Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

mój chłopak chrapie i je mięso! co mam zrobić  

Strona 2 / 3 Wstecz Następny
  RSS

alamakota
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 22
26/09/2006 3:50 pm  

eh to musi być miłość

nie ma głupich pytań, są tylko głupi ludzie.


OdpowiedzCytat
kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 630
27/09/2006 2:39 pm  

Najwyraźniej Katrinko kochasz swojego męża i ok. Przecież nikt Tobie nie sugeruje że masz od niego odejść bo je mięso i ma parę wad. Nikt nie jest idealny, nikt kto jest prawdziwy, każdy ma jakieś plusy i minusy., Ja napisałam jedynie, że odeszłam od męża choć go kochałam dlatego, że była zbyt duża rozbieżność między nami. Nie mogę być z kimś kto poniewiera zwierzęta, w tym mojego psa, obraża moich znajomych, atakuje to w co wierzę, ciągle mnie krytykuje, z kim nie czuję się szczęśliwa...Mogłabym rzeczywiście z nim być, zrzędzić, chodzić z posępną miną, wykłócać się o różne głupoty. nie chciałam tego, odeszłam i wróciłam do siebie samej. Znowu uśmiecham się na ulicy, zauważam ile jest piękna dookoła, jestem szczęśliwa, choć sama z małym dzieckiem, starym psem. Mam pracę którą kocham, piszę książkę o tym na czym się znam i co mnie interesuje i drugą dla przyjemności. Rozwijam się, uczę coraz nowych rzeczy, realizuję się, nikt mnie nie ogranicza, nie ściąga w dół.Jestem niezależna. Niestety on zatruwał mi życie, a ta cała miłość była toksyczna, choć niestety silna.

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
katrinko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 606
27/09/2006 3:28 pm  

Nie piję w swojej wypowiedzi do tego co ty napisałaś, kazamuko, bo przemyslana decyzja o uowolnieniu się z toksycznego związku to co innego, niż niedojrzałe rady dotyczące związku osób, ktorych wcale nie znamy, nic o nich nie wiemy, więc nie możemy oceniać! Trzeba mieć jakieś priorytety, jeśli Vitha uzna że nie może być dluzej z chrapiącym mięsożercą to jej sprawa, ale nam nic do tego, dojrzały związek nie rozbija się o drobiazgi, a jeśli nie ma trwalych podstaw to i tak się rozpadnie albo "tylko" nie bedzie szczęśliwy. Niestety nikt nam nie obiecywał ze jeśli się zakochamy zawsze bedziemy szcześliwi, a nawet gdyby, byłaby to obietnica bez pokrycia. Pewnych rzeczy w związku nie można zaakceptować, wszystkiego nie da się przewidzieć bo zmieniamy sie, nie wiem co będzie ze mną za jakis czas.Ale, powtórzę się, teksty typu "po co ci mięsożerca, rzuć go lepiej od razu" itp. są szczeniackie.


OdpowiedzCytat
braad
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 581
29/09/2006 4:11 pm  

Ale, powtórzę się, teksty typu "po co ci mięsożerca, rzuć go lepiej od razu" itp. są szczeniackie.

1. a kto tak napisal?
2. nareszcie ktos docenili chodzacy ideal 😛
3. a moze to nie szczeniactwo tylko doswiadczenie zyciowe i realne spojrzenie na rzeczywistosc
A teraz nieco wiecej, jesli pozwolisz katrinko,
wydaje mi sie, ze z kazamuko mamy podobne poglady niz ty, oczywiscie ze milosc nie rozbija sie o detale zwane wadami, ale dla ciebie detalem moze byc ze twoj je mieso a ja bym nie scierpial, zeby mi baba gotowala martwice obok, chociazby dla siebie, zastanow sie ..., jestem wege, ona przypuscmy nie jest, to sa dla mnie wazne wartosci, to nie tylko niejedzenie miesa to styl i tryb zycia, nie da sie inaczej, pojawia sie dziecko i co z tym fantem zrobic w sensie czy ksztaltowac i uswiadamiac je na wege czy pozwolic mu na cos czemu jestes sama przeciwna? kompletne pomieszanie, ja sobie tego nie wyobrazam, po prostu brak mi slow jak mozna ci to opisac a przypomina mi to obracanie kota (kaczora) ogonem jak to ostatnio robia, ale wracajac do tematu, ja dzialam swiadomie i nie mam zamiaru zakochiwac sie w miesozercy, nie mam zamiaru byc z miesozerca tylko dlatego, ze co? ze ja pokachalem, a jak dochodzi do pokochania? przeciez nie wpadacie na siebie i juz kochasz, to sie rozwija jak ogrod i trzeba to tez tak pielegnowac, wiec nie bede zakladac ogrodu gdzie nawozem jest martwica tylko dlatego, ze kwiatki beda ladne, wybacz ale ciebie okreslilbym jako niedojrzala wegetarianke, mienisz sie wege ale jesli masz meza miesozer. to zapewne mu gotujesz mieso, a wiec w moim odczuciu nie jestes zadna wege tylko nie jesz miesa, moze chcialabys zeby on byl wege? jesli tak to, to oznacza, ze wiesz ze jest cos nie tak, tak wiec zyjesz wciaz na rozdrozu, sama chcac byc wege ale niestety uwilkana w padline. Inna sprawa jest to, ze kazdy z nas ma prawo wyboru standardu w jakim chcemy zyc, ty sie zgadzasz na brudne skarpetki na dywanie, ok twoja sprawa, ale powiem ci, ze nie trzeba byc idealnym tylko normalnym zeby ich nie zostawiac, bo jesli on je zostawia to co sobie mysli, ze ktos je pozbiera i wypierze, wiec wasz zwiazek to, "ja brudze, ona sprzata", ty sie na to zgadzasz ja nie, i jesli Ona mialaby zostawiac majtki z podpaskami to nie znaczy, ze to jest jej wada i Ona po prostu tak ma, to jedynie oznacza, ze nie zdaje sobie sprawy z tego, ze mi to moze przeszkadzac i nie musi byc idealna, zeby sie nauczyc robic tak zebym ja nie musial tego ogladac. Dlaczego twoj maz zostawia skarpetki? nie mozesz sobie z tym poradzic i akceptujesz to bo mowisz sobie, ze nie kazdy jest idealny? Do tego nie trzeba byc idealnym zeby je wkladac do kosza na brudna bielizne, rada z przymrozeniem oka, zostaw pare razy majtki z podpaska na widoku, nie powinno mu to przeszkadzac chyba skoro taki flejtuch z niego. Ty chyba zreszta nie rozrozniasz wad od czegos co jest nieuniknionym, ja wiem ze to sie nazywa wada wzroku ale czy to jest wada u czlowieka, ze nosi okulary?

Mam widocznie obniżoną tolerancję na takie żarty, bo zakładam że nikt powyzej nie pisal powaznie czegoś w tym stylu

Ty nie masz obnizonej tolerancji tylko masz obnizone standardy normalnosci. Jeszcze raz mozna by wrocic do sedna sprawy ale naprawde nie chce mi sie tu dawac wykladow, milosc jest, owszem istnieje, zapewne rowniez po 5 latach i po 10 tylko w jakiej skali? Wnioskuje, ze u ciebie miesci sie to w dolnej podzialce skoro piszesz:

Niestety nikt nam nie obiecywał ze jeśli się zakochamy zawsze bedziemy szcześliwi, a nawet gdyby, byłaby to obietnica bez pokrycia

niestety dzieci, przyzwyczajenia lub uwarunkowania materialne wiaza cie tak mocno, ze juz nic nie bedziesz zmieniac. Ale nie martw sie i tak masz racje bo

Pewnych rzeczy w związku nie można zaakceptować

tylko ze niektorzy nie moga zaakceptowac i dalej tak zyja, a inni nie akceptuja tych rzeczy i nie zyja tak, zeby sie nie meczyc tworzac zwiazek jedynie toksyczny.

Rada, zeby sobie zmienila faceta jest na miejscu jesli dziewczyna powaznie podchodzi do zycia jako wegetarianka, jesli mysli o przyszlosci, jesli mysli o dzieciach, jesli mysli o zwiazku gdzie uczucie nie bedzie tlumione przez ciagla wewnetrzna zlosc i bezsilnosc, wynikajaca z poplatania: przywiazania, koniecznosci gotowania trupow i checi bycia wege.

Zreszta jesli ktos pisze

mój chłopak chrapie i je mięso! co mam zrobić

to znaczy, ze nie jest wystarczajaco dojrzaly do powaznego zwiazku i musi sie pytac innych o zdanie. Dziewcze chyba nie przeszlo duzo w swoim zyciu, skoro nie wie czy byc z tym facetem czy nie. Ale analizujac pytanie z jednej strony moze sie pytac jak mozna temu zaradzic a z drugiej strony moze sie pytac co ona ma zrobic, wiec to tez moga byc rozne kwestie a z tego wynikaja rozne odpowiedzi bo kazdy moze to inaczej rozumiec. Ja odpowiadam na pytanie "co mam zrobic ze swoim zyciem jesli moj facet dalej je mieso po tych kilku latach bycia razem i nie moge go oduczyc i bardzo z tego powodu cierpie bo jestem zapalona wegetarianka?" - mowie, ze na dluzsza mete to sie nie uda, inna sprawa niestety, ze nawet para wege moze do siebie nie pasowac.

Tu masz przyklad tego jak moze wygladac twoje zycie gdy wege i miesozerca probuja dojsc do porozumienia [url] http://www.wegetarianie.pl/XForum-viewthread-tid-253.html[/url]

[edytowane 29/9/2006 od braad]

[edytowane 13/10/2006 od euridice]

[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]


OdpowiedzCytat
kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 630
29/09/2006 8:58 pm  

Miałam parę miesięcy temu taki okres, bardzo anty, powiedziałam nawet moim znajomym wege, że nie mogłabym być z facetem co je mięso, a oni mnie trochę ostudzili, mówiąc, no co ty, oni też bywają w porządku...Braad bardzo ostro przyatakowałeś. Myślę, że poniosły Ciebie emocje, spojrzałeś na sprawę przez pryzmat siebie samego, swoich odczuć i ja Ciebie akurat rozumiem. Mam podobnie po tych paru latach jarskich i teraz już wege. Czasem widzę jak ktoś je kiełbasę i brzydzi mnie to, ale Katrinko widocznie nie i ma do tego prawo. Każdy z nas jest inny, inaczej odczuwa. Ja mogę pisać za siebie i o sobie, raczej nie chcę wydawać oceny innych, bo kimże jestem by to robić, zwłaszcza na podstawie postów. Oczywiście można sobie coś tam pomyśleć, ale to jest jej życie, ona decyduje co jest do przyjęcia, a co nie. widocznie jest z nim szczęśliwa, kocha go, albo po prostu jest jej z nim dobrze. Może jest z nim dłużej niz jest wege i pokochała go gdy to jeszcze nie było to dla niej istotne i teraz w tym tkwi ? Z pewnością plusy przeważają minusy. to jest ich życie, nic nam do niego. Kochałam mojego męża choć jadł mięso, ja też je jadłam, nie przeszkadzało mi to. Miałam momenty że zastanawiałam się by od tego odejść, on mnie powstrzymywał, mówiąc, że one po to są by je jeść, aż przyszedł dzień i zrobiliśmy to razem. Ja zostałam i przeszłam na pełny wegetarianizm, on wrócił do mięsa. nie jesteśmy razem, bo to i jeszcze parę spraw jest akurat dla mnie osobiście nie do przyjęcia. Spotykamy się bo mamy dziecko i szukam porozumienia by nie widziała młoda stanu wojny, ale zgodę i szacunek, choć czasem ciężko o to. Teraz ja się rozpisałam, a temat mi umyka, kończę więc. Pozdrawiam wszystkich wege i tych porządnych "mięsożerców" 😎

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
katrinko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 606
29/09/2006 10:05 pm  

Taak, braad, nie dość że chodzący ideał to jeszcze świetny psycholog z ciebie, powinieneś się zatrudnić w poradni rodzinnej, o ile jeszcze tam nie pracujesz. Na podstawie kilku zdań napisanych przeze mnie jesteś w stanie ocenić tak dogłębnie związek w którym się znajduję, wystawić diagnozę i rokowania na przyszlość. Podziwiam, podziwiam 😀 Do tego jeszcze kilka zdań wyjętych z kontekstu, do nich własny filozoficzny komentarz, taki elaborat na pewno na każdym zrobi wrażenie 😉
Nie męczę się w toksycznym mięsożerczym związku, nie gotuję trupów dla męża (zresztą pisałam już o tym na forum) dla zasady, bo widok mięsa nie przeszkadza mi za bardzo. Jestem wege dłużej niż go znam i wybrałam go świadomie, nie dzielę ludzi na wegetarian i nie-wegetarian, mam inne kryteria oceny, chyba zostanę w forumowych kręgach persona non grata 😀 On sam nie gotuje mięsa też, ani nie wtrąca się do żywienia naszego dziecka, które jak na biedactwo rozdarte między dwoma ideologiami ma się wyjątkowo dobrze.
Niezbyt mnie też interesuje, drogi braadzie, to, czy w twoich oczach jestem dojrzała czy nie - jako wegetarianka czy pod każdym innym względem 😉
Naprawdę temat wywołal w tobie masę nagatywnych emocji, to niedobrze. Czy masz aż tak zle doświadczenia? Obawiam się, że idealizujesz potencjalny związek z wegetarianką; pamiętaj, że wegetarianki tez mogą zostawiać zużyte podpaski gdzie popadnie, a na tym punkcie jesteś wyraźnie uczulony. Pozdrawiam 🙂

Kazamuko, dziękuję za to nieco dwuznaczne, ale jednak wsparcie 😉


OdpowiedzCytat
kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 630
30/09/2006 2:20 pm  

Od dziecka idę z piętnem inności przez życie (jestem nieochrzczoną ateistką, w katolickim kraju, to wystarczy by zaznać ogromu nietolerancji, moje dziecko też się już przekonało i to w przedszkolu im. J. Korczaka, który tak kochał dzieci !!), to sprawiło, że są we mnie ogromne pokłady tolerancji. Ja rozumiem jak to jest jak ktoś ocenia Ciebie na podstawie wyglądu, wiary, przekonań, nie wnikając w to jakim jesteś człowiekiem, co kryje twoje wrażliwe wnętrze. Mam tak różnych znajomych tylko dlatego, że dużo rozumiem i zawsze szukam w innych pozytywów. Poza tym lubię ludzi. Natknęłam się parę razy na kogoś podłego, kto bezinteresownie krzywdzi innych, ale nie przenoszę niechęci do tej osoby na ogół, bo bardzo bym zubożyła swoje życie, gdybym odcięła się od ludzi jako takich. Mam wspaniałych, ciekawych znajomych,wieloletniego przyjaciela jedzącego mięso. Jestem z natury towarzyską osobą, ot co. Cieszę się, że nie przerodziła się ta dyskusja tutaj w jakąś potworną kłótnię. To by było bez sensu. Pozdrawiam cieplutko
Jeszcze tylko cytat z mojego ulubionego Whartona "Miłość ma tę zaletę, że pozwala uszanować wyjątkowość drugiej osoby, szczegółnie gdy jej zainteresowania różnią się od naszych", "Byłoby wspaniale, gdybyśmy potrafili cieszyć się z tego, że nasi ukochani są zawsze tylko i wyłacznie sobą, a nie próbowali nieustannie przerabiać ich na swoją modłę". Podoba mi się sens tych słów, pracuję nad tym, choć z różnymi efektami.Miałam bardzo władczą matkę i to się za mną ciągnie. Facet z którym chodziłam mówił, że jestem bardzo zaangażowana, że np. za dużą wagę przywiązuję do jedzenia i że wytwarzam jakąś presję żeby odżywiać się w pewien przemyślany sposób, żywnością ekologiczną, nie wystarcza mi że coś jest wege, chcę by jeszcze to było wyprodukowane bez użycia chemii, trucia środowiska. Przeszkadzało to mojemu wege facetowi, on nie przykładal uwagi co je, byle tylko to było wege.

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
braad
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 581
02/10/2006 5:31 pm  

Katrinko, kazda w miare inteligentna osoba bedzie rozumiec, ze kazda sytuacje mozna rozpatrywac z roznych stron, poniewaz jak widze zaliczasz sie do inteligentnych, przyjacielskich i milych istot wiesz, ze nie ma zlotych rozwiazan, i moje analizy zapewne chwytaja tylko po lebkach twoja prawdziwa sytuacje i wcale nie musi tak byc i
wcale nie musze miec racji
bo nie znam calej sytuacji,
ale tak mi sie nasunelo
i co nieco wypsnelo
wiec to co napisalem
nie znaczy zem chodzacym idealem
bo swoje wady mam tez
tak jak kazdy jez
no i szkoda, ze o swojej wycieczce
na lotnisko
nie powiadomilas mnie wczesniej
bo bylem blisko
a co do doswiadczen w pozyciu
mam ich kilka jak to w zyciu
🙂

[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]


OdpowiedzCytat
katrinko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 606
02/10/2006 6:02 pm  

Ok, niepotrzebne nerwy, niepotrzebne zlosliwości. Ręka na zgodę.
Nie pisałam o lotnisku specjalnie z myślą o tobie, ale wiem,że wbrew pozorom jestes miłym i wrażliwym mezczyzną i chętnie porozmawiam z tobą bez pośednictwa internetu - nastepnym razem dam znać wcześniej.
[offtopic]


OdpowiedzCytat
EvilOne
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 829
03/10/2006 12:16 am  

Kurcze tak czytam ten temat i nie czaje o co chodzi.
Nie wiem za bardzo jak ubrać moją teorię w słowa... postaram sie jakos wytłumaczyć moj pogląd na tę sprawe:)

Otóz rozpatrujemy to wszystko biorąc pod uwage MIŁOŚĆ.
Ludzie z miłosci robią mase rzeczy-porzucają kariere zawodową, wyjeżdzają na drugi koniec swiata za ukochanym, oddają mu nerke, no nie wiem... jezeli bierzemy pod uwage prawdziwą miłosc. Jest masa drastycznych przypadków w ktorych ludzie z miłosci robią dla siebie naprawde wiele.
W takim porównaniu należy sie zastanowic.... hmmm.... znowu nie wiem jak to ubrać w słowa:) fakt jest taki-kocham Cie, zrobie dla Ciebie wszystko, tratatatata ale schabowego to se nie odmówie i nie interesuje mnie ze ci sie to nie podoba. To chyba jakaś paranoja!!! jestes miłoscią mojego zycia, oddam ci nerke i lewe płuco ale mielonke na kolacje moge wsunąc?? o jejujeju... czy odmówienie sobie jedzenia mięsa to jakas tragedia?? czy to życiowy dramat?? czy to naprawde trudno zrobic cos dla ukochanej osoby??
Co innego jak komuś to nie przeszkadza. Znam wege ktorzy kroją swoim dzieciom kiełbase na lajcie i są zadowoleni z życia. Jedni tak moga, inni nie. Ale jesli np. braadowi bardzo przeszkadzało jedzenie mięsa (mi rowniez sie to w głowie nie miesci zeby moj chłop trupy mi do domu wnosił) i nie mogl z tym zyc... ja też bym nie mogła.
Jak poprosiłam Wojtka zeby nie jadl miesa przy mnie itd. to tylko usłyszalam nie ma sprawy kochanie, jak nie lubisz nie bede tak robił. A teraz sie biedactwo przyzwyczaiło i niedobrze mu sie robi na widok kiełbasy:)

hide and seek


OdpowiedzCytat
braad
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 581
03/10/2006 1:37 pm  

To chyba jakaś paranoja!!! jestes miłoscią mojego zycia, oddam ci nerke i lewe płuco ale mielonke na kolacje moge wsunąc?? o jejujeju... czy odmówienie sobie jedzenia mięsa to jakas tragedia?? czy to życiowy dramat?? czy to naprawde trudno zrobic cos dla ukochanej osoby??

masz racje i nie masz racji, bo rownie dobrze druga strona moze powiedziec "jak mnie kochasz to zacznij jesc mieso", itd, dlugi temat

Ok, niepotrzebne nerwy, niepotrzebne zlosliwości. Ręka na zgodę.

Sorki, ze to wygladalo na nerwy i zlosliwosci, nie chcialem zeby to tak bylo odczowane, moze troche sie wymadrzalem :casstet: , ale nie zauwazylem przynajmniej z waszej strony zadnych nerwow i zlosliwosci

[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]


OdpowiedzCytat
kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 630
03/10/2006 2:16 pm  

poznałam na koncercie w sobotę naprawdę fajnego faceta. Świetnie mi się z nim rozmawiało, mamy dużo wspólnego, nie przeszkadza mu dziecko, mój stary pies, słuchamy tej samej muzyki, jesteśmy z podobnych klimatów, mamy jak się okazało sporo wspólnych znajomych. Nie pali, jest ciut staroświecki, opiekuńczy. Jest tylko jedno ale..je mięso. Byłam u znajomych wegetarian potem na noc i mówię co i jak. I wtedy ona, która jeszcze parę miesięcy temu jak oświadczyłam, że chyba nie mogłabym być z facetem jedzącym mięso, stwierdziła no co ty przecież oni też są w porządku, nie możesz tak ludzi szufladkować..Teraz w obliczu realnej, nie hipotetycznej sytuacji zasępiła się i powiedziała bez wiary w to co mówi " może rzuci'. ja na to, że to byłaby poważna ingerancja w jego ja, to kim jest. Wtedy ona, że "ciężko być z kimś kto je mięso" . nie wyobrażam sobie tego, ale zdumiało mnie to że mógł mi się spodobać taki facet, bo myślałam, że mam już taką blokadę, że to jest nie możliwe, a jednak.

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
braad
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 581
09/10/2006 2:48 pm  

chcesz o tym porozmawiac

[url=http://www.yasoda.pl]Salon kosmetyczny Opole[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]okna drewniane[/url] [url=http://www.oknadrewniane.co.pl]drzwi drewniane[/url]


OdpowiedzCytat
kazamuko
stały bywalec
Dołączył: 19 lat  temu
Posty: 630
09/10/2006 3:27 pm  

Tak. kazamuko@wp.pl

http://www.wegestudio.pl/Na_krawedzi_marzen-98.html


OdpowiedzCytat
Sima
 Sima
stały bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 566
02/02/2007 12:59 am  

Na chrapanko sa krople w aptece heeee 😉 A co do Twojego problemu że chlopak je mięso to moze weźmiecie zprzyklad z mojego związku,z moim chlopakiem doszlismy do kompromisu on je tylko kurczaki raz na czas i nie przy mnie,innego mięsa nawet nie chce tknąc" lepszy rydz niż nic".Pozdraziam serdecznie!Chyba ze Twoj nie lubi kurczaków..no to moze tylko ryby.. no nie wiem moze lepiej jest mu wpajac wegetarianizm malymi kroczkami?

http://www.youtube.com/watch?v=lHdLRrUocOA&feature=player_embedded


OdpowiedzCytat
Strona 2 / 3 Wstecz Następny
  
Praca