Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Wzdłuż naszych dróg i ulic, na prywatnych posesjach oraz osiedlach mieszkaniowych corocznie tnie się w sposób okrutny tysiące, a może raczej setki tysięcy drzew. Drzewa te okrutnie kaleczy się, pozostawiając upiorne kikuty, które nie mają żadnego pozytywnego wpływu na mikroklimat otoczenia.

Ich wygląd szpeci nasze miasta i wsie, fatalnie świadczy o świadomości ekologicznej decydentów i straszy zwykłych mieszkańców. Tego barbarzyńskiego czynu dokonuje się pod hasłem ogławiania.

Czy zwrócili Państwo jednak uwagę na pewien istotny paradoks związany z tym haniebnym procederem. Z jednej strony niemal wszyscy specjaliści, zarówno teoretycy(1), jak i praktycy(2) zgodnie potępiają ogławianie drzew, wymieniając liczne powody, dla których należy bezwzględnie zaprzestać tej praktyki, z drugiej zaś strony jesteśmy świadkami radykalnego cięcia, bez oglądania się na konsekwencje. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego mimo oczywistego potępienia, a nawet zagrożenia karnego(3) ogławianie drzew nie tylko nie ustaje, ale wzmaga się. Mam wrażenie, że ludzie odpowiedzialni za ten stan rzeczy nie wierzą przestrogom, tak naprawdę sądzą, że nic strasznego się nie dzieje, że zabieg ten jest wprawdzie kłopotliwy, ale w niektórych sytuacjach bezwzględnie konieczny.

Ludzie ogławiają drzewa z wielu powodów. Wszystkie wiążą się z fałszywymi poglądami i nieporozumieniami. Wśród wielu błędnych poglądów najczęściej wymienia się trzy, które omówię szczegółowo poniżej.

Dlaczego ogławiając drzewa popełniamy czyn barbarzyński

Mit 1. W wyniku ogłowienia poprawia się stabilność statyczna drzew. Ogławianie redukuje niebezpieczeństwo.

Prawda: Wprost przeciwnie, ogławianie zwiększa niebezpieczeństwo, drzewo ogłowione stanowi większe zagrożenie niż drzewo nie cięte. Jest ono bardziej podatne na złamanie przez silny wiatr.

Powody: Mechanizm obronny powoduje, że drzewo wypuszcza mnóstwo pędów poniżej miejsca cięcia. Są to pędy przybyszowe (odroślowe), tzw. „wilki”. Odmiennie od normalnych, gałęzie te rozwijają się w „gnieździe” leżącym na tkance drzewnej. Te nowe pędy są przytwierdzone do gałęzi macierzystej tylko w zewnętrznej warstwie, a zatem są bardzo słabo z nią zrośnięte i są podatne na odłamanie. Nowe pędy przyrastają bardzo szybko. Ogłowione drzewa odzyskują oryginalne rozmiary w ciągu od 2 do 4 lat. Wiele drzew staje się wyższa niż przed ogłowieniem. W miarę jak gałęzie przybierają na wadze, słabe ich osadzanie powoduje, że są bardziej podatne na złamania i wyłamania. Ogławianie drzew prowadzi często do powstawania zaburzeń w statyce drzew. Najczęściej wiąże się to z podniesieniem lub bocznym przesunięciem ich środka ciężkości. Gałęzie przybyszowe tym łatwiej się rozłamują. Gęsto (ciasno) rozwijające się pędy przybyszowe, zwłaszcza w pierwszych latach po ogłowieniu powodują, że drzewo jest mniej odporne na wiatr, niż wtedy, gdy rozwija się normalnie. Paradoks polega na tym, że zabieg, który ma ograniczyć wysokość drzewa, aby stało się bezpieczniejsze, stwarza po pewnym czasie jeszcze większe zagrożenie.
Ale to nie wszystko. Drzewa ogłowione w razie upadku (złamania lub wykrotu), nie mając bocznych gałęzi są pozbawione amortyzującej „poduszki”. Dlatego mogą czynić większe i groźniejsze szkody, niż drzewa nie ogłowione.
Ponieważ drzewo ogłowione produkuje o wiele mniej asymilantów zaczynają zamierać korzenie, w których przechowywane są substancje pokarmowe, co powoduje zachwianie gospodarki energetycznej. To może spowodować osłabienie zakotwiczenia drzewa w podłożu, które staje się bardziej podatne na silne wiatry. Brak asymilantów potrzebnych do normalnego funkcjonowania innych części drzewa skutkuje także obumieraniem (zasychaniem) całych gałęzi, czyli pojawieniem się posuszu. Suche gałęzie stanowią zagrożenie w czasie silnych wiatrów.

Mit 2. Ogławianie wzmacnia drzewo (dodaje mu wigoru). Ogławianie wzmaga żywotność drzewa – dowodem mają być ogławiane wierzby przydrożne.

W Polsce wyjątkowo głęboko zakorzeniony jest zabieg (tradycja) ogławiania wierzb przydrożnych. W powszechnej świadomości społecznej funkcjonuje pogląd, że ogławianie takich drzew jak wierzby przydrożne niczym im nie szkodzi, a nawet pomaga. Wierzby po ogłowieniu silnie się rozrastają, wypuszczają liczne, długie i silne pędy, które dorastają do kilku metrów długości. W większości przypadków ten obraz jest po prostu fałszywy.
Wierzby ogłowione wyglądają dobrze tylko na plakatach reklamujących międzynarodowy konkurs szopenowski. Jeśli przyjrzyjmy się tym drzewom z bliska to zauważymy, że ich pnie są całkowicie wypróchniałe, pokrzywione i porośnięte hubami, często wewnątrz całkowicie puste. Większość tych drzew żyje krótko, zaledwie kilkadziesiąt lat, choć najczęściej sadzona wierzba (Salix alba) może żyć 150 i więcej lat.

Prawda: Ogławianie natychmiast obniża zdrowotność drzewa. Usunięcie poważnej części aparatu asymilacyjnego skutkuje narastającym deficytem energetycznym, wywołującym zjawisko tzw. „diabelskiego kręgu” lub „spirali śmierci”(4), prowadzącym do całkowitego obumarcia drzewa.

Powody: Przede wszystkim ogławianie prowadzi do zagłodzenia drzewa. Usuwa się 50-100% ulistnionej korony drzewa. Ponieważ liście są „fabryką żywności”, zabieg ten okresowo powoduje „zagłodzenie drzewa”. Drzewo broni się, uruchamiając procesy obronne i regeneracyjne. Z pąków śpiących poniżej miejsca cięcia gwałtownie wybija mnóstwo pędów, tzw. wilków. Drzewo chce zastąpić utracone tkanki i organy asymilujące, przewodzące i magazynujące tak szybko, jak to tylko możliwe. Wymaga to zawsze dużych ilości materiałów energetycznych. Drzewo ulega poważnemu osłabieniu, a nawet obumarciu! Ogławianie w końcowym efekcie prowadzi do stopniowego, rozłożonego na raty obumierania drzewa.
Ale to dopiero początek nieszczęścia. Przy dużych, otwartych ranach biel (podkorowa warstwa drzewa) i twardziel narażone są na infekcję. Każda rana po usuniętej gałęzi, to wrota infekcji patogenów (głownie grzybów).Warto uświadomić sobie, że tak zwane zabezpieczanie ran środkami grzybobójczymi, jest fikcją i ma znaczenie jedynie kosmetyczne. Patogeny są powszechnie obecne. Po uszkodzeniu tkanek ochronnych drzewa, natychmiast osiadają na świeżej ranie i zaczynają intensywnie się rozwijać, korzystając z zapasów drzewa. Badania jednoznacznie dowiodły (5), że działający przez krótki z reguły czas fungicyd nie chroni drzew przed infekcją. Drzewo może mieć za mało energii, aby obronić się chemicznie przed zainfekowaniem rany. Niektóre szkodniki są przywabiane przez osłabione drzewo, które wydziela chemiczne substancje (oleje, żywice i substancje barwnikowe) chroniące drzewo przed infekcją. Zaczyna się intensywny rozkład drewna. Wprawdzie drzewo jest biologicznie zdolne zalać powstałą po cięciu ranę, jeśli jest ono wystarczająco zdrowe, a rana niezbyt duża. W normalnych warunkach drzewo stara się wyizolować (odgrodzić) drewnem ochronnym, tzw. twardzielą patologiczną, od zainfekowanej, chorej tkanki. Ale tylko niektóre drzewa są zdolne się obronić. Przed rozległymi i licznymi ranami spowodowanymi przez ogławianie. Rozkład drewna postępuje w głąb gałęzi. Jak wspomniałem wcześniej, rezultatem ogłowienia jest skrócenie życia lub śmierć drzewa. Niektóre gatunki drzew nie tolerują tego zabiegu i drzewa szybko umierają. Wszystkie pozostałe nawet, jeśli przeżyją, to ich okres życia znacznie się skraca.
W zależności od gatunku, wieku drzewa, warunków siedliskowych, drastyczności i „umiejętności” jego wykonania, drzewo po takim zabiegu żyje rok, kilka, kilkanaście lub w najlepszym wypadku kilkadziesiąt lat. Nawet w ostatniej najbardziej optymistycznej wersji nie jest to dużo, biorąc pod uwagę fakt, że niektóre gatunki drzew mogą żyć kilkaset lat. Osłabione w ten sposób drzewa stają się łatwym łupem dla rozmaitych szkodników i chorób.
Ale to nie wszystko. Ogławianie może prowadzić do oparzeń słonecznych. Gałęzie korony drzewa wytwarzają tysiące liści, absorbujących światło słoneczne. Kiedy usunie się liście, pozostałe gałęzie i pień nagle zostają odsłonięte i narażone na silne działanie światła i ciepła. Wynikiem może być poparzenie słoneczne tkanki pod korą. To z kolei może prowadzić do zrakowaceń, podłużnych spękań kory i obumierania niektórych gałęzi. Warto tutaj dodać, że odsłonięte gałęzie i konary są łatwo nagrzewane przez wiosenne słońce, nocą zaś, w czasie znacznych spadków temperatury, łatwo ulegają pęknięciom mrozowym.
Ogławianie jest zdecydowanie potępiane przez największą i najbardziej renomowaną organizację arborystyczną na świecie: International Society of Arboriculture. Zresztą nie tylko przez tę organizację. Podobną opinię głoszą organizacje krajowe z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemiec, itd.(6) W literaturze światowej brak jest poważnych źródeł broniących ogławiania drzew.

Mit 3. Ogłowione drzewa są łatwiejsze i tańsze w utrzymaniu i pielęgnowaniu.

Prawda: Pielęgnowanie drzew ogłowionych jest kosztowne. Sam zabieg jest drogi i kłopotliwy, a potem corocznie trzeba je przycinać, usuwać posusz i kontrolować stan bezpieczeństwa.

Powody: Koszt ogławiania drzewa nie ogranicza się tylko do samego wykonania tego zabiegu. Jeśli drzewo przeżyje, to będzie wymagało cięcia co parę lat. Jeśli zaś obumrze, trzeba będzie je usunąć. Są także pewne ukryte koszty ogławiania. Zdrowe, dobrze utrzymane drzewa mogą (wg danych amerykańskich) podnieść wartość posesji o 10-20%. Zdeformowane, ogłowione drzewa nie tylko nie podnoszą wartości posesji, ale słusznie uważa się je za niebezpieczne (skłonność do złamań), pociągając za sobą dodatkowe koszty. Do negatywnych stron ogławiania, które wiążą się z kosztami trzeba doliczyć jeszcze dwie sprawy, wprawdzie trudno wymierne, ale bezsprzecznie odczuwalne, tj. utratę wartości estetycznych i przyrodniczych. Drzewa ogłowione znacznie tracą na atrakcyjności. Ogłowienie powoduje oszpecenie drzewa. Ogławianie niszczy naturalna formę drzewa. Po usunięciu wierzchołków gałęzi często pozostają pniaki, czopy i sęki. Drzewa staja się brzydkie, zwłaszcza w stanie bezlistnym, który w naszym klimacie trwa, w zależności od gatunku, od 5 do 6 miesięcy. Ogłowione drzewo wygląda jak pokręcone i okaleczone. Ulistnione, tworzy zwykle gęsta kulę listowia bez indywidualnych cech. Drzewo, które zostało ogłowione, nigdy nie odzyska swojej naturalnej formy.
Na zakończenie, nie sposób nie wspomnieć o utracie wartości przyrodniczych. Drzewo, które utraci niemal całą koronę nie jest już tak wydajne w wiązaniu dwutlenku węgla i innych substancji toksycznych zawartych w powietrzu. Wytwarza o wiele mniej tlenu, a jego nieliczne liście zatrzymują o wiele mniej kurzu i pyłu, wyparowują o wiele mniej wody, a więc w dużo mniejszym stopniu obniżają temperaturę powietrza w otoczeniu. W mniejszym stopniu tłumią hałas i dają o wiele mniejszy cień w dni upalne, a przede wszystkim przestają być siedliskiem dla wielu dzikich zwierząt. Dokonujący tak radykalnego cięcia rzadko myślą o losie zwierząt owe drzewa zamieszkujące. Oblicza się, że na naszych drzewach żyje ponad 120 gatunków ptaków, 140 gatunków ssaków oraz 270 gatunków gadów i płazów. Jakże często zapomina się o ludowej przestrodze: drzewa nie ścinaj, gdy na nim ptak gniazdo ściele.

Jaka jest prawdziwa przyczyna ogławiania drzew?
Prawdziwą przyczyna jest brak wyobraźni i wiedzy osób, które odpowiadają za posadzenie określonego drzewa w nieodpowiednim miejscu. Doświadczenie uczy, że najwięcej, najbardziej istotnych błędów, które potem mszczą się całymi latami, popełnia się na etapie doboru drzewa i miejsca jego posadzenia. Trzeb pamiętać, że wiele drzew przeżyje nas i naszych wnuków. Dlatego największą wagę powinno się przykładać do profilaktyki. Wszystko zaczyna się od właściwego wyboru rośliny, która ma być posadzona w określonym miejscu. Amerykanie w takim wypadku radzą „Plant the Right Tree in the Right Place” czyli „posadź odpowiednie drzewo w stosownym dla niego miejscu”.
Jeden z najpowszechniejszych błędów popełnianych przez projektantów i właścicieli ogrodów jest kupno rośliny, która rozrasta się do rozmiarów znacznie przekraczających wielkość przeznaczonej dla niej przestrzeni. Przycinanie jej każdego roku jest nie tylko kłopotliwe, ale kończy się najczęściej utratą jej naturalnego piękna i kwiatów. Należy dobrać wielkość drzewa lub krzewu do rozmiarów miejsca, które przeznacza się na roślinę. Trzeba zdecydować, czy w danym miejscu można posadzić drzewo, czy raczej krzew.
Dojrzałe drzewo, zależnie od gatunku, może mieć od kilkudziesięciu centymetrów do kilkudziesięciu metrów wysokości. Wśród nich można znaleźć, zarówno miniatury do ogródków skalnych, jak i giganty nadające się do posadzenia wzdłuż ich ogrodzenia.
W zależności od wielkości i charakteru miejsca przeznaczonego na roślinę można wybierać spośród setek roślin różniących się pokrojami i wielkościami. Można wybrać małe drzewko do posadzenia pod linią energetyczną. Drzewo o pokroju wąsko kolumnowym może utworzyć osłonę między dwoma budynkami. Duże drzewo o pokroju wazonowym (odwrotnie stożkowatym) świetnie nadaje się do posadzenia przy drodze lub ulicy. Można wreszcie stwierdzić, że miejsce nie nadaje się do posadzenia żadnego drzewa, a jedynie krzewu. Wiele różnych czynników może ograniczać przestrzeń przeznaczoną do posadzenia drzewa: instalacje napowietrzne i podziemne, drogi, budynki, inne drzewa, wymagania widoczności itp. Należy upewnić się, że jest dosyć przestrzeni, zarówno nad ziemia jak i pod ziemią na wybrana roślinę drzewiastą. Nie należy próbować na siłę wciskać drzewa w miejsce do tego nie przygotowane.

Wiele wydziałów ochrony środowiska, np. w Warszawie (7) nalicza kary za ogławianie drzew. Niestety praktyka taka raczej należy do wyjątków niż reguły. Najwyższy czas przerwać barbarzyński proceder ogławiania drzew. Nie czekając na reakcję powołanych do tego instytucji „musimy sami ich bronić, kierując wnioski o karanie grzywnami sprawców ich niszczenia. Nie można z tym zwlekać, bo każda zwłoka to kolejne wyroki dla kolejnych drzew i kolejne ich masakry. Barbarzyńskim cięciom trzeba powiedzieć stop i powstrzymać drzewobójców” (7).

Dr hab. Marek Kosmala, prof. SGGW
Katedra Architektury Krajobrazu SGGW

Przypisy:

(1) Siewniak M., Kusche D., 2002. Baumpflege heute. Patzer, Berlin-Hannover; Kosmala M., 2001. Pielęgnowanie drzew i krzewów ozdobnych. PWRiL, Warszawa; Szczepanowska B., 2001. Drzewa w mieście, Hortpress, Warszawa.

(2) Należy przypomnieć, że ogławianie drzew nie jest zabiegiem pielęgnacyjnym. W słowniku arborystycznym Andrzeja Skupa (Pielęgnacja i ochrona drzew. Polskie Towarzystwo Chirurgów Drzew, 1995).

(3) W miesięczniku AURA (nr 9/2005) ukazał się artykuł w rubryce Środowisko i Paragraf, gdzie napisano, że „ogławianie prowadzi do całkowitego niszczenia koron i jest błędem w sztuce, jest niczym innym, jak właśnie zniszczeniem drzewa w rozumieniu art. 88 ust. 1 pkt. 3 Ustawy o ochronie przyrody”. I dalej: „Jeśli stopień uszkodzenia drzewa wyklucza możliwość odtworzenia korony, to wtedy w ogóle nie ma podstaw do odroczenia terminu płatności kary. Karę trzeba wymierzyć, a termin jej uiszczenia wynosi 14 dni, a w razie jego bezskutecznego upływu przystępuje się do egzekucji administracyjnej. W przypadkach ogławiania na porządku dziennym jest, że drzewa są okaleczane nieodwracalnie i wówczas trzeba nieustępliwie domagać się kar za barbarzyńskie cięcia”.

(4) Tree Topping: What It Is, Why It’s Bad And How To Prevent It. http://state.il.us/conservation/forestry/Urban/Treetopping.htm

(5) Alex Shigo, uznany autorytet w dziedzinie arborystyki w swojej książce o cięciu drzew napisał: „smarowanie ran jest strat a pieniędzy i czasu”.

(6) http://landscaping.about.com/cs/lazylandscaping/g/topping.htm

(7) Wiem coś o tym, ponieważ czasami przygotowuję na ich zamówienie ekspertyzy udowadniające zniszczenie drzew w wyniku ich ogłowienia.

(8) Cytat ten zaczerpnąłem z artykułu Elżbiety Szyman na temat szkodliwości ogławiania drzew zamieszczonego w Internecie na stronie:
www.ekoswiat.com.pl/ekologia/pdf/2006-04-05.pdf
Polecam ten artykuł wszystkim decydentom.

Tekst pochodzi z publikacji:
Międzynarodowe Forum Gospodarczo-Ekologiczne. Materiały Pokonferencyjne, Przymyśl, 12.05.2006 r. Wyd.: Fundacja Polsko-Japońska 'YAMATO’.

Zdjęcia pochodzą ze strony www.ratujdrzewa.gdynia.pl

Nadesłał/a: Wegetarianie.pl