Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Wegetariańskie Mity  

Strona 1 / 5 Następny
  RSS

Robertus
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 71
09/09/2006 8:56 pm  

Widzę, że mój temat został skasowany. Niech żyje Cenzura!
Wege-Aneta** Na Każdym forum nie bywam. Na witariańskim owszem ale to chyba nie jest przestępstwem? W końcu i ty także bywasz na obu. Jednak nie to jest najważniejsze. Ważne jest to czy dieta wegetariańska jest tak zdrowa jak próbują ją zareklamować wegetarianie. W końcu powinniśmy kierować się wyłącznie Prawdą a nie naszymi uprzedzeniami.
Na początek mała dygresja. Zastanawia mnie, dlaczego tak często u wielu wegetarian istnieje tak wiele Nienawiści i Pogardy dla "mięsożerców"? Dla wielu z was już sam fakt, że co innego znajduje się na waszym talerzu jest wystarczającym powodem żeby uważać się za "lepszych". Jeśli jest to jeden ze skutków wegetarianizmu to chyba nie świadczy to najlepiej o samym wegetarianizmie. Tak więc w efekcie miłość do zwierząt jest dla niektórych wegetarian ważniejsza od miłości do ludzi. Szczytem takiego podejścia jest taka sytuacja kiedy to niektórzy wegetarianie uważają, że człowiek nie ma prawa zabijać zwierząt ale ma prawo do zabijania nienarodzonych dzieci!!! Naprawdę, spotkałem takich wegetarian! Są i tacy co uważają, że spożywanie nabiału jest moralnie naganne (a nawet jajek) ale w zakresie aborcji to jednak obowiązuje absolutna "wolność".
Problem z wegetarianizmem polega na tym, że jego urokowi ulega tak wielu młodych ludzi dla których wybór ten jest rodzajem kontestacji, samookreślenia się oraz sposobem na wyróżnienie się spośród "szarego tłumu". W tym wyborze jest dużo emocji a bardzo mało racjonalności. Nie wątpię, że jest również dużo bardzo pozytywnego podejścia, chęci zrobienia czegoś dobrego. Ja to rozumiem. Sam byłem wegetarianinem przez ponad 12 lat z długimi okresami witarianizmu a nawet frutarianizmu. Znam więc ten problem od podszewki. Tak jak wspomniałem, istnieje wiele MITÓW dot. wegetarianizmu które postaram się tutaj w miarę moich możliwości czasowych przedstawić i jeśli cenzor pozwoli. Nie kieruje mną niechęć do was czy też do samej idei wegetarianizmu. Wprost przeciwnie! Chodzi jedynie o Prawdę.
W następnym moim wpisie będzie Mit Nr 1. – o "szkodliwości" tłuszczów zwierzęcych i cholesterolu.


OdpowiedzCytat
Zol
 Zol
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 78
09/09/2006 9:53 pm  

Masz racje.

'Przy śniadaniu słucham o korkach...


OdpowiedzCytat
Megumi
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 68
09/09/2006 10:05 pm  

baardzo wkurzają mnie kłótnie i chamskie pyskówki na wegetarianskich forach wywołane najczęściej przez uwagę, że jakiśtam produkt jest niewege. :/

wegetarianie są przewrażliwieni.


OdpowiedzCytat
Weronika
bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 194
09/09/2006 10:11 pm  

12 lat to dużo, czy możesz napisać co po tych 12 latach spowodowało, że zrezygnowałeś z wege? Domyslam się, że musi to być coś wielkiego, skoro nie tylko odciąłeś się od tego, ale też starasz sie to zwalczać. Pytam o konkretną przyczynę, która spowodowała, że wziąłeś mięso do ust, nie o naukowe teorie.

[edytowane 9/9/2006 od Weronika]

z dokładnością atomowej sekundy globalnej, wyruszyliśmy ratować świat, podejmując się niewykonalnej sprawy


OdpowiedzCytat
daffnia
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 353
09/09/2006 10:24 pm  

chyba zdajesz sobie sprawę, że podstawowym powodem zaprzestania jedzenia mięsa większości wegetarian jest chęć ulżenia mękom zwierząt, ich ochrony. kwestia zdrowia zajmuje drugie, albo dalsze miejsce. także nie ma sensu przedstawiania jakichkolwiek argumentów za spożywaniem mięsa, bo nic to nie zmieni. na tym i innych forach było już wielu, którzy próbowali.
natomiast kwestia pogardy dla mięsożerców, czy nawet wegan w stosunku do wegetarian to już inna sprawa. obrzydliwa. jeśli ktoś broni praw zwierząt, a gardzi ludźmi to coś z nim nie tak. nie wierzę w miłość do zwierząt tym, którzy głoszą swą nienawiść do ludzi, bo nie mają pojęcia o miłości, ani współczuciu. slogany typu "wolę zwierzęta od ludzi" świadczą tylko o wielkiej niedojrzałości ich głosicieli. wegetarianizm powinien częścią takiej drogi życia, która prowadzi do rozwijania współczucia, dobra, harmonii, łagodności i wewnętrznego piekna. dlaczego nie zawsze tak jest? 😮 😮

Najlepsze Rzeczy W Życiu Są Za Darmo 🙂


OdpowiedzCytat
Smoczi
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 39
09/09/2006 10:31 pm  

jeśli chodzi o kłótnie i obrzucanie się epitetami na forum wegetariańskim to sama się dziwię. Jak można liczyć na poparcie i zrozumienie ludzi, którzy żyja tak jak większość wege zanim zostało wege, skoro nawet wśród wege są podziały i pyskówki, nienawiść do wszystkiego co jest inne, nawet gdy tą innością jest odmiana wegetarianizmu!

Z jednej strony kochajmy zwierzęta, nie jedzmy ich itd. a z drugiej zabić mięsożerców!!

Żyjcie tak aby nie ranić innych, nie narzucajcie swojego zdania, szanujcie czyjś wybór, dopóki jest on zgodny z prawem i/lub zasadami moralnymi /etycznymi.

I najważniejsze: nie można reagować agresją, nienawiścią, przemocą (nawet słowną), bo wtedy stajemy się podobni do tych, z którymi chcemy walczyć. Tylko spokój, dyplomacja, i rozsądne argumenty mają szansę!

No i przedewszystkim PRZYKŁAD!! Wasza postawa mówi innym czy warto coś zmienić!!
Jeśli wy będziecie swoim zyciem świadczyc o tym co mówicie, jest szansa że inni też będą chcieli spróbować! Nigdy na siłę nie zrobimy kogoś Wege, bo to by było jak z mieszkańcami Ameryki Południowej podczas "nawracania" w czasach konkwisty albo z innowiercami podczas inkwizycji, gdy ktoś przejmował narzuconą wiarę ze strachu, albo buntował się!!!

[edytowane 9/9/2006 od Smoczi]

Wiedza daje pokorę wielkiemu, dziwi przeciętnego, nadyma małego.


OdpowiedzCytat
Owo
 Owo
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 402
09/09/2006 10:48 pm  

Robertus, sporo racji w tym co piszesz...

Niektórzy rzeczywiście chyba przechodzą na wegetarianizm, bo jest to dla nich forma odwrócenia się od ludzi... w stronę zwierząt... No ale ten typ wegetarianizmu nie ma zdrowych podstaw... no i ci pewnie uważają się za "lepszych". Cóż, gdzie pojawiają się ludzie, tam pojawiają się chore problemy...

Co do aborcji... zwierzęca świadomość jest inna i ludzka świadomość jest inna... zwierzęta nie znają takiego pojęcia jak "gwałt"... nie są w stanie się dowiedzieć, czy ich dziecko będzie kaleką i nie obchodzi ich to, ponieważ ono i tak umrze, nie będąc w stanie przeżyć... nie mogą przeciwstawić się naturze... a człowiek się przeciwstawia, i to ciągle, i dlatego będzie miał coraz więcej problemów natury etycznej... szczerze mówiąc, nie wiem, jakie jest prawidłowe rozwiązanie tej zagadki... ale musimy odpowiedzieć na nią sami, ponieważ sami stworzyliśmy w ogóle ten problem...

Aha, i dołączę się do tego pytania, bo też mnie to ciekawi - dlaczego wróciłeś do jedzenia mięsa? Stwierdziłeś, że nie można osiągnąć ideału i osądziłeś starania mimo braku szans jako hipokryzję? Nie wkładam Ci słów w usta, po prostu się zastanawiam... bardzo ciekawi mnie odpowiedź... Zwłaszcza że 12 lat wegetarianizmu to sporo, zbyt wiele, żeby błahy powód miał Cię od niego odwrócić...

[edytowane 9/9/2006 od Owo]

[url]www.cleopata.deviantart.com[/url]


OdpowiedzCytat
Admin
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 678
09/09/2006 10:55 pm  

Widzę, że mój temat został skasowany. Niech żyje Cenzura

Że co przepraszam? A to: [url=XForum-viewthread-tid-1261.html]www.wegetarianie.pl/XForum-viewthread-tid-1261.html[/url] ??

Każdy widzi to co chce zobaczyć.

Wege Studio


OdpowiedzCytat
Srebrna
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 569
09/09/2006 11:21 pm  

Pozwolę sobie na wyczerpującą odpowiedź 😮

Zastanawia mnie, dlaczego tak często u wielu wegetarian istnieje tak wiele Nienawiści i Pogardy dla "mięsożerców"? Dla wielu z was już sam fakt, że co innego znajduje się na waszym talerzu jest wystarczającym powodem żeby uważać się za "lepszych". Jeśli jest to jeden ze skutków wegetarianizmu to chyba nie świadczy to najlepiej o samym wegetarianizmie. Tak więc w efekcie miłość do zwierząt jest dla niektórych wegetarian ważniejsza od miłości do ludzi.

Uogólniasz. Proszę o konkretne przykłady. Kto zrobił Ci taką krzywdę i się wywyższał? Muszą być przecież jakies pojedyncze przypadki. "Wielu wegetarian" nic nie wyjaśnia, to mydlenie oczu. Osobiście nie uważam się za lepszą. Nie zaglądam w talerze innym. Uważam, że każdy ma wybór, ja wybrałam taką a nie inną droge i jest mi z tym dobrze; jeśli ktoś spożywa mięso w zgodzie z własnym sumieniem, w porządku, nie mam nic do niego. Rozumiem, jak ważna jest akceptacja, przeciez sama spotykam się z różnymi reakcjami ludzi na moje poglądy - to sprawia, że raczej staram sie zrozumieć ludzi o odmiennych poglądach, tolerancja jest ważna dla obu stron.

Szczytem takiego podejścia jest taka sytuacja kiedy to niektórzy wegetarianie uważają, że człowiek nie ma prawa zabijać zwierząt ale ma prawo do zabijania nienarodzonych dzieci!!! Naprawdę, spotkałem takich wegetarian! Są i tacy co uważają, że spożywanie nabiału jest moralnie naganne (a nawet jajek) ale w zakresie aborcji to jednak obowiązuje absolutna "wolność".

I kto tu nie jest tolerancyjny? Na dzień dzisiejszy jestem przeciwna aborcji. Nie wiem, jakie będzie moje podejście do tej sprawy, gdy osiągnę pełnoletność (w tym wypadku ma to chyba istotne znaczenie). Toleruję jednak ludzi o odmiennych poglądach. Każdy z nas jest inny, ma prawo do własnego zdania. Przykład? Weganin jest przeciwny spożywaniu jajek. Nie oznacza to jednak, że jest przeciwny ludziom, którzy je spożywają. Dlaczego więc ty jesteś przeciwny ludziom, którzy popierają aborcję? Co ma do tego styl życia, sposób żywienia? Wciąż dokonujemy wyborów i mamy do tego prawo.

Problem z wegetarianizmem polega na tym, że jego urokowi ulega tak wielu młodych ludzi dla których wybór ten jest rodzajem kontestacji, samookreślenia się oraz sposobem na wyróżnienie się spośród "szarego tłumu". W tym wyborze jest dużo emocji a bardzo mało racjonalności. Nie wątpię, że jest również dużo bardzo pozytywnego podejścia, chęci zrobienia czegoś dobrego.

Skoro nie wątpisz, "że jest również dużo bardzo pozytywnego podejścia, chęci zrobienia czegoś dobrego", dlaczego wiążesz wegetarianizm z problemem? Mam 16 lat, jestem od roku wegetarianką. Na początku lakto-ovo, obecnie lakto-. Rok temu dokonał świadomego wyboru. Była to dezycja przemyślana. Do przejścia na wegetarianizm nie skłoniła mnie moda, aspekty zdrowotne, religijne. Nie jestem idealna, więc chciałam chociaż tyle zrobić dla innych (w tym wypadku - zwierząt). Uważasz więc, że ja, młody człowiek, nie mogę podjąć świadomie decyzji? Dlaczego sugerujesz, że dałam się zwieśc propagandzie, sianej przez demagogów? Czy moje stadium rozwoju nie jest wystarczające, bym mogła sama o sobie zadecydować? To wynika z Twoich słów. "Urok wegetarianizmu", żałosne.

Ja to rozumiem. Sam byłem wegetarianinem przez ponad 12 lat z długimi okresami witarianizmu a nawet frutarianizmu. Znam więc ten problem od podszewki.

Byłeś wegetarianinem przez 12 lat, gratuluję. Mogę spytać, dlaczego zrezygnowałeś z tej drogi? Ciekawa jestem po prostu, co spowodowało, że nazywasz problemem coś, co było tak głęboko związane z Twoim życiem.

Chodzi jedynie o Prawdę.

Jaką Prawdę? No tak, chodzi o jedyną prawdę, jedyną słuszną drogę, którą ty mi wskażesz. Możliwe, że na stronie znajdziesz wiele błędów. Możliwe, że wegetarianizm jest zły. Szkoda tylko, że nie potwierdzają tego moje wyniki badań, że czuję się świetnie. Szkoda, że jest mi dobrze żyć w zgodzie z własnym sumieniem. Cóż, z niecierpliwością czekam na Twoje obalenie wszystkich mitów mojej ideologii. Potem szybko porzucę swoje poglądy pod Twoim wpływem, żeby się zbytnio nie zastanawiać nad tym. Jestem przecież młoda, powinnam słuchać tylko ludzi głoszący Jedyną Prawdę...

[edytowane 9/9/2006 od Srebrna]


OdpowiedzCytat
Wiejka
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 808
10/09/2006 12:02 am  

mnie trochę wkurza to, że nikomu nie przeszkadza jak ktoś sprząta świat w w dni Ziemii, jak segregujemy śmieci, bo prawda jest taa, że nikomu to nie przeszkadza, a nawet pomaga, ale wege się czepiają.To chodzi o to samo, chcemy pomagac zwierzętom, tak jak pomaga się środowisku..możemy tracić przy tym zdrowie, ale wiemy, że ratujemy innych, że pomagamy.Choć nie wydaje mi się żebym źle się czuła poprzez jedzenie większej ilości warzyw i owoców...uważam, że dzięki byciu wege jem mniej przetworzonego świństwa i bardziej zwracam uwagę na mój jadłospis.Czuję się zdrowsza...eśli faktycznie okaże się , że żle zobiłam będąc wege, to będzie mój błąd i ja za niego zapłacę..ale chyba wszyscy tu się ze mną zgodzą, że raczej będę czerpać z tego same korzyści, bo na stare lata moii znajomi będą leczyć choroby serca i nadciśnienie lub cukrzycę gdy ja będę pod tym względem miała święty spokój.Teraz widzę, że wielu qmplii jada w fast foodach, jada dużo slodyczy, a wciąż wyglądają na piękych, szczupłych..nie szkodzi im to, ale z czasem organizm już nie będzie tego tolerował.Wtedy gdy już wielu z nich zacznie się zamartwiać jak tu zrzucić te parę kilo, wielu z nas(mówię o młodych wege:D)będzie już miało zdrowiutki niezaśmiecony niczym organizm, a jednocześnie bez niedoborów(bo niektóre nastolatki robią sobie głodówki przecież:/), proszę Cię nie mów mi, ze to jest szkodliwe...Bo dla mnei to po pierwsze nie ma znaczenia, po drugie to i tak nieprawda:D.
Pzdr!

Życie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzeń...Jest po prostu inne..


OdpowiedzCytat
JAGA
 JAGA
forumowy expert
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 1385
10/09/2006 1:35 am  

a to ciekawe... Robertus założył temat:"wegetariańskie mity" a gdy dyskusja zamilkła na kilka dni to zdublował identyczny temat,żeby móc dowieśc swoich racji i jeszcze brak zainteresowania poprzednim tematem jest równoważny z cenzurą? 😮 😮 chyba coś tu nie gra...


OdpowiedzCytat
Robertus
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 71
10/09/2006 4:55 pm  

Przepraszam za zarzuty dot. cenzury. Pomyliłem się.**
Zamierzałem dzisiaj napisać o jednym z mitów krążących nie tylko wśród wegetarian (tłuszcze i cholesterol) ale jednak muszę wcześniej odpowiedzieć na kilka pytań.
Najważniejsze; dlaczego po tylu latach przestałem być wegetarianinem. Odpowiedź jest bardzo banalna – ze względu na zdrowie. Tylko tyle i aż tyle. Dzisiaj uważam, że dieta wegetariańska nie jest dietą dla każdego (chociażby ze względu na różne typy metaboliczne) a już dieta witariańska, wegańska czy też frutariańska z pewnością jest bardzo szkodliwa (szczególnie frutariańska). W przypadku gdy dotyczy to jeszcze młodego i zdrowego organizmu to można przez długi czas nie zauważać jej szkodliwego wpływu. Mało tego, na początku powszechne jest odczuwanie nawet pewnego rodzaju euforii. Jednak gdyby ktoś wytrzymał uczciwie na takiej diecie (frutarianizm) kilka lat to wyraźnie odczuje jej negatywne działanie. Z tego też względu frutarianie porzucają na kilka tygodni w roku wyłączne spożywanie owoców (różnie to motywując) i próbują uzupełniać braki jakie wytworzyły się w ich organizmach.
Uważam także, że dieta wegetariańska nie jest dietą najbardziej zdrową czy też dietą optymalną. Zdrowa dieta to taka dieta która zapewnia organizmowi powrót do zdrowia (w przypadku chorego organizmu) a po odzyskaniu zdrowia utrzymywanie go w takim stanie możliwie najdłużej. Czy możliwe jest zbudowanie takiej diety w oparciu o wegetarianizm? Być może tak, ale jest to dużo bardziej skomplikowane niż to się wydaje przeciętnemu wegetarianinowi. Z pewnością nie jest to tak proste jak pisze o tym w swoich książkach Maria Grodecka która uważa, że "owoce są źródłem nietoksycznego białka, i to w ilości takiej, jaka odpowiada wrodzonym potrzebom ludzkiego organizmu.W owocach są również wszystkie składniki mineralne, niezbędne dla zachowania zdrowia..." Nic dodać, nic ująć. Jest to bardzo niebezpieczny pogląd. Dr Fielder (sam wegetarianin) pisze, że z jego obserwacji wynika, że ok. 3% dzieci urodzonych z frutariańskich rodziców rodzi się z uszkodzonymi mózgami. Zresztą wiele takich par w ogóle nie może mieć dzieci. Kiedy jednak włączyli do swojej diety produkty zwierzęce to nie było żadnych przeszkód.
***Weronika*** Ja nie walczę z wegetarianizmem. Tak ogólnie to jest to piękna idea. Niestety, często wyrządza więcej szkody niż pożytku. Również nie jest prawdą, że wegetarianie mają lepsze zdrowie i żyją dłużej. Jest to jeden z mitów do którego kiedyś jeszcze powrócę.
***daffnia*** Jeśli uważasz, że dobro zwierząt jest cenniejsze od twojego zdrowia to się z tobą zgadzam. Ja, kiedy byłem dużo młodszy to też tak uważałem. Dzisiaj już tak nie myślę.
***Owo*** Ja nie mam żadnego problemu z narzuceniem sobie dyscypliny. Mam naprawdę bardzo silną wolę. Poza tym nigdy nie czułem pociągu do mięsa jeśli już, to do pieczywa które to pieczywo (ziarna) jest DUŻO bardziej szkodliwe niż cokolwiek innego. I z tego nie zdaje sobie sprawy wielu wegetarian. Jeśli ktoś chciałby sprawić, żeby jego dieta była dużo bardziej zdrowa to powinien raczej całkowicie wykluczyć ziarna.
***Srebrna*** Oczywiście, że uogólniam. Nie podam ci żadnych statystyk ale wystarczy poczytać sobie co piszą wegetarianie o "mięsożercach" i oczywiście "mięsożercy" o wegetarianach. Jeśłi zaś chodzi o moje osobiste doświadczenia kiedy byłem jeszcze wegetarianinem raczej nie spotykałem się z wrogością ze strony "mięsożerców". Ze strony Rodziców, bardziej niepokój i zatroskanie. Za to ze strony innych ludzi czasami lekceważenie, żarty pod moim adresem ale raczej w dopuszczalnych granicach. Jeśli zaś chodzi o aborcję to nie jest to już kwestia tolerancji. Jeśli w jakimś środowisku kradzież i zabijanie nie uchodzi za rzecz naganną to i tak to niczego nie zmienia. Nie można relatywizować zasad na których opiera się istota człowieczeństwa. Ja rozumiem, że wiele osób znalazło się w sytuacji bez wyjścia i zdecydowało się na aborcję. Nie mogę nawet ich potępiać. Jednak sama aborcja jest złem bez względu na światopogląd. Zaś w moim przykładzie chodziło o to, że niektórzy wegetarianie (weganie) ze względu na ponad przeciętną wrażliwość moralną (etyczną) uważają, że jest rzeczą naganną spożywanie mleka i jajek a dopuszczają jednocześnie aborcję (ponieważ człowiek jest istotą wolną i to jest jego wolny wybór a "mój brzuch należy wyłącznie do mnie"). Czy czujesz to zestawienie? Po jednej stronie człowiek (jeszcze malutki co prawda...) a po drugiej stronie jajko (broń Boże żeby było zapłodnione! Brrr, zbrodnia!). Pytasz się również jaki problem widzę w wegetarianizmie? Otóż taki, że związanych jest z nim wiele mitów i fałszywych poglądów o których właśnie piszę a które to poglądy często są szkodliwe. Ja nie staram się potępiać wegetarian. Tak jak wspomniałem, w tym wyborze jest dużo dobrych chęci i chęci doskonalenia się. Mało tego. Wielu wegetarian jest w stanie dożyć w zdrowiu sędziwego wieku. Tak jak wiele osób dożyło 100 lat paląc papierosy i nie stroniąc od alkoholu. Nie staram się wskazywać tobie "jedynej słusznej drogi". Jeśli tak to zrozumiałaś to powiedz mi jaka to miałaby być ta droga do której staram się ciebie nakłonić? Tak naprawdę to chodziło mi jedynie o Wiedzę, stąd też ten temat "Wegetariańskie Mity". I nad tymi Mitami będziemy mogli dyskutować. Późniejszy wybór oparty na wiedzy należy do każdego z nas.
***Wiejka*** Właśnie o takich Mitach (choroby serca, nadciśnienie...) chcę tutaj pisać. To prawda, że wielu niewegetarian ma poważne problemy ze zdrowiem. Kto jednak ci powiedział, że jedyną alternatywą dla wegetarianizmu jest junk food, słodycze i mocno przetworzone świństwo. Jeśli będziesz porównywać się wyłącznie z takimi ludźmi to z pewnością masz szanse żyć od nich dłużej i zdrowiej. W podobny sposób stara się wykazać statystycznie wyższość wegetarianizmu nad dietą niewegetariańską na przykładzie Adwentystów Dnia Siódmego - są zdrowsi od przeciętnego Amerykanina. I to jest prawda. Jednak kiedy porówna się ich już z inną grupą obywateli Ameryki, chociażby Mormonów (którzy spożywają mięso) to nie można wyciągnąć już takiego wniosku. Prawda jest taka, że przeciętny wegetarianin żyje bardzej świadomie, stara się nie palić, nie nadużywać alkoholu oraz bardziej dba o kulturę fizyczną.
O obiecanych "Wegetariańskich Mitach" postaram się napisać dopiero w przyszły weekend.


OdpowiedzCytat
Megumi
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 68
10/09/2006 6:46 pm  

Jednak gdyby ktoś wytrzymał uczciwie na takiej diecie (frutarianizm) kilka lat to wyraźnie odczuje jej negatywne działanie. Z tego też względu frutarianie porzucają na kilka tygodni w roku wyłączne spożywanie owoców (różnie to motywując) i próbują uzupełniać braki jakie wytworzyły się w ich organizmach. (...) Jest to bardzo niebezpieczny pogląd. Dr Fielder (sam wegetarianin) pisze, że z jego obserwacji wynika, że ok. 3% dzieci urodzonych z frutariańskich rodziców rodzi się z uszkodzonymi mózgami. Zresztą wiele takich par w ogóle nie może mieć dzieci. Kiedy jednak włączyli do swojej diety produkty zwierzęce to nie było żadnych przeszkód.

A kto tu mówi o frutarianizmie? Mnie osobiście ciężko byłoby zostać weganką, a bycie frutarianką nie przeszło mi nawet przez myśl : ) Zdrowa dieta bez warzyw, strączkowców i razowców mi się nie widzi ; )

Poza tym nigdy nie czułem pociągu do mięsa jeśli już, to do pieczywa które to pieczywo (ziarna) jest DUŻO bardziej szkodliwe niż cokolwiek innego. I z tego nie zdaje sobie sprawy wielu wegetarian. Jeśli ktoś chciałby sprawić, żeby jego dieta była dużo bardziej zdrowa to powinien raczej całkowicie wykluczyć ziarna.

Co masz na myśli mówiąc, że ziarna są niezdrowe?
Bo ja wiem tylko, że te oczyszczone (biała mąka, ryż 'parboiled') to puste kalorie bez wartości odżywczych, a wszystkie (razowe, nieoczyszczone też) są niesamowicie duporostne. Naprawdę, jeśli ktoś chce schudnąć to powinien ograniczyć węglowodany i najlepiej zrezygnowac z pieczywa.

Zaś w moim przykładzie chodziło o to, że niektórzy wegetarianie (weganie) ze względu na ponad przeciętną wrażliwość moralną (etyczną) uważają, że jest rzeczą naganną spożywanie mleka i jajek a dopuszczają jednocześnie aborcję (ponieważ człowiek jest istotą wolną i to jest jego wolny wybór a "mój brzuch należy wyłącznie do mnie"). Czy czujesz to zestawienie? Po jednej stronie człowiek (jeszcze malutki co prawda...) a po drugiej stronie jajko (broń Boże żeby było zapłodnione! Brrr, zbrodnia!).

Zgadzam sie z tobą i mam podobne odczucia.

W podobny sposób stara się wykazać statystycznie wyższość wegetarianizmu nad dietą niewegetariańską na przykładzie Adwentystów Dnia Siódmego - są zdrowsi od przeciętnego Amerykanina. I to jest prawda. Jednak kiedy porówna się ich już z inną grupą obywateli Ameryki, chociażby Mormonów (którzy spożywają mięso) to nie można wyciągnąć już takiego wniosku. Prawda jest taka, że przeciętny wegetarianin żyje bardzej świadomie, stara się nie palić, nie nadużywać alkoholu oraz bardziej dba o kulturę fizyczną.

Cóż, trzeba po prostu zdrowo sie odżywiać, nie ważne czy uwzględniając mięcho czy nie. Przecież jest też wegetarianskie/ wegańskie niezdrowe żarcie (frytki, pizza).

Miło czytać tu tak mądre wypowiedzi : )
pozdrawiam
Meg.


OdpowiedzCytat
Robertus
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 71
11/09/2006 3:50 pm  

***Megumi***Dziękuję za miłe słowa. Naprawdę nie chciałbym żeby mnie tutaj odebrano jako wroga wegetarian. Staram się jedynie pokazać, że wegetarianizm nie jest w tak oczywisty sposób dietą najzdrowszą jak próbuje się ją lansować. Z dzisiejszej perspektywy bardzo żałuję, że wiele lat temu moja wiedza na temat wegetarianizmu i jego wpływu na nasze zdrowie była tak uboga. Wtedy wegetarianizm kojarzył mi się wyłącznie ze zdrowym stylem życia a zarazem z miłością do zwierząt etc. Jednak życie jest dużo bardziej skomplikowane niż to się wydaje najczęściej młodemu, zbuntowanemu oraz pełnemu szlachetnych ideałów człowiekowi. Kiedy pojawiły się pewne problemy zdrowotne to moją Najważniejszą myślą było to żeby nie rzuciło to żadnego cienia na sam wegetarianizm. Innymi słowy, sama choroba i zamartwianie się sobą samym schodziło na drugi plan a najważniejsze było to żeby nie wyrządzić szkody samej idei wegetarianizmu wśród moich znajomych którzy mogliby powiedzieć: "a widzisz, nie miałeś racji"! Uważałem raczej, że to co się ze mną dzieje to nie konsekwencja diety wegetariańskiej ale jakichś innych czynników poza moją kontrolą czy też niezależnych od samej diety. Zresztą kwestia właściwej, dobrej diety to była moja pasja od wczesnych lat. I tak jak wielu z was często zadawałem sobie pytanie, "dlaczego istnieje tak wiele sprzeczności i tak dużo krańcowych opinii w tak prostej do ustalenia sprawie"? Dopiero od całkiem niedawna doszedłem do tego punktu którego szukałem przez tak długie lata. Tak, istnieją pewne zasady w odżywianiu których nie wolno złamać chcąc zachować zdrowe i długie życie (wyjątki mogą istnieć ale generalne zasady należy przestrzegać). Nie chcę powiedzieć, że wiem już wszystko na temat diety ale znalazłem się w takim miejscu w którym nie jestem już więcej zdezorientowany. Przykład z frutarianizmem pokazywał jedynie jak wielkie zakłamanie (niewiedza?) istnieje pośród propagatorów wegetarianizmu (M. Grodecka) gdzie frutarianizm postrzegany jest jako kolejny etap w doskonaleniu sie na wegetariańskiej ścieżce. Pytasz się co mam na myśli pisząc, że "ziarna są niezdrowe"? Dokładnie to co napisałem. Ziarna w ludzkiej diecie są extremalnie szkodliwe. Istnieją co prawda ludzie którzy przez dłuższy czas radzą sobie jakoś z tym problemem - mają korzystniejszy typ metaboliczny jednak to właśnie ziarna są najczęściej głównym sprawcą problemów zdrowotnych (chociażby z tego względu, że są podstawą ludzkiej diety - spójrz na tzw. piramidę żywieniową. Oczywiste jest, że jeśli już spożywamy zboża to lepiej wybrać te tzw. "whole grains" czyli nieoczyszczone tylko pytanie jest - po co?
W internecie istnieje największy chyba portal dot. zdrowia ( http://www.mercola.com/) prowadzony przez wykwalifikowanego lekarza który jest dyrektorem "The Optimal Wellness Center" w Chicago, jednej z przodujących w Stanach Zjednoczonych klinik wykorzystujących naturalne metody leczenia. Sam Mercola jeszcze podczas studiów nazywany był przez przyjaciół "whole grain man" ze względu na to, że już wtedy "obsesyjnie" promował spożywanie nieprzetworzonych, pełnych ziaren. Jednak dzisiaj jego poglądy są krańcowo przeciwne. Jeśli znasz angielski to znajdziesz tam wiele b. ciekawych art. na ten temat jak choćby wywiad z Loren Cordain’em PhD (paleolithic diet expert).( http://www.mercola.com/article/carbohydrates/paleolithic_diet.htm)
Polecam szczególnie wykład wygłoszony w Health Institute's BoulderFest, (August 1999) przez Dr. Rona Rosedale’a - "Insulin and Its metabolic effect" (perła) ( http://www.mercola.com/2001/jul/14/insulin.htm). Mam ten wykład przetłumaczony na j. polski więc mógłbym go nawet tutaj umieścić na tej stronie (jeśli tylko zechcecie). To właśnie Dr Rosedale spowodował, że Dr Mercola zmienił całkowicie swoje poglądy odnośnie "whole grains". Najkrócej mówiąc to rodzaj ludzki nie jest genetycznie przystosowany do spożywania tego typu pokarmu. Przez ponad 2 mln lat nasi przodkowie nie spożywali czegoś takiego jak pszenica, żyto itp. Ze spożywaniem ziaren mamy dopiero do czynienia przez 0.5% historii ludzkości. To nie jest tylko teoria. Taką wiedzę przekazuje nam dzisiejsza archeologia. Konsekwencją tego jest to iż ziarna odpowiedzialne są za całą gamę chorób (oczywiście nie tylko ziarna!) od raka, poprzez stwardnienie rozsiane na chorobach z autoagresjii czy też zaburzeniach mózgu kończąc. Jest taka wspaniała książka "Dangerous Grains" która o tym traktuje a napisana została przez James’a Braly (expert w dziedzinie alergii pokarmowej i nietolerancji glutenowej) i Ron’a Hoggan’a. Autorzy ci szacują, że ok 90 milionów Amerykanów odznacza się tzw. nietolerancją wobec glutenu (a także innych protein zawartych w ziarnach) co powoduje powolne spustoszenie w organizmie. Nawet w takiej bardziej wyrazistej chorobie jaką jest celiakia jedynie 1 na 40 Amerykanów którzy są na nią chorzy zostaje na nią prawidłowo zdiagnozowany. Reszta (39) nawet nie wie, że jest na nią chora! A chory jest na nią co setny Amerykanin! Do bezpiecznych ziaren niektórzy zaliczają ryż, kukurydzę i kilka innych. Ja osobiście się w to nie bawię. W mojej diecie nie ma miejsca na żadne ziarna. W internecie można także znaleźć bardzo wzruszającą historię Roger’a MacDougall (playwright, film writer, composer, lyricist, musician and Professor of theatre arts) który będąc już całkowicie przykuty do łóżka przez MS (stwardnienie rozsiane) odzyskał całkowicie zdrowie na diecie z której całkowicie wyeliminował ziarna. Jego relację - MY FIGHT AGAINST MULTIPLE SCLEROSIS - można znaleźć pod adresem: http://www.direct-ms.org/rogermcdougall.html
Pozdrawiam serdecznie.
Krótki fragment z wykładu Dr. Rosedale: (...)"Trzy główne rodzaje badań nad takimi osobami (stulatkami) są obecnie prowadzone na świecie. Próbują one zidentyfikować czynnik odpowiadający za długowieczność tych ludzi. Dlaczego stulatkowie stają się stulatkami? Dlaczego mają takie szczęście? Czy to dlatego, że mają niski poziom cholesterolu, dużo ćwiczą i prowadzą zdrowy, higieniczny tryb życia?
No cóż, najdłużej żyjąca znana osoba, Jean Calmet z Francji, zmarła mając 122 lata, całe życie paliła i piła.
To, co udało się ustalić w tych badaniach to to, że ci stulatkowie nie mają ze sobą prawie nic wspólnego. Mają niski cholesterol lub wysoki, niektórzy ćwiczą, inni nie, niektórzy palą, inni nie. Niektórzy są strasznie wredni, inni potulni jak baranki. Niektórzy są wybuchowi, ale wszyscy mają niski cukier jak na swój wiek. Wszyscy mają niski poziom trójglicerydów jak na swój wiek.
I wszyscy maja względnie niski poziom insuliny. INSULINA jest wspólnym mianownikiem wszystkiego, o czym do tej pory mówiłem. Sposobem na leczenie cardiovascular disease i sposobem w jaki leczyłem mojego ojczyma, pacjentkę zagrożoną rakiem, osteoporozę, wysokie ciśnienie krwi i praktycznie wszystkie tak zwane chroniczne choroby wieku starczego, jest leczenie samej insuliny!"(...)


OdpowiedzCytat
Zol
 Zol
rozmówca
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 78
11/09/2006 4:13 pm  

To co piszesz jest bardzo ciekawe. Chętnie poznam wiecej informacji jakie zdobyłeś i zauważyłeś na podstawie reakcji własnego organizmu.... Ale czasem mnie to przytłacza. Jeden lekarz twierdzi tak, drugi inaczej i nie wiadomo co jest prawdą.... no i masz babo placek....

To chodzi o to samo, chcemy pomagac zwierzętom, tak jak pomaga się środowisku..możemy tracić przy tym zdrowie, ale wiemy, że ratujemy innych, że pomagamy.

Dla mnie to jest właśnie mitem. Nie wierzę w to, że dieta wegetariańska pomaga zwierzętom. Szczerze, to jestem tego pewien. Jedyna pomoc zwierzętom jaka istnieje to bezpośrednie ich ratowanie. Pośrednie, czyli wyeliminowanie mięsa nic na tym świecie nie zmienia...

[i]Zol, edytuj swoje posty jesli chcesz cos dopisac, zamiast pisac jeden pod drugim, prosze. [/i]

[edytowane 15/9/2006 od euridice]

'Przy śniadaniu słucham o korkach...


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 5 Następny
  
Praca