[img] [/img]

To apel ze strony [url] http://www.przystanocalenie.pl/kpdz_index_pl.html [/url]

Historię Frania - pracującego ponad siły górskiego konika opisywaliśmy Państwu 2 lata temu. Apel o ratunek dla niego spotkał się z niesamowitym odzewem i Franio odpoczywa u nas na zasłużonej emeryturze. Pamiętamy dokładnie dzień w którym go zabieraliśmy, szczególnie jego pożegnanie z pozostającą w oborze krową. Franuś i Frania mieszkali w jednej oborze przez kilkanaście lat dzieląc wspólnie dolę i niedolę. Pamiętamy jak krowa głośno muczała kiedy zabieraliśmy Frania - odchodził jej przyjaciel została sama. Krówka jest stara, zniszczona i wyrodzona. Kiedy zabieraliśmy Frania była zacielona, a z opowiadania właścicieli zrozumieliśmy, że już wcześniej miała problemy z porodami. Postanowiliśmy wtedy, że może uda nam się kiedyś wyrwać ją stamtąd, ocalić… zdjąć łańcuch z szyi i poprowadzić na zieloną trawę... Krowa większość czasu przeżyła niestety krótko wiązana w oborze, co gospodarz tłumaczył tym, że to teren górzysty i mogłaby złamać nogę chodząc po górach. Dzisiaj (09.09) zadzwonił telefon, a w słuchawce usłyszeliśmy wyrok na Franię. Niestety krowa nie jest w stanie już rodzić i daje niewiele mleka - nie wyżywi już 6 osobowej rodziny dlatego została przeznaczona na rzeź. Okoliczni handlarze bydłem są już zainteresowani wymianą Frani za dopłatą na inną sztukę. Ale wiadomo co ją wtedy spotka?! Komu potrzebna krowa, której - jak mówi jej właściciel - już nie można zacielić bo wypada jej macica?! Ośmielamy się kolejny raz prosić Państwa o pomoc, ponieważ chcemy ją ocalić. Bardzo chcielibyśmy aby Franuś miał możliwość przywitać Franię w Przystani - ciekawe czy ją pozna? Gospodarz dał nam zaledwie tydzień na spłatę krowy, a jej życie wycenił na 1500,00 zł - do tego dojdą koszty transportu. Musimy sprowadzić ją wysoko z góry - to ta sama trudna, stroma, górska droga, którą kiedyś schodził nasz kochany Kostuś, potem Franuś, teraz być może i ona... Dlatego lepiej zrobić to przy obecnej pogodzie, gdyż warunki pogodowe tam w górach mogą szybko ulec zmianie i jej zejście może się okazać bardzo niebezpieczne, a dojechać tam samochodem z przyczepą jest bardzo trudno. To stara krowa, która cale życie wiernie służyła ludziom, żywiła wieloosobową rodzinę, może pozwolimy jej trochę odpocząć, zobaczyć kawałek nieba, poleżeć w słońcu na zielonej trawie? Film, do którego link zamieszczamy pod naszym apelem to smutny zapis trzech ostatnich minut życia dwóch zwierząt przeznaczonych na rzeź- czy pozwolimy aby taki los spotkał Franię??? Prosimy Was kochani przyjaciele o pomoc, może wspólnie uda nam się jej tego oszczędzić!!! Za wszelkie wpłaty na konto 91 1050 1399 1000 0023 3387 5579 z dopiskiem "Na ratowanie Frani" z całego serca dziękujemy!

Kochani,pozostał tydzień.
Każdy grosz oddala Franie od straszliwej śmierci,a przybliża do spotkania z Franiem.
Musi się udać!!!

Frania wykupiona,nadal jednak potrzebne pieniążki na transport.
Pomóżmy jej jak najszybciej znaleźć się w domu!!!!!!!!

Czy nikt nie pomoże Frani??

sory ale troche to poronione zeby wykupywac zwierzeta rzezne.. mimo milosci i litosci do zwierzat mysle ze nie tedy droga..
spoko ktos dal jej imie itd ale kolo dostanie chajs bo tylko o to mu chodzi i potem nastepne franie do wykupienia bedzie hodowac.. zenujace to i wqr...ce niestety

spoko mozna poswiecic sie i robic akcje ratowania zwierzat rzeznych ALE DO CHOLERY NIE PLACAC ICH OPRAWCOM

litujecie sie nd jedna ,kupujecie ja a w jej miejsce nastepne i kolejne i jeszcze wiecej i wiecej i wiecej.. DOSC!!!

raz w zyciu kupilem karpia zeby go wypuscic i wcale nie chodzi mi o kilka dziesiat zl ktore wydalem ale o to ze to jest bez sensu.. sprzedali rybe , zarobili na niej i zamiast byc w plecy i w nastepnym roku wychodowac mniej to wyprodukuja ich wiecej bo wiecej sie sprzedalo..
Zwykla ekonomia, podarz i potyt kontroluja rynek

ps.moze poprostu ja ukrasc tak jak to robi ALF ..
ale co nie ktorzy wola wykupywac pojedyncze "sztuki" nakrecajac miesny rynek..

ps .sam mam mieszane uczucia bo zawsze to wspaniale zycie dla tej jedynej..ale chyba nie tedy droga

Ratując jedno zwierze nie zmieni się całego świata,to fakt,ale zmieni się cały świat dla tego zwierzęcia,to na pewno.
Nakręcanie przemysłu mięsnego....
hmmm
nie zupełnie

Powiedz mi jedno...
co już zrobiłeś,aby "DO CHOLERY NIE PLACAC ICH OPRAWCOM "??
Poza oczywiście wegetarianizmem,bo to raczej oczywiste tutaj.

Nie jesteś pierwszą osobą ,bez urazy,która ma tysiąc pomysłów,jak pokonać tą machinę.

Więc konkrety!!!
A konkret jest jeden!

Frania czeka!

Nie twierdze,że nie masz w pewnym sensie racji,ale krowa i tak została by kupiona,z tą tylko różnicą,że skończyła by w rzeżni.

to kontrowersyjna sprawa .. masz racje ze dla tej wlasnie swiat sie odmieni caly 😉
ale nastepne.. co z nimi?
nie zniszczysz tej maszyny kupujac jej produkty

mozna kupic mieso i nie zjadac tylko zakopywac..
na swicie jest kilka miliardow tak zwanego bydla..kazdy na swiecie musial by miec tylko 2 krowy co pol roku ;p to troche ciezka wizja

Twoja ocena dotyczy działań kilkuset osób na całym świecie.

A co z niewolnictwem??
Też nie miało sensu wykupowanie niewolników i dawanie im wolności?
Do czegoś to jednak doprowadziło!!!
Dzięki walce osób przeciwnych,między innymi tymi metodami zniesiono niewolnictwo i zmieniło się podejście ludzi do tej kwestii.

Mam propozycje!!
Przejedż się kiedyś do Tary,albo Przystani Ocalenie,stań przed koniem lub krową wykupioną z rzeźni i powiedz to samo,co mnie teraz.
Potem wróć i opowiesz jak było.
Staje przed tymi zwierzakami ze spuszczoną głową i nie potrafie im patrzeć w oczy bez wstydu,że brałam kiedyś w tym udział.
A TY mówisz,że ich życie nie ma sensu!!

MassMurder bardzo dziwi mnie Twój opór przed działaniami. Mając do wyboru wykupienie konia skazanego na rzeź lub nie robienie niczego i pozwolenie na jego śmierć, adekwatna decyzja nasuwa się sama. Jeżeli każda osoba wykupująca zwierzęta rzeźne miałaby takie samo podejście do sprawy jak Ty, to sam pomyśl ile zwierząt musiałoby zginąć.

Moim zdaniem jeżeli jest cień nadziei na uratowanie konkretnego zwierzaka to należy przyłożyć do tego wszelkich starań

Pozdrawiam.

masz racje nie potrafil bym spojrzec im w oczy i powiedziec ze ich zycie nie ma sensu..
ale wykupywanie zwierzat z rzezni wydaje mi sie bardzo naiwne, w koncu sa chodowane tylko z checi zysku wiec nie widze powodow zeby nabijac rzeznikom kasy
ich zysk to ostatnie czego pragne..chcialbym zeby zdychali z glodu i plajtowali za to co robia a nie wydawali moje piniadze na przyjemnosci i kolejne zwierzeta ktore tez byscie chcieli wykupic..dla mnie to droga do nikad..
poprostu tak mysle..zadarzalo mi sie wydawac ostatnie piniadze na taxe i uspienie przejechanego "bez domnego "kota ktory konal na jezdni

moze poprzez moje "kontrowersyjne zdanie" temat ten pobedzie chile dluzej na pierwszej stronie wegetarianie.pl i chociarz przez to ktos sie zdecyduje pomoc
sory

Jeśli patrzymy na konkretne zwierzę to ratowanie ma sens, ale gdy się spojrzy całościowo to rzeczywiście napędza to tylko podaż. Zauważcie, że często hodowców nazywa się producentami... trzody chlewnej, bydła czy po prostu mięsa. Tu nie ma miejsca na podmiotowość zwierzęcia, niestety. Trudny wybór.