Cieszę się z Wami.
Chociaż ja tam akurat unikam takich oficjalnych imprez typu bale sylwestrowe, studniówki. Wolę kameralnie i w malym gronie, ale za to w dobrym towarzystwie. Dobra impreza poprawia nastrój- zwłaszcza zimą. Brrr!
Rozumiem i popieram. Ale wlasna studniowka jest raz w zyciu(chodz sa przypadki ze ktos ma dwie bo sie przejechal na roku) i wypada na nia isc...A jak sie ma jeszcze taka klase jak ja(5osob) to prawie jak domowka z duza iloscia debili(inna klasa) w okolo :D...
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
Nie poszłam na swoją studniówkę z premedytacją. Miałam z kim iść, nie byłam jeszcze wtedy wege, co mogłoby skomplikować sytuację (menu), bo ten przełom wydarzył się w moim życiu kilka miesięcy później 😉 . Po prostu nigdy nie lubiłam masowych imprez i raczej kiepsko się na nich bawiłam (i bawię). Tegorocznym maturzystom życzę jednak udanej imprezy oraz...ach, tego na razie nie życzę, bo jeszcze zapeszę 😉
Wpisuję się dziś w weselniku, bo:
1) przełamałam swoje słabości i lenistwo i od kilku tygodni robię więcej niż w zeszłym roku
2) schudłam 1,5 kg (jeszcze 3,5 kg i bedzie perfetto 🙂 )
3) cieszę się, że jestem zarejestrowana akurat na tym wege forum, bo poszperałam u "konkurencji" i tylko tutaj grafika jest tak przyjazna dla oka, że nawet taki ślepnący z dnia na dzień krótkowidz się nie męczy. Doceniam bardzo. Brawa dla twórców strony wizualnej portalu!!!
Chociaż nie lubię imprez typu studniówkowego, to na swojej bawiłam się wyśmienicie, wytańczyłam, narąbałam się jak szpadel i dokonałam paskudnego aktu zdrady xD
A teraz cieszę się bo znalazłam uroczego mężczyznę i ułożyły się moje zagmatwane sprawy z przyjaciółką. Mam wspaniałą stancję i współlokatorów i udało mi się przytyć 2 kg ^^
Tak chętnie się tu wpisujecie, to i ja postanowiłam dać znać- tym bardziej, że nigdy nie skrobnęłam ani słowa w weselniku. A chyba by wypadało, zwłaszcza, że właśnie przed chwilą wróciłam z bardzo wyczerpujacego treningu i wydziela mi się mnóstwo serotoniny 😀
A z tego wysiłku napiłam się przed chwilą pysznego, świezutkiego soczku marchwiowego. Czuję, że jestem siłacz. Zdrowy siłacz 😀
Tegorocznym maturzystom życzę jednak udanej imprezy oraz...ach, tego na razie nie życzę, bo jeszcze zapeszę
Dziekuje
A czym moge sie pochwalic co dalo mi radosc... To chyba to ze z psem znalazlem golebia ze zlamanym skrzydlem no i jutro ide do weterynarza :D...
A pies sie tyle przyczynil ze go wyweszyl i pobiegl do jego kryjowki i tak stal az doszedlem i tylko sie patrzyl i szczekal(a mowia ze Amerykański Staffordshire Terrier to krwiopijne psy ktore tylko potrafia zabic :D)...
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
Dostałem dzisiaj przesyłkę z książką "Zdrowiej jesz zdrowiejesz! 700 przepisów kuchni wegańskiej". Kurcze życia mi nie starczy na spróbowanie wszystkich przepisów 😀 :hiya:.
widzę, że avatar po liftingu, chyba teraz pod playoff'y NFL
stwierdziłem, czas zmienić avatar na jakiś ładniejszy. Nie bardzo interesuje sie sportem:P.
Na pewno bede realizował jakieś przepisy i zamieszczał na blogu, wiec zapraszam :).
www.kuchniaww.blogspot.com
O rany! Właśnie przypadkiem zauważyłam, że dziś "stuknęły" mi 2 lata na tym forum 🙂 To nie to, że się dopominam jakichś życzeń, gratulacji, itp., bo nie przywiązuję większej wagi do jubileuszy (poza urodzinami swoimi i bliskich 😛 ) ale trochę się zdziwiłam, bo myślałam, że od mojej rejestracji minął jakiś rok lub niewiele więcej.. 😀 Ech, czas leci szybciej, niż nam się zdaje 😮
[edytowane 16/1/2010 przez rubia]
[edytowane 16/1/2010 przez rubia]
Gratuluje "stuknięcia" ;).
Ja dzisiaj od rana już ćwiczyłem :D. Wczoraj sie wziąłem w końcu w sobie. Ciekawe ile wytrzymam, ale bede się starał jak najdłużej. Rano jeszcze przed poranną szamką 2 serie po 5 pompek, i 2 serie po 15 brzuszków. Może na razie to mało, ale trzeba zaczynać o niewielkiej ilości, żeby się nie zniechęcać. Później wyjście na 3 godziny kijków. Takiego wycisku jeszcze sobie nie robiłem :D. Zmeczyłem się, ale jestem bardzo z tego rad. Dobrze się chodziło po naszym bydgoskim Myślęcinku. Nie mam pojęcia ile kmów przeszedlem. Jak sobie kupie krokomierz to będe zdawał relacje :).
Wczoraj obciąłem się na komplentą łysine i jeszcze doprawiłem golarką. Jestem łysy ale szczęśliwy :D.
Aha... jeszcze robiłem spoko szamke - bigos wegański, do zobaczenia na blogu :). Zapraszam - www.kuchniaww.blogspot.com
W pniedziałek - 18 I - dzień zacząłem od ćwiczeń, nadal idzie cieżko, ale sie nie poddaje. Po południu 1,5 godziny kijków (plus powrót z buta) razem 2 h aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu :).
[edytowane 18/1/2010 przez bułek]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja