Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

ciekawe co wy o Tym sadzicie  

Strona 2 / 4 Wstecz Następny
Hobbit
bywalec

wolałbym nie być w sytuacji, w której musiałbym brać taką możliwość pod uwagę. Na pewno byłaby to ostatnia robota, ktorej bym szukał i musiąlbym być maksymalnie zdesperowany,żeby ja wżiąc, moze gdyby niepodjęcie tej pracy byłoby rownoznaczne ze śmiercią kogoś mi bliskiego, albo cos w tym stylu. Przyznam, że w tym momencie możliwość takiej sytuacji nie wydaje mi się prawdopodobna...

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 03/02/2006 12:03 am
matylda
rozmówca

Dziubku....dziekuje Ci bardzo.....

matylda

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 03/02/2006 12:21 am
euridice
stały bywalec

ja wiem, ze chodzbym bardzo chciala taka prace (nie wiem jaka to by musiala byc sytuacja, bo to ostatnie co bym byla w zyciu gotowa zrobic - odbierac zycie niewinnym stworzeniom!) to wiem, ze bym tego nie mogla robic, a czemu to wam zaraz powiem, tylko najpierw wspomne, ze:

>>nie boje sie widoku krwi i nie brzydze jesli jest to np. moja krew, jak sie zranie, albo czyjas inna, jak jest jakas operacja - na czlowieku albo zwierzeciu, nawet mnie to ciekawi, bo wtedy moj mozg jakos tak automatycznie wie, ze to nie jest zle, ze to tylko krew, ale nie taka "przez zabijanie" tylko taka "uboczna"

>>mam psa (tak, to bedzie mialo zwiazek, ale zaraz), owczarka niemieckiego (mozecie go zobaczyc w galerii: [url] http://wegetarianie.pl/index.php?module=My_eGallery&do=showpic&amp&pid=203&orderby=dateD[/url] 🙂 ), ktory nie jest psem wegetarianskim, bo jestem czemus takiemu generalnie przeciwna, poza tym ma bardzo slaba tolerancje dla karm opartych w duzej czesci na soi (np. chappi no i wege-karmy sa tylko takie), ktorymi byla przez pewien czas karmiona - wypadaly jej wtedy wlosy, byla bardzo chuda, a na drogie karmy (hills, purina, eukanuba, bento, royal canin etc.mnie ani mojej mamy nie stac), wiec teraz dostaje jedzenie domowe (kasza lub ryz i warzywa - to gotuje ja i jakies mieso do tego - tym sie zajmuje moja mama) + od czasu do czasu jakies odzywki zebym byla pewna, ze nie ma zadnych niedoborow.

ale tak poza tym to Milva uwielbia jablka, machewki, pomidory, kukurydze z puszki - no ogolnie warzywa i owoce - dusze by za nie oddala - nawet woli je od np. szynki 😉 ale widze po niej i po jej poprzedniej diecie, ze potrzebuje rowniez miesa, ja tego nie kwestionuje, i je dostaje, w koncu jest psem, owczarkiem, na szczescie zajmuje sie tym moja mama. tylko, ze zawsze byly to po prostu jakies tam kawalki (nad ktorymi tez troche ubolewam, no ale coz, Milva tego potrzebuje) w tej kaszy. no i zaraz przejde do sedna sprawy i wyjasnienia dlaczego nie moglabym na 10000% pracowac w rzezni. a wiec opowiem wam, krotka historie:

to stalo sie jakies 4 miesiace temu: byl wieczor, wracalam do domu troche zmeczona, po wielu lekcjach, dodatkowych zajeciach itp. wchodze do domu po schodach (mieszkam na czwartym pietrze) i mysle sobie idac "co to za dziwny zapach?" (jakis taki podejrzany byl, ale nie dalo sie go blizej okreslic). no i otwieram drzwi, wchodze do domu i... uderzyl mnie wsciekly, gryzacy zapach, a wlasciwie odor SMIERCI, a na przeciwko mnie lezala sobie nonszalancko rozwalona w przedpokoju Milva z najwieksza koscia jaka w zyciu widzialam, byly na niej jeszce jakies resztki miesa... koszmar... stalam w progu,a serce mi walilo, nie moglam oddychac, tylko sie na to patrzylam jak zahipnotyzowana (trwalo to jakies 3 sekundy)... moja mama wyjzala z kuchni i powiedziala "o, juz jestes.", a ja tylko powiedzialam "o boze..." zrobilo mi sie ciemno przed oczami i osunelam sie po scianie - tak o to po raz pierwszy w zyciu zemdlalam. kiedy sie ocknelam (po jakiejs niecalej minucie) moja mama zabrala juz ta kosc, bo sie stasznie przestraszyla. mowila mi, ze jak na mnie spojrzala zanim zemdlalam to bylam cala zielono-biala i wygladalam jak bym zobaczyla jakiegos upiora. potem minela jeszcze jakas godzina zanim doszlam do siebie, caly czas plakalam, cala dygotalam, rece mi sie trzesly, bylam blada jak sciana i nie moglam sie uspokoic.

okazalo sie, ze to byla konska kosc (pewnie udowa, albo cos takiego, bo byla gigantyczna, dlugosci i grubosci ludzkiego, pozadnego, meskiego ramienia):casstet: . moja mama dostala ja od wujka (skad on ja, za przeproszeniem, do cholery, wzial??!!), ktory sobie pomyslal, ze przeciez mamy pieska i moze by nam ja dac, szczelnie zapakowana w jakis foliowy worek wiec nie bylo jakoby czuc zapachu kiedy moja mama ja niosla (smiem watpic) i powiedziala, ze dopiero jak ja w domu odpakowala (jak on mogla tego odtykac??!!) to zapach wydal jej sie "nieco nieprzyjemny" (slucham?!?! to byl straszny odor rzezni, cierpienia, martwego zwierzecia!), ale Milvie ta kosc sie podobala (do niej nie mam pretensji, w koncu jest tylko psem), wiec jej dala.

to bylo straszne... ten widok... nigdy go nie zapomne... chyba jedno z moich najgorszych przezyc, jeli nie najgorsze. i wiem, ze gdybym miala isc do rzezni to pewnie zareagowlabym tak samo. a raczej moj mozg, bo przeciez nie mdleje sie od tak sobie. to moj mozg to zrobil, nie ja.

ech, przepraszam was, znowu sie rozpisalam. poza tym wstep jest piec razy dluzszy od glownej tresci - cala ja 😛

goraco was pozdrawiam. peace.

animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 03/02/2006 12:53 am
Hobbit
bywalec

Euridice, rozumiem o co ci chodzi , przypuszczam, że moje wejście do rzexni byłoby podobne (nie byłem w takim miejscu i nie mam zamiaru tam iść), ale widzisz, może pesymistycznie patrzę na świat, ale w sytuacjach ekstremalnych człowiek czasem jest w stanie robić rzeczy nie tylko takie przeciw ktorym buntuje się jego rozum i sumienie, ale też takie od ktorych az bebechy sie przewracają. tak było z niektórymi więźniami łagrów, czy Auschwitz... tak samo jak pisze, Matylda, gdybym widział np. moje dziecko (którego nie mam, ale całyczas hipotetyzujemy)umierające i z jakichś absurdalnyćh powodów tylko pójście do rzeźni mogłoby jąe uratowac to zacisnąłbym zęby i zrobiłbym to starając się jak najmniej myśleć o tym co robię... sorry, ponure to wszystko, tak mówiąc szczerze to trudno mi sobie teraz wyobrazić prawdo podobieństwo sytuacji w której praca w rzeźni byłaby jedynym wyjściem, tym bardziej, że mając do wyboru jaką kolwiek inna prace , wybrałbym tę inną.. życzę wszystkim, żeby nie musieli mieć takich rozterek

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 03/02/2006 1:16 am
euridice
stały bywalec

szczerze to trudno mi sobie teraz wyobrazić prawdo podobieństwo sytuacji w której praca w rzeźni byłaby jedynym wyjściem, tym bardziej, że mając do wyboru jaką kolwiek inna prace , wybrałbym tę inną..

no wlasnie, widze, ze sie rozumiemy, ja tez nie wiem czy gdybym miala dziecko, ktore musialabym jakos utrzymac i nie miala bym ZADNEGO wyboru, to nie wiem, moze moj organizm zareagowalby jakos inaczej na prace w rzezni. nie wiem, na prawde... rzeczywiscie ciezko mi to teraz sobie wyobrazic.

pozdraiwam.

animals are my friends and i don't eat my friends || GO VEGAN!

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 03/02/2006 1:28 am
Marci
rozmówca

Dla mnie "praca w rzeźni", to nie praca.
Czy pracą nazywamy OBIERANIEM żYCIA INNYM?

Marci

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 23/07/2006 12:16 am
daffnia
bywalec

gdyby w grę wchodziło zycie mojej rodziny, moich bliskich, ba! nawet mnie samej- pewnie ze bym zwierzaka jakiegoś własnymi rekami zabiła! jak bym się znalazła na bezludnej wyspie z lodówką pełną kiełbasy to bym bogu dziękowała za ta kiełbasę! jakby nie było kiełbasy, ani nic innego do jedzenia to bym goniła króliki i łowiła ryby.
a co wy myslicie, ze bym umierała, albo, gorzej, patrzyła na śmierć bliskich z kiełbasą w ręce???

no, ale praca w rzeźni...ja bym tego chyba nie niosła psychicznie. może bym dostała jakieś histerii i by mnie zaraz zwolnili 😮
raczej bym chyba szukała po śmietnikach. za supermarketami w kontenerach jest mnóstwo jedzenia przeterminowanego. tam bym się wolała karmić...

Najlepsze Rzeczy W Życiu Są Za Darmo 🙂

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 23/07/2006 4:10 am
xwegax
bywalec

ja bym pewnie pracę podjęła, ale od pierwszego dnia rozglądała się za inną...

jeśli nie widzisz nic złego w rozmnażaniu psów i kotów- zajrzyj http://www.brightlion.com/InHope_pl.aspx i przekonaj się sam(a), czy nie warto zmienić poglądu.

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 23/07/2006 6:02 am
Paulina_p
bywalec

Napewno nie... wolałabym poszukać innej pracy nawet za granicą(np. w Anglii)- tam salowa więcej zarabia niż u nas lekarz, czy rzeżnik 😉

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 23/07/2006 4:13 pm
natek_wawrzynow
forumowicz

O nie!Na pewno nie!!!Również wolałabym znaleźc sobie inną pracę tak jak Paulina nawet zdala od kraju ale nie w rzeźni!!

natalka

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 23/07/2006 8:41 pm
EvilOne
stały bywalec

Prędzej poszłabym pod przysłowiową latarnie niz pracowac do rzezni... ale wiadomo ze rodzina jest najwazniejsza i to ludzki odruch ze zrobilabyl wszystko zeby ja ratowac... ale psychicznie bym niewytrzymała. Albo bym mdlała albo wymiotowała. Na pewno mięsożercy nie przyuważą róznicy, czy ich posiłek jest zakrwawiony czy orzygany ale moze sanepid by mnie wyrzucil 🙂 albo bym sie odwodniła:D:D:D

hide and seek

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 25/07/2006 2:15 am
ALchemik
bywalec

Prędzej poszłabym pod przysłowiową latarnie niz pracowac do rzezni...

nie wiedzailem ze Ty EvilOne taka perwersyjna jestes 😛 😛 🙂 nie no zartuje ale ... ale , zaskoczylas mni 😛 ja osoiscie jesli mial bym do wyboru jedna z tych rzeczy wolalbym isc do rzezni , cuz by mi ztego przyszlo ze nei przylozyl bym sie do smierci jak sam bym sie zeszmacil i stracil szacunek do siebie ! zauwazylem ze wielu sposrod was stawia dobro zwierzat nad wlasne ! to bardzo szlachetne ale czy tak naprawde suszne ! jesli mial bym do wybory zdrowie czy zycie moj lub moich blisich albo zdrowie czy zycie zwierzat nie wachalbym sie nawet ! i bym wybral zdrowei bliskich ! no niestet juz taki samolubny jestem 🙂 pozdrawiam 🙂

dopóki widziesz jeszcze uśmiech to widziesz cud ... ! ; )

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/12/2006 12:11 am

Prędzej poszłabym pod przysłowiową latarnie niz pracowac do rzezni...

nie wiedzailem ze Ty EvilOne taka perwersyjna jestes 😛 😛 🙂 nie no zartuje ale ... ale , zaskoczylas mni 😛 ja osoiscie jesli mial bym do wyboru jedna z tych rzeczy wolalbym isc do rzezni , cuz by mi ztego przyszlo ze nei przylozyl bym sie do smierci jak sam bym sie zeszmacil i stracil szacunek do siebie ! zauwazylem ze wielu sposrod was stawia dobro zwierzat nad wlasne ! to bardzo szlachetne ale czy tak naprawde suszne ! jesli mial bym do wybory zdrowie czy zycie moj lub moich blisich albo zdrowie czy zycie zwierzat nie wachalbym sie nawet ! i bym wybral zdrowei bliskich ! no niestet juz taki samolubny jestem 🙂 pozdrawiam 🙂

nie wiem czemu sie dziwisz Alchemik ?? 😉 ja tez wolabym isc pod latarnie niz do rzeźni za żadne pięniadze bym tam nie poszła wołami musielibyscie mnie tam zaciagac a bym sie nie dała 😛 🙂

<a href=http://www.centaurus.org.pl/<img src=

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/12/2006 2:41 am
ja_xp
początkujący

uUUuuuuuuuUuuuUU... to pytanie zatklo mnie zdeczka... na dzien dzisiesjszy nie podjelabym sie takiej pracy.. ale kto wie jak pomysle za kilka lat na ten temat... jak stanie sie cos naprawde nie tak w moim zyciu... to wszytsko zalezy od sytuacji w danym momecie... i dla kogo mialabym sie poswiecic...

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/12/2006 11:11 am
EvilOne
stały bywalec

poza tym pod latarnią większe zarobki:P

Alchemiku, Alchemiku... nie chciał byś wiedzieć jak bardzo jestem perwersyjna:D:D:D

a tak na marginesie-zgadzam sie z Tobą i na dobrą sprawe koniec końcem również bym przełożyła dobro bliskich nad wszystko inne.

hide and seek

OdpowiedzCytat
Opublikowany : 30/12/2006 4:56 pm
Strona 2 / 4 Wstecz Następny
  
Praca