Ciocia: Czemu nie bierzesz schaba?
Ja:Nie jadam mięsa
Ciocia:Nie lubisz? To chociaż kiełbaskę ci podgrzeję.
Ja:Nie jadam mięsa.
Ciocia:A taką parówkę z kurczaka może byś zjadła?
Ja:Nie jadam mięsa.
Ciocia:to ty nic nie jesz???
Następnego dnia genialna ciocia wpada do domu:"Dziś na obiad kupiłam ci hot-dogi, bo jak mięsa nie jesz ..."
Czasami zastanawia mnie czy ludzie naprawdę potrafią być aż tak głupi , czy tylko udają...;O
Tydzień temu miałam taką rozmowę na lekcji:
Ja: Wczoraj mama mi ugotowała zupę na mięsie.
Koleżanka: I co, zjadłaś?
Ja:Oczywiście, że nie.
Naucz:I co z tego, że była na mięsie?
Koleżanka: No bo ona jest wegetarianką.
Nauczyciel: Moim zdaniem człowiek powinien jeść ryby i białe mięsa np. piersi z kurczaka, bo bez odpowiedniego białka zwierzęcego mózg człowieka by się nie rozwinął ( Mi śie wydaje, że mózg potrzebuje akurat roślinne kwasy tłuszczowe, anie białko zwierz.). Zresztą ja już się ne dziwię czemu wy tacy słabi jesteście z matmy.
Klasa: Ale tylko Ania mięsa nie je,
Przez chwilę była cisza, pan chyba nie wiedział co powiedzieć bo u nas cała klasa jest słba z matmy.
Naucz.: No ale przynajmniej ryby jeść powinnaś.
Ja: Ale zjedzenie ryby jest okropne.
Naucz,:No bo dobrej ryby nie jadłaś.
Tu się kończy rozmowa.
On w ogóle nie rozumie sensu wegetarianizmu jemu się chyba wydaje, że to tylko moj chwilowy kaprys, że gybym spróbowała dobre mięso to bym od razu zdanie zmieniła.
[edytowane 14/9/2010 przez AnKa_15]
Kiedy człowiek zabije tygrysa, nazywa to sportem, ale jeśli tygrys zabija człowieka nazywa się to okrucienstwem.
Czasami zdarza mi się mówić, że nie dzielę zwierząt na lepsze i gorsze ale ostatnio jak powiedziałam coś takiego i spytałam dlaczego może przytulać się do psa/kota i jednocześnie jeść np. świnkę usłyszałam "Trudno, ja dzielę. Bo świnia jest brzydka". Uwierzcie, zatkało mnie.
Ten kto powiedział że świnia jest brzydka kojarzy to zwierze tylko jako brudną, śmierdzącą i cały czas siedzącą w oborze istotę. Nie ma się co dziwić bo taki obraz my jako ludzie stworzyliśmy.
http://www.youtube.com/watch?v=6PNexpa9HdU&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=Tvl2FNL0l7o&feature=relatedZapodaj jej te filmiki, może zmieni zdanie chociaż wątpie...
Świnki są świetne.
Koleżanka: Musisz jeśc mięso do 20 roku życia!
Ja: Dlaczego? Podaj mi 5 przyczyn dlaczego akurat do 20 roku życia. A ja podam Ci 5 powodów mojego wegetarianizmu.
Koleżanka 2: Bo brakuje Ci składników!
Ja: Jakich?
Koleżanka: Mięso jest potrzebne do rozwoju.
Ja: Ludzie jedzą za dużo białka. Potrzebne do rozwoju składniki można uzyskac z roślin.
Koleżnka2: Nie prawda. W internecie sobie poczytaj.
Wtrąciła się trzecia. Własnie czytam w internecie, ludzie już kłócic się nawet nie potrafia.
Nie dosyc eze miesozercy prowadza glupie rozmowy i uwagi to jeszcze chamskie i wolgarne stwierdzenia...
Wracalem z Tesco z dwoma kolegami i oni sobie kupili po pizzie i jeden z nich strzelil tekstem "Dobrze ze on jest tym je***ym weganem to bedzie wiecej dla nas"...
Oczywiscie mnie to zbulwersowalo i sie spytalem dlaczego tak uwaza po tym jak go poprawilem ze nie jestem weganem... to on "Bo wegetarianie to debile, bo mieso trzeba jesc i nie macie co jesc".
Ja sie spytalem dlaczego to odpowiedzial "Bo jest potrzebne"... a pozniej sie powtarzal krzykiem "bo jest potrzebne i juz" i "ty nic nie jesz", bo mu zaczynalo brakowac argumetow, gdyz wszystkie obalalem...
a na stwierdzenie "ty nic nie jesz" to zaproponowalem mu pokazac puszke.pl to nie chcial, bo bym mu kolejny argument zniwelowal :D...
Naszczescie ten drugi mi przytakiwal, ale stwierdzil "ze on nie ma na tyle silnej woli by zrezygnowac z miesa"
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
Jak takim ludziom zaczyna brakować argumentów to potrafią być agresywni.... Co do składników potrzebnych do rozwoju nie mogą mi tego mówić ponieważ jestem wegetarianką od urodzenia, z nauki w czołówce klasowej nic się nie ucząc, z w-fu najlepsza z dziewczyn...
Ale szczególnie dziwnie to brzmi jak się od kogoś słyszy: "Zacznij jeść mięso to będziesz jeszcze fajniejsza"
albo: "Ja rozumiem... ptaszek-zwierzątko, kret-zwierzątko. Ale świnia-żarcie!"
Chociaż czasami też można się pośmiać: "hm... wegetarianka? Wiesz, ja bardzo lubię surówki. Nawet czasami je sobie robię. I jak biorę zapiekankę to zawsze z surówką" 😉
I jak tu uświadomić takich ludzi?
Avi
Najsmieszniejsze jestto ze czasamislyszac, ze jestem wegetarianka zaczynaja wymieniac roznemiesnepotrawy czy abyich napewno nie jem... 😀 Boprzecieszpewniemozna byc wegetarianka ijesc schabowego 😡 Slyszalam takze ze niejem miesa bonapewno sieodchudzam i glupio mi sie przyznac... 😀 Prawda jest taka zenajlepiej zakonczyc tematjak najszybciej bogdy go kontynuowalam tosieniepotrzebnie wsciekalam. Jestem mama 7 miesiecznej coreczki -mojejmalej poczatkujacej wegetarianki juz widze te rozmowy izarzuty jakatojestem okrutnamatka ze dzieckumiesa nie daje 😀
Gdyby można było skrzyżować człowieka z kotem, skorzystałby człowiek, a stracił kot. - Mark Twain
Naszczescie ten drugi mi przytakiwal, ale stwierdzil "ze on nie ma na tyle silnej woli by zrezygnowac z miesa"
Często słysze gadki tego typu. Ludzie się zgadzają, ale dodają że oni by nie mogli itp. itd. Jak to kiedyś mówiliśmy w szkole - Nie moge, to podnieś noge 😉
no i po studniówce. 🙁 teraz tylko pozostał ból głowy, nóg i zdarte gardło. ogólnie to była wyśmienita zabawa, gdyby nie jeden incydent. a mianowicie, zgłaszaliśmy ile w klasie posiłków wegetariańskich no i u nas było 5. po części oficjalnej oczywiście wszyscy wygłodniali czekaliśmy na jedzenie. przynieśli pomidorówkę i pytam się kelnerki, czy jest na kościach. ona powiedziała, że się spyta. poszła i wróciła i mówi, że nie jest na kościach i możemy spokojnie jeść, a na drugie będzie ryba. zatkało nas. wszyscy siedzący przy naszym stole, w tym 5 osób wege było w szoku i nieźle wpienieni. poszłyśmy z koleżanką do organizatorki i gadamy z nią, a rozmowie przysłuchiwały się jakieś babki (chyba rodzice). tłumaczymy sytuacje,a ona że to nie jej wina. spytała się, że skoro nie chcemy jeść ryby to co my w takim razie chcemy jeść (bo oprócz mięsa to nic człowiek zjeść nie może... :/). i te babki co się przysłuchiwały to jedna z nich, taka pinda, wyleciała z tekstem "macie marcheweczkę. nie umrzecie z głodu". myślałam, że szlag mnie trafi. ogólnie zapłaciliśmy ponad 200 zł za marchewaczkę.
potem jak wróciłyśmy do stolika to kolega powiedział, że podsłuchał kelnerów i z nimi rozmawiał, że nas okłamali z tą zupą, że była na kościach, ale powiedzieli, że nie, bo inaczej byśmy nie zjadły. jeszcze bardziej się tylko wkurzyłyśmy. nikomu nie można ufać. 🙁
no ale potem to było cud miód malina, chociaż jeszcze nie do końca ogarniam co się dzialo wczoraj i dzisiaj. 😀
'i think therefore i am vegetarian' ;D
Ja na szczescie takiego problemu az nie mialem... u mnie tylko zapomnieli ze ma byc jakis wegetarianim... no to sie spytali co jem a czego nie to odpowiedzialem ze z p.zwierzecych jem tylko jajka. To sie zadeklarowali ze cos przyzadza... Na poczatek dali mi zapiekany ser camember, to sie zdenerwowalem, bo byl ladnie podany i przyzadzony i to byl swego czasu moj ulubiony serek...ale zjadlem tylko to co ylo do okola niegego podane i kazali mi troche poczekac to z czasem dostalem trzy inne posilki... taki debil na poczatku sie smial z mojego jedzenia, ale pozniej zmi zazdroscil bo jako jedyny nie mialem odsmarzanego jedzenia :D...
A po za tym byl taki wielki stol z przekaskami i tam bylo bardzo duzo owocow to z niego korzystalem...
Jak by mi tak zrobili jak tobie kropko z ta zupa, to tym kucharkom bym rozbil taleze na glowach, a tym pindom naflugal nawet jak bym byl sam przeciw wszystkim :D... Jestem po prostu nadpobudliwy i subtelnosc jest mi malo znana 😀
http://www.gajusz.org.pl/jedenprocent
Jakoś nie zastanawiam się nad studniówką pod kątem jedzenia. To chyba nie jest wtedy najważniejsze, ew.można się "zadowolić" surówkami i owocami.
Ale zacznijmy od tego, że na dzień dzisiejszy nie chcę iść na studniówkę. Mam wrażenie, że to impreza nie dla mnie.
[edytowane 31/1/2010 od hipiska]
Ilekroć zwalczałem pokusę było to piękne, ale kiedy pokusie ulegałem, było po stokroć piękniejsze
Jakoś nie zastanawiam się nad studniówką pod kątem jedzenia. To chyba nie jest wtedy najważniejsze, ew.można się "zadowolić" surówkami i owocami.
Na studniówce spożywa się chleb w płynie ;).
Tak na serio to też nie byłem zadowolony ze studniówki, chociaż jeszcze byłem miesożercą. Trzeba lubić takie imprezy 😉
Ja miałam studniówkę jakieś dwa tygodnie temu...
Z jadalnych rzeczy były ziemniaki(frytki) i jakieś owoce. Co prawda dali jakieś 3 surówki ale każda z mięsem. No cóż. Ale w końcu nie to było najważniejsze.
Co do tego typu imprez to chyba jednak już tak jest... Trzeba zwracać uwagę na ludzi i atmosferę, będzie zdecydowanie przyjemniej 🙂
Avi
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja