Jestem taka szczęśliwa!! 🙂
Spełniłam chociaż swoje jedno malutkie marzenie - mam płytę Dir En Grey "Uroboros"!! ^^
Co prawda używana, odkupiona od kumpeli mojej kumpeli... Ale jest! ^^ 🙂
Do tego jeszcze odkupiłam od niej "Stacked Rubbish" zespołu the GazettE. 🙂
I pożyczyłam (już nie kupowałam, bo ile można xdd) płytę Girugamesh. 🙂
A teraz wcinam mandarynki. ^^
„Te no naka ni wa ai subeki hito sae mo, Hanabanashiku chitte. Te no naki ni wa ikita imi kizande mo, Munashiki hana to shiru...”
Na osiedlu otworzyli sklepik ze zdrową żywnością. Mają tam duuużo fajnych rzeczy (tylko przelotem mogłam zobaczyć, bo Jagna się wkurzała, że zamiast spacerować to zwiedzamy sklep), dużo eko i atrakcyjne ceny. Słoik tłuszczu palmowego został zakupiony - będzie smalczyk 😛
Wiesz amputacja ogona który był złamany i odmrożony, robaki w uszach, antybiotykoterapia plus chyba kastracja. Trochę tego się nazbierało.
Kot siedział pod drzewem w parku i darł się w niebogłosy a widać było, że bestia domowa i może ktoś go wyrzucił lub sam uciekł- nie wiem. W każdym razie kota było trzeba wziąć z sobą bo czekała by go niechybna śmierć. Jak go niosłam kiedy cichł i zamykał oczy myślałam, że mi umiera na rękach. Był Sylwester godz 21... Więc zabraliśmy go na imprezę 😉 wszyscy się nim zajmowali a dziewczyna która zdecydowała się go zabrać zrobiła to na trzeźwo 😀 Dostał rybkę, wodę. Pod koniec już chodził samodzielnie bo na początku prawie w ogóle nie mógł się ruszać. Szusował i z zaciekawieniem patrzył co te "człowieki" wyrabiają 😉
Najwazniejsze, że żyje i ma się dobrze 😀
Wydalam dokładnie tyle samo na leczenie mojej nowej kotki,znalazlam ja pod domem okazało sie ze ma ropomacicze i zapalenie otrzewnej,leżala w szpitalu 4 dni,było prawie po niej.No a kase to wykopałam z pod ziemi...ale wykopałam.Czego sie nie robi dla zwierzakow.
http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded
Też mam historię sylwestrową do weselnika 🙂
W zeszłym roku w Sylwestra znajomym uciekła suczka (która jest matką mojego psa) o wdzięcznym imieniu Tekila. I wczoraj dowiedziałam się, że udało się ją znaleźć! Dawny właściciel jechał samochodem, patrzy, a po chodniku idzie jakaś pani z jego psem. Wysiadł z samochodu i woła: Tekila! Tekila!
Suczka przybiegła od razu, widać było, że cieszy się ze spotkania i od razu rozpoznała właściciela. Okazało się, że rok wcześniej, po ucieczce, wałęsała się w nowy rok po niedalekiej miejscowości wraz z bandą psów. A że suczka ładna, zadbana i rasowa, jakieś małżeństwo zdecydowało się ją zabrać do siebie. Oczywiście, wizyta u lekarza, została wykastrowana i otoczona opieką. Znajomemu na szczęście udało się ją odzyskać (podobno cieszył się jak dziecko a do najmłodszych nie należy 😉 ) na argument "u mnie była przez 9 lat, u państwa tylko rok" i dzięki opłacie za roczną opiekę.
Aż dziwne że takie historie zdarzają się naprawdę!
kase to wykopałam z pod ziemi...ale wykopałam.Czego sie nie robi dla zwierzakow.
tak jest, gdy mój Charlie chorował(operacje na oczy, przeszczep rogówki...) była zrzutka, zapożyczanie się po rodzinie, chyba nawet jakiś kredyt - pełna mobilizacja.
Białowieska się Puszcza.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja