Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Wspomnienie z dzieciństwa  

Strona 2 / 3 Wstecz Następny
  RSS

Sagamore
stały bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 597
29/08/2008 6:18 pm  

Ja w dzieciństwie włóczyłem się z moją "bandą" znajomych po okolicy.. najczęściej przesiadywaliśmy przy wiadukcie kolejowym i czepialiśmy się przejeżdżających pociągów, niezły ubaw wtedy miałem no i andrenalinka skakała 🙂

stay classy...


OdpowiedzCytat
JAGA
 JAGA
forumowy expert
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 1385
29/08/2008 7:25 pm  

też zawsze miałam lakierki, różowe albo czerwone 😉 świnka miała na imię Gusia i była trójkolorowa-biało-brązowo-czarna 😀

O... Twoja świnka nazywała sie tak samo jak zdrobnienie, którym nazywa mnie mój J. Dobry gust Fasolko;)
Catinahat masz na imię Jadwiga albo Jagoda, czy "Gusia" pochodzi z innej bajki?


OdpowiedzCytat
Catinahat
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 254
29/08/2008 7:32 pm  

Z bajki o czarownicach 😀 Agnieszka, Agusia, Gusia, ponoć też się zdrabnia jako Jagna, albo Jaga, a w bajkach Agnieszki zawsze z diabłem konspirują 😛 A twoje Jaga pochodzi od...?


OdpowiedzCytat
StellaArtois
weteran forum
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 2007
29/08/2008 7:46 pm  

hehe, ona miała na imię Figa, potem wyewoluowało w Figusia Gusia 😀 Jaguś, zdrobnienie Gusia bardzo do Ciebie pasuje, bo jest takie ciepłe 😀


OdpowiedzCytat
badba
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 160
02/09/2008 5:32 pm  

ja z moją bandą bawiliśmy sie w wojnę w piwnicy... jedna klatka przeciwko drugiej.... a że było nas paru w tym samym wieku i nawet do tej samej klasy chodziliśmy to było fajnie... a i wspólne wypady szczególnie w zimie na górkę... zawsze braliśmy jedne sanki i próbowaliśmy sie na nich wszyscy upchać a nikt nie chciał ich ciągnąć szczególnie po zabawie jak było nam zimno... albo wycieczki rowerowe na tą górkę.. to tam mój kumpel poważnie rozwalił brodę...no cóż stroma ona była...

SEMPER FI


OdpowiedzCytat
Stanisław
weteran forum
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1576
02/09/2008 6:54 pm  

Jest ich wiele. Z takich ciekawszych to budowanie domków ze śniegu.
Sąsiad miał taką formę do robienia pustaków i w czasie śnieżnej zimy nabijaliśmy ją śniegiem, wygładzaliśmy a po otwarciu wychodził całkiem twardy, śnieżny pustak. Gdy narobiliśmy już wystarczającą ich ilość, zabieraliśmy się do budowania igloo. Był to raczej domek wielkości dwa na dwa metry i wysokości 1.5 metra. Na noc polewaliśmy go wodą aby w czasie mrozu jeszcze bardziej stwardniał i zlodowaciał. W środku wyścielaliśmy go kocami albo słomą i było w nim naprawdę ciepło. Było też widno bo wstawialiśmy w czasie budowania małe szybki aby do wnętrza dochodziło światło. Większość dnia spędzaliśmy w tak wybudowanym domku i była to wielka frajda szczególnie gdy na dworze padał śnieg. A rodzice cieszyli się, że mają odśnieżone podwórko. 🙂

Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.


OdpowiedzCytat
JAGA
 JAGA
forumowy expert
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 1385
02/09/2008 6:55 pm  

Z bajki o czarownicach 😀 Agnieszka, Agusia, Gusia, ponoć też się zdrabnia jako Jagna, albo Jaga, a w bajkach Agnieszki zawsze z diabłem konspirują 😛 A twoje Jaga pochodzi od...?

....od Jadwigi -> Jagusia -> (no i mój Luby wymyślił) Gusia 😀

Byłam dzieckiem aspołecznych, które w bandy bawiło się na wakacjach gdy przyjeżdżały moje ukochane kuzynki, tzn jedna z nich; 2 lata starsza była ukochana, a druga stało się kochaną dopiero niedawno, wcześniej była "wkurzającym nas, o 2 lata młodszych bachorem". Ja byłam w bandzie z taką "kochaną", a "niekochana" miała bandę z moim sąsiadem. Każda grupa miała tajne kryjówki i mapy ogrodu Dziadków. Wzajemnego szukania i chowania było bez końca- ogród Dziadkowie mają ogromny, pełno drzew, krzaków, blisko rzeka.
Z moją kochaną Anią pisałyśmy listy- pierwszy napisałam z pomocą Babci mając 5 lat. choć teraz tez jest moją przyjaciółką to piszemy do siebie rzadziej, a czas kiedy "lekko i słodko" pisało mi się kilkanaście stron listu niestety minął.

Wspólne wspomnienie wakacyjne to pogrzeb żuka, który udusił sie w Ani torebce: był krzyż pełno kwiatów, modlitwy, a za trumnę posłużyło opakowanie po kinder niespodziance 😮


OdpowiedzCytat
badba
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 160
02/09/2008 8:57 pm  

a i jeszcze jedno takie wspomnienie.. jak w zimie cały blok (wszysctkie dzieci) wybudowaliśmy sobie iglo... no i trzeba bylo je bronić bo starsi koledzy je rozwalali... wtedy to ja oparzyłam sie i nie mogłam wyjść na podwórko przez całe 3 tygodnie.. jejku jak mi było tęskno za tą moją bandą... a że mieszkałam na parterze to cały dzień siedziałam przyklejona do okna... 😉 ..

i jeszcze jedno.. jak mieliśmy taką długi chodnik asfaltowy i sie na nim rozpędzaliśmy na rowerkach a na samym końcu przed ulicą hamowalismy z piskiem opon... no i ja tak kiedyś rozpędziłam sie i wtedy to pękły hamulce.... dobrze że zdążyłam zeskoczyć z rowera, a mój reksio wprost pod koła.... ale była draka.. na całe osiedle/... 🙂

[edytowane 2/9/2008 przez badba]

SEMPER FI


OdpowiedzCytat
JAGA
 JAGA
forumowy expert
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 1385
02/09/2008 11:51 pm  

Stanisławie jestes kapitalny- zawsze marzyłam o igloo. Ale realnie nigdy tego nie osiągnęłam, nigdy tez nie widziałam takiego domku ze śniegu 🙁
Rozmawialiśmy z J. o tym Twoim śnieżnym domku i zastanawialiśmy się czy ten domek miał dach? jeśli tak -jak go robiliście?


OdpowiedzCytat
Stanisław
weteran forum
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 1576
03/09/2008 1:15 am  

Z dachem bylo trochę trudniej bo jak śniegowe pustaki nie byly odpowiednio ubite i spoiste to sie po prostu rozsypywały. Najlepszy śnieg do ich wytwarzania to ten klejący gdy temperatura na dworze jest na plusie. Pustaki śniegowe układaliśmy na uprzednio położonych deseczkach, które gdy po mroźnej nocy skleiły się zamarzając mogliśmy delikatnie wyciągnąć. Najgorzej było wtedy gdy się bardzo nad budową takiego domku napracowaliśmy a przez kilka następnych, ciepłych dni stopniał nam. :red:

Zdobywać majątek za cenę zdrowia znaczy to samo co odciąć sobie nogi by kupić za nie parę butów.


OdpowiedzCytat
Catinahat
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 254
03/09/2008 6:48 pm  

Ale i tak mieliście strasznie profesjonalne iglo. U mnie to było takie zlepiane i nierówne. Za to szałasy trochę lepiej wychodziły 🙂


OdpowiedzCytat
katie_chatterbox
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 147
03/09/2008 7:18 pm  

pamiętam też podróże maluchem na wieś i jak gonił mnie byk 😉

Też mnie kiedyś byk w maluchu gonił! Tzn. ja i moja rodzina siedzieliśmy w maluchu, nie byk;P
I pamiętam babcine kluski z truskawkami albo jagodami... I jak dziadek uczył mnie jeździć na rowerze, a potem prowadził za rękę do szkoły muzycznej:)

I pamiętam też jak kiedyś rzucaliśmy się rzepami z takimi chłopcami, którzy przyjechali na wakacje do swojej babci. Nie wiem czy mogę to zaliczyć do dobrych wspomnień, bo trudno się je potem wydłubywało z włosów... Ale miałam taka satysfakcję z tego, że wygrałam, bo bardzo nie lubiłam tych chłopców:)

Żadna prawda nie wydaje mi się bardziej oczywista niż ta, że zwierzęta potrafią myśleć i odczuwać tak jak ludzie


OdpowiedzCytat
Paulina_p
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 239
08/09/2008 11:01 pm  

ja mam takie wspomnienie niezbyt miłe dla mysz, kretów itp... bo razem z koleżanką jak tylko zauważyłyśmy dziurke to sikałyśmy do niej... na zmiane... (jakie to głupie) 😛


OdpowiedzCytat
Lora
 Lora
początkujący
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 18
22/01/2009 3:59 pm  

wszyscy tutaj piszą o miłych wspomnieniach związanych z babciami czy dziadkami...ja mam co do tego nieco odmienne wspomnienie....z 2 moich babci i 2 dzidkow zdązylam ''poznac'' tylko jednego dziadka,bo umarl gdy mialam 4 latka.pozostali zmarli przed moim urodzeniem.i mam takie wspomnienie,z tego pogrzebu....ktos 3mał mnie na rękach,czulam tą zlą atmosferę....stalismy na cmentarzu nad tą wykopaną dziurą....ludzie po kolei sypali garśc ziemii do tej dziury w ktorej lezala trumna....nie pamietam dokladnie czy wiedzialam o co chodzi...pewnie nie....ale paietam wyrażnie ten smutek....to moje dzieciece przeczucie ze stalo się coś złego.....
nie wiem czy to dziwne....ale z wczesnego dzieciństwa pamiętam wyjatkowo duzo złych chwil....te dobre wspomnienia pojawiaja sie dopiero w wieku 8-9 lat....

np takim dobrym wspomnieniem jest to jak wspolnie z tatą karmiłam małe żółciutkie kaczuszki....biegaly sobie w takiej zagrodzie wśród krzaczków agrestu które rosną obok naszego domu do dzisiaj....albo jak oglądałam uschniętego motyla w małej szklarni gdzie rosły swojskie pomidory.....pamiętam też wyraźny zapach ziemii przesyconej deszczem,i trawą...ten zapach kojarzy mi się z beztroską.


OdpowiedzCytat
Princess_Leia
bywalec
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 143
03/02/2013 5:45 pm  

Moje najpiękniejsze wspomnienie dotyczy świnki morskiej, którą kiedyś miałam.
Zawsze od razu po obudzeniu się szłam ją nakarmić, pogłaskać, przytulić. Tym razem mało co nie dostałam zawału. W klatce ruszała się więcej niż jedna istotka. Okazało się, że świnka była ciężarna (zanim jeszcze do mnie trafiła).
Urodziły się dwa śliczne, zdrowe prosiaczki. Najpiękniejszy widok 🙂

sky's the limit.


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 3 Wstecz Następny
  
Praca