Sublime,nie wolno oblać za to,że samochód zgasł. Jak to wyjasnił egzaminator?
Może. Jeśli zgaśnie więcej niż dwa razy jest koniec. Takie zasady.
Zdasz Hipisko prędzej czy później. Powiedz kiedy następne podejście, a będziemy trzymać kciuki 🙂
Zdaję w Łodzi. Zdecydowałam, że najpierw dokupię sobie 5 godzin doszkolenia, dopiero potem drugie podejście. Nie potrafię parkować równolegle, a to zawsze może trafić się na egzaminie.
A ty bułku masz prawo jazdy?
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Mam. Jeździłem krótko. Teraz się kurzy.
Instruktor uczył mnie żeby podczas parkowania równoległego ustawić się blisko samochodu (jeśli stoi). Zacząć skręcać na maksa gdy pojazd kierowany minie bagażnik pojazdu stojącego, ustawić się pod kątem 45 st., patrzeć na lusterko na krawężnik i wyrównać. Ja nie widziałem krawężnika i robiłem na czuja.
Powodzenia :).
Absolutnie nie wolno oblac za to,że samochód zgaśnie. Mi tez zgasł,zdałam za pierwszym razem.
Nie wiem co to za zasady,chyba jakieś wewnętrzne. W ubiegłym roku zdawałam i wyraźnie było mówione,że nie wolno. Sam egzaminator mi to mówił....
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
Miałem egz. dwa lata temu, wiec mogło się coś zmienić. Trzeba oblukać zasady przeprowadzania egzaminów (za co sie oblewa) albo zapytać instruktora :).
Mam jeszcze wykaz czynności, za które się oblewa i absolutnie nie ma mowy o zgasnięciu silnika. Samochód może zgasnąć z byle przyczyny, dasz odrobinę za mało sprzęgła, ablo gazu i już gaśnie. Najlepszym kierowcom się zdarza. Nie wolno za to oblać. Mi też samochó zgasł na skrzyżowaniu podczas egzaminu. Zdałam za pierwszym razem mimo to.
Grunt to mieć marzenie =)
Pozytywne szkolenie psów,zapraszam =)
natiimar@gmail.com
Byłabym wdzięczna gdyby ktoś polecił mi jakieś tanie autko (do 15 tys zł), w miarę niezawodne i małe? Zawsze podobał mi się mini cooper, ale niestety jest poza moim zasięgiem. No i naprawy owego auta są drogie. Myślałam też o new beetle ( głównie ze względu na odwieczną miłość do garbusów 😉 ), można go kupić już za 10 tys, części również są tanie.
Auto jest mi potrzebne do sprawnego przemieszczania się, nie chodzi mi o to żeby było "szpanerskie", ale w miarę małe i mało awaryjne.Nie chcę też kupować auta bardzo starego , które po kilku miesiącach będę musiał odstawić na szrot. New beetle przykuł moją uwagę, gdyż słyszałam o nim kilka dobrych opinii, ale postanowiłam też zaczerpnąć rady u was 🙂
Wiem, że nie jest to zagadnienie powiązanie z wegetarianizmem , ale liczę , że może pomożecie mi dokonać wyboru 😉
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Gratuluje zdania egzaminu :hiya:
Kiedys slyszalem opinie, ze new beetle sie czesto psuja, maja cos nie tak z czyms w silniku, nie pamietam dokladnie, mowila mi to osoba, ktora uslyszala taka opinie od kogos kto sie zna. Ale to tylko taka obiegowa opinia. Nie wiem jak jest naprawde.
Ja jesli w koncu wezme sie za siebie i zdam, to mam zamiar kupic sobie corse albo golfa, cos malego aby oplaty nie byly zbyt wysokie.
Mini cooper tez mi sie podoba, ale bardziej mi sie podobaja te starsze mini morrisy, w UK jezdzi tego duzo po ulicach, chcialbym miec wlasnie taki samochod, najlepiej zeby wygladal tak troche dobity, wczoraj widzialem na miescie wlasnie takie jedno w oczy rzucila mi sie nie symetrycznie zawieszona przednia rejestracja, najwidoczniej brakowalo jednej srubki 😀
W czyms takim czlowiek moglby poczuc sie jak najprawdziwszy Jas Fasola 😀
swiat zmienia sie przestawia game barw
Argumentem przemawiającym za new beetlem jest dla mnie również to, że pasują do niego częśći z golfa 4, do których mam dostęp za niewielką cenę.
A co do toyot - również znam kilku ich właścicieli i rzeczywiście są to dobre auta , ale przez pierwsze 3, góra 5 lat. Mnie nie stać na nowe auto, dlatego szukam czegoś co będzie w miarę solidne i do czego łatwo będzie dokupić części.
Stare morrisy rzeczywiście super, tyle, że trudno znaleźć jakiegoś przyzwoitego w przystępnej cenie niestety 🙁 No i ta ich awaryjność.
[edytowane 19/7/2010 od hipiska]
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja