Mam jedną koleżankę wege. I kolegę poznanego w sieci.
Oprócz tego w pracy jest z 6 osób, ale to nie są bliskie znajomości.
Zapomniałam jeszcze o znajomych Adwentystach, chociaż w tej chwili to raczej nieaktywny kontakt. Ale dużo się od nich nauczyłam nt. diety wege.
[edytowane 20/8/2011 od kazik84]
Avi, ja jestem z warmińsko-mazurskiego:) Miło, że jest tu ktoś z rodzinnych stron:) A w Olsztynie studiowałam 5 lat:)
Wracając do tematu, to osobiście znam w moim mieście 1 wegetariańską rodzinkę z 2 dzieci-dziewczynką i chłopcem i mieszkają blisko domu mamy, a wśród znajomych to 1 wegetariańska para, 3 koleżanki i 2 kolegów, reszta to mięsożercy, albo się ukrywają;) Ale to tylko znajomi, raczej nie ma okazji do spotkań. Na studiach znałam jedną wegetariankę, ale ja jeszcze wtedy jadłam mięso, więc się zbytnio nie trzymałyśmy, była bardzo fajna i zawsze namawiała wszystkich na hamburgera z plackiem ziemniaczanym zamiast kotleta;) Oprócz tego mam 1 przyjaciela wege, który mieszka daaaaleko, ale mam z nim bardzo dobry kontakt i on ma też wege-rodzinkę i 2 córki:)
A ogólnie poznając człowieka raczej nie wiesz czy jest wege, czy nie, to wychodzi często przypadkiem podczas rozmowy, bo z reguły nikt się nie chwali. Ja sama się przyznaję, gdy muszę,np. jak mnie ktoś mięchem częstuje...
a ja mam znajomą parę wegetarian, fajni ludzie, chociaż ostatnio nie poczęstowali mnie mięsem o czym pisałem w swoim pierwszym poście, no ale nic się nie stało, tu już mi wyjaśnili o co chodzi. rozumiem że każdy chciałby się obracać w środowisku o podobnych poglądach czy wierzeniach, ale jeśli tak się zastanowić to chyba zbieżność "wyznania" nie jest konieczna do zawarcia ciekawej znajomości, co więcej, to właśnie różnice i dyskusje na ich temat są najciekawsze.
pozdrawiam
u mnie w klasie poza mną jest jedna dziewczyna, która jest wegetarianką "z domu", podobno raz w życiu miała do czynienia ze smakiem mięsa. poza tym są 3 osoby, które jedzą ryby, czyli pescowegetarianki. oprócz nich znam jeszcze jedną dziewczynę, jest wege od 5 lat. z weganinem nigdy się nie spotkałam
[edytowane 29/8/2011 od manekin]
[edytowane 29/8/2011 od manekin]
a ja mam znajomą parę wegetarian, fajni ludzie, chociaż ostatnio nie poczęstowali mnie mięsem (...)
A to chamy :rotfl:
Pozdrawiam 😉 😛
pescowegetarianki
Taaaa, a ja jestem porcoweganem, i co? 😮
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Nie, nie znam zadnych, kiedys jeszcze na studiach spotkalem kilku ale to byli "nawiedzeni oszolomici", ktorych odrzucali miesozercy i inne tam takie brednie....
Moja zonka nie jest wege, nie je za czesto miesa mozna by smialo stwierdzic ze jest wege okresowo-cyklicznie 😀
hola hola! czy nazwałam siebie pescowegetarianką? nie. one też siebie tak nie określają, nazwać taki styl życia/odżywiania pomogła mi wikipedia. nie popieram traktowania ryb jako rosnące na drzewach owoce, ani pseudowegetarianizmu dla lansu, ale ostatecznie chyba lepiej, żeby jadły tylko je niż były zupełnie mięsożerne?
manekin, easy, nikt tu niczego ci nie imputuje 😛
Tworząc różne pochodne, przed cząstką "wegetarianizm" można umieścić jedynie takie określenia, które zawężają lub dookreślają. Lakto- czy owo- ma sens (przynajmniej logicznie, nie mówię tu o ideologii 😛 ), bo mieści się w ramach idei nadrzędnej. Pesco- jest w rzeczywistości zaprzeczeniem tej idei, ergo - pojęcie jest sprzeczne samo w sobie.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja