Przed odchudzaniem, ale gdy już byłam wege i odżywiałam się "normalnie", ważyłam 56-58kg (wzrost: 160cm w tej chwili, ale przez te 3 wegelata pewnie nieznacznie wzrósł [3-4cm max x)]). Waga konsekwentnie szła w dół lub trzymała się na stałej liczbie. Ojciec uważa, że to przez bycie wege, a dla mnie ma jedno z drugim niewiele wspólnego. Jak się zaczęłam odchudzać, to spadłam sobie do (aż się specjalnie zważyłam teraz:P) 49,4 kg. Ale wyglądam na więcej 😉
Lekki offtop śródpostowy:
Mateusz91 rzekł:
Posiadam jak na mężczyznę bardzo delikatną posturę: małe dłonie, wąskie kości /quote]"
Też tak chcę 🙁 Aczkolwiek przy 49,4 (ach, teraz się będę tym napawać ;D) trochę tłuszczu zeszło mi z każdej części ciała. Niestety, z piersi też ;( 😛
[edytowane 23/1/2012 przez Intria]
[edytowane 23/1/2012 przez Intria]
trochę tłuszczu zeszło mi z każdej części ciała. Niestety, z piersi też ;( 😛
Na mnie to już chyba w ogóle nie ma tłuszczu. A chciałem na zimę przytyć, żeby mi zimno nie było, no i dupa 🙁
Ja odkąd schudłam jakiś czas temu parę kg zauważyłam, że bardziej marznę...poza tym mam niskie ciśnienie, więc dłonie i stopy mam wiecznie zimne..
Ja też jestem zmarzluchem 😀 Ciągle skurczona po domu chodzę bo moja mama lubi otwierać okno w pokoju, zawsze jej gorąco 😮 A ja niezależnie jak grubo się ubieram i tak mi zimno:p A w nocy czasem zdarza mi się trząść wręcz z zimna mimo, że jestem solidnie ubrana i mam przecież na sobie kołdrę:/ Nie wiem co ze mną:p
Ja ważę 47kg i mam 161cm.
Nie wiem czy marznięcie to wpływ obniżonej masy ciała, ale słyszałam, że coś w tym jest..
A moje dłonie i stopy praktycznie cały czas są zimne 😮
Ahaa, nie jestem przecież taka chuda, myślę, że mam w miarę normalną wagę do wzrostu, a mimo to gdziekolwiek się nie położę na twardym podłożu lub robię jakieś ćwiczenia, strasznie później bolą mnie kości (najczęściej ogonowa, kawałki kręgosłupa i te pod pośladkami 😀 )Chyba mam za cienką skórę i za bardzo się o nie ociera 😛
[edytowane 23/1/2012 przez motylek8725]
Jazz, za mało?Hmmm, jestem dość niska i jakoś tak mi dobrze z tą wagą, przynajmniej samopoczucie jakieś takie mam lepsze i wolę być szczuplejsza bo jestem drobnej postury więc każdy kilogram więcej jest u mnie bardzo widoczny 😀
Kiedyś ważyłam 52kg i muszę przyznać, że czułam się ociężale, miałam boczki i pyzatą buźkę 😀 No, ale fakt, że teraz skóra mi się ociera o kostki:p
Tyle, że jak mnie dopadnie ochota na jedzenie to potrafię przybyć do 49 lekko, więc moja waga jest raczej ruchoma 😛 Wystarczy, że pojem zdrowo kilka dni 😀 A stracić też potrafię szybko, trochę porządnych nerwów i gotowe, co u mnie codziennością jest 😮 Przynajmniej jeden pożytek z nerwicy 😛
Ja przy wzroście 155 ważę niecałe 40. Jestem szczupła, ale nie jakaś wychudzona. Chociaż według BMI pewnie tak. Może i ważę za mało, skoro jest mi zimno, ale z taką wagą się dobrze czuję. Niestety mam brzydką skłonność zajadania stresu, gł. gubią mnie słodycze.
Co do temp w pomieszczeniach dla mnie 20 st to takie minimum, w pracy mam tyle a chodzę w dwóch rękawach. Zanim zaczęli nam grzać było 17 to chodziłam w trzech (długich). 25 może mam w mieszkaniu, ale niemąż otwiera co chwilę okno, bo mu dla odmiany ciągle gorąco 😛
Jak dobrze, że w tym roku zima jest lajtowa 🙂 (mam nadzieję, że jakieś większe mrozy już nie przyjdą)
[edytowane 24/1/2012 przez sunflower_ren]
A ja mam 72kg na 171cm wzrostu czyli górna granica prawidłowego BMI 🙂 chcę ważyć 68kg ale zepsuł mi się stepperek a diety są niespecjalnie dla mnie. Cieszy mnie to, że nie przytyłam po zrzuceniu wcześniejszych kilogramów, wolne odchudzanie to skuteczne odchudzanie 😀
[edytowane 24/1/2012 przez Bellis_perennis]
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja