Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Traktowanie bojowników  

Strona 1 / 2 Następny
  RSS

Patrice
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 194
22/07/2007 10:46 pm  

Moglibyście się wypowiedzieć co sądzicie o warunkach w jakich trzyma się bojowniki w sklepach zoologicznych? Czy podoba wam się to że nie mają one nawet jak się ruszyć?
🙁
Jest to dla mnie okropny widok gdy widze jak one się męczą. Rozumiem że są to powiedzmy agresywne rybki ale bez przesady... 😡

[edytowane 22/7/2007 przez Admin]


OdpowiedzCytat
FilthyFury
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 41
22/07/2007 11:10 pm  

Większość zwierząt w większości sklepów zoologicznych jest trzymana w przerażających warunków. Graniczy z cudem znalezienie zoologa, którego pracownicy i właściciel znaliby się na zwierzakach, które sprzedają. Efekt jest łatwo zauważalny, szczególnie dla hodowców, którzy co nieco sie orientują w gatunkach i ich wymaganiach. Jestem terrarystką, więc czasem żal mi d**ę ściska kiedy widzę jak sie trzyma pajęczaki albo gady. Tym ludziom nawet nie chce wykonać sie minimalnego wysiłku jakim jest sięgnięcie do netu po minimum wiedzy na temat zwierzaka.
Co do bojowników, nie znam sie na rybach, natomiast schemat działania w przypadku zwierząt akwarystycznych jest podobny jak przy terrarystycznych - to jest produkt, produkt trzeba sprzedać, wcisnąć klientowi, najlepiej z minimalnym kosztem własnym przeznaczonym na utrzymanie zwierzaka przy życiu.

A walka z właścicielami sklepów zoologicznych - to syzyfowa praca. To ich teren, ich sklep, ich zwierzaki. Jeśli właściciel jest w porządku to przyjmie podsuwane mu sugestię, jeśli nie jest w porządku to wywali ze sklepu. Nie ma na nich paragrafu... Niestety.

Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata. / Wittgenstein


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
22/07/2007 11:20 pm  

Wiec moze najprosciej by bylo zeby jaszczurka, pajak, papuzka czy co tam jeszcze zostalo tam gdzie jego miejsce?
Bo nie dosc ze przesiedzi troche czasu ciagle zamkniete w klatce sklepu, to potem moze trafic na rodzine z wybitnie wrednym dzieckiem, ktore do konca jego marnego zywota bedzie je meczyc. To samo moze byc z rybkami - bachor bedzie chcial je potrzymac w rekach i popodrzucac. Nigdy nie kupie sobie zwierzaka, ktory bedzie 'wymagal' trzymania w klatce, bo to jest nienaturalne dla niego.

[edytowane 22/7/2007 przez Ktosiek]


OdpowiedzCytat
coconut
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 164
22/07/2007 11:27 pm  

A ogólnie widok pozamykanych w klatkach zwierząt nie jest okropny?Sama mam zwierzątko , koszatniczkę , (niedawno umarła mu partnerka i dwójka dzieci 🙁 🙁 🙁 ) i czasem jakos tak dziwnie sie czuje , kiedy patrze na to jak siedzi bidulek w tej klatce(oczywiscie chodzi na "kontrolowane" spacerki po mieszkaniu , ale wiem ,że to i tak nie wystarczy)Z jednej strony to cieszę sie , że jest u mnie , bo w zoologicznym był zamkniety w bardzo małej klatce (wzielam go własnie z tego powodu) , a zdrugiej strony to wolałabym żeby był na wolności.No tak , tylko co mam zrobić?Puscic go przed blok i zostawić?Nic nie moge zrobić.Do Chile go przecież nie zawioze.Temat sklepów zoologicznych i wogle kupowania zwierząt jest dość trudny.Jak można kupowac zwierzę będac wegatarianinem/weganinem dla wlasnej przyjemnosci?Bo w koncu takze po to zwierzak dostaje od nas dach nad glową.A z drugiej strony to jesli ludzie przestaliby kupowac zwierzeta to...No wlasnie to co by było?Ja nie znam odpowiedzi , chyba raczej nikt nie zna.Można jedynie przypuszczać co by było "gdyby" 😉


OdpowiedzCytat
FilthyFury
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 41
22/07/2007 11:35 pm  

Wiec moze najprosciej by bylo zeby jaszczurka, pajak, papuzka czy co tam jeszcze zostalo tam gdzie jego miejsce?

Bierz pod uwagę, że niektóre gatunki już od wielu pokoleń nie wiedzą co to jest "natura". Zostały wyhodowane w warunkach dalekich od tych, które panują w ich naturalnym środowisku. Jest też sporo ingerencji w genetykę zwierzaków - ot choćby dla otrzymania odmian barwnych (najpopularniejszych), których w naturze nie uświadczysz, większość gdyby trafiła tam zdechła by. Ot tak. Bardzo często to są już stwory nieprzystosowane i nie do przystosowania - do życia wśród dzikiej przyrody. Więc co? Mają gnić w zoologach do usranej i bolesnej śmierci? Czy trafić w ręce ludzi którzy chociaż nie zapewnią idealnych warunków, to jednak będą się starali chociaż warunki bytowania tych stworzeń zbliżyć do idealnych/optymalnych?

Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata. / Wittgenstein


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
22/07/2007 11:37 pm  

Co by bylo gdyby?
Jakby nagle wszyscy ludzie przestali kupowac egzotyczne zwierzaki, to te ktore juz by byly w sklepach albo do konca zycia siedzialyby w tych malutkich klateczkach, albo ktos by je usmiercil.
Taka jest prawda, ale co jest lepsze i jak inaczej zatrzymac te machine?


OdpowiedzCytat
FilthyFury
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 41
22/07/2007 11:48 pm  

Taka jest prawda, ale co jest lepsze i jak inaczej zatrzymac te machine?

Bez zbędnej donkiszoterii. To jest totalnie pozbawione sensu, ludzi myślących tak jak Ty jest mało za mało. Zrozum. Nie masz wpływu i nie będziesz miała wpływu na to, czy będzie popyt na egzotyczne zwierzaki. Nie masz wpływu na tysiące ludzi, którzy chcą je mieć.
Machinę można rozbić od środka, udoskonalić kilka paragrafów, prawnie podeprzeć prawo tych zwierzaków do godnego egzystowania. Można... To jest bardziej prawdopodobne niż to, że "zatrzyma sie machinę". Bo nie zatrzyma sie jej. Takie jest życie, szczególnie współczesne, nastawione na konsumowanie i posiadanie, nawet tego co nam zbędne.

Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata. / Wittgenstein


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
22/07/2007 11:56 pm  

Ale zkolei idac twoim tokiem myslenia - wykupie ta biedna swinke i uratuje przed rzeznia.
W ten sposob tylko sfinansuje zakup nastepnych.


OdpowiedzCytat
FilthyFury
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 41
23/07/2007 12:07 am  

Idąc moim tokiem myślenia - wykupisz fakt. Ale jeśli na tym poprzestaniesz to już będzie to Twój tok myślenia. Idąc dalej moim tokiem myślenia wykup tego stworzenia to naturalna konsekwencja działalności jaką podejmuje się wcześniej. Czyli pewnej społecznej aktywności mającej na celu zmianę prawa dotyczącego handlu żywymi stworzeniami na terenie Polski (petycje, zainteresowanie polityków tą tematyką - przed wyborami najlepiej 😉 ). Oczywiście trzeba mieć świadomość, że i tak i tak wpływu na czarny rynek nie ma sie żadnego... A on jak świat światem istnieć będzie. Zawsze.

Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata. / Wittgenstein


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
23/07/2007 12:09 am  

petycje itd. mozna robic bez wykupowania zwierzaka


OdpowiedzCytat
FilthyFury
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 41
23/07/2007 12:12 am  

Oczywiście. Natomiast mając świadomość tego, że masz wiedzę na temat warunków bytowych jakie potrzebuje stworzenie w obronie którego piszesz petycje i masz kasę na jego wykupienie z warunków przerażających to - Dajesz mu zdechnąć w zoologu czekając na efekt petycji? Czy starasz sie je wykupić zanim padnie z przegrzania/przesuszenia/prześwietlenia/złego karmienia?

Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata. / Wittgenstein


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
23/07/2007 12:15 am  

A jesli bedac np. na wycieczce w Wietnamie czy nie wiem gdzie tam, zobaczysz na targu zabiedzonego zolwia lub inne zwierze, a wiesz ze zostalo nielegalnie zchwytane, to go kupujesz? W ten sposob pan klusownik sobie zarobi na twoim wspolczuciu i dalej bedzie to robil bo to oplacalne. U nas na targach jest nie lepiej


OdpowiedzCytat
FilthyFury
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 41
23/07/2007 12:28 am  

A jesli bedac np. na wycieczce w Wietnamie czy nie wiem gdzie tam, zobaczysz na targu zabiedzonego zolwia lub inne zwierze, a wiesz ze zostalo nielegalnie zchwytane, to go kupujesz?

Nie. Nie mam ochoty "beknąć" za nielegalny przemyt. Nie ma sensu przypadkowej i tymczasowo będącej w danym kraju osobie wtrącać się w "tubylczą kulturę". Dlaczego? Nie mam ochoty zarobić w zaułku nożem po gardle od kłusownika. Wybacz, ale wyżej cenię własne życie niż życie zabiedzonego żółwia. Nie znaczy to, że nie będzie mi szkoda, że nie będzie mi przykro, że nie podejdę do tego emocjonalnie. Ale idiotką nie jestem, to emocje służą rozumowi, nie rozum emocjom.

Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata. / Wittgenstein


OdpowiedzCytat
Ktosiek
stały bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 671
23/07/2007 12:30 am  

A polskie targi? Zwierzeta zanim zostana sprzedane, rowniez nie wszystkie maja dobrze. A jak od takiego wlasciciela kupisz zwierzaka i wyczuje ze to przez twoje wspolczucie, to nic sie nie zmienie, nawet pomysli ze to jeszcze lepiej - wzbudzac litosc i zarabiac


OdpowiedzCytat
FilthyFury
forumowicz
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 41
23/07/2007 12:33 am  

Policja w swojej wygodzie będzie wolała przyjechać na wezwanie na taki targ niż patrolować ulice. Pewne punkty dostaną. Więc co szkodzi zadzwonić? Są zwierzaki objęte CITES, w Polsce ta lista tez obowiązuje, a zapewne taki biznesmen targowy na zwierzaka papierów nie ma. Utrudnić mu życie można bardzo łatwo. Tyle, że wtedy zwierzak idzie do najbliższego zoo. Ale to chyba nawet i lepiej.

Granice mojego języka oznaczają granice mojego świata. / Wittgenstein


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 2 Następny
  
Praca