (jest?) moim autorytetem...ech.
pozdrawiam!


OdpowiedzCytat
dolorez
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 99
25/08/2006 2:23 am  

English:
http://www.purifymind.com/DalaiLamaVege.htm

Interwiew z Jego Świątobliwością w języku niemieckim:
http://www.tibetswiss.com/de/de-temp_news/2005/10.05/05.10.05 /Der-Dalai-Lama.html

Witaj Dolorez!
NIe wiem czy to czytałaś? te linki przysłał Bezciała w temacie "wege idole".
Ja przeczytałam...no i rzeczywiście Dalajlama przyznaje sie do spożywania ryb i w ogóle tak jakos kiepskie wrażenie na mnie ten wywiad wywarł.A był (jest?) moim autorytetem...ech.
pozdrawiam!

Nie widziałam tych wywiadów, ale teraz chyba sprawa się klaruje... 🙁
Dzięki za info Kingo i pozdrawiam serdecznie!

[edytowane 24/8/2006 od dolorez]


OdpowiedzCytat
jamesmk2003
początkujący
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 7
02/01/2007 6:05 am  

Dalaj Lama je mardzo male ilosci wolowiny poniewaz jedna krowa to jedno zycie i zabierze mu duzo czasu zeby to zjesc. On je kilka gramow dzeniennie. Jest to dla niego duzy dramat poniewaz probowal byc wegetarianinem od bardzo dawna ale nie ma szans. Jego lekarz powiedzial ze nie ma wybory poniewaz jadal mieso jako maly chlopiec. Za kazdym razem jak probowal byc wegetarianinem podupadal powaznie na zrowiu. Nie wiadomo jakie sa tego przyczyny ale on po prostu nie ma wyjscia. Wiem o tym od od innego Lamy, ktorego zna od dziecinstwa.

Have a nice day.


OdpowiedzCytat
TAO
 TAO
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 147
03/01/2007 11:54 pm  

Dalaj Lama je mardzo male ilosci wolowiny poniewaz jedna krowa to jedno zycie i zabierze mu duzo czasu zeby to zjesc. Za kazdym razem jak probowal byc wegetarianinem podupadal poważnie na zrowiu. Nie wiadomo jakie są tego przyczyny ale on po prostu nie ma wyjscia. Wiem o tym od od innego Lamy, ktorego zna od dziecinstwa.

Nie mogę się nadziwić. Człowiek, który tyle wie o świadomości... Hmm....
Tak, czy inaczej bardzo go lubię...
I bardzo, ale to mega bardzo ciekawa jestem tych przyczyn...
Cos miświta, że też już o tym słyszałam.
Hmmm...
Hmm..

[edytowane 3/1/2007 od TAO]


OdpowiedzCytat
  
Praca