Tez mnie to interesuje więc piszcie piszcie......ja mam Brh+ Też ciągnie mnie do nabiału, a konkretnie przetworów mlecznych,nie umialabym ich wykluczyc.Przez dłuższy czas bycia wege ciągło mnie do ryb i to ostro.
http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded
A Rh-... więc niby w moim przypadku by się zgadzało, niejedzenie mięsa mam we krwi od urodzenia 😉
Mój mąż twierdzi, że ma A Rh+. Bardzo prawdopodobne, że mówi prawdę, bo jak nam się dzieciak z grupą 0+ urodził, to od razu sprawdzał czy to aby jest możliwe 😉 No i ten mąż A+ wcale nie jest wegetarianinem i - co gorsza - wcale nie ma ochoty być. Dziecko "urodzony łowca" mięso wprawdzie jada, ale zdecydowanie bardziej preferuje obiady bezmięsne. Starszy syn ma AB Rh- (żeby nie było wątpliwości - inny tatuś) i twierdzi, że życia bez mięsa sobie nie wyobraża.
Wychodziłoby na to, że albo ci moi mężczyźni mają tak zaburzony instynkt, że w ogóle nie reagują na to, co dla nich "naturalne" i "wskazane", albo jednak nie ma żadnej korelacji między grupą krwi a odżywianiem.
Wg.mnie to także : stek bzdur i kłamstw .
A szczególnie dla tych,którzy uważają tak jak ja ,że jesteśmy roślinożercami więc
miałabym nagle uwierzyć w to iż moja gr.krwi buntuje się przeciwko mojej anatomii,która wskazuje na to ,iż jako człowiek jestem istotą roślinożerną?..
Krew przeciwko anatomii..hmm?
Z tego co mi wiadomo grupa krwi nie odpowiada za nasze "ciągoty". To nie tak, że jeśli ktoś ma grupę krwi A to nie lubi mięsa, a jeśli ktoś ma grupę krwi 0 to je uwielbia czy się trzęsie jak je widzi. Chodzi o to co nam szkodzi a co nam pomaga. Osobom z grupą krwi A szkodzi nabiał, mięso i pszenica, co nie oznacza że wcale ich nie lubią. To jakie "ciągoty" do których produktów mamy zalezy od tego jak jedliśmy kiedyś, jak jemy teraz, czy manipulowaliśmy nasz organizm różnymi używkmai, nadmiernymi przyprawami itp. Aby wiedzieć na pewno czego chce i potrzebuje nasz organizm potrzeba minimium pół roku na diecie oczyszczającej z toksyn i złogów, głównie na surowych owocach i warzywach. Tak przynajmniej czytałam.
Czy istnieje taka zależność, nie wiem. Jeśli tak, jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę, hihi. W moim przypadku nic się nie zgadza 😉
Mam grupę krwi O Rh- , czyli jestem "myśliwym"... mięso ponoć ma mi służyć... kiedy je jadłam, jadłam go zawsze malusio, bo źle się po nim czułam, miewałam wzdęcia, dużo intensywniejszy pot i podobne historie. Wyczytałam, że ludzie z moją grupą krwi mają wiele problemów z żołądkiem, jelitami, tendencje do astmy, alergii, chorób wirusowych etc. - NIC z tych rzeczy. Żołądek mnie boli tylko jak zjem kilogram kopytek na raz i to nawet nie boli, a czuję w nim "cegłę". Grypę, czy inne przeziębienie miewam raz na trzy lata i trwa nie dłużej niż dwa dni. Gorączkę ostatnio miałam przy anginie w wieku lat dziewięciu... Artretyzmu też jakoś u siebie nie zauważyłam. Z całego łańcuszka dziwnych chorób jakie "powinny" mnie nękać mam tylko niską krzepliwość krwi, ale to związane z wrodzoną wadą serca.
Może mój wrodzony wstręt do mleka ma coś wspólnego z moja grupą, bo nabiału unikać powinnam jak ognia. Ale coś mi mówi, że mleka nienawidziłam od dziecka, bo zawsze dławiłam się kożuchem...
Ogólnie to lubię zupełnie inne rzeczy niż te, które mi proponują... i służą mi też raczej inne pokarmy niż z listy zalecanych dla mnie...
Jestem. Tworzę. Czasem długo siedzę w nocy. Czasem noc długo siedzi we mnie.
Mathilda, ja za to mam 0rH- i mam wszystko to, o czym piszesz:)
Refluks, problemy z wątrobą, chore stawy...
Nie jestem w pełni wegetarianką, bo wciąż jem ryby. Do mięsa mnie ciągnie, a jakże...zapach mięsa wciąz mi sie podoba, szynka wygląda smakowicie. O ile kiedyś mnie obrzydzało, tak teraz mnie ciągnie.
No nie wiem, oczywiście powsztrzymuję się też ze względów zdrowotnych. Wolę zjeść sałatkę niz kawał padliny. Ale mimo to może coś jednak w tym jest...
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
Wydaje mi sie, ze to jej sprawa a ty powinienes sie ugryzc w jezyk. Dziewczyna jest szczera a ty potrafisz tylko krytykowac. Ma slabosc do miesa bo jej smakuje ale walczy z tym i powinno sie takich ludzi wspierac a nie krytykowac.[b] Dzieki wsparciu i pomocy otoczenia bedzie miec wiecej sily aby walczyc ze slabosciami. [/b]
Natusiu nie przejmuj sie :*
[edytowane 14/2/2010 przez Bellis_perennis]
Może prawda,może nie,trzeba by było być naukowcem,żeby to zbadać.
Myślę jednak,że wiele zależy od tego co mamy w głowie. Wszystko mozna sobie wmówić. Chęć rzucenia palenia, zerwania z piciem alkoholu czy niejedzenie mięsa. Silna wola. Tak mi się wydaje przynajmniej.
A mięso niestety wciąz mi pachnie. Nic na to nie poradzę...
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja