szkoda rybci 🙁
Wywalam to z siebie. Zagmatwane,poplątane ale muszę...
Męczy mnie moja nieśmiałość, ciapowatość, nadwrażliwość, niezdecydowanie a przede wszystkim świadomość,że wszelakie przeszkody,utrudnienia i bariery stwarzam sobie sama i nijak nie potrafię tego pokonać. Ktoś na ulicy się zaśmieje- a ja cała truchleję i kroku przyspieszam bo jestem niemal pewna,że to ze mnie. Ktoś w pracy krzywo na mnie spojrzy a ja przeżywam to parę tygodni. Boję się ludzi, nie potrafię rozmawiać, najchętniej schowałabym się w jakiejś dziurze i wejście zamurowała szczelnie.
Nie czuję się bezpiecznie, powoli mam dość. Nie wiem czy rzucić dopiero co zaczętą szkołę, mam stracha aby zadzwonić na uczelnię... ale czy ja całe życie mam tak uciekać?
Bur,bur,bur, jak ja bym chciała być kimś innym.
Białowieska się Puszcza.
Fatty, ośmielę się stwierdzić, że Cię w pewnym stopniu rozumiem. Też jestem lekko 'upośledzona społecznie'. Ostatnio mi lepiej, bo mam nową, świetną klasę, która mnie akceptuje i jesteśmy bardzo zgrani. Ale do miasta dalej niechętnie chodzę i raczej unikam ludzi.
Czy się kiedyś bardziej polepszy? Na razie ważne, żeby się nie pogorszyło. Wiąże się to (niestety?) z pogłębianiem egoizmu i olewaniem ludzi spoza wąskiego kręgu znajomych. Rozwijaj siłę woli, autosugestia to potęga. Nie pozwól by ludzie, którzy nie mają nic wspólnego z Twoim życiem stworzyli Ci problem, który wymknie się spod kontroli i Ci to życie zepsuje. To się po prostu nie opłaca. Spędzaj więcej czasu z tymi, wśród których czujesz się dobrze. Kiedy pomyślę, że np. moja Wercia mnie naprawdę zna i lubi, to przestaje mnie obchodzić co (nie)myśli jakiś obcy facet, którego nie znam i nigdy w życiu już nie zobaczę na oczy. Jego problem, jeśli mu coś nie pasuje.
Logika, racjonalizm i siła woli. Moje życiowe kierunkowskazy.
Pozdrawiam, Fatty. Wiem, że moim gadaniem za wiele nie zdziałam, ale... Życie jest jedno, szkoda zmarnować je w dziurze bez pożytku 🙂
http://www.explosm.net/comics/random/
"Spędzaj więcej czasu z tymi, wśród których czujesz się dobrze"
W izolacji dochodzę już do perfekcji, czas spędzam już tylko ze sobą - tyle,że ze sobą nie czuję się dobrze 😛
Rozmyślam poważnie nad rzuceniem szkoły - nie lubię zmian i komplikacji, a studia właśnie są zmianą i komplikacją zarazem... trochę się gryzę z tym w duchu bo nie chcę stać za ladą całe życie, ale inaczej chyba nie dam rady.
Białowieska się Puszcza.
Och ,nie warto narzekac tylko trzeba sie wziąc za siebie i za to co w tobie piekne i najlepsze.Wcale nie chciałabyś być kimś innym .To ktoś inny chciałbybyc Tobą, z twoją wrażliwością i zapewne innymi cechami pozytywnymi które na pewno posiadasz.Nie rzucaj studiów- pomyśl ile pracowałaś by dotrzeć do tego punktu?
Nie mów chce być inna tylko wypisz sobie cechy jakich ci brakuje by byc ideałem, a potem drogę,srodki dzielące Cie od tych ideałów.To wcale nie jest takie trudne !I moze warto otworzyć sie na ludzi, chociaż trochę?
.Wcale nie chciałabyś być kimś innym .To ktoś inny chciałbybyc Tobą, z twoją wrażliwością i zapewne innymi cechami pozytywnymi które na pewno posiadasz.
To mi się bardzo przyda.
Ech a narzekanie, trapienie się... ciągłę wyrzucanie sobie nie tego gestu, nie takiego tonu głosu... nieśmiałośc. ech. Trzeba z tym walczyć i oby kiedys każdy nabył takiej siły.
Jutro do tej durnej budy, i znow baba z chemi bedzie sie mnie czepiac ze nie chodze na jej lekcje, i mnie pewno udupi 😐 wstawi pałe albo sie wydrze, albo osmieszy tak jak kiedys przy tablicy że: 'to powinnas pamietac z I klasy kazdy to wie' Bosheeeee ;( nie wiem, juz nie mam siły. mam korepetycje z chmi a sie tak stresuje przed chemią(chociaz nigdy w zyciu sie nie stresowałam przed własnie chemią) :((
a potem do muzycznej zdawac durną game jakaś e-dur chyba sama nie wiem ;/ nie znosze spiewać! >:[
kurdeeeeee ;(
nawet koń jest nieszczesliwy ;(
mam jesienna depresje 😐
Czy wykonując wyrok na mordercy nie popadamy w błąd, jak dziecko, co bije krzesło, o które się uderzyło?
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja