Droga VEGETANA i Inni...
moja decyzja o przejsciu na frutarianizm spowodowana jest miłoscia do wszystkich istot zyjacych.... moze dla niektórych z Was jest to dziwne, chore ale ja nie chce odbierac nikomu prawa do zycia..... w tej chwili jestem świadoma swojego wyboru..... a co bedzie dalej... nie wiem..... bo zycie jest ciagłym przemijaniem.... nic nie trwa wiecznie....
oczywiscie ze bede sie wspomagac B12 jesli zajdzie taka potrzeba....
pozdrawiam
indiia:-)
Może i dziwne, ale wiem, co czujesz, bo sama kiedyś chciałam być frutarianką 🙂 Z tym, że przekonały mnie dosyć sensowne artykuły o roślinach oraz własna (coprawda niewypróbowana na frutarianiźmie, ale witarianiźmie) siła woli 🙂 Miejmy nadzieję, że Tobie się uda i wytrzymasz! Jeszcze z ciekawości zapytam.... czy byłabyś skłonna zrezygnować z tej diety, jeśli pojawiłyby się jakieś problemy zdrowotne? Wybacz, jeśłi prymitytwna odpowiedź nasuwa się zaraz po przeczytaniu, ale po prostu interesuje mnie to 🙂
Pozdrav
wszystko pięknie... ale co w zimie? jasne jest, że warzywa/owoce są najlepsze zjedzone zaraz po zerwaniu, tylko jak dokonac tego w grudniu w polsce? gdybym mieszkała w indiach frutarianizm byłby dobrym wyborem, ale poza ciepłymi krajami to na dłuższą metę raczej nie może się udać. choć kibicuję każdemu kto spróbuje i wytrwa w zdrowiu 😀
i don't go to sleep to dream...
W botanice owocami właściwymi są nasiona a otoczki nasion to owoce rzekome.
Dlatego na zimę (i nie tylko) polecam miksy z podkiełkowany nasion.
Przykład budyń gryczany.
250 g gryki podkiełkować, wypłukać zmiksować z niewielką ilością wody do konsystencji budyniu. Ww. budyń podgrzać 40-45 stopni C, przykryć ręcznikiem i pozostawić we własnym sosie ok. 10-15 mint..
W międzyczasie obrać lekko pomarańczę (zostawić białą otoczkę), przeciąć na połowę wzdłuż, następnie każdy z połówek pociąć wzdłuż na 4-6 kawałków w zależności od wielkości pomarańczy. Ww. kawałki dodatkowo pociąć na kilka kawałków (najlepszy nóż ząbkowany), takie kawałkowanie ma na celu przyśpieszenie miksowania pomarańczy mikserem. Miksować z niewielką ilością wody do postaci gęstej zawiesiny, na koniec dodać 0,5-1,0 łyżeczki kwasku cytrynowego, zmiksować.
Ww. miks pomarańczowy dodać do miksu z gryki wymieszać podgrzać do 40-45 stopni C.
Gotowe do spożycia.
Zakwaszenie kwaskiem cytrynowym ma na celu polepszenie trawienia w żołądku.
Podobnie można zrobić z ciecierzycą, soją, soczewicą, owsem łuskanym (lub bezłuskowym)
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
:yltype:
owoce cytrusowe sa przecież mocno konserwowane by dotarły do takich krajów jak polska w "dość dobrym" stanie. nie jestem przekonana co do ich jedzenia, a tym bardziej wcinania codziennie. chyba, że ktoś z was ma pocieszające mnie informacje? 🙂
i don't go to sleep to dream...
Mary_Jane zamiast pomarańczy można użyć soku owocowego, kompotu np. wiśniowego itp. w zależności od własnego smaku.
Bardzo ważne: po spożyciu kwaśnych posiłków (ww. lub kwaskowych owoców) warto wypić małą ilość czystej wody lub wody z niewielką domieszką sody oczyszczonej aby zneutralizować kwas w przełyku i gardziołku (t.j. pewnego rodzaju swędzenie po kwaśnych potrawach). Z reguły wiele osób w zamian robi błąd i pije lub spożywa słodycze. To jest również porada do matek karmiących dzieci kwaskowymi soczkami owocowymi.
Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty
:yltype:
[edytowane 1/12/2007 przez Jędruś]
skoro frutarianizm nie dopuszcza jedzenia części roslin, któych brak zabija roslinę|(wspomniana marcher, burak, kapusta) to rozumiem, że nie będziecie pisać drewnianym ołówkiem, jeździc autobusem-bilety sa papierowe. a 30 000 zł będziecie wypłacać w pięciozłotówkach. chyba, że zrobicie przelew. a jedyną lekturą będą gliniane tabliczki i internet.
powodzenia, frutarianie... 😉 😮
żeganjcie, lniane spódniczki
a co z bawełną? 😀
Roślin w zasadzie nie żałuję... no może czasami w przypływie jakiegoś natchnienia. Ściska mi się też troche serce na widok zaniedbanej roślinki.
Nie ukrywam że nawet małży nie jest mi żal i mogłabym je jadać bez wyrzutów sumienia.
Ale frutarianizm ciekawi mnie ze względu na tę new ageowską otoczkę i podobno oczy od tego jaśnieją. 😀
A w mojej opinii możesz być frutarianką i ja się nie będą Ciebie czepiał!
Gdyby podstawić za słowo frutarianizm - wegetarianizm, a zamiast słowa roślinki - zwierzęta, zamiast papier - skóra - wyszłaby rozmowa mięsożercy z wegetarianinem, z całą zawziętością tego typu rozmów. Przyjemne?
Frutarianie mają swoją moralność i mają swoje rację, już od jakiegoś czasu wiadomo, że rośliny reagują na fizyczne uszkodzenie swoich "ciał" co można przyrównać na zasadzie analogii do czucia bólu przez zwierzęta (choć oczywiście nie mają niczego co przypomina centralny układ nerwowy) - tu pisząc zwierzęta, mam na myśli także ludzi. Wiadomo już nawet, że za pomocą sygnałów chemicznych rośliny potrafią przekazać informacje o tym, że są krzywdzone (wtedy inne rośliny uaktywniają oddawanie pewnej gorzkiej substancji) Czy wniosek nie wydaje się oczywisty? Bronią się w ten sposób. Nie będą smakować "oprawcy".
Mikrokosmos - ja bym w życiu małży nie zjadł (chyba, że byłaby to sytuacja zbliżona do śmierci głodowej; choć wtedy przy braku małży, czy innego łatwego celu, z równą łatwością nie wahałbym się przed zdobyciem np. mięsa ludzkiego). A wiesz czemu? W przeciwieństwie do roślin WIEM, że ona ma układ nerwowy podobny do mojego i czuje ból podobnie jak ja. Jej ciało nie osłonięte skorupą jest tak wrażliwe jak gałka ludzkiego oka. Z tego samego powodu nie zjadłbym też meduzy (podobny sposób funkcjonowania organizmu). A Ty może też, co? Tylko dlaczego? Dlatego, że meduza się rusza i widać, że żyje?
Ech...
Jeśli chcesz być frutarianką - droga wolna. Masz moje błogosławieństwo. Tylko inne pytanie... czy Cię na to stać? Mnie szczerze mówiąc nie byłoby, dieta owocowa nie jest wcale taka tania (zresztą podobnie jak np. witariańska; pamiętajcie, że frutarianie nie muszą być witarianami). Ale jeśli masz na to fundusze, jesteś wrażliwa, czujesz, że byłoby to dla Ciebie dobre - spróbuj. Czemu nie.
Pisze to człowiek będący laktoowowegetarianinem (jajka z wiejskich gospodarstw kl. 0 lub 1, nabiał odświętna rzadkość), który po prostu nie bojkotuje kogoś za inne poglądy.
[edytowane 15/12/2007 przez sXe]
sXe
Świetnie Droga [i]indiia21 [/i] , że decydujesz się na tak odważny krok. To wspaniale, że są Ludzie, którzy chcą zminimalizować krzywdy na świecie. To wspaniale, że są Ludzie, którzy przestają jeść cielęta i jagnięta skreślając je ze swojej diety. To wspaniałe, że są ludzie którzy rezygnują z mięsa. To wspaniałe, że są ludzie, którzy rezygnują z ryb. To wspaniale,że są ludzie którzy rezygnują z mleka, którzy rezygnują z jaj. To wspaniale, że są Ludzie, którzy rezygnują z warzyw przetworzonych, i w końcu to wspaniale, że są tacy którzy idą krok dalej.
[u]Wszyscy idziemy tą samą drogą. Pokój jest Drogą. Dlatego zwłaszcza tutaj, gdzie są "Sami Swoi" powinniśmy być dla siebie wsparciem. [/u] Na zewnątrz trwa ostra wojna z wrogami i prześmiewcami naszego stylu życia, nie katujmy się nawzajem.
Myślę [i]indiia21 [/i], że dasz sobie radę, jesteś wrażliwą i inteligentną Osobą, zauważysz jeśli dzieje się coś niedobrego w Twoim organizmie. Zawsze w razie problemów możesz się zwrócić tutaj, jestem pewna, że Ci ludzie z chcęcią Ci pomogą.
Znam kilkoro witarian w Polsce. Mają Oni co prawda własny ogród, ale jeżeli warunki Ci sprzyjają, a Twoja postawa wewnętrzna jest otwarta - wierzę że wszystko będzie ok. Postępuj zgodnie ze sobą.
Wszystkiego Dobrego
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja