Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

„Dlaczego nie jesz mięsa”? Bardzo często pytanie to zadają mi ludzie, którzy dowiadują się, że jestem wegetarianinem. Najczęściej dzieje się to podczas posiłku kiedy odmawiam zjedzenia jakiejś potrawy. Rozmowy tego typu przebiegają bardzo typowo:

– Dlaczego nie jesz mięsa?
– Bo nie lubię, nie służy mi, ze względów etycznych…
– Przecież w naturalnym środowisku zwierzęta się zjadają.
– Przemysł mięsny nie ma nic wspólnego z naturą…
itd., itd.

Trudno rozmawia się o etycznych stronach wegetarianizmu przy mięsnym posiłku. Ciocia ze schabowym na widelcu bardzo chce rozmawiać na ten temat, a ja mam w głowie „Wieczną Treblinkę” Pattersona. Jak mam powiedzieć cioci o tym, że przyczynia się do cierpienia na świecie, jest częścią systemu przemocy… Przecież nie dość, że ciocia się obrazi to jeszcze zostanę uznany za czarną owcę rodziny, dziwaka, niezrównoważonego, wręcz niebezpiecznego (jeszcze jakieś dziecko usłyszy i też nie będzie chciało jeść mięsa). Zazwyczaj więc nie rozwijam tematu. Staram się odpowiedzieć krótko: nie jem bo nie lubię, bo mi nie służy, albo że to nie jest dobry moment na taką rozmowę.

Często spotykam się również z zachowaniami prowokacyjnymi. Ludzie sami poruszają ten temat po czym wymyślają sobie argumenty, w które chcą święcie wierzyć i utwierdzają się jeszcze mocniej, że jedzenie mięsa jest właściwe, a kto myśli inaczej ten dziwak, którego trzeba zakrzyczeć, wyśmiać i upokorzyć. Należy pamiętać, że każdy człowiek, nawet nazista dąży do tego, aby mieć o sobie jak najlepsze zdanie. Temu celowi służą mechanizmy obronne naszego układu nerwowego. Nie ważne są fakty. Ważne, że potrafimy znaleźć argumenty, które potwierdzą, że jesteśmy wrażliwymi, dobrymi, normalnymi obywatelami, podobnymi do innych.

Każda więc rozmowa na temat etycznych podstaw wegetarianizmu z osobami, które jedzą mięso powinna być poprzedzona rozpoznaniem motywów tego typu rozmowy. Jeśli ktoś szanuje inne myślenie, jest otwarty i ciekawy innych sposobów życia jak najbardziej możemy przedstawić nasze argumenty. Inna sprawa jeśli ktoś chce się tylko pośmiać, zdyskredytować, sprowokować. Wtedy najlepiej nie wchodzić w dyskusję. Lepiej pozostawić w tajemnicy swoje motywacje, co niezbyt wrażliwy rozmówca najbardziej odczuje i może na własną rękę podejmie trudną refleksję na temat swoich zwyczajów żywieniowych.

Zastanawiając się nad kwestią jak rozmawiać na ten temat z ludźmi zauważyłem, że pytanie postawione na początku jest tak na prawdę mało ciekawe, a odpowiedź oczywista jeśli chce się żyć świadomie. O wiele ciekawsze wydaje się inne pytanie, mianowicie: „dlaczego ty jesz mięso?”. Otóż na tak postawione pytanie typową odpowiedzią jest: bo lubię. Niestety nie wyjaśnia to niczego. Tak naprawdę jemy to co jemy, ponieważ taka jest kultura, w której żyjemy, tradycja kulinarna i tak nas nauczyli rodzice, kiedy jeszcze jako dzieci bezkrytycznie im wierzyliśmy. Odpowiedź jest typowa również dlatego, że żyjemy w kulturze, której najwyższą wartością jest przyjemność. Kiedy ktoś mówi, że robi coś bo lubi, od razu jest rozgrzeszony, poza podejrzeniami, wydaje się naturalny, naiwny i niewinny.

Jednakże to tylko poza. Gdyby była prawdziwa, pewnie większość ludzi dawno wypróbowałaby mięso szczurów, ślimaków, żab i innych stworzeń, które w innych kulturach uchodzą za przysmak. A skoro nie próbowaliśmy szczurów skąd możemy wiedzieć, że ich mięso smakuje gorzej niż krów?! Zatem odpowiedź mięsożerców, że jedzą to co jedzą bo lubią, tak naprawdę jest ucieczką przed odpowiedzi-ą (-alnością). Następnym razem kiedy ktoś zapyta mnie czemu nie jem mięsa, odpowiem, że to nudne pytanie i nudna odpowiedź. Ale Ty drogi kolego powiedz mi, dlaczego jesz mięso?

Nadesłał/a: relativogn