Podziel się!Share on Facebook0Pin on Pinterest0Tweet about this on TwitterShare on Google+0Print this pageEmail this to someone

Film dokumentalny, 52 min, USA, 2004. Poniedziałek,10.04, godz. 13.05
Przez wiele lat człowiek polował na wieloryby. Harpuny dziesiątkowały te morskie ssaki. I choć przerwano wyniszczające rzezie, dramat wielorybów trwa do dziś. Zanieczyszczenie środowiska, zmniejszenie liczby ryb, którymi żywią się olbrzymy, intensywny ruch statków na morzach – to wszystko szkodzi morskiej megafaunie.

Tak naprawdę bardzo niewiele wiemy o naszych żyjących w wodzie kuzynach. Nie znamy do końca szlaków, jakimi się poruszają, relacji łączących poszczególne osobniki w stadzie, ani też skali destrukcyjnych działań współczesnej cywilizacji. Tymczasem pojawiają się wciąż nowe zagrożenia. Jedną z największych zagadek są samobójstwa wielorybów – wyrzucanie się waleni na zabójcze plaże i śmiercionośne płycizny.

W stanie Waszyngton znany biolog morski, Ken Balcomb, zajmuje się obserwacją populacji orek, wielkich, pięknych i inteligentnych drapieżników. Każdy osobnik jest fotografowany. Setki zdjęć tworzą nie tylko obraz orczych rodzin na żerowisku – fotografie pomagają także w identyfikacji poszczególnych ssaków. Metoda odróżniania wielorybów na podstawie kształtów ich płetw grzbietowych jest wkładem Kena w dziedzinę badań morskich. Naukowiec nie poprzestaje jednak na tym. Pragnie rozwikłać zagadkę tajemniczych samobójstw.

W marcu 2000 roku Ken był świadkiem jednego z tych tragicznych wydarzeń. Na wyspach Bahama na brzeg wyrzucił się jeden z wali dziobogłowych, których populację wówczas badał. Wkrótce naukowiec i jego ekipa znalazła na mieliznach dalszych 17 osobników tego gatunku, ponadto 2 płetwale karłowate oraz delfina. Część ssaków udało się uratować. Niestety, w miejscach, gdzie ratownicy nie dotarli na czas, wiele innych zwierząt padło. Wówczas po raz pierwszy Ken połączył to wydarzenie z manewrami morskimi floty amerykańskiej. Zrodziła się teoria, wedle której używane przez wojsko sonary dużej mocy były odpowiedzialne za rzeź. 3 lata później, u wybrzeży stanu Waszyngton, inne ćwiczenia wywołały dziwne zachowanie orek.

Jest wielce prawdopodobne, że słyszane nawet w promieniu 80 kilometrów dźwięki sonarów dezorientują ssaki, a może zadają im nieznośny ból. Obserwacje Kena są podstawą rządowego dochodzenia oraz dalszych badań. Być może uda się zapobiec podobnym tragediom w przyszłości.

U wybrzeży Florydy na mieliźnie tkwi 20 grinwali. Wkrótce ze stada pozostaje tylko siedem żywych osobników, w tym niespełna roczny młody sierota. Ludzie podejmują walkę z czasem, aby ocalić wieloryby. Wyczerpane grinwale wymagają bardzo troskliwej opieki. Wrażliwa skóra ssaków jest podatna na oparzenie słońcem, trzeba też dostarczać im pożywienia oraz pilnować, aby – zmęczone walką z przybojem – nie utonęły. Siódemka grinwali wymaga aktywności setki ludzi, ochotników i studentów, pracujących w czterech zmianach. Tymczasem pogarsza się pogoda, od oceanu nadciąga burza. Prowadzący akcję ratowania ssaków miłośnik wielorybów podejmuje trudną decyzję przetransportowania ledwo żywych z wycieńczenia zwierząt w bezpieczne miejsce.

Źródło: TVP

Nadesłał/a: Wegetarianie.pl