Wege jestem od 14 roku życia, i na samym początku moi rodzice byli bardzo negatywnie nastawieni do mojej decyzji. Przez pierwszy rok próbowali mi wyperswadować wegetarianizm ale się nie dałam :)Tak już zostało. W tej chwili nie wyobrażam sobie, żeby mogło się to kiedykolwiek zmienić 😛 Wege górą ludziska!! 🙂 🙂 🙂
u mnie jest gorzej. na poczatku byla ignorancja: "bo pewnie jej przejdzie", czyli "tak, tak, jedz sobie dziecko co chcerz". ale po jakis 5 miesiacach sie zaczelo: kazdy lekarz mowi ze wegetarianizm rowna sie niedoborom, blA BLa. zawiodlam sie na rodzicach, uwierzylam w to, ze mnie wspieraja, a tu g***o, matka tylko czeka zeby mnie znowu opieprzyc, ale eh... za jakies 2 lata sie z domu wyprowadzam:)
Shaera
Pomalutku przechodzę na weganizm. Oczywiście nic nie mówię, bo zostałyby podjęte działania mające mnie "na dobrą drogę" sprowadzić.
Mama nic nie wie,ale na razie jest zachwycona - bo ona jest kobitą o linię dbającą i niezmiernie jest zadowolona,że zdrowe[ a do tego smaczne 🙂 ] posiłki z warzywami gotuję na nas 2 😎 Umiem ją podejść, heheh 😉
Ojciec tylko pyta co kombinuję. Pewnie doszedł do wniosku,że "znów" się odchudzam 😛
Taktyka nic nie mówienia,się sprawdza.
Białowieska się Puszcza.
Też nic z początku nie mówiłam i też sobie tę metodę chwalę. Miałam wtedy 15 lat i już nie dawałam sobie łatwo spraw wyperswadować. Ale jak się w końcu zorientowali (mama-pielęgnierka:)), to strasznie gderali. Teraz już nic nie mówią (dobijam 30:)), ale smutno kiwają głowami nad moją córką. Pytają, co zrobię, jak Irma będzie chciała zjeść mięso. Wyobrażają sobie, że każde dziecko musi bardzo tego pragnąć :exclam: , a jak nie dać dziecku czegoś, o czym marzy?
podskoczyć i nie trafić w ziemię
Moi rodziece od poczatku byli temu przeciwni. Są i pewnie bedą. Myśla że kiedys z tej diety zrezygnuje ale niestety to nie wchodzi w gre. Nie moge jednak obiecać sobie ani nikomu innemu że z kiedys z diety wegańkiej nie przejde na wegetarianizm zwykły ale mam nadzieje że nigdy nie bedzie to konieczne. Jednak wiem jedno wegetarianką bedę juz zawsze.
[edytowane 8/11/2006 od waszakicia]
ale smutno kiwają głowami nad moją córką. Pytają, co zrobię, jak Irma będzie chciała zjeść mięso. Wyobrażają sobie, że każde dziecko musi bardzo tego pragnąć :exclam: , a jak nie dać dziecku czegoś, o czym marzy?
Marzyć o mięsie???????????? Eee.... no nie wiem czy mozna marzyc i niecierpliwie dążyć do zjedzenia jakiego kolwiek miesa. Jeśli dziecko bedzie od małego przyzyczajane do diety wegetarianśkiej lub wegańskiej to absolutnie nie bedzie pragnąć jeść miesa....heheheh 😮
[edytowane 8/11/2006 od waszakicia]
W domu jedynie ja nie jadam mięsa. Kiedyś cierpiałam na anoreksję (wtedy nie byłam wegetarianką !) więc martwili się, że gdy rozpocznę tę dietę mój stan może się znowu pogorszyć. Od kilku miesięcy czuję się wyśmienicie i to dzięki tej diecie. Poprawiła się moja cera i samopoczucie... jak widać wegetarianizm mi sprzyja. Mama się cieszy, że ze zdrowiem jest w porządku, ale denerwuje ją to, że nie jadam jej zup (gotuje na kości) tylko z torebki i że czasami wcale nie zjem obiadu, ale to się da załatwić 😉
Anchesenamon
Ja również nie miałam wielkiego problemu. Co prawda moja mama nie była szczęśliwa jednak wiedziała, że prędzej czy później i tak to nastąpi. Od niepamiętnych czasów pytałam: "Mamo, kiedy będę mogła zostać wegetarianką?", albo krzyczałam "Jak będę duża to nie będę jadła mięsa!!!"
Na wieść o tym, że kończę z mięsem na dobre, mam powiedziała: "Wiedziałam, że i tak kiedyś to nastąpi. Jak nie chcesz to nie jedz tego mięsa. Wiem, że zwierzęta są niehumanitarne zabijanie, jednak ja mam do tego zdrowe podejście".
No i od stycznia moje noworoczne postanowienie (a raczej mojej mamie o nie podawaniu córce mięsa), że oficjalnie nie jadam mięsa 😉
Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem.
Nie pamiętam ile miałam lat... spytałam mamy z kąd sie bierze mięsko. Ale wtedy jeszcze nie wpadłam na pomysł że można go poprostu nie jesć. Postanowiłam to sobie dopiero w liceum. Mama? Mama była nawet dumna, ale chyba nie bardzo wierzyła że dam rade. Ale ojciec?! Uważał to za totalny debilizm i niszczenie zdrowia... Zresztą czasami udało mu sie mnie namowic na kotleta drobiowego, ale że jestem uparta pewnego dnia przestał sie wtrącać(chyba mu zabrakło sił) a ja juz nie tknelam zadnej padliny. Za to prababcia? Koszmar. Ona uwazała kiełbase zaósmy cod świata. Były łzy dogadywania. Do konca musiałam ja oklamywac ze jem mieso... ale starych ludzi jest ciezko przestawic. Wybaczmy im to. Naszczescie juz jakis czas jestem pełnoletnia, wiec dalsza rodzina czasami poprostu westchnie, zdziwi sie. Jak przekonać rodziców? Stawiać na swoim. Kiedyś odpuszczą. a może sami zostaną wega? Jak moja mama:)
Pamiętam jak postanowiłam: "Już nigdy więcej nie wezmę do ust mięsa!". Rodzice starali się mnie przekonac, że źle robię prośbą i groźbą, ale nic im to nie dawało. Mama mówiła mi o zgubnych skutkach wegetarianizmu, zwłaszcza dla tak młodej osoby. Pamiętam jak jeździłam tradycyjnie do dziadków (jestem do nich bardzo przywiązana i czesto się spotykamy) nie jedząc już mięsa. Dziadkowie byli na mnie źli, bali się o moje zdrowie. Babcia przygotowywała wymyślne potrawy mięsne w nadzieji, że się skuszę, ale to też nie przyniosło upragnionego przez nich skutku. Zniechęcali mnie do takiego życia dobre dwa lata. Minęło już ponad 5 lat odkąd przeszłam na wegetarianizm. Rodzice się z tym pogodzili, dziadkowie chyba też, choc nie rozumieją dlaczego podjęłam taką decyzję. Wydaje mi się, że rodzicom, ale nie tylko, trudno zrozumiec zachowania dzieci, których sami nie podejmowali. Trzeba ich zrozumiec:)
wege powinnam być już od dobrych kilku lat.
ale rodzice krzyczeli na mnie byli okrutni...
w Dzien Dziecka nawet wrzeszczeli "Jedz to mięso!".
Skapitulowalam i tlumial mto w sobie bardzo. Jestem wege z odzysku moja decyzja byla juz bardziej zdroworozsądkowa jako Najlepszy moralny wybór niż rozpaczliwe odciecie sie od cierpienia zwierząt.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja