Przypominam, zanim zwróci Wam uwagę modeRATor, że offtopujecie. Temat nie jest o wierze, tylko o głupich rozmowach z mięsożercami. Dyskusje o wiarze i/lub religii realizujcie w stosownym temacie.
Teraz już 4 😛
A mój, wbrew pozorom, będzie na temat.
Bo chciałam?
znasz lepsze miejsce, żeby rozwalać system?
bo ja nie.
😀
Dyskusja na temat karpi, śledzi i innych takich. A potem była opowieść:
-byłam w sklepie (...) i tak strasznie śmierdziało i nie wiedziałam co to, a potem się okazało, że tam karpie były patroszone i smród był straszliwy, blablabla...
(tu się włączyłem):
- no ale przecież jesz, więc czemu ci to przeszkadza?
- ale nie jem karpi! ... wolę śledzie.
😉
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
ludzie często mówią, że śledź to nie ryba. Śledź ma specyficzny smak i zapach pewnie też.
cienkun, proszę cię 😛
rozumiem, że ryba to nie mięso (tzn nie rozumiem, ale z kulinarnego punktu widzenia nie jest. Akceptuję to tylko dlatego, że na przykład galaretka z żelatyną to też nie mięso, a jednak świnkę ma), ale z tym śledziem to przegiąłeś.
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
a mi mama dokładnie przed chwilą surowo zakazała jakichkolwiek rozmów o mięsie przy wigilii... 😛
Co utwierdza mnie w przekonaniu, że miałam rację w moim poprzednim poście.
A mój etatowy "głupi mięsożerca" powiedział(a) dzisiaj: "Jak ideologia może przesłaniać zdrowie własnego dziecka?" :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja