Rowniez podpisuje sie pod Amidaris 😉 Mimo iz nie jestem jeszcze 100% wegetarianka. Miesa nie jem od 1,5 miesiaca, staram sie ograniczac mleko. Czasem jeszcze zjem rybe (staram się jak najrzadziej), bo mama nie daje mi zyc. Ale jeszcze tylko kilka miesiecy (spróbuje wcześniej, ale nie wiem czy się uda..), jak sie wyprowadze to wyeliminuje z diety rowniez ryby.
Pozdrawiam wszystkich wegan i wegetarian, dla mnie jedni i drudzy to cudowni i godni naśladowania ludzie 🙂
bardzo się cieszę że jest taka stronka jak ta i że tu trafiłam ^^
Ja ponad miesiąc temu postanowiłam przejść na wegetarianizm i po kilku dniach od razu przeżuciłam się na weganizm. Wegetarianizm mimo wszystko wydaje mi się być lekką hipokryzją, zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie każdy potrafi tak sobie skomponować dietę by być w pełni zdrowym, nie każdy ma też na to tak naprawdę czas, dlatego nie krytykuję nikogo. Na takich forach powinniśmy się wspierać i nie widzę sensu w traktowaniu wegetarianina jako kogoś "gorszego" tylko dlatego ,że samemu jest się weganem. Bycie wegetarianinem to już ogromny krok w dobrą stronę, gdyby każdy na świecie był wegetarianinem byłoby pięknie. Sama zresztą nie wiem jak to będzie z moim weganizmem, póki co czuję się dobrze, suplementuję B12, czytam forum i staram się urozmaicać posiłki, choruję jednak na niedoczynność tarczycy, mam guzy, więc tak naprawdę nie wiem... może któregoś dnia sama będę zmuszona do powrotu do wegetarianizmu. Póki co dzielnie się trzymam i jestem szczęśliwa z podjętej decyzji.
wegetarianka, od ok 3 miesięcy veganka ( przynajmniej staram się - zero mleka,serów,jajek itp) niestety czasem popełniam jeszcze błędy dotyczące produkcji produktów i ich składu (jak np.użycie produktów odzwierzęcych do produkcji) 😡
dążę do perfekcji....
Ludzie nie mają czasu. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie.
Nie jemy mięsa, ryb, jaj, mleka krowiego ani innego zwierzaka. Czyli 2 weganki: ja i córka.
I bardzo rzadko cos smażonego jadamy.
Sporadycznie biały serek na pierogi ruskie, ktore kochamy zwłaszcza własnej roboty, z dużą iloscia cebulki w farszu, przez co są słodkawe. [i] [/i]
p.s.
mleko i jaja z supermarketow, niby nie trzeba zabijac, ale te krowy i te kury sa potem i tak zabijane jak "zrobiły swoje".
Mleko to płynne mięso z koktajlem hormonow wzrostow, antybiotykow, innych lekow i swinstw, a takze z ropą (tak białe krwinka krwi naukowcy nazywają).
Jaja wzbudzaja proces gnilny w jelitach wcale nie mniej od mięsa...
Nie mówi sie o modnych jajach przepiorczych, czy strusich itd.
Tam jeszcze nie ma takiej masowki chyba, ale co za roznica. Jaja to jaja.
[edytowane 26/4/2008 przez Marzenusia]
Ludzie i zwierzęta mają duszę
Nie jem mięsa, ryb, jajek i na ogół słodyczy (zdarza mi się raz na kilka miesięcy spożyć kostkę czekolady, albo posłodzić herbatę, choć tylko brązowym cukrem trzcinowym). I tak się toczy mój laktowegetarianizm od 15 lat. Ostatnio ukochany żółty serek jakoś mnie mniej pociąga, więc może za jakiś czas zostanę weganką ? Na razie muszę trochę się podszkolić w tym temacie
Ja jestem początkującą jak na razie dąże do wegetarianizmu... nie jem mięsa ale raz w tygodniu rybę zresztą myslę że ryby wyeliminuje całkowicie już wkrótce. Nabiał i jaja zjadam... moja babcia choduje na podwórku ( na wsi) kilka kurek i one codziennie znoszą po jednym jajeczku... oczywiście okresowo...i te jaja są pyszne... zupełnie inaczej smakują i wyglądają niż te przemysłowe... a kurki mają jak w raju bo mój dziadek kocha je chyba bardziej niż babcie;)
jeżeli chodzi o mleko to używam tylko do kawy... bez mleka nie wypije a kawe musze min raz dziennie wypić... choć zdarza mi sie że dam rade bez:) a sery to bez nich sie nie obejde... musze mieć coś treściwego do warzyw makaronu itp bo inaczej po godzinie burczy mi w brzuchu
Na razie są to moje początki bo dopiero tydzień minoł od mojego postanowienia zostania wegetarianką... ale ciesze sie ze jestem na dobrej drodze:)
pozdrawiam wszystkich
Każdy chce mieć przyjaciela ale nikt nie wysila się by nim być.
Zdecydowałam się spróbować: będę stopniowo eliminować nabiał z diety (pomijając kwestie etyczne, ostatnio czuję się po nim taka jakaś niezdrowo zapchana, że fuj! i od miesięcy coraz mniej mi smakuje). Ostatnio zastanawiam się nawet, czy nie jest lepszym i zdrowszym rozwiązaniem owowege... (oczywiście od szczęśliwych ptaszydeł). Czy ktoś ma jakieś porady dla początkującej beznabiałowej? Może macie za sobą mniej lub więcej udane próby zrezygnowania z produktów mlecznych?
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja