Mogę. Nie mam na myśli tego, że będę ją jakoś gnębić bezpodstawnie. Aż taką suką to nie jestem.
Ale..opiszę sytuację wprost, bo nie mam głowy do metafor.
Wielkiego szefa zazwyczaj nie ma (fizycznie), pomniejsze decyzje podejmuję ja. Np mogę w wyjątkowych sytuacjach "wypuścić" kogoś wcześniej do domu.
Pewna panna zawsze wychodzi 40 minut wcześniej, bo tak ma ułożone busy do domu, że gdyby wyszła zgodnie z umową, to na "następny musiałaby czekać ".
Ok dwa miesiące temu, WS się o tym dowiedział i to ja dostałam wiekszą zj...tzn to mnie bardziej szef okrzyczał niż ją. I w sumie miał rację, bo niewiele brakuje do tego, żeby połowa personelu nagle zapragnęła wychodzić wcześniej.
Czyli od dwóch miesięcy "wypuszczajac" ją wcześniej narażam się na hm...duże nieprzyjemności.
A w rozmowie, która wynikła "ze śledzia" owa panna powiedziała takie zdanie: "Trzeba być kretynką, albo mieć za dużo czasu, żeby czytać składy." I okrasiła to szyderczym śmiechem.
Nie wiem czym trzeba być, gdzie trzeba mieć instynkt samozachowawczy, lub ile odłożone na koncie, żeby tak się odezwać do osoby, od której zależy czyjś komfort pracy, więc tego głośno nie skomentowałam.
Po prostu następnym razem, jeśli panna zacznie mi "zdawać" pracę na godzinę przed zamknięciem, to powiem (zgodnie z prawdą), że WS mi nie dał zgody na takie praktyki.
W przypadku pozostałych dwóch panien, myslę, że wystarczy, że przestanę robić za nie to co należy do nich.
:rotfl: Jak się cieszę że jestem facetem i mogę po prostu dać komus w mordę 😉
Wystarczyło jej powiedzieć, że sama jest kretynką, bo:
żeby tak się odezwać do osoby, od której zależy czyjś komfort pracy,
i po sprawie.
Najlepiej wszystkie zadry, załatwiać od ręki. Zdrowiej. Nie ciążą potem na wątrobie.
Nie powiem jej "Jesteś kretynką", z wielu powodów. Min dlatego, że to by była diagnoza nie obelga, a lekarzem nie jestem i do wygłaszania diagnoz nie mam prawa.
I zwróć uwagę na fakt, że to nie jest żadna niecna intryga. Ja tylko przestaję pozwalać wchodzić sobie na głowę.
annadagmara, ja sobie nie wyobrażam odezwać się w ten sposób do swojej przełożonej 0_o Ten kto tak robi sam jest kretynem. Jesteś chyba dla nich za dobra. Musisz powiedzieć, że Wielki Szef zabronił wcześniejszego wypuszczania do domu. Chciałabym pracować w takiej firmie, gdzie wcześniej puszczają. Ja zostaję czasem 2 godziny dłużej aby dokończyć zaczętą robotę, bo nie lubię kiedy ktoś po mnie coś dokańcza ;p
Niektórzy mają w życiu za mało pokory, ale też sami się jej nie nauczą.
To jest tak, że niektórzy jak nie mają "bata nad dupą", za dobrze im jest to zaczynają kombinować i o szacunku zapominają.
Praktykantki u mnie w pracy olewały mnie totalnie 😉 bo taka sympatyczna, uśmiechnięta, kazała mówić do siebie po imieniu, jeżeli o zrobienie czegoś je poprosiłam to rozciągały w nieskończoność... Z kolei przy stażystce chodziły jak w zegarku: bo dziewczę wprowadziło pewien dryl, huknąć się nie bało, non stop znajdowało im zajęcie- jej się kłaniały mówiąc dzień dobry 😛
Czasami dystans jest wskazany, bo niektórzy ludzie to trąby i nie docenią.
Ja zostaję czasem 2 godziny dłużej aby dokończyć zaczętą robotę, bo nie lubię kiedy ktoś po mnie coś dokańcza ;p
u mnie podobnie- są ludzie, jest przemeblowanie regałów, to się zostaje dłużej, natomiast dzisiaj 2 panów zakładało nam monitoring 😉 Gdy wybiła 16 panowie wiertarki puścili i szykują się do domu- szef zauważył, ze została im JEDNA listwa do przykręcenia(wkręcenie 3 kołków - chwilkę by to zajęło) i czy by nie mogli tego dokończyć... na co oni, że NIE, bo nadgodzin ciągnąć nie będą i przyjdą jutro 😛
[edytowane 16/12/2011 przez Fatty]
Białowieska się Puszcza.
Ja akurat jestem raczej z tych nadobowiązkowych, ale to fakt, wielu ludzi potrzebuje bata nad sobą, bo inaczej myślą, jak by tu kogoś wykiwać :/ Z drugiej strony nie można z góry traktować ludzi jak potencjalnych krętaczy, tropić, śledzić i poganiać...
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
O, ja też kiedyś byłem nadobowiązkowy i 100% czasu pracy (nawet jedząc kanapki) poświęcałem na pracę właśnie.
Jakiś czas temu zmądrzałem 😉
Na złą drogę sprowadziła mnie praca, gdzie nie było nic do roboty.
Teraz uważam, że każdy pracodawca to oszust i staram się nie poświęcać na pracę więcej niż 2 godziny dziennie. A poza tym pisze referaty i takie tam 😛
Strefa rokendrola wolna od Angola, środa/czwartek godzina 0.00 w radiowej Trójce
dostałam dzisiaj anonimowego sms-a na temat mojej znajomej 🙁 mało przyjemnego.
nie wiem od kogo ,nie wiem w jakim celu ?
poczułam się jakbym miała 15 lat dosłownie ,myślałam że tylko dzieciaki odstawiają takie cyrki a tu sie okazuje że ktoś w moim otoczeniu czyli koło 30 urządza sobie przedszkole 🙁
tym samym ja i osoba która była w tym sms-e opisana miałyśmy fatalny wieczór...
ech co zrobić ? "całe życie z wariatami" :((
gdyby zwierze zabiło z premedytacją, byłby to ludzki odruch.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja