Mam nadzieje ze bedzie w tym roku duzo reagge, bo rock mi tak nie przeszkadza a nawet czasem mi wpada w ucho, ale metal to juz bedzie dla mnie katusz ;)...
No ale ten woodstock to jest dobra okazja na spotkanie i mile spedzenie czasu z moja love 😎
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
Także jadę drugi raz. Jeśli chodzi o jedzenie, to można było się najeść w dwóch miejscach: u Krisznowców (gdzieś w galerii jest zdjęcie posiłku jaki serwowali) i w budkach z fast food'em (same gofry, lody, hot dogi i hamburgery). W obu przypadkach kolejki były duże, ale zdecydowanie polecam wioskę Kriszny. Można było się najeść do syta. :rotfl:
Fakt, Krisznowcy ratowali mój żołądek, bo gdyby przyszło mi jeść tylko coś z oferty fast foodów to byłoby kiepsko, oj kiepsko 🙂 U Krisznowców nie dość, że można było się najeść do syta to jeszcze całkiem smaczne było to jedzonko 🙂
Nie podoba mi się tylko zmiana miejsca sceny folkowej - w tamtych okolicach rozbiliśmy namiot w tamtym roku i było całkiem przytulnie, a teraz trzeba będzie szukać nowego miejsca.
Taaaak! Ja pewnie też zawitam. 1. raz, ach. Jadę genialną ekipą, przyjaciele, mnóstwo znajomych, będzie zaje******! :P:D
(Przepraszam za moją mega ekscytację, ale żeśmy dopiero wczoraj postanowili, że jedziemy :D.)
post ten wyraża opinię użytkownika w dniu dzisiejszym i nie może być użyty przeciwko niemu w dniu jutrzejszym ani żadnym innym.
na wegedzieciaku jest wiekszy watek o woodstocku. Z tego co tam czytalam spora grupa organizuje sie na polu wlasnie kolo Krisznowcow. Ma być widoczny transparent, który będzie informował, że to to miejsce dla wegetarian . Zawsze można się dogadać odnośnie miejsc by postawić sobie koło nich namiot. Nie wiem jak sytuacja z tym wygląda.Miałam jechać w tym roku, ale nie dam rady niestety czasowo. pozdrawiam
[edytowane 24/7/2010 przez Wege-Aneta]
Ja nie mówię już o swoich przygodach z PKP, bo wracałam ok. 270 km przez 14h, więc mogę tylko klnąć :/.
Ale... Cały Woodstock - najlepszy wyjazd w moim życiu. Świetna ekipa. I ludzie, którzy się rozbili obok nas, koncerty, jedzenie. A akurat mycie i TOI-TOIe mi niestraszne, jak się jest 4 lata w ZHPie, to się doskonale zna te klimaty. Było genialnie. Teraz tylko taka straszna pustka i tęsknota do tych wszystkich ludzi... 🙁
post ten wyraża opinię użytkownika w dniu dzisiejszym i nie może być użyty przeciwko niemu w dniu jutrzejszym ani żadnym innym.
Znaczy wiesz, mieliśmy jechać tym o 11, ale rzecz jasna najpierw moja ekipa się spóźniła 5 min, a potem nam mówili ludzie, że i tak się dopchać nie mogli i byśmy nie wsiedli. No to żeśmy czekali na ten o 14, który po drodze się zepsuł czy nie wiadomo co i staliśmy godzinę czy półtorej. Wyrzucili nas w jakiejś totalnie dziwnej cz. Poznania, więc trzeba było dojechać na główny, sama jazda tramwajem do ok. 25 min, nie mówiąc o dochodzeniu. Jak już dojechaliśmy, to się okazało, że zabrakło nam jakichś 3-5 min, aby wsiąść w końcu w pociąg do Konina. 3 h czekania na następny. Więc jak wyszliśmy z pola chwilę po 10, tak w domu byłam prawie o 24. Yeah! Ale wyjazd i tak totalnie genialny :):). A na przyszły rok planujemy wyjazd samochodem, jak już ekipa będzie po kursach na prawko :).
[edytowane 4/8/2010 przez Pacyna]
post ten wyraża opinię użytkownika w dniu dzisiejszym i nie może być użyty przeciwko niemu w dniu jutrzejszym ani żadnym innym.
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja