Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Skąd macie swoje zwierzaki? Poruszające i śmieszne historie.   

Strona 1 / 4 Następny
  RSS

Wege-mewka
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 235
01/11/2007 8:24 pm  

Nie wiem czy ten temat był, mam nadzije, że nie. 🙂 Napiszcie tutaj, skąd macie (jesli macie;d) swoje zwierzaki. Z jakiejś chodowli, ze schroniska, a może z innych "źródeł" ? Zacznę od siebie. 🙂

Moja suczka, to kundelek. 🙂 Zawsze kochałam zwierzaki, na początku mojego życia ograniczało się to do zwierzaków domowych, no cóż, byłam mała. 🙂 Moji dziadkowie mieli psa, zasze się z nią bawiłam, nawet dokuczałam, a przynajmiej tak mówili mi rodzice, bo niebardzo pamiętam, jak miałam ok. 5 lat, no nie? 🙂 Niestety, psa czebabylo uśpić(przez to że zjadła na polu jakąś truciznę i miała cukrzycę, czy coś...). I po tym chciałam mieć własnego psiaka. Oczywiście musiałam obiecywać, że się psem zajmę, będe z nim wychodzić na pole itp..:) Tata nie był chcętny do wzięcia psa, mama bardziej, ona z psami się wychowała (tata z kotami:)). No i mama zalatwiała u weterynarza, że jakby się jakis pies znalazł (było powiedziane że ma byc nieduży, suczka...) To żeby zadzwonili. 🙂 No i pewnego dnia jedziemy do miasta i pani weterynarz dzwoni że jest pies. Jak ja się wtedy ucieszyłam, cały czas jak mama załatwiała różne sprawy, myslałam o tym, że będę mieć psa. :)) Gdy potem pojechałysmy do weterynarz, zobaczyłam malego psiaka (miała wtedy 5 miesięcy), skulonego, zamiast smyczy na sznurku, pogłaskałam ją, rozmiawiałysmy z mama z weterynarzem no i... mama się mnie spytała czy ją bierzemy. No jak bym mogła jej nie wziąść?! 🙂 Cóż, potem w domu było ją trudno nauczyć, że na pole się idzie żeby ona sie wysikała, a nie po to, że jak sie przyjdzie z pola, dopiero się załatwia...ehh... biedna wykładzina. 🙂 Ale w końcu sie udało. Pierwszej nocy Efi (mojej psini) w domu, gdy ja spałam, a moja mama chciała mnie poprawić (Efi już leżała pod kołdrą) to... psiak zaczał na moja mamę warczeć. 🙂
A jej historia jest taka, że... ktoś ją przywiązał do drzewa. na sznurku. Znalazły ja takie dziewczyny i przyprowadziły do weterynarza, jestem im strasznie wdzięczna do dziś, chociaż wogóle ich nie znam. 🙂 Aha, to było w wielki piątek... Chyba nie musze nic dodawać. :/
Ahhh... rozpisałam się. 🙂


OdpowiedzCytat
czarna
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 188
01/11/2007 9:44 pm  

fajny temat:)hehe,od dni mam w domu mala kotke nazywa sie KATASZA mialam na koncercie z kolezanka ktorej jeszcze nie znalam robic dready poczym ona zadzwonila ze sie spozni bo jej kotka ktora urodzila przed chwila kociaki umarla i ona musi je karmic strzykawka i tak mi sie zrobilo szkoda tych kotkow ze postanowilam jednego przygarnac.Co roku z tego festiwalu przygarniam cos co pozniej staje sie dla mnie cholernie wazne tak 2 lata temu przygarnelam:) mojego kochanego mezczyzne...Katasza jest slodka kochana i psotna sika do kwiatkow spi w tapczanie przyglada sie w lusterku 4 razy dziennie niedowierzajac ze to ona:)i wczoraj dostalam od niej liscia w policzek(ALE MNIE NIE PODRAPALA!!!)

Live and let live!


OdpowiedzCytat
Ridareta
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 137
02/11/2007 2:48 pm  

Bardzo fajny temat! Coś dla mnie 😉
Za miesiąc minie rok, od kiedy pewna kotka przyszła za mną do mieszkania - i chyba jej się spodobało, bo już została. Ponieważ Mufka okazała się wyjątkowo towarzyskim i "zabawowym" kotem, a żaden w miarę zdrowy psychicznie człowiek nie jest w stanie biegać z łazienki do pokoju i z powrotem przez pół dnia, po jakimś czasie zaczęliśmy myśleć o towarzyszu zabaw dla niej. I tak pod koniec tych wakacji wzięliśmy małego kociaka, Niutka - z ogłoszenia w "Anonsach", znalezionego na osiedlu przez pewną panią, a wykarmionego przez jej kotkę, przygarniętą nieco wcześniej, która urodziła dzieci zanim zdążyła zostać wykastrowana i miała kociaki w tym samym wieku co znajda. Mufka na początku śmiertelnie się na nas obraziła, a kociaka terroryzowała jak mogła, ale szybko przeszedł jej zły humor i teraz świata poza sobą nie widzą.
Mamy pięć szczurów płci obojga, chociaż planowaliśmy tylko dwie samice. Zamiar ten udaremnił fakt, że w brzuchu jednej z kupionych w sklepie szczurzyc znajdował się gratis w postaci siedmiu młodych. Dwóm samiczkom i dwóm samczykom udało się znaleźć dobry dom za pomocą ogłoszeń na szczurzych i gryzoniowych forach (tu zresztą też zamieściłam jedno), kolejnych dwóch chłopców miała wziąć moja koleżanka, ale odwlekało się to ciągle w czasie i w końcu się rozmyśliła. Ponieważ byli już duzi oraz przywykliśmy do ich obecności, zostali z nami. Zatrzymaliśmy też jedną z córeczek, żeby matka miała chociaż jedno dziecko przy sobie. Jedynym minusem całego przedsięwzięcia jest konieczność wypuszczania z klatek osobno każdego ze stad.
Mamy też trzech mysich samców wziętych z ogłoszenia na mysim forum, 11 myszoskoczków będących w większości potomstwem pary kupionej cztery lata temu, kraba i 5 ptaszników kupionych w sklepie (no, 3 przez internet).
Kilka miesięcy temu umarła moja druga chomiczka syryjska - obydwie oddała mi koleżanka ze względu na alergię, w pierwszym przypadku jej brata, w drugim swoją - albo odwrotnie, nie pamiętam. Najciekawsze jest to, że kiedy kupowała drugą, dostała początkowo innego chomika. Dopiero w domu zorientowała się, że ma on zdeformowaną łapkę - więc wróciła do sklepu i wymieniła go... Kiedy ją za to objechałam, tłumaczyła się "ja go bardzo kochałam, ale był obrzydliwy".


OdpowiedzCytat
Wege-mewka
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 235
02/11/2007 4:05 pm  

Kilka miesięcy temu umarła moja druga chomiczka syryjska - obydwie oddała mi koleżanka ze względu na alergię, w pierwszym przypadku jej brata, w drugim swoją - albo odwrotnie, nie pamiętam. Najciekawsze jest to, że kiedy kupowała drugą, dostała początkowo innego chomika. Dopiero w domu zorientowała się, że ma on zdeformowaną łapkę - więc wróciła do sklepu i wymieniła go... Kiedy ją za to objechałam, tłumaczyła się "ja go bardzo kochałam, ale był obrzydliwy".

Łol, ja bym nie oddała zwierzaka, nawet jeśli by okropnie wyglądał... 🙁
Niewiadomo, co z nim poźniej zrobią w sklepie.

Ok, piszcie, piszcie. ;d


OdpowiedzCytat
Ridareta
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 137
02/11/2007 5:46 pm  

Ja się tylko zastanawiam, czy jak urodzi jej się kalekie dziecko, to zgłosi się z reklamacją do szpitala (albo partnera, hehe) 😀


OdpowiedzCytat
Wege-mewka
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 235
03/11/2007 5:01 pm  

🙂 Albo odda do domu dziecka... :/

No, ale nie zmieniajmy temtu! 🙂 Piszcie, piszcie! ;d


OdpowiedzCytat
Paulina_p
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 239
03/11/2007 6:24 pm  

mam duzo zwierzaków
niecały rok temu w okolicach 20 lutego koło mojego domu zaczął kręcić się piesek-sądząć po dłłłłługgggim owłosieniu chyba rasowy- z dnia na dzień przychodził coraz bliżej początkowo przez reszte moich psiaków traktowany był jak intruz.Był nie ufny nie dało się go nawet pogłaskać podrzucaliśmy mu coś do zjedzenia, aż pewnego dnia (chyba za sprawą smacznego kąska, który dostał) jego miłość poprostu eksplodowała.Pamiętam, że padał deszcz wepchał się do domu i cała rodzina go głaskała on sie przytulał....jest z nami do dziś nikt się po niego nie złosił lubi przebywać z kobietami więc podejrzewamy ze jego pancia to kobietką była, szybko zyskał zaufanie nasze i reszty psiej ekipy.wszyscy go podziwiają ,,jaki on piękny jest" reaguje na imię Pucio, Puszek, Pusia-więc chyba miał jakoś podobnie na imię. Już byśmy go nie oddali nikomu


OdpowiedzCytat
kitten
początkujący
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 18
07/11/2007 9:31 pm  

Moje małe stadko czyli dwie szczurzyce, które przywiozłam do domu rok temu z laboratorium z Warszawy. Na szczurzym forum była akcja ratowania około 30 szczurzych pań z laboratorium ( co najdziwniejsze w ciągu kilku dni wszystkie znalazły domy stałe lub tymczasowe) bo do doświadczeń były potrzebne tylko samce ( czyt. do uśpienia) no i jak to ja długo nie myśląc pojechałam po dwie panienki. No i tak od roku mieszkają ze mną Gaja i Reiko. 🙂


OdpowiedzCytat
kasiekkk
początkujący
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 8
08/11/2007 8:10 pm  

hmm ja mam 2 pieski
jednego znalazł mój brat w lesie a dokładniej na brzegu rzeki w reklamówce foliowej wraz z 3 innymi szczeniakami...
drugi się kręcił koło mojego bloku i przyniosła go moja siostra na początek miał zostać do momentu kiedy mu nie znajdziemy innego domu ale został już na stałe 🙂


OdpowiedzCytat
koniuszy
początkujący
Dołączył: 16 lat  temu
Posty: 6
15/11/2007 8:43 pm  

U mnie to było tak:
Nie wiedziałam jeszcze, że sklepy zoologiczne są takie złe. Ten, w którym kupowałam, wydawał się dobry, bo był czysty. Kupiłam sobie dwie dziewczynki. Później okazało się, że Negretka (starsza) jest w ciąży. Urodziła tylko dwa młode, obie samiczki. (Chociaż możliwe, że urodziła więcej młodych, ale część zjadła, ale wolę o tej wersji nie myśleć; ze szczurzego forum dowiedziałam się, że stres związany ze zmianą miejsca mógł spowodować wchłonięcie pozostałych płodów przez organizm Negry). Tak stałam się posiadaczką stada słodkich i kochanych, trochę szalonych i bardzo podatnych na choroby szczurzyc - Almy, Negry, Guerry i Amigi. Nie zamieniłabym swoich na żadne inne, ale następne będą już rasowe, bo mama stwierdziła, że ona nie chce więcej stresów związanych z chorowitością stada.


OdpowiedzCytat
MCMC
 MCMC
forumowicz
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 20
24/11/2007 8:59 pm  

Mój pies jest mieszańcem. 😉 Ma na imię Bubu. Mój brat przyniósł go do domu, gdy miał 3 tygodnie. Miał zostać ZABITY. Pewien kretyn mordował małe pieski, które mu się urodziły. Uczyłem go wszystkiego, jeść, pić, chodzić po schodach... 😉

MC


OdpowiedzCytat
marchewka2808
bywalec
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 443
25/11/2007 1:27 am  

Ares kupiony z kądś tam nie wiem mała byłam 😉
Filip pies z rynku
oskar pies kupiony od jakigos znajomego dziadka
Misiu miał zostac spalony w piecu albo utopiony bo własciciel jeszcze wtedy nie zdecydował przyjechał taka malenki za maleńki . . . ale zyje i własnie śpi
królik Kiler ze skelu zoologicznego bał sie wszytstkigo
koty w lidzbie pięciu wszystkie urodzone u mnie wszystkie od jednej matki która się przyblakała w zime kilka lat temu teraz juz nie zyje . . . wariaci drogowi . . .

<a href=http://www.centaurus.org.pl/<img src=


OdpowiedzCytat
zapapalka
rozmówca
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 71
25/11/2007 4:12 pm  

no to teraz ja 🙂

psa mam kupiony od znajomych mojej koleżanki,papugę od cioci,która musiała wyjechać za granicę i nie mogła jej wziąć ze sobą, jednego kota tato znalazł i przyniósł do domu a dwa pozostałe przyjechały z moim dziadkiem. Najlepsze jest to,że on nawet nie wie,kiedy mu te kociaki wskoczyły do samochodu,jak przyjechał do nas i wysiadał z samochodu one nagle wyskoczyły zza fotela i już u nas zostały,no a siostrę urodziła moja mama (to oficjalna wersja,ale i tak wszyscy wiemy,że ją podmienili xP ^^) 🙂

Nie wiem jaka broń zostanie urzyta podczas trzeciej wojny światowej,ale czwarta będzie na maczugi. . .


OdpowiedzCytat
Fatty
weteran forum
Dołączył: 18 lat  temu
Posty: 2286
25/11/2007 5:40 pm  

Z psim towarzystwem to nie mam chwytających za serce historii - zarówno śp.Czarek jak i Gizmo zostały kupione jako wycacane i wychuchane szczeniaki z hodowli 😉

Kanarki trafiły do mnie wiele lat temu, jako efekt usilnych próśb o jakiekolwiek zwierzątko. I tak, pewnego dnia o ile pamiętam był to 3 grudnia, po powrocie z podstawówki do domu, zastałam klatkę z dwoma kanarkami: jeden z nich, żółty Gwizdek z dużą osobowością jest ze mną do dziś. 🙂

Całe życie marzyłam o szczurze, ale nie było mi dane go mieć... pewnego razu mnie, mega grzeczne dziewczę, podkusił jakis chochlik i spokojnie zakomunikowałam rodzinie,że już zarezerwowałam szczurzyska, że za jakiś czas będą z nami 😉 ... wszyscy myśleli,że jaja sobie robię 😀 Powtarzałam to codziennie, i spotykałam się ze słowami "taaaa,oczywiście...". Jak kupiłam klatkę to zdębieli ale nadal niedowierzali. Jak dotarły szczurzyska, wówczas maleńcy Ikonitos i Fabinio, to rodzice się obruszyli,że nie zapytałam o pozwolenie, ale to minęło i szczuraskowie uzyskali pełną akceptację.
Wieść o ogonkach do wzięcia wyczytałam na forum szczurzym, i tak przyjechały do mnie dwa kapturzaste warszawiaki.

Białowieska się Puszcza.


OdpowiedzCytat
nova.nike
bywalec
Dołączył: 17 lat  temu
Posty: 173
25/11/2007 7:20 pm  

W tej chwili mam jedynie kotkę - Tinę. Dostałam ją od cioci, której to kotka miała młode. Jest to zwykły dachowiec czy też kot europejski, jak to słyszałam że można je nazywać. Jest super przylepą. Od początku łaziła za moim tatą a od jakiegoś roku zaczęła i za mną. A powodem, niestety smutnym, jest śmierć mojej Misi :(( Mika, czyli moja najukochańsza sunia zmarła w zeszłym roku w czerwcu (*). Przez 16 lat była moja najlepszą przyjaciółką, ale niestety brak fachowości weterynarzy (jeśli ktoś jest z P-ń to nie polecam lecznicy na Grunwaldzkiej) doprowadził do zaawansowanej choroby serca i raku na płucach. A trafiła do mnie chyba też jakimś cudem. Jako mały szczeniaczek jakiś palant wyrzucił ją na środku ulicy z samochodu 😮

supergirl;)


OdpowiedzCytat
Strona 1 / 4 Następny
  
Praca