Jestem wegetarianką od roku 🙂
Ale wciąż się uczę i dowiaduję nowych rzeczy na ten temat. Jeszcze pół roku temu kupując jogurt nie czytałam jego składu, w końcu przeczytałam gdzieś, że niektóre takie produkty zawierają żelatynę wieprzową i teraz zwracam na to uwagę. Jajka do niedawna również jadłam takie jakie kupiłam, teraz tylko te z chowu ekologicznego.
Pewnie jeszcze z wielu rzeczy nie zdaję sobie sprawy, ale... wszystko z czasem.
Ja jestem bodajże od miesiąca lub nawet dwóch weganką :-0
I bardzo się cieszę,gdyż już od dawna o tym myślałam ale wydawało mi się,że
rodzice prędzej wyrzucą mnie z domu niż pozwolą mi być weganką.Nie rozpętała się żadna Wojna Domowa,chociaż mama przez parę dni wylała całkiem spory potok łez .
Po prostu stwierdzili,że nie mają już słów na moją "głupotę".Chociaż tak na prawdę gdzieś
we wnętrzu samych siebie wiedzą,że moje stanowisko zw.z niejedzeniem zwierząt jest słuszne.
Niestety większość osób opowiada się za jedzeniem zwierząt gł.tylko ze względów smakowych.
Pozdrawiam serdecznie Wegetarian i Wegan ;*
oo chyba się troszkę rozpisałam 🙂
Jestem wegetarianką, Nie czuję potrzeby przejscia na weganizm, więc jeszcze mam czas na podjęcie takiej decyzji. Moim zdaniem gorzej jest przejśc z wegetarinizmu na mięsożerstwo, ale nikogo nie krytykuje tylko wyrażam własne zdanie. Każda decyzja o powrocie jest inna i na pewno ważne jest jak ktoś się z tym czuje. Nie widzę siebie jako mięsożercę, choc nie jestem tak długo wegetarianką, bo rok i pare miesięcy to co to jest.
Wegetarianka i nie odczuwam za bardzo potrzeby przejścia na weganizm. Chociaż ostatnio zdarza mi się kwestionować sensowność samego nazewnictwa i potrzeby przynależności do którejś z grup. Bo ostatnio pierwszy raz od 9 lat bycia wegetarianką kilka razy poczułam potrzebę pożarcia jakiejś ryby. Więc stwierdziłam, że skoro mi się chce to ją po prostu zjem. Raz nawet w zamówiłam sobie w knajpie u Greka obiad w którym były takie smażone gumowe kółka z jakiejś ośmiornicy chyba, albo innego kraba i mi smakowały, chociaż ostatniego już nie mogłam. Po ostatnim razie mam spokój i jakoś nie odczuwam na razie kolejnej potrzeby konsumpcji jakiejś podwodnej formy życia. Więc co ja właściwie teraz aktualnie jestem??????Bo chyba mam jakieś problemy z tożsamością 😉
Jeśli raz na jakiś czas masz potrzebę zjedzenia mięska i po tym jesteś zaspokojona na długo, to jesteś fleksiwegetarianką. Niedawno tak mi tu ktoś wytłumaczył kim jestem. Tzn jemy mięso okazjonalnie, raz na rok lub nawet raz na miesiąc, gdy nasze podniebienie z kaprysu nagle się o nie upomni. Nie jesteśmy jednak aż tak od niego uzależnieni jak pospolite mięsojady, które nałogowo muszą codziennie żreć mięcho, bo inaczej nie wytrzymają i myślą że zachorują. My wiemy, że mięso nie jest nam do niczego potrzebne, a nawet nam szkodzi, dlatego nie jesteśmy jego niewolnikami.
Ja jem mięso tylko w święta i traktuję je jako używkę. Ale zapewne nie jadłbym go wcale, gdybym nie musiał wyjeżdżać na wieś do rodziny. Wtedy trzymałbym się stale mojej 7-składnikowej monodiety.
Szymonie1980kat, a co z wyzwoleniem zwierząt o którym tak pisałes? Jakis czas temu wspominalam ze skoro nie każdego stac na weganizm to bycie laktoovo jest na pewno blizsze powiedzeniu "stop" cierpieniu zwierząt, ale Ty sie nie zgodziłęś i dałaeś do zrozumienia, że gdybym napisała coś podobnego na wegańskim forum, ludzie "pojechaliby po mnie równo". Więc pytam Cie, nie złośliwie, tylko z czystej ciekawości, co się stało, że zmieniłeś punkt widzenia?I czy czujesz się z tym dobrze?
ale ja nadal sądzę że laktoovo jest bliższe przerwaniu cierpienia zwierząt niż mięsożerstwo. Sądzę jednak że spowodowałoby ono zmniejszenie rzezi tylko o 50% gdyby zastąpić nim mięsożerstwo, a taki wynik nie zaspokaja wegan; uważają oni, że równie dobrze na Ziemi może panować mięsożerstwo jeśliby miało pozostać jakiekolwiek zabijanie; i że jeśli pomagać, to tylko całkowicie a nie połowicznie. Przekonali mnie więc, że laktoowo nie ma nic wspólnego z ratowaniem zwierząt (jeśli jednak chodzi o zdrowie i ekologię, to na pewno laktoowo kładzie na łopatki mięsożerstwo).
Jeżeli chodziło ci o coś innego, to w czym dokładnie zmieniłem punkt widzenia?
Chodzi o to, że w postach sprzed paru miesięcy odniosłam wrażenie, że Twoje wiadomości o niższej wartości bycia laktoovowegatrianem są bardzo osobiste. I nagle przeczytałam, że Ty jak jesteś na wsi, to jesz mięso. Zdziwiłam się. Ale najwyraźniej niewłaściwie oceniłam że jesteś weganem lub przynajmniej na drodze ku temu celowi.
Stąd i tylko stąd wynikało moje zdumienie.
Kwestia nieporozumienia i tyle.
[edytowane 7/1/2010 przez greene]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja