Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Droga do wegetarianizmu  

Strona 2 / 4 Wstecz Następny
  RSS

Trop
 Trop
rozmówca
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 73
16/08/2005 1:05 pm  

Ja jestem w trakcie Milczacej Arki. Wczesniej czytalam Marie Grodecka: "Siewcy dobrego jutra", oraz "Zmierzch swiadomosci lowcy". A jeszcze wczesniej "Szalony kowboj". Taka mala wakacyjna jazda czytelnicza.

No i od miesiaca przeszlam z wegetarianizmu na weganizm 🙂


OdpowiedzCytat
Cartil
początkujący
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 19
17/08/2005 1:28 pm  

chyba w 6 klasie zobaczyłam na jakiejś stronie punkowej naszywke "zwierzęta są moimi przyjaciółmi..." i się rozpłakałam :] ten napis zmusił mnie do intensywnego myślenia na tematy wcześniej nie znane i nie poruszane przeze mnie I chwile później stwierdziłam że od jutra nie jem mięsa Po 4 latach zostałam weganką .


OdpowiedzCytat
jarek
rozmówca
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 70
01/09/2005 6:55 am  

Proces dojrzewania do takiej decyzji trwał wiele lat ale ... gdy pewnego dnia będąc na wsi , po krótkim pościgu schwytałem uciekającego kogucika ... i gdy poczułem jak bardzo jest on przestraszony, powiedziałem sobie w duchu : Dość już tego !!! Przecież to jest okropne a wcale niepotrzebne do przeżycia !
A czy przekonuję ludzi wokół mnie? To jest orka na ugorze... 🙁


OdpowiedzCytat
Monako
świeżaczek
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 2
01/09/2005 1:24 pm  

Witam. Moja droga była długa ikręta, ale od dziecka wiedziałam, że coś jest nie tak. Moja Mama wspomina jak chowałam mięso pod ziemniaki albo pod serwetki na stole lub w fotelach 🙂 dosyć częstym procederem było również wynoszenie mięsa w ustach do toalety :casstet:. W szkole wymieniałam się z kolegami kanapkami, bo wszysko było lepsze niż szynka, Mama załamywała ręce, oczywiście w trosce o moje zdrowie.
Mam 25 lat, nie jem mięsa od prawie trzech lat. Niestety zauważyłam ostatnio, że mam czasem ochotę na coś mięsnego. Bardzo mnie to przygnębiło.
🙁


OdpowiedzCytat
Justyna:)
bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 144
01/09/2005 3:50 pm  

u mnie vege trwa juz blisko 8 lat i bardzo ciesze sie, ze podjelam kiedys te decyzje.
to byl impuls, nagle postnowienie- powiedzalam koniec, nie bede sprawca cierpienia zwierzat. tak jest do dzis i mysle, ze z kazdym rokiem moj wegetarianizm jest bardziej swiadomy

Życie jest marzeniem, urzeczywistnij je.


OdpowiedzCytat
katrinko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 606
01/09/2005 6:37 pm  

Właściwie mogę się podpisac pod tym, co napisała Justyna, rónież 8 lat jestem wegetarianką i w podobny sposób podjęlam decyzję. Wcześniej bardzo lubiłam mięso i nie wyobrażałam sobie żeby z niego zrezygnować. Bezpośrednio na podjęcie decyzji o wegetarianiźmie wpłynął gołąb, którego znalazłam potrąconego na ulicy ( to może brzmi śmiesznie, nie-wegetarianie którym o tym mówilam nie uważali tego, nikt, za wazny powód). Niosłam go do domu, do weterynarza, zupenie nie wiedziałam co z nim wtedy zrobić... Kilka całkiem obcych osób zaczepiło mnie mówiąc coś w tym stylu "o, zupka będzie", "rosołek", od tej pory dostawałam mdłości na dżwięk slowa rosół - potem poszło już gładko.


OdpowiedzCytat
gingerdread
początkujący
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 15
16/09/2005 4:08 am  

Ja nie jem miesa dopiero od 2,5 roku, ale mysle, ze w tej chwili byloby mi juz bardzo trudno wrocic do miesnej diety i nie potrafie sobie tego wyobrazic. Majac jakies 15-16 lat natknelam sie na artykuly o wegetarianizmie i sposobie w jaki sie traktuje zwierzeta w ubojniach i zaczelo mi to dawac do myslenia. Problem byl niestety taki, ze zamiast powiedziec rodzicom stanowcze "od dzisiaj nie jem miesa", tylko niesmialo zasugerowalam, ze chcialabym zmienic diete, na co oczywiscie uslyszalam w odpowiedzi dobrze wszystkim znana litanie "jeszcze sie rozwijasz, rosniesz, potrzebujesz bialka z miesa". Potem przez nastepne lata to gdzies we mnie dalej siedzialo, az w koncu na miesiac przed 18. urodzinami, wzielo mnie na przesluchanie plyty 'Amnesiac' mojego ukochanego zespolu Radiohead i chociaz juz slyszalam ta plyte tyle razy, uderzylo we mnie niesamowicie kilka linijek z tekstu piosenki 'Knives out': "I've you'd been a dog, they would have drowned you at birth", a ze byl akurat ostatni dzien kwietnia, postanowilam, ze od 1. maja robie sobie tydzien bez miesa, zeby zobaczyc czy dam rade. Z tygodnia zrobil sie miesiac, a z miesiaca - 2,5 roku.
Dodatkowo na pewno przyczynila sie do takiej decyzji obecnosc w moim otoczeniu kilku wegetarianek (siostra i jedna z kolezanek), ktore niejako 'przetarly szlak'. Ja tez lubie myslec, ze w jakis sposob wplynelam na moja najblizsza kolezanke z czasow liceum, ktora jeszcze niedawno twierdzila, ze 'Pan Bog stworzyl zwierzeta dla ludzi i dlatego mamy prawo je jesc' a teraz juz jest zatwardziala wegetarianka od 1,5 roku.
Do tego, moze zabrzmi to glupio, ale jakos wplynela na mnie tez obecnosc w naszym domu mojej ukochanej papugi (juz niestety swietej pamieci), ktora zawsze byla przez nas traktowana jak pelnoprawny czlonek rodziny, a czasami zwracalismy sie do niej pieszczotliwie/zartobliwie per 'kurczaczku' - potem patrzac na moj talerz przy obiedzie czulam sie jak ostatnia hipokrytka, bo w koncu od kurczaka do papugi juz niedaleka droga.

We are the music-makers and the dreamers of dreams


OdpowiedzCytat
kiai
 kiai
początkujący
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 14
23/09/2005 11:14 pm  

ja od zawsze wyrzekałam się spożywania mięsa ( coś w środku podpowiadało mi, co jest właściwe ;D ), być może związane jest to niestety moją wielką miłością jaką darzę wszystkie istotki ;d ale niestety moi rodzice do niedawna decydowali o tym, co miało wylądować na moim talerzu a później w moim brzuszku ;| ale jakiś czas temu zdobyłam się na odwagę i postanowiłam zrewoltować się! ;d teraz jest już inaczej, starają się szanować moją decyzję, choć nie zgadzają się z nią. moja mamusia gotuje mi nawet osobne odbiadki, choć na imprezach rodzinny jest naprawdę horrendalnie, to moje otoczenie powoli godzi się z myślą, że wolę "zielone" ;p

po dłuższych przemyśleniach postanowiłam, że nie będę nikomu próbowała wyperswadować spożywanie mięsa, gdyż sądzę, że jest to indywidualna sprawa każdego z nas, ale mówię o tym wiele i mam nadzieję, że moje wypociny nie pójdą na marne ;d

pozdrawiam ;d

[b] "Ponieważ współczucie w stosunku do zwierząt jest tak nierozerwalnie związane z dobrocią charakteru, można zaufać poglądowi, że jeśli ktoś jest okrutny wobec zwierząt, to nie może to być dobry człowiek". [/b]


OdpowiedzCytat
medusa
forumowicz
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 36
02/10/2005 1:46 am  

bardzo mnie zdziwiło, ale pozytywnie, to co tu czytam.

moje niejedzenie mięsa też zaczęło się od impulsu, prawdę mówiąc powiedziałam sobie "ok, czas z tym skończyć", ale w duchu wiedziałam, że znając siebie po tygodniu mi przejdzie.

ale przestałam o tym myśleć i dwa lata mi nie przeszło! i widzę, że wiele innych osób też tak miało... a skoro w tak wielu przypadkach "nawroty" mięsożerstwa nie występują 🙂 to znaczy, że droga jest dobra!


OdpowiedzCytat
poprostuJa
świeżaczek
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 2
11/11/2005 12:53 am  

jeśli chodzi o mnie to nie jem mięsa od 86dni i jak narazie sie bardzo dobrze z tym czuje mimo ogolnego niezadowolenia moich rodzicow. Przeszłam na taką dietę praktycznie z dnia na dzień...nie dlatego że nie chce by zabijano niewinne zwierzaczki ale dlatego ze na widok i smak miesa chcialo mi sie wymiotowac. Mięso poprostu przestało mi smakowac. i tak sie zaczelo....


OdpowiedzCytat
madzik
początkujący
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 10
11/11/2005 7:15 pm  

co do mojej skromnej osoby to kiedy zaczelam nabierac swiadomosci ze na swiecie niekoniecznie wszystko jest takie, jak sie wydaje, na podstawie roznych obserwacjii zycia zaczely ksztlatowac sie moje poglady. Miałam wtedy 15 lat i bardzo lubiłam szperać w internecie, a tekze przegladac jakze oslawione blogi :p i trafilam na wiele blogow osob starszych ode mnnie i bedacych wegetarianmi, ktorzy mieli rozne przemawiajace do mnie obrazki.... w stylu "zwierzeta sa moimi przyjaciolmi, a ja nie jem moich przyjaciol", smierc z kosa i talerzem z gesia i napisem "trzymaj smierc z dala od swego talerza" itp. Zaczelam wchodzic na rozne linki do stron wegetarianskich itp na ktorych byly makabryczne zdjecia ostatnich chwil zycia zwierzat w rzeni, a takze zdjecia z doswiadczen na zwierzetach i pdoobnych. Bardzo mna to wstrzasnelo i diametralnie mnie zmienilo. Nie sadzilam, ze ludzie moga byc tacy podli, okrutni i bezwzgledni, a zwierzeta tak przez wszystkich kochane strasznie cierpiec.... No i zaczelo sie wszystko - w zyciu zaczelam ganic ludzi, ktorzy krzyczeli na np swoje psy tkore ich nie sluchaly, dzieci, rzucajace w koty kamieniami a nawet obojetnych mi ludzi, najczesciej rowiesnikow, znecajacymi sie nad owadami. Rodziny tez nie oszczedzalam 😛 a co do wegatarianizmu.... w moim domu zawsze wszyscy jedli mieso a wegetarian traktowali troche jak odszczepiencow, wiec i ja sama nie chcialam sobie ulec, ze tak to nazwe. Ale z dnia na dzien na moim talerzu podczas obiadow zostalawalo coraz wiecej kotletow itp, az w koncu nie ruszalam ich wogole, bo nie moglam sie przemoc, a na kolacjach i podczas sniadan wyjmowalam szynke z kanapek. i z czasem familia zrozumiala co jest grane.... i szczerze mowiac jakos nie przemawiaja do mnie takie nagle z dnia na dzien decyzje "od wczoraj jestem wegetarianinem" jakies takie sztuczne mi sie to wydaje 😮 jak ktos to przeczytal to gratuluje 😛

"Nie jem niczego, co miało rodziców"


OdpowiedzCytat
owieczka26
forumowicz
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 46
12/12/2005 11:15 pm  

U mnie to tez sie stopniowo wykluwalu 😛 Ale sama decyzje podjęłam nagle


OdpowiedzCytat
KleryK
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 23
14/12/2005 10:21 pm  

Ja jak byłem w 6 klasie ( jakieś 7 lat temu chyba ) podstawówki poznałem na obozie żeglarskim już straszego dużo odemnie kolesia co nie jadł mięsa. Był to dla mnie taki ewenement bo nie wiedziałem że można mięsa nie jeść :). Koleś był takim typem udającego mistrza karate, ale skoro żył i siły miał wystarczająco by trzymać ster na wietrze to po powrocie do domu przestałem jeść mięso, bo wychodziłem z założenia że skoro można nie jeść to po co kroić krówkę.

Zacząłem kupować sobie tak w sumie dla pokazu bardziej czasopismo Wegetariański świat bodajże. No i 9 miesięcy nie jadłem mięsa. Miałem badania krwi i pani co robiła je przeżyła szok, że takie dobre w tak młodym wieku :). Wogóle jadłem byle co, byle by nie miało kontaktu z mięsem, rosołem itd. i nie wiedziałem nawet o czymś takim jak brak żelaza :). Potem nie wiem czemu, może z przyczyny najczęstrzej - upiłem się i byłem tak głodny że zjadłem mięso 🙂 a z tym jak z papierosami hehe. Potem po jakimś czasie znów rzuciłem mięsiwo i w sumie z tych 7 lat to pewnie conajmniej z 55-65% było bez mięsne.Miałem jeszcze etapy jedzenia tuńczyka i śledzia. I tak jak mówie, nie jadłem, spiłem się i nie zauważyłem że jem kebaba właśnie :). Ale teraz po tym okresie mam nadzieje ostatnim jedzenia wołowiny ( wieprzowiny i kurczaków nigdy nie jadałem bo nie smaczne i nie dobrze mi po nich było) nie wrócę już nigdy więcej do jedzenia zwierząt. I to z powodów takich że ludzie nie muszą jeść mięsa bo z epoki zbieracko łowieckiej wyszliśmy już około 7tyś BP i mozna zyc z uprawy samych roślin. Jako panteista dla mnie życie zwierzęcia jest równoważne z życiem człowieka bo jesteśmy tak samo pełnoprawnymi mieszkańcami planety. Jestem wrogiem chrześcijańskiej idologi człowieka najważniejszego stworzenia podporządkowjującego sobie zwierzęta. Jestem skłonny usprawiedliwiać jedzenie mięsa w przypadku gdy samodzielnie się upoluje owe zwierze , oprawi i zje, ale zrzucanie tego na innych jest zbrodnią.

Do wegetarianizmu zaprowadził mnie więc przypadek, przypadkowo spotkana osoba, którą tylko zobaczyłem bo nawet o wege rozmów nie prowadziłem. Ojciec mój jest także jak ja przeciwnikiem jedzenia mięsa ale moja matka z twardego podkarpackiego domu i jak robi bigos to jest dosłownie 70% mięsa i 30% kapusty, ale powoli i z czasem 🙂

[edytowane 14/12/2005 od KleryK]


OdpowiedzCytat
Jędruś
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 849
15/12/2005 3:24 am  

Potem po jakimś czasie znów rzuciłem mięsiwo i w sumie z tych 7 lat to pewnie conajmniej z 55-65% było bez mięsne.Miałem jeszcze etapy jedzenia tuńczyka i śledzia. I tak jak mówie, nie jadłem, spiłem się i nie zauważyłem że jem kebaba właśnie :)[edytowane 14/12/2005 od KleryK]

Kleryk twoje nawroty na jedzenie ryb to poszukiwanie odpowiednich tłuszczów t.j. Omega-3.
Wegetariańskim źródłem omega-3 jest siemie lniane dziennie.
Zamiast ryb 3 łyżki stołowe zmielonego siemienia lnianego.
Omega-6 np. słonecznik, i inne nasiona oleiste, orzechy.
Sok marchewkowy – witamina A
Wielu ludzi o tym zapomina i zaczynają jeść np. ryby.

omega-3, omega-6 i inne
http://www.surawka.republika.pl/DK.htm

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

:yltype:

[edytowane 15/12/2005 od Jędruś]


OdpowiedzCytat
KleryK
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 23
15/12/2005 5:42 pm  

Wielkie dzięki 🙂 ja właśnie zacząłem grzebać o wegetarianiźmie w necie po takie właśnie szczególiki, bo moja teoria pod diete wegetariańską jest żadna :). W sobote jade na zakupy to sobie kupie dużo zapasów.

Dzięki i pozdrawiam !


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 4 Wstecz Następny
  
Praca