Krusto ja się wcale nie denerwuje, ale proszę Cię nie komentuj więcej tego co ktoś pisze bo psujesz całą zabawę. Srebrna mi też sie całkiem podobało. Ale nie zapominajmy, że jest możliwość ocalenia jakiegoś stworzenia lub osoby której udało się umknąć przed wielką stopą....
Alchemiku może Ty ocalisz kogoś lub coś czego nie udało jej się zdeptać? A może Ty Krusto - napsułeś to teraz to napraw i ocal kogoś przed wielką stopą....
[edytowane 14/7/2006 od Majowa]
.... a więc ocalała para zwierząt która napoczątku się nie zrozumiała 😀 po dłuższym czasie doszlli oboje do tego, że tylko tolerancja i zrozumienie mają sens w tak zafajdanym świecie... aczkolwiek zdarzały się sytuacje w których to podnosił się poziom adrenaliny ale zarzegnali to raz na zawsze 🙂 🙂 (Majowa przepraszam)
Odtąd dzieje świata zaczęto dzielić na erę Przed Tąpnięciem Wielkiej Stopy i Po Tąpnięciu Wielkiej Stopy. Sam moment tąpnięcia określono jako Punkt Zerowy i całe wydarzenie skrupulatnie opisano w kilku księgach. Odtąd każdego roku latem obchodzono hucznie rocznicę Tąpnięcia Wielkiej Stopy. Mag Ahriman natomiast, który w ostatniej chwili zdążył się teleportować postanowił.....
a myslalem ze chociarz t historyjka jakos polaczy nas na forum bo ostatnimi czasy wiecej bylo klutni niz zgody ale chyba sie pzeliczylem 😛 no cuz chyba taka mamy juz mentalnosc , no ale nie warto sie zalamywac niepowodzeniami tylkoprobowac dalej 🙂 wiec .....
Odtąd każdego roku latem obchodzono hucznie rocznicę Tąpnięcia Wielkiej Stopy. Mag Ahriman natomiast, który w ostatniej chwili zdążył się teleportować postanowił.....
..... postanowil ze jak najszybciej trzeba zapomniec o wielkiej stopie wydarzeniami z nia zwiazanymi wiec zaczal sporzadzac magiczny wywar kry mial odebrc wszytkim wspomnienia .....
dopóki widziesz jeszcze uśmiech to widziesz cud ... ! ; )
...i tak też się stało, powstał magiczny wywar, który jednak, jak wszystko na tym świecie, nie był idealny. Różowy, słodki, kuszący wywar spożyty przez wszystkie istoty puścił w zapomnienie historię wielkiej stopy, powstał jednak nieprzewidziany skutek uboczny. Mianowicie każdy kto wypił wywar zapomnienia miał od tej chwili swojego klona..
z dokładnością atomowej sekundy globalnej, wyruszyliśmy ratować świat, podejmując się niewykonalnej sprawy
...Klony rozpanoszyły się po całej planecie, były złośliwe i sprawiały wiele problemów. Ponadto miały one taką paskudną właściwość, że były straszliwie żarłoczne. Po świecie zaczęły biegać pary identycznych osobników próbujących sobie nawzajem wyrywać to łyżke, to marchewke, to jeszcze co innego. W dodatku okazało się, że ktoś w międzyczasie ukradł księżyc. Zdarzenie to zaburzyło naturalne cykle w przyrodzie i planecie zaczął zagrażać głód. Zaniepokoiło to nawet samego Ahrimana, gdyż wstrzymano codzienne dostawy truskawek do jego pałacu i nie mógł już spożywać swojego ulubionego deseru...
[edytowane 17/7/2006 od Majowa]
...Tak więc mag Ahriman zamknął się w swojej tajemnej pracowni i jął dniami i nocami przemyśliwać nad stworzeniem eliksiru antyklonowego, który usunąłby wszystkie klony... jego laboratorium zapełniło się dymem z alembików i probówek, zapachem nafty, siarki , spirytusu i truskawek (czyżby jednak w spiżarce maga został jakiś zapasik?), w kotłach bulgotały dziwne substancje o najróżniejszych kolorach, aż w końcu pewnej burzliwej nocy, gdy błyskawice przecinały niebo ognistą smugą, wilcy wyli w kanionach, a zawodzenia upiorów i potępionych dusz niosły się przez ciężkie z przerażenia poweietrze w ponurej samotni maga wśród dymu, łoskotu, bulgotu, gulgotu, świstu, gwizdu i pochrząkiwania wyłonił się z jednego z kotłów straszliwy Golem-Frankenstein-King-Kong-Uruk-Hai-Johann-Gambolputti-Devon-Ashgern-Krash-kinkebraden-Gutenabend-Bitte z Ulm.....
Był 4 razy większy od przeciętnego człowieka. Z trudem wyszedł z domu maga i zaczął szukać klonów. Za każdym razem, gdy spotykał na drodze jakiegoś człowieka, to instynkt (nabyty dzieki jednamu z eliksirów) podpowiadał mu, czy to klon czy nie. I nigdy się nie pomylił. Po 2 latach wędrówki Golem-Frankenstein-King-Kong-Uruk-Hai-Johann-Gambolputti-Devon-Ashgern-Kras h-kinkebraden-Gutenabend-Bitte z Ulm wydeptał wszystkie klony. Ahriman z ciekawości wziął zwłoki jednego z przydeptanych klonów i postanowił mu zrobić sekcję. Jak się okazało, klony nie miały mózgów...ale miały w zamian coś innego, co postanowił wykorzystać do swojego następnego eksperymentu. a było to...
...było to coś, co wyglądało jak duży fosforyzujący banan w kolorze blekitu pruskiego z małymi plamkami świecacymi jak reflektory. Gdy mag obrał banana w srodku ukazał się mały stworek ze świecacymi oczami. Stworzątko wyglądem przypominało trochę embriona słonia. Po wydostaniu się na swiatło dzienne zwierzatko zamrugało oczkami i kichnęło z taką sila, że połowa sprzetu w pracowni maga przewróciła się , a eliksiry rozlał y się po ziemii. Mag stwierdził, że z tego maleństwa wyrośnie kiedyś na pewno ogromna groźna bestia, postnowił więc oswoić i wychować zwierzaka, aby w przyszłosci móc korzystać z jego siły. Zresztą.. byl już stary i samotny, a ulubione zwierzątko na pewno złagodziłoby smutek jesieni jego życia.
Nagle zdał sobie sprawę, że takie stworki siedza w glowie każdego z klonów. W wyobraxni zamajaczyła mu armia wielkich słoni i on na jej czele...
.... wiec wraz ze swom pupilkiem wyruszyl na poszukwanie "pozostalosci" z klonw , chodzil i chodzil , drepta i dreptal az wkocu stala sie rzecz bardzi dziwna :O trafil do pewnej jaskini gdzie jak sie okazalo ostala sie ostatnia para klonow ! lecz byly to klony kartofle i jak se okazalo t one ukrady ksizyc ! Ahriman obmysilil wie pewnien plan , a brzmial on nastepujaco ......
dopóki widziesz jeszcze uśmiech to widziesz cud ... ! ; )
Jednak klony-kartofle nie dały się tak łatwo zjeść. Najpierw zapanowały nad umysłami 26% oryginalnych człowieków, które zostały wyposażone w odpowiednie nakrycia głowy chroniące przed alternatywnym wpływem. Człowieki te broniły kartofli zażarcie (a czasem nawet za Bóg zapłać) i biedny Ahriman nie mógł się od nich opędzić.
podskoczyć i nie trafić w ziemię
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja