Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone


Unia Europejska przegrała w Światowej Organizacji Handlu spór o niewpuszczanie na swój rynek żywności genetycznie modyfikowanej. Amerykańscy farmerzy się cieszą, Greenpeace jest oburzony.

Europa od 1999 r. nie chce wpuszczać na swój rynek nowej żywności genetycznie modyfikowanej, tłumacząc, że nie ma badań dowodzących jej nieszkodliwości. Lobby farmerów z USA i kraje Ameryki Południowej naciskają na Unię, żeby zmieniła zdanie – ich straty wynikające z unijnej blokady (np. kukurydzy modyfikowanej genetycznie) sięgają ponad 300 mln dol. rocznie.

Sporem zajęła się Światowa Organizacja Handlu (WTO) i orzekła: kraje Unii, blokując modyfikowaną żywność, łamią reguły handlu światowego. Muszą więc otworzyć swoje rynki.

Po wyroku WTO w krajach Unii zawrzało: buntowały się przede wszystkim Austria, Francja, Niemcy, Grecja, Włochy i Luksemburg. Zapewniały: nasi konsumenci nie chcą kupować towarów genetycznie modyfikowanych. Rzeczywiście – z badań wynika, że większość europejczyków boi się „żywności Frankensteina”.

– Ochrona obywateli i środowiska to priorytet. Zrobimy wszystko, by nasze rolnictwo pozostało wolne od organizmów genetycznie modyfikowanych – zapewniała agencję Reuters minister zdrowia Austrii Maria Rauch-Kallat.

Postawę krajów Unii wspierają organizacje pozarządowe: Greenpeace już wydał oświadczenie, w którym potępia WTO za jego decyzję i oskarża Organizację o mieszanie się w nie swoje sprawy.

– Greenpeace potępia ten werdykt. Dowodzi on, że WTO stawia interesy handlowe ponad wszystko i nie nadaje się do rozstrzygania skomplikowanych spraw naukowych i ekologicznych – uważa Daniel Mittler z Greenpeace International.

Co grozi Unii, jeżeli nie otworzy się na żywność genetycznie modyfikowaną? Kraje, które poskarżyły się do WTO na unijną blokadę (m.in. USA, Kanada, Argentyna), będą mogły nałożyć cła karne na towary z krajów Unii aż do momentu zniesienia blokady.

Unijne rynki nie są całkowicie wolne od modyfikowanej żywności. Można w krajach UE kupić np. BT11 – słodką kukurydzę w puszkach. Są również produkty, które dopuszczono przed zakazem z 1999 r. W końcu są i pasze, które produkuje się z roślin transgenicznych.

W Polsce nie można na razie uprawiać organizmów genetycznie modyfikowanych (np. kukurydzy), ale obecne są one w żywności czy paszach, którymi karmi się zwierzęta. Są dostępne m.in. oleje z genetycznie modyfikowanego rzepaku (mają specjalną adnotację na etykiecie), również część odzieży, jaka trafia do nas z importu, jest z bawełny modyfikowanej genetycznie.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Nadesłał/a: Wegetarianie.pl