Przeczysz sama sobie.

"Dla jednych to kwestia nazwy, dla innych coś więcej. Niektórzy mówią o sobie "jestem wege" po czym z apetytem jedzą rybę, bo wszak to nie mięso"

Dokładnie, dla jednych tak, dla innych inaczej, cieszę się, że to widzisz. Wniosek z tego taki, że dla siebie mogę być wegetarianinem, a dla Ciebie nie muszę, czy tak?

"Noszenie króliczych futer nie jest wegetariańskie."

Według mojej definicji czy według Twojej? Bo jak już zostało wyżej ustalone - słusznie czy nie - każdy ma własną.

"Dla mnie każdy może robić co chce, ale niech nie szafuje nazwami, ideałami, którym nie jest wierny, gdyż trąci to hipokryzją."

Ciekawe, dla Ciebie każdy może robić co chce, o ile jego definicja nie odstaje od Twojej. Skoro dla siebie jestem wege to mam prawo o tym mówić i może walić mnie, że Ty masz inną definicję. Mało tego, Ciebie przecież wali, co ja robię i jak się nazywam, bo "każdy może robić co chce".

haha.

Mało tego, Ciebie przecież wali, co ja robię i jak się nazywam

mrau, u mnie nie ma tak dobrze 😛

Ciebie przecież wali, co ja robię i jak się nazywam

no jakoś nie, chyba bym zauważyła 😛 ależ fantazja
Wegetarianizm to dążenie do uczynienia świata lepszym poprzez zmniejszenie cierpienia zwierząt. Nie należy o tym wg mnie głośno krzyczeć i siać propagandy, ale jeżeli już decyduję się na bycie wege, to noszenie skórzanych dodatków, kłóci się z tym.

Dokładnie, dla jednych tak, dla innych inaczej, cieszę się, że to widzisz

Ano widzę i uważam, że hipokryzję należy tępić w zarodku.

Nie lubię fanatyzmu, agresji i propagandy. Zawsze mi się to z totalitaryzmem kojarzy. 😛

ner nie lubisz agresji a Twój pierwszy post właśnie powiał agresją.
Akurat w moim mniemaniu noszenie futra jest dalekie wegetarianizmowi i możesz mnie nazwać fanatyczką. Nawet jak jadłam mięso noszenie futra było dla mnie czymś niedopuszczalnym. I wcale nie czuję się wielką wegetarianką. Tak ku ścisłości zanim znów zaczniesz kogokolwiek obrażać.

wiesz, dla mnie agresja to właśnie teksty w stylu: "to co z Ciebie za wegetarianka? "

Rozumiem, że Ci się to nie podoba, ale to nie powód by kogoś objeżdżać, może dla tej osoby wegetarianizm to właśnie nie jedzenie mięsa i nic ponadto? Moim zdaniem ma prawo sama wytyczać sobie granice. Jestem przeciwna noszeniu futer, ale jak mówiłam - najważniejsze jest, że ktoś robi jakiekolwiek kroki w kierunku ochrony zwierząt. A może właśnie następnym będzie zmiana odzieży? Nie wiesz i nie przekonasz się o tym, bo jeśli raz kogoś zjechałaś za bycie pozerem a nie prawdziwym wege, to taka osoba już wiecej z Tobą nie pogada, proste.

Mam glany ze sztucznej skory:D Dwa lata kase zbieralam, ale mam:) Innych butow tez nie mam ze skory. Bo trampkow nie robia ze skory? 😛 Paskow, torebek nie nosze, bo... nie lubie:) Nigdy nie nosilam. Zadnych. Podobnie z kosmetykami. Przerzucialm sie na te nie testowane na zwierzetach.

Ja jestem wege od 8 lat, i niestety mam buty ze skóry chociaż bardzo nad tym ubolewam 🙁 Chciałabym to zmienić, ale mam bardzo wrażliwe stopy i jak ubiorę buty z jakiegoś syntetycznego materiału to zaraz mi się odparzają i robią takie białe. Dotyczy to głównie kozaków, gdzie stopa jest cała zakryta, ale sandały i klapki na lato jak najbardziej eko 😉

Dokładnie, dla jednych tak, dla innych inaczej, cieszę się, że to widzisz. Wniosek z tego taki, że dla siebie mogę być wegetarianinem, a dla Ciebie nie muszę, czy tak?

Według mojej definicji czy według Twojej? Bo jak już zostało wyżej ustalone - słusznie czy nie - każdy ma własną.

Nie masz racji :red:, nie ma czegos takiego, że każdy ma swoją definicję "wegetarianizmu", bo istnie jejedna definicja :
"Wegetarianizm – niejadanie mięsa, odżywianie się produktami wyłącznie roślinnymi lub roślinnymi i nabiałowymi, stosowane ze względów religijnych, etycznych, ekonomicznych albo zdrowotnych"
Wiec albo wpasowujesz się w tą def. i jesteś wege, albo nie jesteś.

[b]ner[/b] ale wydaje mi się, że nadal czegoś nie rozumiesz. Po pierwsze sam tekst "to co z Ciebie za wegetarianka? " faktycznie nie czuć sympatią. Sama kiedyś za napisanie, że mam skórzany pasek o mało nie zostałam wychłostana na tym forum. Teraz już go faktycznie nie mam ale dokładnie pamiętam tamtą sytuację. Weź też pod uwagę, że zamiast chociażby przedstawić się to pierwszym Twoim postem był atak. Wcale nie okazałaś się lepsza od osoby atakowanej przez Ciebie. Ja też bym nie nazwała Kornelii 1981 wegetarianką tak jak Princess_Leia. Jestem z tych co doprawiają ideologię 😉 Jakoś noszenie skórzanych rzeczy mnie nie rusza ale futro... 😮

wiecie co, ja bym nas podzieliła na wegetarian i osoby będące na diecie wegetariańskiej.
a te króliki kornelii to MAKABRA 😮 kornelko przemyśl jeszcze raz co nosisz na sobie cieplutko tobie jest kosztem życia innych .następnym razem zanim założysz swój "super ciuszek" obejrzyj sobie w necie filmik jak zamordowano i obdarto ze skóry twoją kurteczkę 😉

Hmmm, co do kurteczki z krolikow, mam ich kilka - krolikow nie kurtek- w tym dwa typowo futerkowe. Wiem ze ludzie jedza pasztety z krolikow itd, tak samo jak nosza ich futra, z tym ze wydaje mi sie ze jak ktos nie je miesa to wybiera ta 'droge' z jakiegos powodu. Nie rozumie jak mozna nie zjesc kurczaka czy swinki boktos nie zgadza sie z ich zabijaniem i zalozyc kurtke z krolikow. Zreszta noszenie futer w dzisiejszych czasach jest dla mnie zupelnie niezrozumiale...

ja nie noszę skórzanych butów (ogólnie nic skórzanego na siebie nie włożę),w zimie też mi jakoś nie zimno,zawsze można sobie kupić teromizolacyjne(czy jakies tam)wkładki:P

Jak słyszę że ktoś ma królika na plecach to naprawdę coś mnie skręca... Uwielbiam te zwierzęta i doskonale się z nimi rozumiem. Nie wiem jak można wpaść na tak głupi pomysł żeby małe, drobne zwierzątka hodować na skóry i mięso. A potem ludzie twierdzą że chińczycy są okropni bo jedzą psy.

Futra to chyba największe modowe barbarzyństwo 😡 Sztuczne wyglądają niemal identycznie, jednak wielu snobów musi mieć prawdziwe. Zupełnie tego nie rozumiem....Nie trzeba być wege żeby dostrzegać , że futra okupione są cierpieniem ogromnej ilości zwierząt....Kurcze, dlaczego niektórzy tego nie rozumieją ( a może nie chcą zrozumieć )....

Futra to jest chyba jedna z rzeczy których nigdy nie zaakceptuje. Wiem, wiem nigdy nie powinno się mówić nigdy ale nie mogę się powstrzymać. 😛