Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Aby bronić praw zwierząt, nasza rodaczka rozebrała się do rosołu na ulicy wielkiego miasta. W samo południe, tuż obok stojącej w centrum londyńskiego City katedry św. Pawła, zebrało się wczoraj 70 osób. Protestowali przeciw noszeniu przez królewskich gwardzistów czap z niedźwiedziego futra. Dowodzili, że dla uszycia jednej czapy zabija się jednego niedźwiedzia.

Ale nie to przyciągnęło do centrum stolicy Zjednoczonego Królestwa tłumy ciekawskich, dziesiątki fotoreporterów, dziennikarzy i telewizyjnych operatorów. Bardziej interesowała ich forma protestu – wszyscy demonstranci byli kompletnie nadzy. Wśród nich także jedna Polka – 27-letnia Karolina Kostrzewa z Grodziska Mazowieckiego. Mało tego – odgrywała ona jedną z głównych ról. Mimo chłodu i deszczu razem z nagimi koleżankami z Finlandii, Węgier i Hiszpanii trzymała transparent z apelem do królowej i brytyjskiego rządu. Siedziały na schodach budynku, a pozostali koledzy położyli się wokół nich. Cała akcja trwała 20 minut.

– Dla członków PETA [Ludzie dla Etycznego Traktowania Zwierząt] rozebranie się w celu ratowania zwierząt to żadne poświęcenie. Zrobiłam to więc bez wahania – mówi o swoim udziale w proteście Karolina. – Pierwszy raz rozebrałam się całkowicie i nie było to takie straszne. Nie wstydzę się nagości i nie krępują mnie inne ciała leżące obok.

Karolina wyjechała z Polski za pracą. Cztery lata przebywała w USA, a od pół roku mieszka w Irlandii. Niezależnie od miejsca pobytu broni zwierząt. Jeszcze w Polsce żądała humanitarnego uboju kurcząt przez sieć barów KFC. Jednym z jej znaczących wyczynów jest protest przeciw wykorzystywaniu zwierząt w cyrkach. W centrum Belfastu, stolicy Irlandii Płn., stała na wpół naga, z nogami obwiązanymi łańcuchami i namalowanymi krwawymi pręgami na plecach.

Co na to wszystko jej mąż Amerykanin? – Popiera mnie i nie ma nic przeciw temu, że w obronie zwierząt pokazuję się nago. W końcu nie robię tego dla przyjemności.

Członkowie PETA wiedzą, że tylko szokujące akcje odnoszą skutek, bo wtedy inni je zauważają. Czy i tym razem ich poświęcenie przyniesie efekt? Dwór królewski milczy na temat czap, a przedstawiciel gwardii pułkownik Peter Dick-Peter twierdzi, że to część tradycji, a tę Anglicy szanują ponad wszystko.

Źródło: Metro

Nadesłał/a: Wegetarianie.pl