Paulina, nieuregulowane tzn.? Ja dawniej zawsze przed okresem miałam lekkie rozwolnienie (biegunka to nie była) i było mi gorąco. Objawy PMS są jednak najróżniejsze, tu więcej: [url] http://www.w-spodnicy.pl/Tekst/Zdrowie/525787,1,Pms-objawy-i-sposoby-lagodzenia.html[/url]
http://szydelkoikoraliki.blogspot.com
Dobra, dobra. Jestem już tak zdesperowana, że mój opis bólu mógł być przesadny. Trudno jest mi w końcu go opisać, wy możecie to inaczej odbierać... może nie jest najgorszy, ja tam nie wiem, ale już nawet w czasie biegunki mam mniejszy... :(( Na pewno nie jest jakiś że mogłabym mieć chorobę... ale żebym ją miała tak wcześnie? Nie będę wam pisać o mich poglądach i spostrzeżeniach bo uznacie mnie za wariatkę... szkoda, ze wszyscy jesteście tacy sami.
I wiem, że nie można go nawet porównywać z bólem jakie przeżywa takie zwięrzę. Nie jestem pełnoletnia. Wy pewnie myślicie, że mam 22 lata (mój nick). W sumie myślałam o wegetarianiźmie ale moi rodzice są tak zacofani, że nic do nich nie dociera, więc wolę nie gadać im o wegetarianiźmie... Mój tata ma kolegę wege i jak na swój wiek wygląda staro. To wystarczyło, by mój tata jeszcze bardziej zraził sie do tej diety... Czasem jak nie ma mięsa to mama mi mówi: "Ojej to co ty zjesz na obiad, nie ma mięsa..." to jestem wtedy zażenowana... nie jestem specjalną mięsożerką, przestałam jeść wieprzowinę, jagnięcinę, bo to często żylaste, a i kurczaki czasem nie są dobre... wiem, że wy przeszliście na wegetarianizm przede wszystkim ze względów etycznych, a ja tu tak gadam o tym mięsie "że niedobre"...
Truskawka idź do ginekologa! I nie mów, że tabletki to samo zło bo to 'zło' może ci pomóc.
Tak silne bóle mogą być naturalne ale mogą być sygnałem zaburzeń hormonalnych w organizmie, które leczy się przede wszystkim tabletkami.
A teraz ci powiem jak to było z moją ciotką, może cię to zmotywuje żeby odwiedzić lekarza.
Problemy hormonalne miała od dziecka (tak więc i w bardzo młodym wieku można je mieć), ale wiadomo, że kiedyś leczono inaczej(mniej skutecznie). Odkąd zaczęła dojrzewać miała tak bolesne miesiączki, że bywało, że dostawała paraliżu części ciała. Miała problemy z zajściem w ciążę, później wykryto u niej raka, miała wycinane 'kobiece' narządy. Po kilku latach okazało się, że ma przerzuty. Moja ciotka nie żyje od roku.
U ciebie pewnie nie będą to poważne rzeczy, ale MUSISZ się zbadać dla twojego dobra, nigdy nic nie wiadomo!
Truskawko !
Nie obrazaj sie na nas. radzimy tobie z zyczliwosci. Ja jestem lekarzem, ale nawet gdybym byl ginekologiem, to nie poradzilbym tobie. Niestety bez badania sie nie da. Nie wiem na jakiego ginekologa trafilas, ze cie tak zraził, ale popytaj wolisz kobiety poszukaj kobiety. Popytaj sie w otoczeniu, ktora bada w miare bezbolesnie. Nie idac do ginekologa robisz krzywde sobie. Metoda strusia chowajacego glowe w piasek nic nie da. Jak to nie minie to w koncu mozesz z powodu masywnego krwawienia zjawic sie w trybie pilnym (z powodu zagrozenia zycia) na ostrym dyzurze, gdzie zbada ciebie przypadkowy ginekolog. Lepiej wczesniej wybrac samej.
Zycze dobrej decyzji
A.
[edytowane 8/5/2010 przez adamrozew]
Jesteś niepełnoletnia, Twoi rodzice jak twierdzisz są "zacofani" , a Ty wchodzisz na forum wege (a tyle jest ginekologicznych!) i piszesz, że możesz być frutarianką (tak zrozumiałam Twoją pierwszą wiadomość) byleby miesiączki nie mieć. Tu prawie w 100% są świetni, sympatyczni, ciekawi ludzie i każdy będzie starał Ci się pomóc, ale ja zapytam po cu tu się logowałaś??? Szukasz diety z "zacofanymi" rodzicami??? Przecież i tak by Ci nie pozwolili?!!!! Czy po prostu chciałaś podzielić się swymi menstruacyjnymi koszmarami z wegetarianami?????
Mam pytanie. Jestem laktoowowegetarianką ponad 2 miesiące (mam zamiar nie jeść mięsa bardzo długo, może nawet do końca życia). Jestem nastolatką. Nie miałam jeszcze miesiączki ( w sumie mam jeszcze na to trochę czasu ) Zastanawiam się jednak czy jeśli nadal będę wegetarianką mogę nigdy nie dostać okresu ?? 😮 Wolałabym go jednak dostać, tak dla spokoju, że jest ze mną wszystko w porządku...
Jak sądzicie ??
Dodam jeszcze, że nie jestem jedną z tych osób, które przeszły na wegetarianizm z powodu mody itp.
Zrobiłam to dlatego, że strasznie kocham zwierzęta i nie chcę aby przeze mnie cierpiały. Nie chcę przyczyniać się do ich śmierci. Nie chciałabym także abyście myśleli, że dlatego iż jestem młoda szybko zrezygnuję. Bo tego nie zrobię.
[edytowane 1/8/2010 przez Raspberry075]
[b]Raspberry075[/b] ja odkąd nie jem mięsa mam NIEbolesne miesiączki, kiedyś bardzo mnie bolało. Teraz tylko jak jem zbyt dużo nabiału a że ostatnio nie jem go w ogóle to nie mam problemu.
Pamiętaj tylko aby dobrze komponować dietę, dostarczać sobie wszystko co jest potrzebne :thumbsup: powodzenia 😀
Od 17 lat nie jem mięsa i jedynym czynnikiem, jaki kiedykolwiek wpływał na długość i jakość mojego cyklu był zawsze silny stres. Nawet bezpośrednio po przejściu na wegetarianizm nie zmieniło się u mnie nic. Jak mówi Bellis: odżywiaj się racjonalnie, a na stres polecam wysiłek fizyczny- niekoniecznie konkretny sport, bo nawet same długie spacery potrafią zdziałać cuda.
Dzięki za odpowiedzi 🙂
14 i pół 😉
Wolałam się zapytać bo i tak się martwię brakiem okresu...
Wiem, że jeszcze mam czas... ale jednak...
Nie chciałabym tylko tego abyście brali mnie za jakąś straszną małolatę...
Co do odżywiania to myślę, że robię to dość racjonalnie. Przynajmniej się staram. Coraz więcej czytam o wege żeby wszystko było w porządku. Jeśli chodzi o diety to żadnych nie stosuję. Tym bardziej drastycznych. Problemów hormonalnych też raczej nie mam.
Kurcze, ze dwa miesiące temu miesiączka mi zaczęła zanikać. Lato. Nie chciało mi się gotować i wsuwałam ogromne ilości ogórków, pomidorów i owoców sezonowych.
Pomyślałam, że robię źle i zaczęłam gotować sobie.
I znowu się skręcam przez 4 dni w miesiącu z bólu.
Dzisiaj przeczytałam artykuł o związku surowej diety z zanikiem okresu i się za głowę złapałam.
Okazuje się że miałam dobry odruch...
Chyba zamienię jeden z posiłków na owoce 🙂
[edytowane 11/10/2010 przez lililea]
Uff....Przeczytałam cały ten wątek i oczy otwieram ze zdziwienia. Owoce mają wpływ na miesiączkę? Dla mnie to kompletna nowość. 😮 Jestem w sumie nowicjuszką w temacie i nurtuje mnie kilka kwestii... Zastanawia mnie co jeśli kobieta bierze tabletki antykoncepcyjne (które w końcu regulują miesiączki i ogólnie wpływają na różne rzeczy w organizmie). Czy obniży się skuteczność tabletek? Czy w cyklu mogłoby się coś zmienić dzięki diecie mimo regularnego brania tabletek? A może nic się nie zmieni? Widać co kobieta, to inna bajka. I nie wiem co o tym myśleć.
Miesiączka mi nie przeszkadza. Chętnie jednak złagodziłabym objawy PMSu. Np napady złości, bóle głowy, opuchlizny... Czy taka dieta załatwiłaby sprawę?
http://www.suwaczek.pl/cache/7333a91517.png
Praca
Proszę Zaloguj Się lub Rejestracja