w sobotę mam isć do pracy,a w sobotę zaczynam też nowe studia- mam zajęcia i kazano mi wziąść bezpłatny urlop: wściekłam się, bo dla mnie każdy grosz się liczy - zwłaszcza gdy płacę za studia 🙁 mama mówi żebym jutro jeszcze raz spróbowała porozmawiać, ale ja nie lubię się tak prosić, poniżać
Mam problemy, z ktorymi jestem sama, ale nie potrafie tak poprostu podejść do kogoś i wyrzucić to z siebie. Ludzie otwarci mają lżej.
Velvet, kochana! Rozumiem Cię, bo też całe lata nie potrafiłam mówić o tym, co mnie boli. Kiedy 2 miesiące temu zawalił mi się świat, miałam do wyboru: zamknąć się w sobie i skisnąć we własnym sosie, albo rozmawiać z ludźmi, którym ufam. wybrałam- na szczęście- tę drugą opcję. Wiem, że są tu obcy ludzie, ale pomyśl, że są też tego zalety. Poza tym- obcy człowiek potrafi spojrzeć na pewne sprawy z dystansu i dostrzec to, czego nie widzą bliscy. Jeśli jednak zdecydowanie nie potrafisz mówić- to pisz! Cokolwiek- pamiętnik, listy, byle tylko nie zasklepiać się w sobie, nie zapamiętać się we własnym bólu. Taka jest natura życia: wzajemnie przeplata się w nim cierpienie i radość, a my możemy tylko wypracować sobie metody radzenia z tym dualizmem. Ściskam Cię serdecznie :heartpump:
[edytowane 2/10/2008 przez rubia]
Wczoraj się wkurzyłam nie chciałam w nocy pisać postu więc piszę teraz bo to nadal we mnie siedzi. Zadzwonił do mnie późnym wieczorem taki znajomy z naszej klasy jeszcze ze szkoły podstawowej,z którym nie rozmawiałam ponad 40 lat.Na początku było fajnie różne wspomnienia z dziecinstwa,ze szkoły ,o sobie itd..aż nie wyszło,że ja jestem wegetarianką,oczywiście nie obyło się bez standardowego pytania a "co ty jesz",które działa na mnie jak czerwona płachta na byka ale się jakoś powstrzymałam i coś odpowiedziałam ale on drążył dalej więc odpowiedziałam,że nie jem tylko trupów ale ten człowiek nic nie zrozumiał.Ostatnie zdanie zdenerwowało mnie totalnie-cytuję:[to dziwne... ,nie jesz mięsa a tak ładnie wyglądasz?] a żeby jeszcze bardziej mógł się dziwić to mu powiedziałam,że od lat nie byłam u lekarza,bo nie było takiej potrzeby,no...i dopięłam swego,bo jego zdziwienie przeszło apogeum.a mnie się od razu zachciało spać,bo jakoś musiałam skończyć tę rozmowę,bo już byłam dobrze podkręcona i mogła bym go obrazić. Zapowiedział,że dzisiaj też zadzwoni ale ja na szczęście będę w pracy i postaram się nie słyszeć telefonu :rotfl: :rotfl:
http://www.facebook.com/group.php?gid=132280573466144
Coś raz na jakiś czas powinno nam przypominać o rzeczywistości.
"Zachować szczególną ostrożność stosując XXXX u dzieci i młodzieży do 18 roku życia - z uwagi na możliwość uszkodzenia chrząstek stawowych u osobników rosnących, stwierdzone w czasie badań na zwierzętach."
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja