Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Na początku grudnia przez piesze przejście z Ukrainą w Medyce na polską stronę przewędrował o własnych siłach azjatycki żółw czerwonolicy, chroniony waszyngtońską konwencją CITES, zabraniającą handlu bez zezwolenia zwierzętami żywymi, spreparowanymi i wyrobami z ich skóry, zębów czy futra. Nie ustalono, kto żółwia wypuścił w obawie przed kontrolą celną. Zazwyczaj los przemycanych zwierząt bywa opłakany.

W pociągu relacji Przemyśl – Wrocław brygady celników odkryły w workach polskiego podróżnego 340 żółwi stepowych, świeżo przerzuconych ze Wschodu. Cudem przeżyły skrępowane plastikową taśmą samoprzylepną.

– Podróżni dziwili się, że za przywiezienie z Wietnamu bez zezwolenia kobry zatopionej w leczniczej miksturze czy tanich portfelików z gadziej skóry grożą poważne kłopoty – mówi Elżbieta Gowin z katowickiej Izby Celnej. Ku przestrodze, w porcie lotniczym Pyrzowice celnicy przygotowali dla podróżnych wystawę towarów łączących się z konwencją CITES.

Celnicy uprzedzają, że w Tunezji czy innych krajach znanych plażowiczom nie wolno zbierać okruchów rafy koralowej, bo to fragmenty chronionego konwencją ekosystemu. Nabywca trzech skór niedźwiedzi baribali przysłanych z USA tłumaczył policji, że w Ameryce zamawiał materiały dekoracyjne.

Żródło: Rzeczpospolita

Nadesłał/a: Wegetarianie.pl