Psiamelodia
Samotny w tłumie ludzi rozpaczam
Chcę to wszystko zrozumieć i za uchem
Się drapię i złe myśli wypędzam
Które gryzą moje sumienie
Zastanawiam się kiedy wrócą
Te czasy kiedy nie istniało cierpienie
Kiedy państwo się nie kłócą
A ja mam pełną miskę jedzenia
Teraz po ulicach się włóczę
I szukam przyjaciół nie osamotnienia
Też na własnych błędach się uczę
Wiem w którą dziurę nie wchodzić
By nie dostać w skórę
Wiem już jak sobie nie szkodzić
I by za zębami schować mokrą chmurę
Muszę być grzeczny bo pomyślą
Że jestem śmiertlenie chory
I mnie do usypiarni wyślą
Gdzie po śmierci wrzucą mnie do jakiejś nory
(22.07.2005)
Nadesłał/a: Patrishja
1 komentarz
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Lubię ten wierszyk:), zresztą inne wiersze też nietypowe, czasami sobie czytam… Co my tam wiemy o świecie wewnętrznym zwierząt. Ech… ludzie mawet siebie nie rozumieją. Pozdrawiam