Sama jestem psychologiem i artykuł p. Bilewicza uważam za dobry. Bynajmniej nie jest zaskakujący, bo psycholodzy od dawna badają emocje i myślenie zwierząt i obecnie mało jest takich, którzy odmawialiby posiadania takich zdolności ptakom czy ssakom.
Jednak warto zauważyć, że oprócz wspomnianego w tekście zjawiska „moralnego odcinania się” występuje jeszcze inne, całkiem naturalne: [i]Zwierzęta, z którymi mamy na co dzień do czynienia, a szczególnie zwierzęta domowe, uważamy za podobne do ludzi. [/i] Otóż żeby nauczyć się dostrzegać i rozpoznawać emocje zwierząt, po prostu trzeba mieć z nimi kontakt. Najlepiej bezpośredni i długotrwały. Nic więc dziwnego, że opiekun psa czy kota świetnie rozpoznaje nastrój swego pupila, natomiast rozpoznanie emocji zwierząt, z którymi nie mamy do czynienia jest dla nas dużo trudniejsze.
http://ekoprzewodnik.pl/
Zależy z jaką wsią. Pies na łańcuchu czy bity koń to nie są dobre wzorce.
Z taką też. Niech się napatrzą. Nie wszyscy mięsożerni mają w dupie cierpienie braci mniejszych, tylko często sobie nie zdają z niego sprawy. Ja się nauczyłem sam zadając śmierć. (czasem tak w życiu wychodzi. czasem jest to akt litości)
Z drugiej strony, wychowanie w odczuciu że zwierzęta się nie liczą a zabijanie ich jest normalne prowadzi do zaniku empatii. Psom Polacy współczują, bo ich zabijanie nie jest normalne według nich, bo tak się nauczyli. Swiń już to, dla nich, nie dotyczy. A to bzdura. Czyż nie to samo zrobili Hitler, Himmler i inni? Dla nich zabić Żyda było jak rozgnieść karalucha. Tak wychowali młode pokolenie, które to przyjęło jako naturalne. Da się? Da się. I tak samo by się dało w drugą stronę...
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja